Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Bolesław Prus
‹Emancypantki›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułEmancypantki
Data wydania8 października 2014
Autor
Wydawca Wydawnictwo MG
ISBN978-83-7779-239-1
Format912s. 144×205mm; oprawa twarda
Cena49,90
Gatunekobyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Cierpienia chimerycznej histeryczki
[Bolesław Prus „Emancypantki” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Emancypantki” Bolesława Prusa pozostają powieścią do bólu wręcz pozytywistyczną, a przy tym całkiem poczytną. Na prawie tysiącu stron zawarto dylematy sercowe, moralne cierpienia i, bodaj najlepszy z tego wszystkiego, celny i ironiczny obraz niegdysiejszej Warszawy oraz polskiej prowincji.

Miłosz Cybowski

Cierpienia chimerycznej histeryczki
[Bolesław Prus „Emancypantki” - recenzja]

„Emancypantki” Bolesława Prusa pozostają powieścią do bólu wręcz pozytywistyczną, a przy tym całkiem poczytną. Na prawie tysiącu stron zawarto dylematy sercowe, moralne cierpienia i, bodaj najlepszy z tego wszystkiego, celny i ironiczny obraz niegdysiejszej Warszawy oraz polskiej prowincji.

Uwaga, tekst wypełniony jest spojlerami.

Bolesław Prus
‹Emancypantki›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułEmancypantki
Data wydania8 października 2014
Autor
Wydawca Wydawnictwo MG
ISBN978-83-7779-239-1
Format912s. 144×205mm; oprawa twarda
Cena49,90
Gatunekobyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Fabuła „Emancypantek” kręci się wokół losów Magdaleny Brzeskiej, prawie dwudziestoletniej panny, która dorastała na pensji pani Latter, by objąć tam posadę damy klasowej. Ale jak wszystkie pewne miejsca i sposoby zarobku, także jej praca w Warszawie lat 70. XIX wieku ma swoje wady i zalety, a panna Magdalena, co tu dużo kryć, do najbystrzejszych bohaterek nie należy,aczkolwiek ambicje ma wyjątkowo duże.
Mimo swoich prawie dwudziestu lat, bohaterka o świecie zbyt dużo nie wie, ale pod wpływem tyleż przekonującej, co niestałej panny Howard marzy jej się kobieca emancypacja i wyrwanie się ze społecznej roli matki i żony (kilkakrotnie w powieści zarzeka się, że za mąż nigdy nie wyjdzie). Bohaterkę poznajemy na etapie wielkiego życiowego przełomu, kiedy zupełnie przypadkiem dowiadując się o losach i ciężkich kłopotach swojej przełożonej, panna Magdalena nie tylko zaczyna interesować się sprawami pensji, ale – o zgrozo! – zaczyna też myśleć o całym szeregu problemów wykraczających poza jej dotychczasowe zajęcia. Raz zasiane ziarno niezależności zaczyna kiełkować, wprawiając bohaterkę w cały szereg rozmaitych kłopotów.
Nie chodzi wcale o to, że panna Magdalena nagle zaczyna wyczyniać nie wiadomo jakie ekscesy wypływające z całej jej emancypacji, co trzeba bowiem Prusowi zarzucić, uczynił z głównej postaci swojej powieści osobę nad wyraz powolną, uległą wpływom innych, a przy tym całkowicie niezdecydowaną. Obdarzył ją też autor nadzwyczaj dobrym, iście altruistycznym charakterem idącym w parze z całkowitym brakiem poczucia swojej własnej wartości oraz wspomnianym już i równie całkowitym brakiem obycia społecznego. Nie żeby panna Magdalena nie umiała się odnaleźć w towarzystwie, nic z tych rzeczy, ona po prostu jako ostatnia dowiaduje się o wszystkim, a na krążące wokół plotki albo nie zwraca uwagi, albo interpretuje je po swojemu. Czyli z całkowicie naiwnego punktu widzenia byłej pensjonarki (czego najwyraźniejszym przykładem jest jej zdumienie, że kobieta bez męża mogła zajść w ciążę).
Są jednak bohaterki innego sortu, co prawda drugo- i trzecioplanowe, ale z nieco innej gliny lepione niż naiwna panna Brzeska. Wśród nich z początku wysuwają się niecodzienne charaktery pani Latter, właścicielki pensji, która nagle urasta w oczach Magdaleny na wzór kobiety wyemancypowanej, samotnej matki dwójki dorosłych dzieci, która co dzień musi radzić sobie z nowymi kłopotami. To właśnie pani Latter najbardziej krytycznie patrzy na te wszystkie emancypacyjne nowinki: „Co ma znaczyć ta ich samodzielność (…) Walka z życiem?… Ależ, mój Boże, od ilu lat ja walczę z życiem. (…) To, co one mówią, ja robię albo zrobiłam od dawna i pomimo to ja ich nie rozumiem, a one uważają mnie za przeszkodę. To samo, co ja, robi tysiące kobiet w każdym pokoleniu…”
Inny typ emancypacji przedstawia sobą panna Klara Howard, zacięta bojowniczka o prawa kobiet i ich równouprawnienie, postać na poły antypatyczna, na poły komiczna, prawdziwy kurek na dachu (jak by to ujął pewien wieszcz) jeśli chodzi o poglądy i postrzeganie świata, a przy tym osoba pełna przekonania o własnej wyjątkowości. Marzy jej się w pełni nowoczesna pensja, w której nauczać się będzie konnej jazdy i praktycznych rzeczy, marzy jej się później stowarzyszenie kobiet mające na celu samopomoc. A wszystko to, wraz z licznymi a męczącymi perorami na temat zupełnej zbyteczności mężczyzn i małżeństwa, kończy się jej zamążpójściem za krzywonogiego prawnika.
O wiele lepiej prezentują się jednak postaci mężczyzn, choć stanowią oni dodatek do losów panny Brzeskiej i jej koleżanek-emancypantek. Chyba najwięcej sympatii wzbudza podstarzały, kurzący fajkę major, aczkolwiek nawet i postaci antypatyczne nakreślone są z niemałym wdziękiem i znawstwem. Oczywiście kobieca perspektywa czyni ich wszystkich postaciami mniej ważnymi, jednak zgrabne przesuwanie perspektywy narracji pozwala Prusowi nakreślić ich jakże przekonujące portrety psychologiczne.
• • •
Oczywiście bohaterowie to jedno, cała zaś emancypacja to drugie. Prus wykorzystuje bowiem iście przerysowany charakter swojej głównej bohaterki, by unaocznić czytelnikowi nie tylko problemy całego ruchu, ale też ukazać (nie po raz pierwszy zresztą) w krzywym zwierciadle zarówno warszawskie, jak i prowincjonalne społeczeństwo. Bo co z tego, że kobiety pragną emancypacji i gotowe są się dla niej poświęcić, kiedy całe społeczeństwo nie traktuje tych dążeń poważnie? Panna Magdalena niejednokrotnie nazywana jest przez ludzi emancypantką, ale nie jest w stanie dostrzec ironicznego wydźwięku tego tytułu. W rzeczywistości bowiem nie robi nic, co można by faktycznie określić mianem emancypacji, a większość jej działań wynika albo z naiwności, albo z czystej dobroci serca (lub obu tych elementów naraz).
Wśród licznych społecznych konwenansów nikt tak naprawdę do końca nie wie, jakie są myśli i marzenia głównej bohaterki, bo za każdym razem, kiedy odsłania ona swoje zamiary przed innymi, praktycznie nikt jej nie wierzy. Może jedynie baczny obserwator, pan Dębski, wie, co tak naprawdę dzieje się z panną Magdaleną, lecz wszyscy inni jej prawdomówność i altruizm odbierają w sposób zgoła odmienny – jako jeszcze jedną nieszczerą pozę i pragnienie zdobycia poklasku czy rozgłosu. Mimo ciekawie zarysowanych bohaterów (znudzonych bogaczy, sprytnych geszefciarzy, poszukujących okazji do małżeństwa biedaków, tytułowych emancypantek) mamy tu w gruncie rzeczy do czynienia z opowieścią o społeczeństwie, której podlegają zarówno postaci dramatu, jak i cała fabuła.
Fabularnie bowiem mamy tu do czynienia raczej z serią epizodów i wydarzeń, które (początkowo dość luźno, później zaś w o wiele bardziej konkretny i namacalny sposób) połączone są z postacią i losami panny Brzeskiej. Pierwsze kilkadziesiąt stron opisujące losy pensji pani Latter wcale nie wskazują dokładnie na to, kto ma być głównym bohaterem powieści. Dopiero odmalowawszy losy już doświadczonej, aczkolwiek nie afiszującej się ze swoją niezależnością, emancypantki (czyli właścicielki pensji), Prus przechodzi do ukazania nam przyszłych lub dopiero potencjalnych bohaterek tego ruchu, które nie zdają sobie zupełnie sprawy, z czym tak naprawdę wiąże się emancypacja.
Mamy tu więc powieść o kobietach, które by chciały, ale nie mogą, a ta niemoc stanowi problem iście społeczny. Obawiam się jednak, że Prus ani o bohaterach, ani o społeczeństwie nie pisze w „Emancypantkach” na tyle zajmująco i przenikliwie jak w „Lalce”. Otrzymujemy zatem powieść, która, choć wierna swoim pozytywistycznym ideałom, nie wykracza pod względem swojego przesłania i jakości poza swoją epokę. A szkoda, bo jako wielbiciel dziewiętnastego wieku i dziewiętnastowiecznej literatury miałem prawdziwą nadzieję, że książka okaże się nieco bardziej uniwersalna.
koniec
17 grudnia 2014

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Przygody z literaturą
— Miłosz Cybowski

Dylematy samoświadomości
— Miłosz Cybowski

Tysiąc lat później
— Miłosz Cybowski

Europa da się lubić
— Miłosz Cybowski

Zimnowojenne kompleksy i wojskowa utopia
— Miłosz Cybowski

Powrót na „Discovery”
— Miłosz Cybowski

Odyseja kosmiczna 2001: Pisarz i Reżyser
— Miłosz Cybowski

Mniej, ale więcej
— Miłosz Cybowski

Jak drzewiej o erpegach rozprawiano
— Miłosz Cybowski

Wojenna matematyka
— Miłosz Cybowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.