Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 17 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

‹Kolektyw #1›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKolektyw #1
Data wydaniamarzec 2007
Format56s. A4
Gatunekantologia
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Kolektyw pod lupą
[„Kolektyw #1” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 »

Daniel Gizicki, Robert Wyrzykowski

Kolektyw pod lupą
[„Kolektyw #1” - recenzja]

Mały Władek - Dzieciństwo w PRL - sc. Qrjusz i Sienicki, rys. Qrjusz
Mały Władek - Dzieciństwo w PRL - sc. Qrjusz i Sienicki, rys. Qrjusz
RW: Ale czy koniecznie musiał coś przez to powiedzieć? Miał stworzyć komiks do zina i stworzył. Tak jak sporo innych twórców – i to zresztą po nich widać, ale o tym wspomnimy nieco później. Komiks Kuziemskiego to właściwie jeden prosty gag, który ma bawić wielbicieli tego typu humoru. I mnie na przykład rozbawił.
DG: Jeśli robisz jakiś komiks, to chcesz nim coś opowiedzieć – albo opowiedzieć żart, albo jakąś historię – ale zawsze to musi mieć jakieś drugie dno. Dlaczego „Blaki” jest dobrym komiksem? Dlaczego dobrym komiksem jest „Zabójczy Żart"?
RW: Oj, czepiasz się już. Czy każdy pasek takiego Jima Davisa ma zawsze drugie dno?
DG: Ale paski Jima Davisa składają się na historię o kocie. Czy powiesz, że Garfield jest postacią bez charakteru i osobowości? A jaką osobowość mają postacie u Kuziemskiego? Mnie po prostu nie bawią prostackie pomysły, jestem starym, stetryczałym dziadem, który lubi, jak mu się opowiada historię – a nie jedynie nieprzemyślane i niedopracowane pomysły. Ten komiks mnie nie bawi, bo znam Topora, znam Monty Pythonów, znam Viana i widzę, że ten typ humoru można robić z klasą – a tu mamy jedynie nieudolną próbkę. Na szczęście w miarę przyzwoicie narysowaną…
RW: Wciąż uważam, że się czepiasz.
DG: Ktoś musi być złym gliną…
„Czarny Rycerz” (sc. Bartosz „Cur” Orecki, rys. Marta „Mayer” Dettlaff)
DG: Chyba największa pomyłka tej antologii.
RW: Znudził mnie ten komiks strasznie. Niby fantasy, ale bez sensu. Brzydkie i nieciekawe rysunki, mało estetyczne. Jeden ze słabszych momentów tej antologii. Przeczytałem ten komiks niechętnie i z dużym wysiłkiem.
DG: Rysunek za gęsty, pełen błędów. Przede wszystkim po oczach bije nieumiejętność konstruowania planszy. Pięć kadrów na stronie równej wielkości i jeden czarny kwadrat – bo autorzy nie potrafili skonstruować komiksu na planszę, więc zrobili komiks na 5/6 planszy. Amatorszczyzna i fuszerka. Poza tym autorzy powinni:
a) wybrać się do najbliższego Empiku, by zakupić komiksy np. Krzysztofa Gawronkiewicza;
b) przeczytać je uważnie i uczyć się, jak wstawiać estetyczne dymki w odpowiednich miejscach kadrów.
To jest wręcz podstawowa wiedza o robieniu komiksu! Komiks to nie tylko jakiś tam pomysł i byle jakie rysunki – to przede wszystkim wielopoziomowa kompozycja. Wpierw kompozycja historii, by ta była jak najlepiej opowiedziana, ciekawa, przykuwająca czytelnika. Potem kompozycja plansz, by to się wszystko sprawnie czytało/oglądało. I wreszcie kompozycja kadrów, by to nie zgrzytało narracyjnie. A tu? Pomieszanie z poplątaniem.
„Czekające” (sc. Bartek „godai” Biedrzycki, rys. Łukasz „Dodgers” Okólski)
RW: Jeden z dwóch owoców kooperacji Łukasza „Dodgersa” Okólskiego, twórcy nieznanego do tej pory szerzej z twórczości webkomiksowej, oraz Bartka „Godaia” Biedrzyckiego, twórcy znanego z bardzo wielu projektów obecnych w sieci…
DG: …w większości tragicznie słabych.
RW: Spotkało się zatem doświadczenie ze świeżością…
DG: …i wyszedł nieźle narysowany komiks z zarżniętą fabułą. Żony wikingów czekają na mężów…
RW: …i czekają dniami i nocami…
DG: Stoją na brzegu i patrzą w morze… Ale moment! One się jakoś na konkretny dzień z nimi umawiały? Że oni wtedy wrócą? Przecież to wikingowie byli! Wyprawy trwały długo, jak wypływali, to nie wiadomo było, kiedy wrócą. Miesiącami potrafili nie wracać!
RW: A tu po ośmiu dniach nagle odchodzą od brzegu zadowolone.
DG: I te niepotrzebne teksty, gdzie kobiety odmierzają czas, zastanawiając się, czy te chłopy wrócą czy nie, mówiąc, co powinni zrobić w domu… I nagle odchodzą, mówiąc, że dobrze, że ich nie ma… To po co codziennie łażą nad brzeg morza? To by miało jakiś sens, wydźwięk, gdyby pokazać, jak wikingowie w czasie wyprawy wyobrażają sobie, jak ich żony czekają, stojąc na brzegu codziennie, a tymczasem one żyją swoim życiem, nie przejmując się zbytnio, czy chłopy są w domu czy nie.
RW: I tego właśnie zabrakło… Wtedy wszystko miałoby sens, ręce i nogi – bo na razie mamy niezły pomysł, ale zarżnięty… Nie zastanawiajmy się nad sensownością tego komiksu. Wypada jednak pochwalić Okólskiego za naprawdę niezłe rysunki – zwłaszcza na tle pozostałych twórców – oraz mieć nadzieję na więcej z jego strony w przyszłości.
„OverKill 2021” (sc. i rys. Konrad „Koko” Okoński)
OverKill 2021... i laski - sc. i rys. Okoński
OverKill 2021... i laski - sc. i rys. Okoński
RW: Teoretycznie Koko to jedna z większych gwiazd Netkolektywu. Twórca dwóch arcypopularnych webkomiksów „Wiśnia” i „Kwarcowy Paciorek”, mimo wszelkich Twoich obiekcji naprawdę całkiem nieźle rysowanych jak na amatora…
DG: Szkoda tylko, że on się rozwija wstecznie…
RW: …problem polega jednak na tym, że Konrad Okoński tworzy już od kilku lat, od niedawna zaś studiuje na ASP. Toteż od takiego twórcy można się spodziewać czegoś lepszego jakościowo i z większym wykopem…
DG: No nie wiem, sam fakt podjęcia takich, a nie innych studiów, o niczym nie świadczy. Pewnie mu profesorowie wybiją z głowy komiksy.
RW: …a niestety jego „kolektywny” wkład nie oszałamia – z pewnością nie jest to najgorszy komiks w zbiorku, ale zdecydowanie największe rozczarowanie, patrząc na osobę autora i jego umiejętności. Rysunki byle jakie, anatomia tak sobie oddana, scena wybuchu bardzo niestaranna. Wszystko rysowane w pośpiechu i na odwal się, niewiele czasu poświęcono tu finalnej obróbce. Niby zmierza w stronę realistycznego komiksu, ale zdecydowanie tam nie dociera.
DG: W tym komiksie szwankuje praktycznie wszystko – narysowane niechlujnie i wybitnie „na odwal”. Kojarzy mi się z takim komiksem „Super Chruper vs Tabloidzi”, o którym pisał kiedyś Marcin Herman jako o jednym z najgorszych komiksów świata. I tu jest podobnie z grafiką – kreski stawiane bez ładu i składu, bez dopieszczenia i obróbki. Tak się akurat Okońskiemu narysowało, więc tak jest. Onomatopeja i wybuch to wręcz żywcem ściągnięte z „Super Chrupera”. Jak patrzę na rysunki dłoni w tym komiksie, to pluję sobie w brodę, że kiedyś nazywałem Koko największą nadzieją polskiego webkomiksu. Oj nie! Autor musi zrozumieć, że jeśli decyduje się na rysunek realistyczny, to musi mieć przede wszystkim świetny warsztat i nie może robić na szybko – bo tu się liczy dokładność, szczegół, detal – a nie machanie cienkopisem jak popadnie i nakładanie na to szarości w Photoshopie, nie patrząc nawet w monitor. Niby jakieś pomysły na historię są, ale ta jest pozrywana, nieciekawa i z zapowiedzią ciągu dalszego na końcu…
RW: …na który poczekamy chyba z pół roku, skoro kolejny numer „Kolektywu” przewidziany jest na Międzynarodowy Festiwal Komiksowy. A jeszcze kolejny pewnie znowuż na następne Warszawskie Spotkania Komiksowe. Wspominałeś o tej kwestii wcześniej – jaki jest sens publikowania historii w odcinkach w zinie, który wychodzi dwa razy do roku? Nawet jak to kogoś zainteresuje, to zdąży zapomnieć o tej historii przez kilka miesięcy… No, chyba że projekt trafi wcześniej do sieci, tak jak „My Own Dead Roommate”. Ale seriali chyba w ogóle nie ma co drukować w tego typu publikacjach.
DG: Mam nadzieję, że Okoński zmieni zdanie i już żadnego ciągu dalszego nie będzie, a przynajmniej nie w tak słabej formie.
„Mały Władek” (sc. i rys. Qrjusz z asystą Sienickiego)
DG: To jest jedna z lepszych rzeczy w tej antologii – nieźle narysowane, nieskomplikowane historyjki, które miło się czyta.
RW: Też sądzę, że „Mały Władek” to jeden z ciekawszych momentów tego magazynu. Proste, ale zabawne, krótkie opowiastki z bohaterem dorastającym w PRL w latach 50. XX wieku. Takie tam żarciki o stachanowcach i propagandzie siermiężnych czasów. Do tego bardzo przyjemna grafika. Co najważniejsze, to jedna z niewielu nowelek w tym zbiorze, która nie cierpi z powodu przegadania albo zbędnych kadrów. Mnie podeszło.
DG: Wszystko jest tu na swoim miejscu, dobry komiks po prostu. Eleganckie zgranie rysunków z tłem zbudowanym ze zdjęć. Do tego estetyczne dymki w wariantach mniej i bardziej szczegółowych. Czysto, schludnie, ładnie i zabawnie. I o to właśnie chodzi. Idźmy więc dalej.
„Oni” (sc. i rys. Katarzyna „Panna N” Witerscheim)
DG: Jest pomysł…
RW: …jest próba zbudowania klimatu i napięcia…
DG: …jest też próba opowiedzenia poważniejszej historii obyczajowej o związku (a właściwie o problemach w związku) dwojga ludzi…
RW: …jest oszczędność w słowach.
« 1 2 3 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Idę do ciebie
Paweł Ciołkiewicz

17 V 2024

Buddy Longway nadal próbuje odnaleźć swoich bliskich. Po tym, jak musiał zostawić Chinook, Jeremy’ego oraz Kathleen, wytrwale przemierza kolejne szlaki i pokonuje liczne niebezpieczeństwa, by znów być razem z rodziną. Czy wreszcie uda mu się osiągnąć upragniony cel?

więcej »

Obrazy grozy
Marcin Knyszyński

16 V 2024

Klasyczna literatura grozy jest pojęciem o wiele obszerniejszym niż mogłoby się wydawać. Wśród osób nie siedzących głęboko w temacie najbardziej rozpoznawane są jednak głównie dwa nazwiska – Edgar Alan Poe i Howard Philips Lovecraft. Dziś poznamy kolejną popkulturową interpretację dzieł tego drugiego – graficzną.

więcej »

Conan + Belit = wielka miłość
Maciej Jasiński

15 V 2024

Piękna Belit – królowa Czarnego Wybrzeża – pojawiła się już pod koniec piątego tomu tej serii. Krótki epizod z jej udziałem był całkiem ciekawy, ale niestety kiepsko narysowany. Jednak zapowiedź kolejnego albumu dawała nadzieję, że kolejne kilkaset stron przyniesie wiele znacznie lepszych komiksów, których autorzy będą w stanie wykorzystać potencjał postaci Belit.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

Na marginesie scenariusza #1
— Daniel Gizicki

Jeszcze zrobimy razem niejedną rzecz
— Marcin Podolec, Robert Wyrzykowski

Na północy krew z rozbitych czaszek bucha
— Daniel Gizicki

Letnie dni
— Daniel Gizicki

Narkotyki i poszukiwania
— Daniel Gizicki

Wspaniały komiks!
— Daniel Gizicki

Młodociani turpiści?
— Daniel Gizicki

Czy na sali jest korekta?
— Daniel Gizicki

Wojny robotów
— Daniel Gizicki

Dla fanów Naruto
— Daniel Gizicki

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.