Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Garth Ennis, Leonardo Fernández, Goran Parlov
‹Punisher MAX #6›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPunisher MAX #6
Scenariusz
Data wydania19 czerwca 2019
RysunkiGoran Parlov, Leonardo Fernández
Wydawca Egmont
CyklPunisher MAX
ISBN9788328134829
Format420s. 170x260 mm
Cena109,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Punisher w trzech odsłonach
[Garth Ennis, Leonardo Fernández, Goran Parlov „Punisher MAX #6” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Punisher Max” wydawany przez Egmont w ramach Marvel Classic wszedł w całkiem nową fazę. Szósty tom nie jest już sygnowany nazwiskiem Gartha Ennisa. Nie znaczy jednak, że to źle.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Punisher w trzech odsłonach
[Garth Ennis, Leonardo Fernández, Goran Parlov „Punisher MAX #6” - recenzja]

„Punisher Max” wydawany przez Egmont w ramach Marvel Classic wszedł w całkiem nową fazę. Szósty tom nie jest już sygnowany nazwiskiem Gartha Ennisa. Nie znaczy jednak, że to źle.

Garth Ennis, Leonardo Fernández, Goran Parlov
‹Punisher MAX #6›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPunisher MAX #6
Scenariusz
Data wydania19 czerwca 2019
RysunkiGoran Parlov, Leonardo Fernández
Wydawca Egmont
CyklPunisher MAX
ISBN9788328134829
Format420s. 170x260 mm
Cena109,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Poznając Punishera bardzo dawno temu, miałem go za postać tragiczną. Koleś stracił całą rodzinę i poprzysiągł zemstę wszelkiej maści szubrawcom, dla których w prezencie miał po kulce. Z czasem Frank Castle coraz bardziej się radykalizował. W jego działaniach mniej było dramatu, a więcej psychopatii połączonej z nerwicą natręctw. Najbardziej ekstremalną formę przybrało to w okresie, kiedy scenarzystą odpowiedzialnym za przygody Pogromcy był Garth Ennis. Tu nie było przebacz. Bandyci byli źli do szpiku kości, a Frankowi nawet nie drgała powieka przy ich dziesiątkowaniu. Miało to swój klimat, zwłaszcza, że Irlandczyk potrafi opowiadać ciekawe (choć momentami przegięte) historie.
A jednak trochę tęskniłem za obrazem Punishera, jako postaci dramatycznej, której walka z przestępczością byłaby efektem przeżytej traumy, nie wieloletnim hobby. Dlatego też nie zasmuciłem się specjalnie zmianą na stanowisku scenarzysty. Zwłaszcza, że w miejsce jednego otrzymaliśmy aż trzech. Każdy z nich oczywiście miał swoją wizję i nieco inaczej podszedł do tytułowej postaci.
Najlepiej poradził sobie rozpoczynający zbiór Gregg Hurwitz we wstrząsającej historii „Dziewczęta w białych sukienkach”. To „Punisher”, jakiego dawno nie widzieliśmy. Mroczny, bezkompromisowy, mający w sobie więcej z dramatu, niż sensacyjnej akcji. Nasz antybohater prowadzi śledztwo w sprawie zaginięcia dziewczynek w meksykańskim miasteczku, niedaleko granicy ze Stanami Zjednoczonymi. Okazuje się to niełatwym zadaniem, obciążającym psychikę Pogromcy, który w mordowanych dzieciach widzi swoją rodzinę. Doprowadza go to nawet do włożenia sobie lufy pistoletu w usta. Całość dopełniają brudne, klimatyczne rysunki Laurence′a Campbella.
Scenarzysta numer dwa, czyli Duane Swierczynski postawił bardziej na akcję. Na początku „Sześciu godzin do zabicia” Castle zostaje poinformowany, że wstrzyknięto mu truciznę i aby uzyskać antidotum, zmuszony jest zlikwidować pewnego prominentnego biznesmena, który ma ręce umazane krwią. Zaczyna się więc szaleńczy wyścig z czasem, a Punisher uwija się, niczym Jason Statham w „Adrenalinie”. Na psychologię pozostaje więc niewiele miejsca, ale nawał akcji to zupełnie rekompensuje. Co najwyżej pewne wątpliwości mam co do kreski Michela Lacombe, która nie do końca mi odpowiada. Stanowi połączenie styli Steve′a Dillona („Kaznodzieja”)i Carlosa Ezquerry („Pielgrzym”), zaś sam Frank jest całkiem do siebie niepodobny.
Mariaż klimatu z akcją, a także domieszką szaleństwa Ennisa prezentuje trzeci scenarzysta – Victor Gischler w „Witajcie na Bayou”. To coś w rodzaju wariacji na temat tego, co by było, gdyby Pogromca wystąpił w „Teksańskiej masakrze piłą mechaniczną”, albo „Drodze bez powrotu”. Castle bowiem, podróżując przez Luizjanę zostaje porwany przez rodzinę kanibali rodem z młodzieżowego slashera. Może nie jest to najambitniejsza rzecz na świecie, ale czyta się ją wyśmienicie. Zwłaszcza, że rysownik Goran Parlov świetnie wczuł się w klimat. Nawet, jeśli momentami przesadza, portretując Franka, niczym pozbawionego karu koksika.
Tom uzupełniają krótsze historie autorstwa Swierczynskiego i Gischlera, będące czymś w rodzaju przyjemnych czasoumilaczy, pomiędzy dłuższymi wątkami.
Takie wielowymiarowe spojrzenie na Pogromcę bardzo mi odpowiada. Choć podobały mi się poprzednie tomy z formatu „Max′, to jednak zmiany na stanowisku scenarzysty nie ma co żałować. Pomimo upływu lat Castle nie stracił nic ze swojego uroku i wciąż da się z niego sporo wycisnąć. Zdecydowanie polecam.
koniec
26 sierpnia 2019

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Trzech następców
— Marcin Knyszyński

Po Ennisie
— Andrzej Goryl

Tegoż twórcy

Nie taki Conan, jak go tu malują
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kropka nad i
— Marcin Knyszyński

Po drugiej stronie lustra
— Marcin Knyszyński

Dzięki, panie Ennis!
— Marcin Knyszyński

Zawracanie rzeki kijem
— Marcin Knyszyński

Wieczny Punisher
— Andrzej Goryl

Max nierówny komiks
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Baldwin Trędowaty na tropie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie należy mylić zagubienia się w masie z tkwieniem w gównie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Diabeł rozbiera się u Prady
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.