Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jeff Lemire
‹Łasuch #1›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŁasuch #1
Scenariusz
Data wydania25 lipca 2018
RysunkiJeff Lemire
Wydawca Egmont
CyklŁasuch
ISBN9788328134324
Format300s. 170x260 mm
Cena89,99
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Wyjście z raju
[Jeff Lemire „Łasuch #1” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Łasuch” autorstwa Jeffa Lemire’a jest opowieścią o świecie po apokalipsie. Zaraza, która przyszła nagle, zostawiła na Ziemi stosy trupów „zza których wystawały tylko drapacze chmur” oraz populację zredukowaną niemal do zera. Kara boska? Nieudany eksperyment? „Wypadek”? Nie wiadomo. Świat, który wyłania się z opadającego kurzu, to mroczne pustkowie, pełne cierpienia, potworów w ludzkiej skórze i rozkładających się trupów.

Marcin Knyszyński

Wyjście z raju
[Jeff Lemire „Łasuch #1” - recenzja]

„Łasuch” autorstwa Jeffa Lemire’a jest opowieścią o świecie po apokalipsie. Zaraza, która przyszła nagle, zostawiła na Ziemi stosy trupów „zza których wystawały tylko drapacze chmur” oraz populację zredukowaną niemal do zera. Kara boska? Nieudany eksperyment? „Wypadek”? Nie wiadomo. Świat, który wyłania się z opadającego kurzu, to mroczne pustkowie, pełne cierpienia, potworów w ludzkiej skórze i rozkładających się trupów.

Jeff Lemire
‹Łasuch #1›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŁasuch #1
Scenariusz
Data wydania25 lipca 2018
RysunkiJeff Lemire
Wydawca Egmont
CyklŁasuch
ISBN9788328134324
Format300s. 170x260 mm
Cena89,99
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
DZIEWIĘCIOLETNI GUS, ZWANY „ŁASUCHEM”, uwielbia słodycze. Mieszka od urodzenia w małej chatce w środku lasu, wraz ze schorowanym i umierającym powoli ojcem. Gus nie jest zwykłym dzieckiem – natura obdarzyła go porożem jelonka. Należy do „hybryd”, czyli pokolenia urodzonego po „wypadku”. Przedstawiciele tej generacji urodzili się z sierścią, psim pyskiem lub ogonem – są jednak odporne na zarazę. Gus nie zna innego świata niż las z chatką w centrum – głęboko religijny ojciec wprowadził surowe zasady wychowania, z których najważniejsza brzmi „nigdy nie opuścisz lasu”. Świat poza nim jest piekłem, a na „takich jak Gus” czyhają łowcy, przedstawiciele pozostałej przy życiu, zdeprawowanej reszty ludzkości, którzy w odporności hybryd upatrują swego ratunku. Gdy ojciec umiera, Gus spotyka pewnego tajemniczego mężczyznę, „wielkoluda” o imieniu Jepperd. Ten małomówny i podejrzany twardziel namawia Gusa na wspólną podróż do „Ostoi” gdzie podobno hybrydy są bezpieczne. Gus łamie zasady wpojone mu przez ojca, opuszcza swój azyl a świat pokazuje mu swoje prawdziwe oblicze. A sam Jepperd nie sprawia wrażenia człowieka, któremu można zaufać.
Czytając pierwszy tom „Łasucha” nie sposób nie zauważyć pewnych biblijnych nawiązań. Las-Eden, w którym żyje Gus nie znający zewnętrznego świata – pozbawiony tak naprawdę samodzielności i świadomości. Ojciec-Bóg, ustanawiający surowe zasady życia w swoim Raju i narzucający je Gusowi. Cukierki, podrzucane przez niezidentyfikowaną osobę, do których tak wielką słabość ma Gus, pełnią rolę wężowej pokusy. I wreszcie wyjście z raju, złamanie zakazu Boga, skosztowanie rajskiego owocu. Czyli porzucenie życia w nieświadomości i bezpieczeństwie, na rzecz wiedzy, poznania ale i bólu oraz cierpienia. (Nawiązań jest więcej, wspomnimy o nich przy okazji tomu drugiego – teraz byłyby zbyt wielkimi spojlerami). Zewnętrzny świat zaiste jest piekłem. Przed Gusem droga przez futurystyczny Mordor, z Gollumem-olbrzymem niegodnym zaufania u boku.
Przedmowę do „Łasucha” napisał Martin Sheen, amerykański aktor, wielki fan twórczości Jeffa Lemire’a. Zbiorcze albumy komiksów Vertigo, które obecnie wydaje Egmont, mają różne wstępy, przedmowy i posłowia – ale żaden jak do tej pory, nie miał takiego jak „Łasuch”. Erudycyjny, głęboko analityczny, filozoficzny i rzucający niesamowite światło na komiks. Sheen zwraca uwagę na jeden topos, obecny w kulturze od wieków, który Lemire przetwarza w swoim dziele. Niewinne dziecko i jego strażnik-mężczyzna w drodze przez umierający świat. Autor tekstu wymienia różne przykłady, omija jednak jeden bardzo istotny – „Drogę” Cormaca McCarthy’ego. Ojciec i syn, widzący w sobie nawzajem jedyny sens egzystencji, uporczywie trzymają się życia i „niosą światło”, czyli ostatnie iskierki dobra ledwie błyskające w mrocznych przestrzeniach wypełnionych złem. Prawie tak samo jest u Lemire’a, z tym, że Jepperd podobną drogę odbył już wcześniej. Dla niego iskierki już nie mrugają. Za to Gus bardzo przypomina małego chłopca z „Drogi” – jest to istota nieskażona światem, niewinna, jadąca na akumulatorze naładowanym wiarą, nadzieją oraz miłością, i z nieprzebranymi zapasami dobra.
Taka właśnie istota skonfrontowana jest ze światem pogrążonym w mroku. Tak jak ma to miejsce w „Drodze”, Gus dzieli się swoim wewnętrznym światłem z Jepperdem; następuje transfer dobra prosto z otwartego serca prostolinijnego chłopca do zatrzaśniętego na głucho, lecz najwyraźniej posiadającego szczeliny, serca Jepperda. Człowieka, który stoi po przeciwnej stronie barykady niż Gus, który przeżył i zobaczył za dużo, który odrzucił dobro na rzecz przetrwania. Stał się niemoralny. Moralność bowiem w świecie „Łasucha” jest brzemieniem, kulą u nogi nie pozwalającą uciec przed zagrożeniem. Tak postrzega to Jepperd, nihilista absolutny, któremu sama rzeczywistość nie dała szansy ani na chwilę zajrzeć do raju. Moralność nie uratuje życia.
Swoją własną definicję moralności ma również doktor Singh, hinduski lekarz, który podczas „zarazy” stracił wszystko. Niczym doktor Mengele kroi hybrydy na kawałki, w poszukiwaniu odpowiedzi na Wielkie Pytania, które stawia Rzeczywistości rażącej ludzkość. Jego moralny relatywizm i „humanizm”, który wyniósł z naukowego spojrzenia na świat, powodują, że tak zwany „dylemat wagonika” nie jest dla niego żadnym dylematem. Bez wahania przestawiłby zwrotnicę, kierując wagon na niewinne dziecko, aby ocalić grupę ludzi stojącą na torze. Zło można stopniować, bo i wartość „człowieka” (tak, człowieczeństwo hybryd nie może funkcjonować bez cudzysłowu) może podlegać gradacji. Dokładnie tak samo robili światli naukowcy, kwiat ludzkości w opowiadaniu „Wrócieeś Sneogg, wiedziaam…” Marka S. Huberatha. Dokładnie tak samo cierpiały zdeformowane istoty wykorzystywane w koszmarnych laboratoriach. I dokładnie takie samo światło, jak Gus, skrywał w sobie Snorg.
Jednak, jak pokazuje Lemire, rodzi się wiara w lepsze jutro, jest jakaś nadzieja. Na razie widzi ją raczej czytelnik, niż jakikolwiek bohater komiksu. Dlatego nihilizm autora komiksu jest tylko pozorny. Wyjście z raju i odrzucenie życia w nieświadomości nie przekreśla dobra w człowieku. On sam to robi. Pierwszy tom „Łasucha” kończy się, jak to zwykle bywa, cliffhangerem i wielkimi emocjami. To historia przygodowa, opowieść grozy, grająca na uczuciach rzecz o archetypach, przypowieść niemal biblijna, która przyjęła swoją formę celowo. Nie tylko magnetyzuje ciężkim klimatem, „szarpie bebechy” i wabi okrucieństwem. Mówi też o wartościach uniwersalnych.
koniec
5 sierpnia 2018
Marcin Knyszyński: Rocznik 1979. Nałogowy czytelnik i kinoman. Zwolennik szczegółowego i wnikliwego podejścia do popkultury. W wolnej chwili czyta, pisze o tym co czyta, ogląda filmy pasjami i prowadzi bloga „Niekoniecznie jasno pisane”. Recenzuje dla Szortalu i CarpeNoctem.pl oraz pisze artykuły dla kwartalnika „OkoLica Strachu”.

Komentarze

05 VIII 2018   23:00:20

Recenzja komiksu i ani słowa o warstwie graficznej? Oryginalne. Zerknąłem do sieci - Lemire ma swój styl i widać w tych jego szkicach potencjał, ale jak ktoś ceni sobie dopracowane rysunki, które nie są tylko uzupełnieniem scenariusza to chyba komiks nie dla niego.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Wewnętrzne rozterki krzepkich brodaczy
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

26 VI 2024

Seria "Krasnoludy" ze Świata Akwilonu zatoczyła koło. Po raz pierwszy jej twórcy nawiązują do zaprezentowanych wcześniej wydarzeń. Dodajmy, że tych z pierwszego numeru. "Jorun z Bractwa Kuźni" to jego bezpośrednia kontynuacja.

więcej »

Uratujemy ich, czy tego chcą, czy nie
Agnieszka ‘Achika’ Szady

25 VI 2024

Dziesięć lat temu spory fragment Filadelfii wraz z mieszkańcami został teleportowany na nieznaną planetę. „Oblivion Song” opowiada o wyprawach w celu ratowania tych, którzy przeżyli, a także o losach grupki, która wybrała życie w „dżungli”. Na dodatek ludzie są porywani przez tajemnicze istoty. W tomie czwartym sytuacja staje już na ostrzu noża…

więcej »

Obronić swoje przed krwiożerczymi korpo
Agata Włodarczyk

24 VI 2024

Silne poczucie sprawiedliwości, zero hamulców, dwie kitki, niespożyte zasoby energii oraz brak szacunku dla prawa, które przynosi więcej szkody niż pożytku – taka jest nastoletnia Harleen Quinzel. A jeśli dorzucimy do tego jeszcze kreatywną wyobraźnię i zamiłowanie do łamania reguł – Gotham powinno się obawiać.

więcej »

Polecamy

Co czyni człowiekiem?

Niekoniecznie jasno pisane:

Co czyni człowiekiem?
— Marcin Knyszyński

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

W kleszczach traumy
— Marcin Knyszyński

Jak ryba wyjęta z wody
— Marcin Knyszyński

Surowy w treści, surowy w formie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Śmierć nie jest końcem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

U kresu podróży
— Marcin Knyszyński

Smells Like Teen Spirit
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nagły atak spawacza
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

To miasto jest jakieś inne
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Koniec niewinności
— Marcin Knyszyński

Tegoż autora

Nie od razu Rzym zrujnowano
— Marcin Knyszyński

Techno-magia
— Marcin Knyszyński

Oddział wyrzutków
— Marcin Knyszyński

W kleszczach traumy
— Marcin Knyszyński

Mutanci wchodzą w lata dziewięćdziesiąte
— Marcin Knyszyński

Na dnie króliczej nory
— Marcin Knyszyński

W stronę światła
— Marcin Knyszyński

Żywot łajdaka
— Marcin Knyszyński

Sztuka istnienia
— Marcin Knyszyński

Magią i mieczem
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.