Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Scot Eaton, Ig Guara, Luca Pizzari, Stephen Segovia, Jim Zub
‹Conan. Wojna węży›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułConan. Wojna węży
Scenariusz
Data wydania27 lipca 2023
RysunkiScot Eaton, Stephen Segovia, Luca Pizzari, Ig Guara
PrzekładBartosz Czartoryski
Wydawca Egmont
CyklConan
ISBN9788328167193
Format144s. 167x255 mm
Cena49,99
Gatunekantologia, fantasy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Howard przewraca się w grobie
[Scot Eaton, Ig Guara, Luca Pizzari, Stephen Segovia, Jim Zub „Conan. Wojna węży” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Mieliśmy już Conana w uniwersum Marvela oraz Scarlet Witch w erze Hyboryjskiej, czas więc na Marvel w szeroko pojętym świecie howardowskiej prozy. A wszystko to w albumie niepozornych rozmiarów „Conan: Wojna węży”.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Howard przewraca się w grobie
[Scot Eaton, Ig Guara, Luca Pizzari, Stephen Segovia, Jim Zub „Conan. Wojna węży” - recenzja]

Mieliśmy już Conana w uniwersum Marvela oraz Scarlet Witch w erze Hyboryjskiej, czas więc na Marvel w szeroko pojętym świecie howardowskiej prozy. A wszystko to w albumie niepozornych rozmiarów „Conan: Wojna węży”.

Scot Eaton, Ig Guara, Luca Pizzari, Stephen Segovia, Jim Zub
‹Conan. Wojna węży›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułConan. Wojna węży
Scenariusz
Data wydania27 lipca 2023
RysunkiScot Eaton, Stephen Segovia, Luca Pizzari, Ig Guara
PrzekładBartosz Czartoryski
Wydawca Egmont
CyklConan
ISBN9788328167193
Format144s. 167x255 mm
Cena49,99
Gatunekantologia, fantasy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Powiedzmy sobie szczerze, że przeniesienie najbardziej znanego Cymeryjczyka do współczesnego świata Marvela w ramach „Savage Avengers” było karkołomnym pomysłem. O dziwo, przy zachowaniu nuty dystansu (chociażby w tym, że w erze Hyboryjskiej mówi się po angielsku), koncept ten mógł się podobać. Ale nie po to Marvel wykupił prawa do dzieł Roberta E. Howarda, by poprzestać tylko na tym. Wydawnictwo postanowiło dalej eksploatować odzyskaną franczyzę, czego owocem jest „Conan: Wojna węży”.
Tym razem nie przeniesiono barbarzyńcy do naszych czasów, ale dokonano mariażu superbohaterów z różnymi bohaterami stworzonymi przez Howarda. W związku z tym tytułowemu reprezentantowi ery Hyboryjskiej towarzyszą Moon Knight, Solomon Kane i Mroczna Agnes. Awatara Khonshu raczej przedstawiać nie trzeba, co zaś się tyczy pozostałej dwójki, została ona przyćmiona popularnością Conana. Tymczasem to właśnie Kane był pierwszym bohaterem Howarda, który zdobył uznanie fanów pulpowych opowieści. Za jego życia na łamach „Weird Tales”, poczynając od 1928 roku, ukazało się siedem opowiadań poświęconych Solomonowi. Został w nich przedstawiony jako walczący z demonami purytanin, przemierzający Europę (ale zaglądający także do Afryki) na przełomie XVI i XVII wieku.
Najmniej popularną postacią w tym gronie jest niewątpliwie Mroczna Agnes de Chastillon, aczkolwiek miała swój ukryty wkład w popkulturę. Pojawiła się w trzech opowiadaniach opublikowanych grubo po śmierci jej twórcy. Dwa z nich zostały ukończone przez Howarda, trzecie zostawił w formie szkicu, który został dokończony przez Geralda W. Page′a. Agnes żyła w szesnastowiecznej Francji, a jej znakami rozpoznawczymi były rude włosy i biegłość w szermierce. Czy ten opis komuś wydaje się znajomy? Trop jest dobry, to właśnie połączone przymioty jej i Sonyi of Rogatino, bohaterki innego opowiadania Howarda, zainspirowały Roya Thomasa i Barry′ego Windsor-Smitha przy tworzeniu komiksowej partnerki Conana – Czerwonej Sonji.
„Wojna węży” rozpoczyna się od konającego na łożu śmierci Jamesa Allisona (znanego z opowiadania Howarda „Dolina grozy”), który wspomina swoje poprzednie życia i bezustanną walkę z przerażającym Żmijem. By nie dopuścić do jego zwycięstwa, wzywa na pomoc bohaterów z różnych czasów – Conana, Moon Knighta, Solomona Kane′a i Mroczną Agnes, którzy podróżując przez wymiary, toczą walkę z kolejnymi zastępami wężowego demona.
Największą bolączką omawianego komiksu jest to, że powyższy opis praktycznie wyczerpuje wszystkie zwroty akcji w fabule skonstruowanej przez Jima Zuba. Zawarta w albumie miniseria, na którą składają się cztery zeszyty, tak po prawdzie polega na bezustannej walce. Do tego bez ładu i składu. Nie bardzo wiadomo, czemu James Allison wybrał właśnie tych bohaterów, interakcja między nimi jest zerowa, polegająca co najwyżej na tym, że Conan chwali Agnes, jako dziarską wojowniczkę, albo że ktoś komuś uratuje życie, zabijając wroga za jego plecami. Zamieszania jest tak dużo, ale na poziomie zaangażowania równego obserwowaniu rosnącej trawy.
Nie wiem, kto w Marvelu uparł się, aby to właśnie Jim Zub odpowiadał za odzyskane po dekadach przygody Conana, ale nie była to najlepsza decyzja. Kompletnie nie czuje klimatów heroic fantasy i serwuje tak sztampową pulpę, że nie przyznawaliby się do niej nawet autorzy publikujący w „Weird Tales” w latach 20. i 30. Nie tylko nie potrafi zainteresować fabułą, ale do tego postacie są kompletnie nijakie. „Wojna węży” to wręcz apogeum jego braku umiejętności pisarskich.
Sytuację stara się uratować aż pięciu rysowników. Czterech z nich dostało po jednym zeszycie, piąty zaś odpowiada tylko za fragmenty poświęcone Jamesowi Allisonowi. Najsłabiej poradzili sobie Scot Eaton i Stephen Segovia, preferujący dość wygładzone kadry, po których wzrok prześlizguje się, nie zatrzymując się dłużej na żadnym detalu. Taka Marvelowska średnia. Sytuacja nieco poprawia się, kiedy pałeczkę przejmują Luca Pizzari i Ig Guara. Wciąż nie jest idealnie, ale przynajmniej robi się bardziej mrocznie, co znacznie lepiej pasuje do opowieści. Jednak gdyby za całość odpowiadała Vanesa R. Del Rey, której oddano zaledwie kilka stron, mielibyśmy do czynienia z pozycją o kilka klas lepszą. Jej z pozoru niedbała, rozmazana kreska w połączeniu z malarskimi kolorami, tworzy niesamowity klimat lovecraftowskiej grozy.
Ponieważ cztery zeszyty to dość mało, wydawca postanowił do albumu dołączyć jeden numer „Supernatural Thrillers” z 1972 roku. Znalazła się w nim stosunkowo wierna adaptacja „Doliny grozy” autorstwa klasyków amerykańskiego komiksu: Roya Thomasa, Gerry′ego Conway′a (scenariusz) i Gila Kane′a (rysunki). Nie jest to najznakomitsze dokonanie żadnego z nich, ale i tak wypada ciekawiej, niż podstawowa część zbioru.
„Conan: Wojna węży” nie jest pozycją udaną. To jeden z tych tytułów, które zostały napisane na kolanie, bez spójnej wizji, pod wyraźne dyktando wydawcy. Powiedziałbym, że to kompletna strata czasu, gdyby nie obecność mniej popularnych postaci, stworzonych przez Roberta E. Howarda, i przedruk „Supernatural Thrillers”.
koniec
18 listopada 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zupełnie jak nie trykoty
Dagmara Trembicka-Brzozowska

28 IV 2024

Ten album to taka „przejściówka” – rozpoczyna się sceną z „Wojen nieskończoności”, a akcja znajduje się najwyraźniej gdzieś przed albumem „King In Black”, w Polsce jak na razie nie wydanym, oraz późniejszymi komiksami m.in. z cyklu „Wojna światów” czy z Thorem w roli głównej. I jakkolwiek fabuła jest dość przeciętna, to jednak jest w „Czarnym” parę rzeczy wartych zobaczenia.

więcej »

Palec z artretyzmem na cynglu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

27 IV 2024

„Torpedo 1972” to powrót po latach Luca Torelliego, niegdyś twardziela i zabijaki, a dziś… w sumie też zabijaki, ale o wiele bardziej zramolałego.

więcej »

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Kolejne „Igrzyska Śmierci”
— Maciej Jasiński

Żegnaj Peter
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Między Alfą a Omegą
— Tomasz Nowak

Tygielek, nie tygiel
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Raz na wodzie, raz pod wodą
— Marcin Knyszyński

So 90’s…
— Marcin Knyszyński

Jest nadzieja dla Ligi
— Andrzej Goryl

Szarość kosmosu
— Marcin Knyszyński

Gotham na pastwie Bane’a
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Baldwin Trędowaty na tropie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie należy mylić zagubienia się w masie z tkwieniem w gównie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.