Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić

Krótko o komiksach: Październik 2001
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 »
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Marcin Herman [60%]
Klasyka ilustrowana
Zanosiło się na duże wydarzenie. Niestety ambitne plany wydawców zostały zweryfikowane. Nie będę jednak pisał o tym co było, ale o komiksie, który kupiłem podczas ostatniego MFK w Łodzi. Pierwsza część komiksu „Quo Vadis” to album w pełni kolorowy, na dobrej jakości papierze, z kolorową, sztywną okładką.
Scenariusz „Quo Vadis” oparto na motywach powieści Henryka Sienkiewicza, pod tym samym tytułem. Jest to produkt profesjonalnie przygotowany i wydany. Przy jego realizacji pracowało wiele osób. Storyboardami, kolorem i opracowaniem graficznym zajęli się Grzegorz M. Majcher i Jacek Rzodeczko, dokumentację historyczną sporządził Andrzej Rębosz. Wydawcą jest Kolporpress S.A.
Autorem scenariusza jest Jarosław Miarka. Adaptowanie literatury na potrzeby komiksu jest sztuką trudną, ponieważ każda z tych dziedzin posługuje się zupełnie odrębnym językiem. Przez wielu uważane za zbędne i szkodliwe, adaptacje często wypadają słabo w porównaniu z oryginałem. Tak jest i tym razem. Dla kogoś, kto nie zna pierwowzoru lub przynajmniej realiów, komiks może okazać się nieczytelny. Ponadto akcja rozwija się zbyt powoli i mało dynamicznie.
Rysunkiem w „Quo Vadis” zajął się Jerzy Ozga, człowiek obeznany z komiksowym rzemiosłem. Jego rysunek jest dynamiczny, posługuje się tutaj cienką, ekspresyjną kreską, która została miejscami zabita przez kolor. Dla porównania wystarczy zajrzeć do 25 numeru „AQQ”, gdzie znajdziecie kilka szkiców tego komiksu. Na szczęście nie znajdziemy tutaj niekonsekwencji i spadków formy rysownika. W kolorze najlepiej wypada sen rannego Marka Winicjusza i jeszcze kilka innych perełek.
Kolor jest rzeczywiście słaby. Odbiera wiele uroku z rysunku Jerzego Ozgi. Barwy są mało wyraziste i płaskie. Kolor skóry bohaterów niezwykle nienaturalny. Na osłodę pozostaje okładka w wykonaniu Janusza Ordona, która jest właściwie obrazem.
Przy wszystkich wymienionych przeze mnie mankamentach komiksową adaptację „Quo Vadis” czyta się nienajgorzej. Jest to jeden z pierwszych polskich komiksów komercyjnych, które ukazują się w dużym nakładzie. Mimo wszystko warto przeczytać.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Marcin Herman [60%]
Przygoda z katastrofą
Siódmy numer „Katastrofy” jest pod znakiem ogólnie pojętej przygody. Przyjęcie takiego klucza wychodzi pismu na dobre. Przynajmniej w zarysie wiemy, czego się spodziewać.
Magazyn jest porządnie wydrukowany. Pozostaje zinem, a do ręki dostajemy porządny laserowy wydruk, a nie niewyraźne odbitki ksero. Niestety, mam kilka zastrzeżeń co do składu. O ile komiksy są w porządku, o tyle jeden z artykułów jest trochę nieczytelny, a tekst nieco obcięty. Szycie również pozostawia wiele do życzenia. Na okładce dynamiczny rysunek Krzysztofa Kałuszki.
Kilka słów na temat zawartości. „Polatucha” Stefana Wolego to komiks czytelnie narysowany, zgrabnie opowiedziany. Powoli wciągamy się w historię człowieka poddanego eksperymentom medycznym, który ucieka swoim oprawcom. Niestety, zakończenie epizodu moim zdaniem zbyt groteskowe (pomysł niczym z komiksów o Plasticmanie). Trochę za mało, żeby zaciekawić, ale czekamy na ciąg dalszy.
„Wunder Waffe” Marka Turka to wariacja na temat najsłynniejszego agenta polskiego wywiadu II wojny światowej. Komiks oczywiście czarno-biały, rysowany w klimatach „Fastnachtspiel”. Mroczne twarze postaci robią wrażenie. To ciekawe, ile można opowiedzieć za pomocą plam czerni.
„Pożoga” Macieja Pałki to chyba najsłabszy komiks tej „Katastrofy”. Inspirowana „Ogniem i mieczem” historia, eklektyczna w formie – rycerze, wyrzutnie rakiet itp. w jednym miejscu. Niestety, na tych ośmiu planszach nie zdarzyło się nic, co przykułoby moją uwagę. Za mało akcji jak na tak krótki epizod. Zgodnie z tym, co pisze redaktor naczelny „Katastrofy” Mariusz Zawadzki, jest to początek większej całości.
Na koniec „Morfołaki” Mateusza Skutnika do scenariusza Nikodema Skrodzkiego. Tego komiksu nie trzeba przedstawiać. Jedyny zarzut: za mało!
Najlepsza pozycja w publicystyce to sylwetka Billa Sienkiewicza. Marek Turek rzetelnie omawia twórczość tego artysty, ale zbyt pobieżnie. Cóż, pisma papierowe rządzą się własnymi prawami, jeśli chodzi o wierszówkę. Jak zwykle ciekawe rozmyślania przy planszy. Formuła felietonu ma to do siebie, że raczej nie wypada dyskutować z poglądami autora, ale przygnębia mnie nieco pesymistyczne podejście Mariusza. W projektach notatka na temat wielkiego przedsięwzięcia załogi „Katastrofy” czyli albumu „Agnologmat”. Na ostatniej stronie magazynu znajdziecie reklamę tego komiksu, a my w bieżącym numerze Esensji prezentujemy przedpremierowo kilka pierwszych plansz z tego albumu. Zanosi się na duże wydarzenie. Serdecznie polecam.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Marcin Herman [50%]
Moc publicystyki
Za nami kolejny numer magazynu komiksowego Krakowskiego Klubu Komiksu. Jak zwykle dobrze przygotowany, bez widocznych błędów. Niestety, mam wrażenie, że pismu brakuje wyraźnej linii programowej, własnego stylu, takiego, jak ma na przykład „Arena”. Zresztą, nie jest to zarzut dotyczący wyłącznie KKK. Przejdźmy jednak do zawartości.
W numerze dwa wywiady: z Przemkiem Truścińskim oraz jego komiks „Łowca” (znany m.in. z „Antologii Komiksu Polskiego” Egmontu), a także z Grahamem Mastertonem. Oba ciekawie przeprowadzone, nie brak interesujących pytań (z odpowiedziami różnie…). Z zainteresowaniem przeczytałem artykuł Rafała Skarżyckiego na temat tworzenia scenariuszy. Nieco nieskładny, ale w końcu tytuł do czegoś zobowiązuje („Kilka banałów o scenariuszu komiksowym”). Wojtek Birek wprowadza w świat „Drapieżców” Mariniego oraz na francuskojęzyczny rynek komiksowy. Kolejne dwa artykuły (publicystyka jak zwykle profesjonalnie przygotowana) to sylwetka Katsushiro Otomo pióra Mirosława Solarskiego oraz „Maxx 2 czyli komiksy Sama Keitha” Michaela „X-Perta” Le Beau. Ten drugi trochę przemęczony – za dużo faktów, ledwie dobrnąłem do końca, a przecież namiętnie czytuję różne pisma branżowe. Cieszę się, że redaktorzy zrezygnowali z rubryki „Co w lodówce?”. Miała małą wartość poznawczą, a w obecnej formie rzeczywiście „bez lupy nie podchodź”.
Mam poważne zastrzeżenie do ostrzeżenia na okładce: „uwaga niecenzuralne teksty”. Otóż w kilku artykułach oraz w jednym wywiadzie pojawiły się słowa kolokwialne, które z powodzeniem można zastąpić innymi, mniej wulgarnymi, od których aż roi się w języku polskim, a które z pewnością będą pełnić tę samą rolę co użyte zwroty. Po co używać niecenzuralnych wyrazów, jeśli ich użycie nie jest w żaden sposób uzasadnione na przykład formułą magazynu (jak to ma miejsce w przypadku „Produktu”), a znacznie obniża to poziom tekstów?
Komiksy. „Wiedźmin” na podstawie opowiadania Andrzeja Sapkowskiego rozczarowuje. Mimo ciekawego eksperymentu formalnego (komiksy w wykonaniu kilku różnych rysowników), okazuje się, że prozie Sapkowskiego komiksowe adaptacje nie wychodzą na dobre. „Janosik” zmusza do zastanowienia się nad sensem reedycji białego kruka (jest nim dalej, czy nie?). Komiksem numeru moim zdaniem jest „Łowca” Przemysława Truścińskiego.
Ogólnie mocna publicystyka, przeciętne komiksy. Czytać, żeby wiedzieć co w trawie piszczy.
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Marcin Lorek [70%]
Dobra rozrywka
Nowy polski komiks komediowy autorstwa Tomasza Bińka i Rafała Urbańskiego. Tytułowy Tomuś i jego przyjaciele to zwykli (?) młodzi ludzie, którzy uwielbiają gry komputerowe i wiodą spokojne, normalne życie. Tylko że „normalność” znika gdy jeden z nich, Malina, zapada na jakąś ciężką chorobę. W obliczu totalnej niekompetencji służby zdrowia Tomuś i reszta muszą sami znaleźć sposób na wyleczenie kolegi. I właśnie to jest podstawą scenariusza komiksu i serii zwariowanych pomysłów, na które wpadają chłopcy. Pomysłowa i śmieszna fabuła, przyjemne dla oka rysunki oraz porządne wydanie to atuty tego komiksu. Krótko mówiąc – dobra rozrywka na dobrym poziomie!
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Marcin Lorek [50%]
Uczucie niedosytu
Kolejna pozycja z wydawnictwa „Studio Domino” to wznowienie komiksu Piotra Drzewieckiego. Podczas drugiej wojny światowej amerykański pilot atakuje łódź podwodną przewożącą niezidentyfikowany gaz.. Podczas walki gaz ulatnia się do atmosfery. Bohaterski pilot traci panowanie nad maszyną i rozbija się na bezludnej wyspie. Wyspa jednak nie jest taka całkiem bezludna. Okazuje się, że zamieszkują ją… dinozaury? Komiks ma bardzo dobry, pomysłowy scenariusz i dorównujące mu rysunki. W zasadzie najpoważniejszą wadą tego komiksu jest uczucie niedosytu, jakie pozostawia…
« 1 2 3 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Krótko o komiksach: Zimno i do Wrót Baldura daleko
Miłosz Cybowski

1 V 2024

Kolejna zmiana rysownika przy zachowaniu scenarzysty nie wychodzi temu cyklowi na dobre. Netho Diaz sprawdza się świetnie, ale strona graficzna „Furii lodowego giganta” nie przystaje za bardzo do fabuły stworzonej przez Jima Zuba.

więcej »

Włoski Kurosawa
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

30 IV 2024

W latach 90. tryumfy święciły seriale anime z włoskim dubbingiem prezentowane w stacji Polonia 1. Jednak połączenie kultur ojczyzny sushi oraz ojczyzny pizzy nie zawsze musi wypadać tak kuriozalnie, czego dowodzi szósty tom antologii „Toppi. Kolekcja” pod tytułem „Japonia”.

więcej »

Kraina bez gwiazd
Marcin Osuch

29 IV 2024

Wydana nakładem oficyny Lost in Time „Arka” to udany miks twardego SF z elementami horroru i socjologicznego thrillera. Początek jest bardzo dobry i na szczęście nie najgorsze jest zakończenie.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Zimno i do Wrót Baldura daleko
— Miłosz Cybowski

Sielanka nigdy nie trwa wiecznie
— Marcin Mroziuk

Zły wampir i nierozgarnięci bohaterowie
— Miłosz Cybowski

NieZjawiskowy spadek formy
— Wojciech Gołąbowski

Bohaterowie, jakich potrzebujemy
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

W pięknym lesie
— Maciej Jasiński

Dlaczego dziupla
— Wojciech Gołąbowski

Legendy miejskie
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Conan jakich wielu
— Miłosz Cybowski

Machlojki w zimowej wiosce
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tegoż twórcy

Świat na opak?
— Paweł Ciołkiewicz

Carlos Castaneda na działce u babci w Siekierkach
— Paweł Ciołkiewicz

Omniscjencja mola książkowego
— Paweł Ciołkiewicz

Cza-Cha dymi
— Paweł Ciołkiewicz

Historia w obrazkach: Posępność z nutką nadziei
— Sebastian Chosiński

Viichystowskie sny
— Konrad Wągrowski

Telepaci, narkotyki, planeta rokoszy
— Konrad Wągrowski

Sny Ozrabala
— Paweł Sasko

Reedycja symbolu
— Paweł Sasko

Dwa grzybki i w drogę
— Jakub Gałka

Tegoż autora

Nie tylko underground #6
— Marcin Herman

Przyszłość Thorgala i prawo skali
— Marcin Herman

Nazwisko: Sienkiewicz, Henryk. Zawód: scenarzysta komiksowy
— Marcin Herman, Piotr Niemkiewicz

Kto mu pisze teksty?
— Marcin Herman

Reklama – wybór (nie)kontrolowany!
— Marcin Herman

Nie tylko underground #5
— Marcin Herman

Thorgal to dziewica?
— Marcin Herman

Festiwal się zmienia
— Marcin Herman

Debiutant zwycięża w Łodzi
— Marcin Herman

Wilq triumfuje
— Marcin Herman

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.