Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 17 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Instytucjonalny obrońca pokrzywdzonych, czyli Józefa Mackiewicza przygody z reportażem, część 2

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 5 6 7

Sebastian Chosiński

Instytucjonalny obrońca pokrzywdzonych, czyli Józefa Mackiewicza przygody z reportażem, część 2

Na pytanie: Po czyjej stronie będą się biły państwa bałtyckie?, tylko w przypadku Finlandii mógł Mackiewicz jasno odpowiedzieć, że będzie się biła z bolszewikami. Pozostałe trzy państwa nie były spójne w swych poglądach, nie mogły uzgodnić także wspólnego stanowiska, gdyż sporo było między nimi zadrażnień i niechęci. Litwa chciała być neutralna, ale na wypadek agresji – czy to hitlerowskiej, czy sowieckiej – gotowa była się bronić. Łotwa i Estonia skłaniały się raczej ku Anglii, a więc z Sowietami przeciwko Niemcom. Lecz jednocześnie obawiały się Sowietów, a obawy te skutecznie podsycała propaganda niemiecka. W rzeczywistości zaś państwa bałtyckie w globalnej rozprawie wojennej, jako siła efektywna, nie mają żadnego znaczenia – pisał Mackiewicz i zarazem uczulał: [natomiast] jako pozycja strategiczna – ogromne zwłaszcza dla Polski. Powinno się zatem kierować politykę w ten sposób, aby miały jednego, wspólnego z nami wroga, a nie wahały się pomiędzy jego wyborem. Jednakże […] państwom bałtyckim grozi dziś, bardziej niż kiedykolwiek w okresie od ich powstania – niebezpieczeństwo utraty suwerenności – i to przede wszystkim nie tylko ze strony niemieckiej, ale również ze strony spotęgowanej w roku bieżącym akcji politycznej Sowietów. Nie można już było liczyć na to, że państwa te staną po stronie Polski. Poseł polski w Tallinie, Przesmycki, oświadczył, że ma nadzieję na ich „faktyczną niezależność” i „rzeczywistą suwerenność”. Polegałoby to na tym, że nie usadowiliby się na tym terenie ani Niemcy, ani bolszewicy. Tak też się stało podczas kampanii wrześniowej; parę miesięcy później jednak państwa te zostały wchłonięte przez Związek Radziecki.
23 sierpnia 1939 roku – w dniu podpisania w Moskwie paktu Ribbentrop-Mołotow – Mackiewicz obwieścił na łamach „Słowa”, że doczekaliśmy się najgorszej ewentualności – tj. sojuszu sowiecko-niemieckiego. Dlaczego do tego doszło? Mackiewicz odpowiedział: Dla polityki Sowietów polityka Hitlera obecnej chwili wytwarza maksimum dogodnych możliwości, z czego Sowieci bez skrupułów korzystają, gdyż potrzebny [im] jest stary Rewel, Tallin, dla baz morskich, potrzebny jest system wysp, potrzebny jest oddech Morza Bałtyckiego i panowanie zupełne nad Zatoką Fińską. Był tylko, jak sądził Mackiewicz, jeden argument, który mógł przekonać Sowietów przeciw niemieckim koncepcjom – to, że Hitlerowi nikt już nie wierzy, gdyż łamie wszystkie pakty, umowy i traktaty. Stalin jednak dał się przekonać, uwierzył; ale i on zostanie przez Hitlera zdradzony. Muszą jednak minąć jeszcze dwa lata…
7. Wojna… nie tylko z Niemcami
Mackiewicz z dnia na dzień stawał się coraz większym pesymistą. W wydrukowanym na pięć dni przed wybuchem wojny artykule przestrzegał przed fałszywym optymizmem i lekceważeniem wroga. Wojny tej my nie chcemy – pisał. – Więc skoro mimo tego, że my jej nie chcemy, grozi wybuchem z dnia na dzień, znaczy, że chce jej nasz przeciwnik. W danym wypadku Niemcy. […] – Nie my jesteśmy agresorami – zaznaczał. – Na nas napadają Niemcy. – Bo Niemcy chcą wojny. My zaś – jak twierdził nie bez sarkazmu – próbowaliśmy się oszukiwać, że może oni nie chcą, że ktoś tam przestrzega Hitlera, że osłabił go zabór Czech, że prowadzi zwariowaną politykę (czego dowodem jest sojusz z Sowietami) itp.
1 września 1939 roku o świcie już nikt nie mógł się oszukiwać, nikt nie mógł mieć więcej złudzeń. Dzień wcześniej cieszył się Mackiewicz w „Słowie” ze zgodności i solidarności, jaką dostrzegł w narodzie polskim: ewentualna wojna z Niemcami – obwieszczał – popularna jest w narodzie, nie!, we wszystkich narodach Rzeczypospolitą zamieszkujących. Wszyscy zgodnie twierdzili, że na agresję niemiecką trzeba odpowiedzieć zbrojnym oporem. Po ataku III Rzeszy na Polskę zamieścił Mackiewicz tylko kilka krótkich tekstów. Informował w nich o reakcjach ludności Wileńszczyzny na wybuch wojny, pisał o obłudzie propagandy niemieckiej wychwalającej teraz Moskwę, którą niedawno wykonawcy poleceń Josepha Goebbelsa przedstawiali jako śmiertelnego wroga. Sama gazeta przez pierwsze dni wojny wychodziła regularnie, w pełnej objętości; w połowie września ograniczyła ilość stronic do czterech. Ostatnie numery wyglądały jak dodatek nadzwyczajny. Nie było miejsca ani czasu na rozwlekłe rozważania. Pisało się krótko i jasno. 13 września opublikował Mackiewicz pochwałę zdyscyplinowania i spokoju Polaków w tych strasznych dniach, cieszył się, że w społeczeństwie Rzeczypospolitej nie ma żadnych rozdźwięków, a krytyka niedociągnięć walki obronnej przyjmowana jest ze zrozumieniem. Dwa dni później na informację radia moskiewskiego, że samoloty polskie naruszyły suwerenność ZSRR, zareagował notatką: To już jawna prowokacja!. 17 września o świcie wyjaśniło się wszystko: nawałnica bolszewickiej armii runęła na Polskę. Następnego dnia ukazał się w „Słowie” króciutki, włamany zapewne w ostatniej chwili, artykuł wstępny Cata pt. „Wilno”, który informował o wtargnięciu Armii Czerwonej w granice II Rzeczypospolitej. Był to ostatni numer dziennika. Redaktor naczelny opuścił miasto. 19 września, po wkroczeniu do miasta bolszewików i rewizji, jaką przeprowadzili, siedziba redakcji przy ulicy Zamkowej nr 2 została zamknięta.
Józef Mackiewicz opuścił Wilno 17 września, na wieść o wkroczeniu wojsk sowieckich. Wraz z falą uciekinierów zatrzymał się w Kownie, stolicy ówczesnej Republiki Litewskiej, która – jak to przewidywał wcześniej – zachowała jednak neutralność.
koniec
« 1 5 6 7
22 listopada 2007
1) Mariana Zyndrama-Kościałkowskiego znano w Polsce przedwrześniowej z dość zaskakujących wyborów politycznych, jakich dokonywał. W latach 1922-1925 był jednym z głównych działaczy (i zarazem wiceprezesem) PSL-Wyzwolenie. Poparł zamach majowy Piłsudskiego, co otworzyło przed nim drogę do wielkiej polityki. W późniejszych latach był m.in. prezesem Partii Pracy, wiceprezesem Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem, wojewodą białostockim (1930-1934), prezydentem Warszawy (1934) oraz ministrem spraw wewnętrznych (po zabójstwie Bronisława Pierackiego; 1934-1935). Ukoronowaniem jego kariery stało się premierostwo – na czele rządu stał od października 1935 do maja 1936 roku. Zmarł na emigracji w 1946 roku.
2) Norbert Barlicki był jednym z najbardziej znanych w II RP działaczy Polskiej Partii Socjalistycznej. W PPS-ie reprezentował jednak grupę opozycyjną wobec Józefa Piłsudskiego. W kilka lat po opisywanych przez Mackiewicza wydarzeniach Barlicki zaangażuje się w działalność Centrolewu, co zaprowadzi go przed sąd. W procesie brzeskim zostanie skazany na dwa i pół roku więzienia. Zginie w 1941 roku w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu.
3) Ustawy językowe wprowadził rząd, na czele którego stał Władysław Grabski (grudzień 1923 – listopad 1925). Przygotowywał je natomiast jego brat – Stanisław Grabski, w latach 1923 oraz 1925-1926 pełniący funkcję ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego (podlegały mu m.in. mniejszości narodowe). Był on działaczem endeckim, znanym ze swego negatywnego stanowiska wobec niepolskiej ludności II RP. To właśnie on, negocjując z bolszewikami postanowienia traktatu ryskiego (kończącego wojnę 1920 roku), sprzeciwił się przejęciu przez Polskę całej Białorusi, na co zgodę wyrażał nawet Lenin. Grabski chciał w ten sposób ograniczyć liczbę ludności białoruskiej w granicach Polski i tym samym ostatecznie pogrzebać federacyjną koncepcję granic Piłsudskiego. Władysław Grabski zmarł w Warszawie w 1938 roku, zaś jego starszy brat – w 1949 roku w Sulejówku.
4) Ozon to potoczna, nieco pogardliwa nazwa Obozu Zjednoczenia Narodowego – organizacji politycznej powołanej w 1937 roku na miejsce Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem. Jej pierwszym szefem był pułkownik Adam Koc, po nim pałeczkę przejął generał Stanisław Skwarczyński, choć nie ma wątpliwości, że najważniejsze decyzje dotyczące organizacji podejmował marszałek Edward Rydz-Śmigły. Ozon był próbą przeciągnięcia na stronę sanacji radykalnej młodzieży narodowej, co częściowo się udało. Odebrano w ten sposób część członków Obozowi Narodowo-Radykalnemu – ONR-ABC i ONR-Falandze – ale za cenę przejęcia faszyzujących i antysemickich poglądów głoszonych przez te organizacje. Powołanie Ozonu świadczy o pewnym zagubieniu politycznym spadkobierców Piłsudskiego i sprzeniewierzeniu się jego poglądom społeczno-politycznym.
5) Adam Doboszyński był bohaterem jednego z najgłośniejszych procesów politycznych w II RP. Jako radykalny działacz endecki zorganizował prawicowe bojówki, które w nocy z 22 na 23 czerwca 1936 roku na kilka godzin opanowały Myślenice. W czasie tej „wyprawy” rozbrojono posterunek policji, zniszczono żydowskie sklepy oraz próbowano podpalić synagogę. Wysłane przeciwko bandytom oddziały policji starały się odciąć im drogę ucieczki do Czechosłowacji. Doboszyński po kilku dniach ukrywania się dobrowolnie oddał się w ręce władz. Sąd pierwszej instancji uniewinnił go, uznając że działał w stanie „wyższej konieczności”, a jego „wyprawa” była aktem sprzeciwu wobec polityki sanacji. Wyrok został niebawem uchylony, nowy brzmiał: trzy i pół roku więzienia. Za kratkami Doboszyński siedział jednak tylko do lutego 1939 roku – wypuszczono go z powodu złego stanu zdrowia. W czasie wojny przebywał na emigracji, występując przeciwko rządowi Sikorskiego. Pod koniec 1946 roku wrócił do Polski, by walczyć z komunistami. UB dorwało go w lipcu 1947 w Poznaniu. Skazano go na śmierć i zastrzelono w sierpniu 1949 roku w więzieniu mokotowskim.
6) Władysław Studnicki to postać niezwykle barwna i nietuzinkowa. W młodości był socjalistą (działał w II Proletariacie i PPS-ie), potem przystał do ruchu ludowego, w końcu – do endeków, którzy jednak zrazili go swoim rusofilstwem. W czasie I wojny światowej już jednoznacznie opowiadał się po stronie Niemiec przeciwko Rosji. W czasach II RP znany był ze swoich poglądów filogermańskich. Po klęsce w wojnie obronnej 1939 roku nie stracił nadziei na polsko-niemieckie współdziałanie przeciwko ZSRR. Gubernator Hans Frank zastanawiał się nawet, w jaki sposób wykorzystać Studnickiego politycznie. Gdy jednak ten zaczął otwarcie krytykować III Rzeszę za politykę terroru stosowaną na ziemiach polskich, został aresztowany i osadzony na Pawiaku. Zmarł w Londynie w 1953 roku.
7) Augustinas Voldemaras i Antanas Smetona byli najbardziej wpływowymi politykami na Litwie w okresie międzywojennym. Doprowadzili do odzyskania niepodległości przez Litwę w 1918 roku, po czym Voldemaras został pierwszym premierem, a Smetona pierwszym prezydentem. Wkrótce utracili władzę, ale odzyskali ją w grudniu 1926 roku po zamachu stanu dokonanym przez partię narodową Tautininkai. I znów Voldemaras został premierem, a Smetona prezydentem. Ich drogi rozeszły się jednak w 1929 roku. Voldemaras został odsunięty od władzy, a potem nawet – po nieudanej próbie przewrotu – uwięziony. Po zajęciu Litwy przez ZSRR wywieziono go w głąb Rosji, gdzie zmarł w 1942 roku. Smetona miał tylko odrobinę więcej szczęścia – w 1940 wyjechał do Niemiec, a potem do USA, gdzie zmarł w pożarze swojego domu półtora roku przed zakończeniem II wojny światowej.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (25)
Andreas „Zoltar” Boegner

8 V 2024

Pora przedstawić książkę, która okazała się najlepiej przyjętą przez czytelników powieścią SF 2021 roku. Nie zaniedbam również krótkiej formy i spojrzę na kolejną antologię opowiadań wielokrotnie nominowanego do nagród wydawnictwa Modern Phantastic.

więcej »
Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
Andreas „Zoltar” Boegner

7 IV 2024

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Jazzowe oblicze noise’u i post-rocka
— Sebastian Chosiński

Kto nie ryzykuje, ten… w spokoju nie żyje
— Sebastian Chosiński

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.