Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

‹Tajemnice Poznania›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTajemnice Poznania
Data wydaniamaj 2011
Wydawca Centrala
ISBN978-83-932072-1-3
Cena29,90
Gatunekhistoryczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Historia w obrazkach: Komiks wojenny sprzed sześćdziesięciu lat
[„Tajemnice Poznania” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Przeszłość polskiego komiksu to dla współczesnego wielbiciela tej sztuki wielka biała plama. Jeśli w ogóle sięga się po prace z lat 50. czy 60. ubiegłego wieku, to są to jedynie historie tworzone przez Papcia Chmiela bądź Janusza Christę. Dlatego też wydany w ubiegłym roku przez Centralę albumik „Tajemnice Poznania” jest dziełem tak niezwykłym. Zawiera bowiem… „prasowy film rysunkowy z lat 1948-1949”.

Sebastian Chosiński

Historia w obrazkach: Komiks wojenny sprzed sześćdziesięciu lat
[„Tajemnice Poznania” - recenzja]

Przeszłość polskiego komiksu to dla współczesnego wielbiciela tej sztuki wielka biała plama. Jeśli w ogóle sięga się po prace z lat 50. czy 60. ubiegłego wieku, to są to jedynie historie tworzone przez Papcia Chmiela bądź Janusza Christę. Dlatego też wydany w ubiegłym roku przez Centralę albumik „Tajemnice Poznania” jest dziełem tak niezwykłym. Zawiera bowiem… „prasowy film rysunkowy z lat 1948-1949”.

‹Tajemnice Poznania›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTajemnice Poznania
Data wydaniamaj 2011
Wydawca Centrala
ISBN978-83-932072-1-3
Cena29,90
Gatunekhistoryczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Określenie „prasowy film rysunkowy” w okresie międzywojennym odnosiło się do historyjek, które współcześnie nazywany komiksami. Z tą różnicą, że wyglądały one wówczas trochę inaczej niż te, do których jesteśmy dzisiaj przyzwyczajeni. Składały się z rysunków, pod którymi umieszczano komentarze bądź dialogi, nie zawierały natomiast „dymków”. Jeśli ktoś z Was we wczesnej młodości trzymał w ręku „Przygody Koziołka Matołka” (1932-1934) lub „Awantury i wybryki małej małpki Fiki-Miki” (1936) Mariana Walentynowicza i Kornela Makuszyńskiego, wie w czym rzecz. Komiksy drukowano najczęściej w prasie codziennej, jak powieści kryminalne i romansowe, w odcinkach (w formie pasków). Przodowały w tym goniące za sensacją popołudniówki, których czas przeminął wraz z końcem Polski Ludowej, gdy stopniowo przestawały ukazywać się w dotychczasowej formie – a niektóre w ogóle – takie tytuły, jak warszawski „Express Wieczorny”, łódzki „Express Ilustrowany” czy wychodzący w stolicy Wielkopolski „Express Poznański”. Popularność „filmów prasowych” przetrwała okres wojny; gdy po zrzuceniu hitlerowskiej okupacji wznowiono wydawanie polskich gazet, bardzo szybko na łamy niektórych z nich powróciły paski komiksowe. Publikowano opowieści humorystyczne, niekiedy dotykające tematu niedawno zakończonej wojny („Przygody Wicka i Wacka”, „Jóźko i Walerko”, „Felek na wojnie”, „Przygody Froncka”, „Przygody Agapita Krupki”, „Przygody Ignacego Ptysia”), przygodowe i przygodowo-historyczne („Między życiem a śmiercią”, „Czterej Mściciele”, „Niezwykłe przygody Beniowskiego”), wreszcie takie, które traktowały temat okupacji na poważnie („Stach z Błękitnej Piątki”, „Dzieje Antka Szprotki”, „Jan Kowal – opiekun Zosi”, „Serce w plecaku”). „Tajemnice Poznania” zaliczyć należy do tej ostatniej grupy.
Pierwszym powojennym „filmem prasowym” na łamach „Expressu Poznańskiego” były publikowane w drugiej połowie 1948 roku komediowe „Niezwykłe przygody Olesia i Bolesia”, krótko potem dołączyła do nich druga opowieść – „Tajemnice Poznania”. Drukowano ją pomiędzy 16 grudnia 1948 a 6 lutego 1949 roku, w tym czasie ukazało się czterdzieści siedem odcinków (pasków), na każdy składały się – opatrzone komentarzem i dialogami – trzy rysunki (tylko jeden odcinek był „szczuplejszy”, dwurysunkowy). Za stronę graficzną przedsięwzięcia odpowiadał, urodzony we wsi Sulmin na Kaszubach, dwudziestosiedmioletni wówczas Henryk Derwich. Wcześniej był żołnierzem Wojska Polskiego, którego po klęsce w kampanii wrześniowej hitlerowcy wywieźli na roboty do Bawarii. Tam doczekał wyzwolenia przez Amerykanów; pracował nawet – jako karykaturzysta – w wychodzącym w amerykańskiej strefie okupacyjnej czasopiśmie „The Go Devil Weekly Pictorial” (1946). Po powrocie do kraju (a mówiąc dokładniej: do Poznania) związał się z miejscowymi dziennikami – „Głosem Wielkopolskim” i „Expressem Poznańskim”. Jednocześnie studiował architekturę wnętrz w poznańskiej Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych, której dyplom uzyskał w 1954 roku. W latach 1957-1960 współtworzył tygodnik satyryczny „Kaktus”, ale jego rysunki zamieszczały też między innymi „Szpilki”, „Dziennik Zachodni” oraz „Gazeta Poznańska”. Zmarł w październiku 1983 roku. Kto był autorem scenariusza „Tajemnic Poznania” – nie wiadomo. Biorąc jednak pod uwagę pewne nieścisłości czy wręcz sprzeczności w tekście, można dojść do wniosku, że scenarzystów było więcej i niekoniecznie zadawali sobie oni trud wnikliwego czytania tego, co wymyślił poprzednik.
„Tajemnice Poznania” ukazywały się w dość specyficznym okresie dziejów PRL-u. W momencie, kiedy pojawił się w druku pierwszy odcinek komiksu, w Warszawie obradował właśnie zjazd zjednoczeniowy, który – zamiast dwóch dotychczas istniejących partii robotniczych (PPR i PPS) – powołał jedną, Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą. Nieco ponad miesiąc później odbył się natomiast w Szczecinie IV Zjazd Literatów Polskich, podczas którego zadekretowano w polskiej sztuce jako jedyny uprawniony trend – realizm socjalistyczny (socrealizm). Można więc zaryzykować twierdzenie, że Polska sprzed i po „Tajemnicach Poznania” nie była już tym samym krajem, choć wciąż nazywała się tak samo. O czym opowiada „film prasowy” Derwicha i nieznanego (nieznanych) z nazwiska scenarzysty (scenarzystów). To klasyczna opowieść melodramatyczna – tym bardziej zaskakująca, że przedstawiająca nawet nie trójkąt, ale wręcz czworokąt miłosny – przedstawiona na tle tragicznych wydarzeń lat wojny i okupacji hitlerowskiej. Szczegóły dotyczące bohaterów – i to zarówno ich przeszłości, jak i teraźniejszości – często poznajemy między wierszami; te luki w życiorysach były zapewne dość skutecznym sposobem na ominięcie zapisów coraz bardziej rygorystycznej cenzury. Inna sprawa, że wtedy – pamiętajmy, to są lata 1948-1949 – nie trzeba było mówić o wielu rzeczach wprost; wojna wciąż pozostawała żywa w pamięci tych, którzy przeżyli, wystarczyła więc często drobna sugestia, aby dopowiedzieć sobie resztę.
Komiks zaczyna się od bardzo romantycznej sceny. W Parku Sołackim na ławce gruchają sobie młodzi poznaniacy – Maria Grabarczyk oraz Jerzy Adamski. On jest nauczycielem, kim ona – nie dowiadujemy się do samego końca. Kochają się i w planach na pewno mają już ślub. Niestety, na drodze ich szczęścia staje wybuch wojny. Jerzy trafia na front, a po klęsce przekracza granicę rumuńską. W dalszym ciągu dowiadujemy się, że odnajduje się w Anglii, skąd zostaje przerzucony z powrotem do kraju (dokładniej mówiąc: do Wielkopolski) jako cichociemny, aby organizować oddziały partyzanckie na tyłach wroga. Maria pozostaje w Poznaniu i szybko pada ofiarą ze strony Niemców, którzy planują wysiedlenie z Kraju Warty (wcielonego do III Rzeszy) wszystkich Polaków. Wypędzona z domu, zostaje przewieziona do obozu koncentracyjnego utworzonego w poznańskim Forcie VII; stamtąd ratuje ją niejaki Strobel, gestapowski oficer, który – można odnieść takie wrażenie – znał Marię już wcześniej i kochał się w niej. Jeśli dodamy do tego jeszcze informację, że mówi on znakomicie po polsku, uprawnione będzie chyba twierdzenie, że to przedwojenny poznaniak narodowości niemieckiej. W czasie bytności w Forcie VII Maria poznaje młodego mężczyznę, któremu cudem udaje się stamtąd uciec, spotykają się później na ulicach miasta, a z biegiem czasu ich przypadkowa znajomość przeistacza się w płomienne uczucie. Witek działa bardzo aktywnie w ruchu oporu, zajmuje się między innymi likwidacją agentów i donosicieli Gestapo. I choć w komiksie ani razu nie pada nazwa organizacji, z jaką jest związany, nikt w Poznaniu końca lat 40. ubiegłego wieku nie mógł najmniejszych wątpliwości, że chodzi o Narodową Organizację Bojową (powiązaną z przedwojennym Stronnictwem Narodowym). Pośrednio potwierdza to obecna na łamach „Tajemnic Poznania” postać zdrajcy Ciemiejewskiego, wzorowana na rzeczywistym działaczu NOB-u i hitlerowskim szpiclu Zenonie Ciemniejewskim, który w latach 1940-1941 doprowadził do masowych aresztowań swoich towarzyszy broni.
Mamy już więc zaprezentowane najważniejsze osoby dramatu: Marię oraz jej trzech adoratorów – Jerzego, Witka i Strobla. Od tej pory wszystko dzieje się wokół tych czterech osób, których drogi wielokrotnie się przecinają, najczęściej w bardzo dramatycznych okolicznościach. W tle autorzy prezentują natomiast typowe wojenne losy Polaków: prześladowania, walkę zbrojną z okupantem, udział w powstaniu warszawskim i tragiczne konsekwencje jego upadku. Maria trafia do obozu koncentracyjnego dla kobiet w głębi Rzeszy, podobnie Jerzy, któremu udaje się jednak uciec i ostatecznie załapuje się do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie (1. Dywizji Pancernej generała Stanisława Maczka), choć oczywiście żadna oficjalna nazwa w tekście nie pada; zupełnie inaczej los obchodzi się z Witkiem, który po wydostaniu się z płonącej Warszawy zostaje żołnierzem 1 Armii Wojska Polskiego i – on, były narodowiec – wraca do Wielkopolski z krasnoarmiejcami u boku. Strobel też przeżywa wojnę i także objawia się w powojennym Poznaniu, by raz jeszcze zagrozić życiu Marii i jej ukochanego (ciekawe którego, prawda?). Fabuła obfituje w nieprawdopodobieństwa i zupełnie nieoczekiwane zwroty akcji; gdy któryś z bohaterów znajduje się w śmiertelnym zagrożeniu, można mieć pewność, że w ostatniej chwili stanie się cud. Wszystko po to, aby całość zwieńczyć podnoszącym na duchu i krzepiącym serca czytelników happy endem. Ale to można wybaczyć! Wartość „Tajemnic Poznania” leży bowiem gdzie indziej. Komiks ten jest przede wszystkim niezwykłym dokumentem epoki, na dodatek bardzo mocno wpisanym w okupacyjną codzienność Poznania (pojawia się wiele miejsc doskonale znanych mieszkańcom wielkopolskiej stolicy). Tym samym ma duży walor edukacyjny, chociażby w odcinkach poświęconych traktowaniu więźniów w Forcie VII…
Zaskakiwać może fakt, że niewiele jest w „Tajemnicach Poznania” motywów propagandowych. Owszem, pojawiają się stwierdzenia o stolicy Wielkopolski jako „prastarym grodzie” i „niezłomnej twierdzy polskości na zachodzie” bądź deklaracje, że w mieście tym „już nigdy nie stanie noga Niemca”. Owszem, obecne są wtręty o „niezłomnych dywizjach radzieckich” bijących hitlerowców pod Stalingradem, o „bratnich narodach” i „bojownikach o wolność”, którym udało się przepędzić nazistów z Poznania. Ale z drugiej strony mamy przecież bardzo uczciwie pokazanych konspiratorów z Narodowej Organizacji Bojowej, powstańców warszawskich (wcale nie komunistycznej proweniencji) i pancerniaków generała Maczka. I naprawdę nie jest aż tak istotne, że nie pojawiają się oni pod właściwymi sobie sztandarami, czytelnicy i tak doskonale wiedzieli, co kryło się za tymi przemilczeniami. Dziwić może natomiast pewien błąd nagminnie popełniany przez scenarzystę (scenarzystów) praktycznie od pierwszych do ostatnich stron pracy – stawianie znaku równości pomiędzy SS i Gestapo. Bywa, że obie nazwy traktowane są wręcz synonimicznie. Dlaczego – nie sposób wytłumaczyć. Od strony graficznej „Tajemnice Poznania” prezentują się więcej niż przyzwoicie, nawet w porównaniu z innymi „filmami prasowymi” z tamtych czasów. Derwich posługuje się realistyczną kreską; mimo niewielkich rozmiarów rysunków, nie unika szczegółów; przedstawia też miejsca charakterystyczne dla Poznania – jak chociażby bramę Fortu VII, zniszczony na rozkaz hitlerowców Pomnik Wdzięczności (czyli Najświętszego Serca Pana Jezusa) czy Most Chwaliszewski. Nawet po ponad sześćdziesięciu latach są to bardzo intrygujące smaczki.
Część rysunkową albumu uzupełniają dwa teksty bezpośrednio związane z komiksem – Adama Ruska i Justyny Czai. Dzięki nim możemy poznać jeszcze lepiej tajemnice „Tajemnic Poznania”. Czego zaś można sobie życzyć po lekturze? Kolejnych – równie profesjonalnych – edycji „filmów prasowych” z lat 40. i 50.!
koniec
4 czerwca 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Różne oblicza Mrocznego Lorda
Maciej Jasiński

3 V 2024

Darth Vader to najciekawsza postać z uniwersum „Gwiezdnych Wojen”. Od pierwszego jego pojawienia się w „Nowej nadziei” było wiadomo, że Lucas stworzył bohatera, który na stałe wejdzie do światowej popkultury. Mroczny Lord od dekad inspiruje też kolejnych twórców. Efektem tego są właśnie „Mroczne wizje” – zbiór krótkich komiksów z Vaderem, do których scenariusze napisał Daniel Hallum.

więcej »

Krótko o komiksach: Zimno i do Wrót Baldura daleko
Miłosz Cybowski

1 V 2024

Kolejna zmiana rysownika przy zachowaniu scenarzysty nie wychodzi temu cyklowi na dobre. Netho Diaz sprawdza się świetnie, ale strona graficzna „Furii lodowego giganta” nie przystaje za bardzo do fabuły stworzonej przez Jima Zuba.

więcej »

Włoski Kurosawa
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

30 IV 2024

W latach 90. tryumfy święciły seriale anime z włoskim dubbingiem prezentowane w stacji Polonia 1. Jednak połączenie kultur ojczyzny sushi oraz ojczyzny pizzy nie zawsze musi wypadać tak kuriozalnie, czego dowodzi szósty tom antologii „Toppi. Kolekcja” pod tytułem „Japonia”.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Powinno być lepiej
— Sebastian Chosiński

Konkwistadorzy!
— Sebastian Chosiński

Z Kijowa do Algieru
— Sebastian Chosiński

Zaskakująco dobrze
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Do utraty tchu i zmysłów
— Sebastian Chosiński

Pycha kroczy przed upadkiem
— Wojciech Gołąbowski

Co znaczy współpraca
— Wojciech Gołąbowski

Bardzo na czasie
— Wojciech Gołąbowski

Miłość w czasach wojny
— Marcin Osuch

Przeczuwając własną śmierć
— Wojciech Gołąbowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.