Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 22 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXVII

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Mack Chater, Brian Wood
‹Briggs Land #1: Kobieca ręka›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBriggs Land #1: Kobieca ręka
Scenariusz
Data wydania14 marca 2018
RysunkiMack Chater
Wydawca Egmont
CyklBriggs Land
ISBN9788328126336
Format160s. 170x260 mm
Cena49,99
Gatuneksensacja
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

„Matka chrzestna” Ameryki
[Mack Chater, Brian Wood „Briggs Land #1: Kobieca ręka” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Komiks Briana Wooda (scenariusz) i Macka Chatera (rysunki) przedstawia Stany Zjednoczone, których nigdy nie chcielibyśmy poznać. To kraj, w którym demokratyczna władza jest jedynie iluzją, w jakiej żyją politycy nie wyściubiający swoich nosów poza Waszyngton. W takich miejscach jak terytorium Brigssów – stąd tytuł dzieła „Briggs Land” – nic nie zmieniło się od połowy XIX wieku.

Sebastian Chosiński

„Matka chrzestna” Ameryki
[Mack Chater, Brian Wood „Briggs Land #1: Kobieca ręka” - recenzja]

Komiks Briana Wooda (scenariusz) i Macka Chatera (rysunki) przedstawia Stany Zjednoczone, których nigdy nie chcielibyśmy poznać. To kraj, w którym demokratyczna władza jest jedynie iluzją, w jakiej żyją politycy nie wyściubiający swoich nosów poza Waszyngton. W takich miejscach jak terytorium Brigssów – stąd tytuł dzieła „Briggs Land” – nic nie zmieniło się od połowy XIX wieku.

Mack Chater, Brian Wood
‹Briggs Land #1: Kobieca ręka›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBriggs Land #1: Kobieca ręka
Scenariusz
Data wydania14 marca 2018
RysunkiMack Chater
Wydawca Egmont
CyklBriggs Land
ISBN9788328126336
Format160s. 170x260 mm
Cena49,99
Gatuneksensacja
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Brian Wood, choć jest jeszcze artystą stosunkowo młodym (względnie: w sile wieku), przeszedł już długą drogę jako autor komiksów. Ma za sobą współpracę z największymi wydawcami w branży – i z DC oraz jego imprintami („DMZ”), i z Marvelem (historie z uniwersum X-Menów). Od kilku lat tworzy jednak głównie dla mniejszych, choć cieszących się równie dużym uznaniem wśród wielbicieli opowieści rysunkowych oficyn, takich jak Image („Black Road”) oraz Dark Horse („Conan Barbarzyńca”, „Star Wars”). Dla tej ostatniej napisał także scenariusz sensacyjnego „Briggs Land”, którego pierwsze dwa tomy ukazały się na rynku amerykańskim w roku ubiegłym. W Polsce seria ta zadebiutowała w marcu tego roku za sprawą Egmontu. I świetnie się stało, ponieważ – obok publikowanego oryginalnie pod szyldem Image „Lazarusa” – jest to obecnie najciekawsza w Polsce rodzinna saga sensacyjno-kryminalna. Choć różni je wiele, to i punktów stycznych znalazłoby się niemało.
Briggsowie to niezwykle wpływowa rodzina, która swoją pozycję budowała przez pokolenia. Obecnie głową rodu jest Jim Briggs. Problem tylko w tym, że właśnie odsiaduje w więzieniu wyrok dożywocia (za próbę zamachu na prezydenta). Ma jednak nadzieję na nadzwyczajne złagodzenie kary, w tym celu dogaduje się z prokuratorem okręgowym. Jeśli wszystko pójdzie po jego myśli, niebawem powinien wrócić do domu, w którym czekają na niego żona Grace oraz trzech dorosłych synów (według starszeństwa): Caleb, Noah i Isaac. Otóż to, czy na pewno „czekają”? W każdym razie powinni. Tyle że Grace, która wyszła za Jima, będąc jeszcze nastolatką, niekoniecznie podziela jego poglądy. Nie spodziewała się wówczas, że jej mąż okaże się rasistą, antysemitą i… terrorystą, który na swoim Terytorium udzielać będzie schronienia wszelkiej maści prawicowym ekstremistom. I chociaż uczynił on Terytorium bardzo dochodowym przedsiębiorstwem, z którego rodzina mogłaby spokojnie żyć przez lata, to jednak jego działalność polityczna co rusz przyciąga zainteresowanie agentów federalnych. Nie zmieniło się to nawet po wsadzeniu Jima za kratki.
Komiks zaczyna się od wizyty Grace w więzieniu o zaostrzonym rygorze, w którym trzymany jest Briggs. Jim, wciąż czujący się głową rodu, wydaje małżonce polecenia; popada w gniew, gdy okazuje się, że coś idzie nie po jego myśli. Ale tego dnia musi przełknąć jeszcze jedną niezwykle gorzką pigułkę – Grace odmawia mu posłuszeństwa, zrywa z nim, nie rezygnując jednak przy tym z kontrolowania własnej rodziny i jej zasobów finansowych. Kobieta zdaje sobie sprawę z tego, że sięgnięcie po pełnię władzy nad Terytorium wywoła wstrząsy. Że Jim, nawet odizolowany, tak łatwo nie zrezygnuje z walki o wpływy. Dlatego w pierwszej kolejności postanawia dogadać się z synami. Wkracza tym samym na śliską i jednocześnie stromą ścieżkę, ponieważ – sama wie to doskonale – Briggsowie nie znają pojęcia lojalności. By mieć Caleba, Noaha i Isaaka po swojej stronie, musi spełnić ich oczekiwania, zadośćuczynić ich marzeniom i fanaberiom, słowem: dać im, choćby iluzoryczne, poczucie wielkości. Tylko tak zyska czas na okrzepnięcie swej władzy, zanim Jim przejdzie do frontalnego kontrataku.
Decyzja Grace wywołuje efekt domina. Porusza lawinę. Wpływa na życie wielu ludzi, mniej lub bardziej silnymi więzami połączonych z rodziną Briggsów i ich Terytorium. Brian Wood, inspirując się takimi dziełami, jak „Ojciec chrzestny” czy serial „Rodzina Soprano”, stworzył niezwykle wciągającą opowieść o mafijnej walce o władzę, dorzucając do tego jeszcze kilka istotnych wątków. Ten najważniejszy dotyczy przeszłości Jima i jego udziału w nieudanym zamachu na prezydenta. Możemy się jedynie domyślać, że doczeka się on rozwinięcia w tomie drugim (który ukaże się w lipcu pod tytułem „Samotna walka”). Podobnie zresztą jak działania synów Jima, którzy, choć na razie podporządkowani matce, nie mają wcale zamiaru rezygnować ze swoich (wygórowanych) ambicji. Bez odpowiedzi pozostaje też inne ważne pytanie: Jakie są prawdziwe intencje Grace? Na razie Woodowi udaje się doskonale je kamuflować, wprowadzając czytelnika w zakłopotanie i rozgorączkowanie. Scenarzysta umiejętnie zaciera wszelkie tropy, które umożliwiłyby przedwczesne poznanie celu, do jakiego dąży pani Briggs.
To wokół niej ogniskuje się cała fabuła „Kobiecej ręki”. Z tego też powodu musi być to postać, która przyciąga uwagę. Brian Wood dołożył więc wszelkich starań, aby jego bohaterka była człowiekiem z krwi i kości. Pani Briggs jest więc piękna i dystyngowana (w sposób typowy dla kobiety dojrzałej, niemal jak Monica Bellucci w „Spectre” i „Na mlecznej drodze”), ale też – jeżeli wymaga tego sytuacja – przebiegła i bezlitosna. Lata spędzone u boku Jima nie poszły w końcu na marne. Choć otwartą wciąż pozostaje kwestia, jak Grace wykorzysta wiedzę zdobytą w czasach, gdy była tylko żoną mafiosa. Realistyczne rysunki Macka Chatera świetnie wpisują się w posępno-mroczny charakter opowieści. Było mu jednak o tyle łatwiej, że spora część akcji pierwszego tomu „Briggs Land” rozgrywa się nocą lub przy niesprzyjających, choć w tym wypadku na pewno nie grafikowi, warunkach atmosferycznych. Jak więc widać, również nastrojem komiks ten przypomina przywołanego kilka akapitów wcześniej „Lazarusa”, inną komiksową serię o dysfunkcyjnej rodzinie, której wewnętrzne waśnie wpływają na losy całego państwa.
koniec
9 maja 2018

Komentarze

10 V 2018   19:42:38

Ciekawe, że amerykańscy (ale tez np. francuscy) twórcy komiksowi ZAWSZE obawiają się ekstremizmu prawicowego, ale NIGDY nie lewicowego czy islamskiego. Zastanawiające...

11 V 2018   00:16:25

No nie zawsze, bo obawiają się tez zombie i kosmitów.

BTW wiele znanych "francuskich" komiksów to komiksy belgijskie.

Z tymi ekstremizmami, to w przeszłości różnie bywało. Klasyczny Tintin był antykomunistyczny, a Kapitan Ameryka kiedy rozprawił się z narodowymi socjalistami, jak prawi Wikipedia, ponoć gromił też Sowietów. Potem ten niechlubny epizod trzeba było jakoś przetuszować.

Z współczesnych rzeczy mógłbym polecić Supermana w realiach ZSRR https://pl.wikipedia.org/wiki/Superman:_Czerwony_Syn
Niestety, nie polecę, bo nie czytałem... ale ongiś w "Nowej Fantastyce" pisali, że komiks zacny.

Co do polskiego komiksu, ma też zasługi w promocji lewicowego ekstremizmu w postaci "Likwidatora", który nie tylko bez skrupułów morduje współczesną reakcję, ale w dodatku przedstawiony jest jako bohater pozytywny.

11 V 2018   11:17:14

Może po prostu ludzie z konserwatywnymi poglądami rzadziej zostają twórcami komiksów?

11 V 2018   16:09:00

Mylny błąd. Równie dobrze można by napisać o Hollywood, że ludzie o konserwatywnych poglądach rzadziej zostają filmowcami :-)
W USA i na rynku francuskojęzycznym komiksy nie są niszową rozrywką, a o przekazie decyduje wydawca. Samodzielni twórcy mogą sobie wydawać własnym sumptem albo dłubać coś w zinach.

Belgijski "Thorgal", stworzony przez Van Hamme'a, zanim dorwali go inni scenarzyści, miał mocno tradycjonalistyczny przekaz:wartości rodzinne, honor, wierność małżeńska, wierność przyjaciołom itd. Dopiero potem zaczął mutować w dziwnych kierunkach.

11 V 2018   19:56:08

@Beatrycze Wydaje się to oczywiste, po prostu od lat uderza mnie, że - przynajmniej w szeroko rozumianym mainstreamie - jeśli w komiksie pojawia się nasycenie ideologiczne, zawsze jest to robione z pozycji liberalnych czy lewicowych. Czy to możliwe, że 100% współczesnych twórców komiksowych jest w mniejszym lub większym stopniu lewicowcami? Zresztą podobne zjawisko obserwuję we współczesnej amerykańskiej literaturze fantastycznej. W XXI wieku pojawiło się wielu nowych pisarzy poruszających w swych utworach wątki światopoglądowe czy społeczne, ale nie przychodzi mi do głowy żadne nazwisko pisarza propagującego tzw. tradycyjne wartości, natomiast np. feminizm jest tam niezwykle wręcz szeroko reprezentowany. Dla porównania wydaje się, że w polskiej fantastyce jest to lepiej zbalansowane.

@El Legarto Piszesz o przeszłości, a ja o stanie obecnym. Czasy zimnej wojny, które oczywiście miały swe odbicie w sztuce, to już prehistoria. Tego Supermana nie znam, może to właśnie jakiś wyjątek od reguły...

11 V 2018   22:38:34

@zyx Jasne, jasne. Potwierdzam tylko, to co napisałeś. Od czasów hipisowskich zachodnia pop-kultura ma lewicowy przechył. Wcześniej było to chyba (?) bardziej zrównoważone.

Co do polskiej fantastyki, to z przyczyn historycznych dominuje jednak prawicowy punkt widzenia: Ziemkiewicz, Piekara, Pilipiuk, Komuda, Grzędowicz, Kołodziejczak. W tym sektorze w Polsce to jednak lewicowy sposób myślenia ma pod górkę. Nie każdy jest Sapkowskim...

11 V 2018   22:43:26

Aha, jeszcze last but not least Huberath.

11 V 2018   22:59:00

Zgadza się co do Polski, zwróć jednak uwagę, że wszyscy pisarze których wymieniłeś są z pokolenia wychowanego w PRL. U młodszych ta prawicowość już nie jest tak widoczna.

11 V 2018   23:31:32

Może. Zbyt słabo znam tych młodszych. Jednak póki co, to właśnie pokolenie wychowane w PRL wciąż jeszcze rozdaje karty.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Geneza horroru
Marcin Osuch

21 VI 2024

Z mojej perspektywy „Thorgal. Młodzieńcze lata” to najlepsza seria poboczna z uniwersum stworzonego przez van Hamme’a i Rosińskiego. Zapewne odpowiedzialni za jej wydawanie też tak uznali i dlatego nadal jest kontynuowana. Jednak i ona łapie od jakiegoś czasu zadyszkę.

więcej »

Życie, życie jest nowelą…
Agnieszka ‘Achika’ Szady

20 VI 2024

…która wciąga nas jak rzeka. Tak, nie ukrywam, że czytanie „Giant Days” wciąga. To niewątpliwie zasługa sympatycznych postaci, a też i styl rysowania jest bardzo w moim guście. Czasami mam wrażenie, jakbym oglądała film animowany.

więcej »

Galactus, duchy, demony i halloween
Andrzej Goryl

19 VI 2024

Drugi tom „Doktora Strange’a”, pisanego przez Marka Waida (tym razem wspieranego przy scenariuszach przez Barry’ego Kitsona, Tiniego Howarda i Pornsaka Pichetshote’a), zawiera kilka fabuł. Najdłuższa z nich skupia się wokół postaci Galactusa. Pożeracz Światów został wypchnięty przez pewnego czarownika do dziedziny magii, co skutkuje absolutnym chaosem – jako istota z domeny nauki samą swoją obecnością zaburza równowagę tej części rzeczywistości.

więcej »

Polecamy

Ambasadorka pokoju

Niekoniecznie jasno pisane:

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Gdy Łazarze śpią, budzą się upiory
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Radość dzieciństwa i smutek starości
— Sebastian Chosiński

Artystka nieobojętna
— Sebastian Chosiński

Trzech solistów w łódce, nie licząc sekcji rytmicznej
— Sebastian Chosiński

My mieliśmy Miliana, Szwedzi mają Ståhla
— Sebastian Chosiński

Wszystkie drogi prowadzą do Bazylei
— Sebastian Chosiński

Przez ciernie na… Manhattan
— Sebastian Chosiński

Z Izraela – via Maroko i Senegal – do Nowego Jorku
— Sebastian Chosiński

Zabić… cóż może być prostszego?!
— Sebastian Chosiński

Nad piękną i modrą Odrą
— Sebastian Chosiński

Braterski hołd
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.