Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Iris Chang
‹Rzeź Nankinu›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRzeź Nankinu
Tytuł oryginalnyThe Rape of Nanking
Data wydania8 lutego 2013
Autor
PrzekładKonrad Godlewski
Wydawca Wielka Litera
ISBN978-83-63387-63-1
Format332s. 155×235mm; oprawa twarda
Cena44,90
Gatunekhistoryczna, non‑fiction
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Ten okrutny XX wiek: Zbrodnia, której pojąć nie sposób
[Iris Chang „Rzeź Nankinu” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Przyglądając się współczesnym stosunkom chińsko-japońskim, nie można ani przez chwilę zapominać, jakie traumatyczne wydarzenia z przeszłości je kształtowały. Jednym z nich była dokonana na przełomie lat 1937/1938 masakra ludności Nankinu – przykład ludobójstwa na rzadko spotykaną, nawet w XX wieku, skalę. O tej właśnie tragedii i jej dalekosiężnych skutkach opowiada opublikowana w Stanach Zjednoczonych przed piętnastoma laty „Rzeź Nankinu” autorstwa Iris Chang.

Sebastian Chosiński

Ten okrutny XX wiek: Zbrodnia, której pojąć nie sposób
[Iris Chang „Rzeź Nankinu” - recenzja]

Przyglądając się współczesnym stosunkom chińsko-japońskim, nie można ani przez chwilę zapominać, jakie traumatyczne wydarzenia z przeszłości je kształtowały. Jednym z nich była dokonana na przełomie lat 1937/1938 masakra ludności Nankinu – przykład ludobójstwa na rzadko spotykaną, nawet w XX wieku, skalę. O tej właśnie tragedii i jej dalekosiężnych skutkach opowiada opublikowana w Stanach Zjednoczonych przed piętnastoma laty „Rzeź Nankinu” autorstwa Iris Chang.

Iris Chang
‹Rzeź Nankinu›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRzeź Nankinu
Tytuł oryginalnyThe Rape of Nanking
Data wydania8 lutego 2013
Autor
PrzekładKonrad Godlewski
Wydawca Wielka Litera
ISBN978-83-63387-63-1
Format332s. 155×235mm; oprawa twarda
Cena44,90
Gatunekhistoryczna, non‑fiction
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Nie można spojrzeć na książkę amerykańsko-chińskiej autorki, nie przyglądając się dokładniej jej pochodzeniu i życiu. Jak rzadko bowiem, przeszłość rodziny Iris Chang (a w zasadzie Iris Shun-Ru Chang, czy wręcz Zhāng Chúnrú) splotła się z tematem jej pracy naukowej. Jak rzadko, odcisnęła na pisarce głębokie piętno. Rodzice Chang przybyli do Stanów Zjednoczonych na przełomie lat 40. i 50. XX wieku, mając za sobą doświadczenie najpierw japońskiej agresji na ich ojczyznę, a następnie nie mniej krwawej wojny domowej pomiędzy wojskami Kuomintangu Czang Kaj-szeka a komunistami Mao Tsu-tunga (Zedonga). Iris urodziła się późno, bo dopiero w 1968 roku. Jako nastolatka zdecydowała się pójść w ślady ojca i matki i zrobić karierę naukową; krótko przed ukończeniem studiów (ścisłych) porzuciła jednak uczelnię i zajęła się pisarstwem historycznym (nigdy już nie zdobyła tytułu naukowego). W 1995 roku opublikowała książkę „Nić jedwabników”, a dwa lata później opracowanie, które przyniosło jej światową sławę – „Rzeź Nankinu”. Przez wiele tygodni pozycja ta utrzymywała się na listach bestsellerów, przetłumaczono ją również na piętnaście języków obcych. Promocja książki, związana z wyczerpującymi podróżami po całej Ameryce Północnej (i nie tylko), trwała półtora roku. Kolejna praca Chang – „Chińczycy w Ameryce” – trafiła do księgarń dopiero siedem lat po poprzedniej, co było zapewne związane z koniecznością dłuższego odpoczynku. Po jej wydaniu pisarka ponownie ruszyła w tournée (tym razem pięciotygodniowe), które przypłaciła totalnym wycieńczeniem fizycznym. Życie w ciągłym stresie, którego przyczyną była między innymi obawa przed spełnieniem gróźb słanych pod jej adresem przez japońskich prawicowych ekstremistów, spowodowało dodatkowo problemy psychiczne. W sierpniu 2004 roku podczas podróży do Louisville w Kentucky przeżyła załamanie nerwowe, trafiła nawet do szpitala psychiatrycznego, gdzie lekarze zdiagnozowali psychozę maniakalno-depresyjną. Przejawiała się ona w przekonaniu, że jest przez cały czas inwigilowana, że na jej życie dybią CIA i rząd amerykański; paranoja pogłębiła się po reelekcji prezydenta George’a Busha, Jr. Efekt był taki, że 9 listopada 2004 roku, siedząc w samochodzie na poboczu drogi nieopodal Los Gatos w Kalifornii strzeliła sobie z rewolweru w usta.
Nie da się ukryć, że Iris Chang, opisując masakrę w Nankinie, nie mogła zachować stuprocentowego obiektywizmu, że słyszane już często w dzieciństwie opowieści rodziców o tym, co działo się w Państwie Środka podczas drugiej wojny chińsko-japońskiej, musiały wywrzeć na niej ogromne wrażenie. Ona także zdawała sobie z tego sprawę, dlatego, nie chcąc być posądzaną o stronniczość, na tyle, na ile to było możliwe, zawierzyła źródłom – i to zarówno chińskim, jak i japońskim. Choć najwartościowsze były bezsprzecznie te „wyprodukowane” przez cudzoziemców, licznie zamieszkujących Nankin od drugiej połowy XIX wieku. Swój wykład pisarka rozpoczęła od wskazania źródeł japońskiego militaryzmu (włącznie z wciąż obowiązującymi w pierwszej połowie XX wieku w armii tradycjami samurajskimi i nową, uwspółcześnioną wersją kodeksu Bushido), odniosła się również do nadzwyczajnej pozycji cesarza w państwie i szintoizmu – religii, która miała przekonać Japończyków, że są narodem wybranym do pełnienia roli hegemona w Azji, ba! na całym świecie. Jeśli do tego dodamy jeszcze upokorzenie związane z narzuceniem cesarstwu przez Stany Zjednoczone oraz posiadające na kontynencie azjatyckim kolonie państwa europejskie (Wielką Brytanię, Francję i Niemcy) traktatów handlowych z punktu widzenia Tokio niekorzystnych dla Kraju Kwitnącej Wiśni oraz przemożną chęć odwetu – otrzymamy mieszankę wybuchową. To, jak również chęć zdobycia surowców naturalnych, pchnęło Japonię do ekspansji terytorialnej, której ofiarami padły najpierw Korea (oficjalnie wcielona do cesarstwa w 1910 roku i poddana japonizacji), następnie Mandżuria (zajęta w 1931 roku, później przemianowana na kolaboracyjne państewko Mandżukuo z Pu Yi, ostatnim cesarzem Chin, jako jego głową), wreszcie wschodnie Chiny. Wojna, która rozpoczęła się w lipcu 1937 roku od sprowokowanego przez wojska japońskie tak zwanego incydentu na moście Marco Polo (niedaleko Pekinu), trwała osiem lat i pochłonęła – według ostrożnych szacunków – nawet ponad dwadzieścia milionów ofiar po stronie Państwa Środka.
Chang nie ma wątpliwości, że okrucieństwo japońskiej okupacji Chin (i poprzedzająca je masakra mieszkańców Nankinu) było skutkiem systemu oświaty i wychowania stopniowo wprowadzanego w Kraju Kwitnącej Wiśni od restauracji Meiji i przejęcia pełni władzy przez cesarza Mutsuhito (co miało miejsce w 1868 roku). Już w szkołach podstawowych dzieci były odpowiednio kształtowane, uczono je – zwłaszcza chłopców – całkowitego posłuszeństwa wobec przełożonych (i nade wszystko władcy); nauczycieli szkolono jak żołnierzy po to, aby cechy te przekazywali następnie swoim wychowankom. Jeszcze okrutniejsza była tresura kadetów w akademii wojskowej, poddawanych nieustannemu biciu po to, aby wyrobić określone wzorce zachowań. Zakorzeniana w nich nienawiść następnie często eksplodowała w sprzyjających ku temu okolicznościach, zamieniając się – jak w Nankinie – w niemającą precedensu nawet w dziejach okrutnego XX wieku orgię przemocy. Historia Nankinu należała do wyjątkowo skomplikowanych; miasto to parokrotnie w dziejach pełniło funkcję stołeczną – po raz pierwszy jeszcze w starożytności. W połowie XIX wieku w wyniku powstania ludowego znalazło się w rękach tajpingów, którzy uczynili je na jedenaście lat (1853-1864) stolicą swojego państwa; tam też w 1911 roku – po zwycięstwie rewolucji Xinhai (i obaleniu dynastii Qing) – proklamowano Republikę Chińską. Ponownie wyniesiono Nankin do rangi stolicy w 1927 roku; tam rezydowały władze Kuomintangu (czyli Partii Narodowej). I to właśnie miasto dziesięć lat później postanowili za wszelką cenę zdobyć Japończycy. Najpierw po kilkumiesięcznych walkach, w listopadzie opanowali Szanghaj, następnie ruszyli w głąb lądu, w kierunku leżącego nad rzeką Jangcy Nankinu. Gdy miasto nie poddało się samo, Armia Cesarska zdecydowała się na atak, który przyniósł sukces 13 grudnia. Ten dzień można też uznać za początek rzezi obrońców (którzy, opuszczeni przez dowódcę Tanga Shengzhi, nie przejawiali zresztą szczególnej ochoty do stawiania oporu Japończykom) oraz mieszkańców (marzących już jedynie o tym, aby zamieszanie wojenne dobiegło końca).
Najwięcej miejsca w swojej książce Iris Chang poświęca oczywiście Gwałtowi Nankińskiemu (pisownia oryginalna), wyłuszczając szczegółowo – na ile oczywiście się da – zbrodnie popełniane przez wojska cesarza Hirohito. Robi to bardzo skrupulatnie, nie stroniąc od drastycznych opisów przemocy, które zaczerpnęła bądź to ze wspomnień ocalałych mieszkańców Nankinu, z którymi miała okazję rozmawiać kilkadziesiąt lat po masakrze, bądź z zapisków, dzienników i raportów cudzoziemców, którzy działali w utworzonym w mieście Międzynarodowym Komitecie na rzecz Nankińskiej Strefy Bezpieczeństwa, bądź – i to źródło wydaje się najbardziej interesujące (co nie znaczy wcale, że jednocześnie najwartościowsze) – z ówczesnych przekazów medialnych (kronik filmowych, artykułów ukazujących się na bieżąco w prasie chińskiej, amerykańskiej, a nawet… japońskiej). Opisy różnych rodzajów tortur i gwałtów zadawanych Chińczykom zajmują kilkanaście stron – i jest to najczęściej możliwie obiektywny i pozbawiony emocji indeks okrucieństw; konkretne przykłady wymienione są na kilkudziesięciu kolejnych. I choć nie da się hierarchizować zbrodni ludobójstwa, nie sposób nie uniknąć porównań do tego, co w tamtym czasie – czytaj: w latach 30. i 40. XX wieku – wyprawiali hitlerowcy i Sowieci. Do eksterminacji Żydów i masowych represji przeciwników komunizmu (rzeczywistych i wyimaginowanych) w Związku Radzieckim. Nawet biorąc pod uwagę zbrodnie późniejsze – w Kambodży (Kampuczy), w byłej Jugosławii czy w Rwandzie – można odnieść wrażenie, że żołnierze Armii Cesarskiej Hirohito bili na głowę wszystkich oprawców świata – uczniów Adolfa Hitlera i Józefa Stalina, Pol Pota i Slobodana Miloševicia. Na tle ich sadystycznego bestialstwa amerykańsko-chińska pisarka przedstawia działania garstki Amerykanów i Europejczyków, którzy zaryzykowali życie, aby nieść pomoc udręczonym mieszkańcom Nankinu. A byli wśród nich bohaterowie niezwykli: niemiecki przedsiębiorca, z przekonań narodowy socjalista (szef NSDAP w Nankinie), John Rabe, jego rodak, także nazista, inżynier Christian Kröger, oraz liczna grupa Amerykanów: chirurg Robert O. Wilson, działaczka oświatowa Wilhelmina (Minnie) Vautrin, profesor historii na Uniwersytecie Nankińskim Miner Searle Bates, misjonarze John Magee, James McCallum, Wilson Plumer Mills, szef nankińskiego Związku Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej (YMCA) George Fitch. Każdy z nich, a zwłaszcza Rabe, przyczynił się do uratowania życia ponad dwustu tysięcy mieszkańców miasta. Da się to porównać z ponad tysiącem ocalonych przez znacznie bardziej znanego w całym świecie Oskara Schindlera? Choć z drugiej strony należy pamiętać o słynnej sentencji z Talmudu: „A jeśli człowiek ratuje jedno życie, to jest tak, jak gdyby uratował cały świat”.
Ostatnia część książki Chang poświęcona została fałszowaniu i zatajaniu Gwałtu Nankińskiego, próbie wymazania go z pamięci potomnych, wreszcie – gdy to się nie udało – odrzuceniu odpowiedzialności za zbrodnię przez władze powojennej Japonii. Te fragmenty „Rzezi Nankinu” bardzo przypominają historię kłamstwa katyńskiego. Dziś – poza Krajem Kwitnącej Wiśni – nikt zdrowy na umyśle nie podważa faktu masakry, choć przedstawione wersje wydarzeń mogą się nieco różnić; przykładowo Francuz Jean-Louis Margolin w wydanej 2006 roku (a na polski przetłumaczonej trzy lata później) monografii „Japonia 1937-1945. Wojna armii cesarza” w kilku elementach z Chang się nie zgadza. Spory toczą się przede wszystkim o liczbę ofiar, która – w zależności od opracowań – waha się znacznie; najwyższe szacunki mówią nawet o ponad czterystu tysiącach pomordowanych. Warto też wspomnieć, że amerykańsko-chińska autorka uczciwie wspomniała – i przy okazji oddała im należny hołd i sprawiedliwość – o nielicznych Japończykach, którzy mówili głośno o odpowiedzialności cesarza Hirohito za ludobójstwo w dawnej stolicy Chin i o konieczności odkupienia straszliwych win (do czego do tej pory, ponad siedemdziesiąt pięć lat od tamtych wydarzeń, jeszcze nie doszło). Publikacja i popularność „Rzezi Nankinu” wpłynęły na wzrost zainteresowania tematem na całym świecie; zwrócili nań uwagę także filmowcy, czego dowodem amerykański „Nankin” (2007) Billa Guttentaga i Dana Sturmana, chińskie „Miasto życia i śmierci” (2009) Chuana Lu, niemiecko-chińsko-francuski „John Rabe” (2009) Floriana Gallenbergera, wreszcie chińskie „Kwiaty wojny” (2011) Zhanga Yimou.
koniec
6 marca 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.