Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Stanisław Srokowski
‹Skandalista Wojaczek›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSkandalista Wojaczek
Data wydaniamaj 2006
Autor
Wydawca Światowit
ISBN83-914949-3-4
Format199s. 148×208mm
Cena24,50
Gatunekbiograficzna / wywiad / wspomnienia
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Poeta umarł, poezja wciąż żyje
[Stanisław Srokowski „Skandalista Wojaczek” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Mimo że od śmierci Rafała Wojaczka – zaliczanego do „kaskaderów literatury” i jednocześnie uznawanego za „poetę przeklętego” – minęło już 35 lat, wciąż pozostaje on ważną postacią polskiej poezji współczesnej. I wciąż chętnie sięga po jego twórczość młodzież. Czy jednak równie chętnie sięgnie ona po – w dużej mierze wspomnieniową – książkę Stanisława Srokowskiego „Skandalista Wojaczek”? Tytuł na pewno do tego zachęca…

Sebastian Chosiński

Poeta umarł, poezja wciąż żyje
[Stanisław Srokowski „Skandalista Wojaczek” - recenzja]

Mimo że od śmierci Rafała Wojaczka – zaliczanego do „kaskaderów literatury” i jednocześnie uznawanego za „poetę przeklętego” – minęło już 35 lat, wciąż pozostaje on ważną postacią polskiej poezji współczesnej. I wciąż chętnie sięga po jego twórczość młodzież. Czy jednak równie chętnie sięgnie ona po – w dużej mierze wspomnieniową – książkę Stanisława Srokowskiego „Skandalista Wojaczek”? Tytuł na pewno do tego zachęca…

Stanisław Srokowski
‹Skandalista Wojaczek›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSkandalista Wojaczek
Data wydaniamaj 2006
Autor
Wydawca Światowit
ISBN83-914949-3-4
Format199s. 148×208mm
Cena24,50
Gatunekbiograficzna / wywiad / wspomnienia
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Stanisław Srokowski – pisarz znany na Dolnym Śląsku – miał to szczęście, że zetknął się z Rafałem Wojaczkiem w swoich młodzieńczych latach. Po okresie dzieciństwa i młodości, które przyszły autor „Sezonu” spędził w Mikołowie, nieudanych próbach zapuszczenia korzeni w Kędzierzynie, Katowicach czy Krakowie, Wojaczek trafił wreszcie w połowie lat 60. do Wrocławia. Stolica Dolnego Śląska była w tamtym okresie ważnym ośrodkiem kulturalnym, co Srokowski często zresztą podkreśla, w tym zresztą upatrując jednego ze źródeł artystycznej postawy poety. Postawy, która do dzisiaj wzbudza spore kontrowersje. Jedni Wojaczka chwalą i fascynują się jego nierzadko obrazoburczą poezją, inni odrzucają po przeczytaniu pierwszych słów, dostrzegając w niej wytwór chorej wyobraźni. Tych dwóch stanowisk w żaden sposób pogodzić się nie da. Przeciwników poety przekonać raczej się nie da, dlatego też książka Srokowskiego zdecydowanie nie jest przeznaczona dla nich. Chyba że chcieliby oni utwierdzić się w swoich negatywnych ocenach. Wiele mówi już podtytuł tej pozycji: „Poezja – dziewczyny – miłość”. Choć i on nie odpowiada do końca prawdzie. Zabrakło dwóch bardzo istotnych elementów w życiu Wojaczka: alkoholu i choroby psychicznej. Ale być może Srokowski nie chciał nadmiernie epatować czytelników dewiacjami pisarza. Tym bardziej, że mógłby się tym narazić na kolejny proces sądowy (jeden już miał po pierwszym wydaniu książki).
„Skandalista Wojaczek” ma niezaprzeczalne plusy, ale ma również sporo minusów. Nie czytałem wprawdzie pierwszego wydania książki i nie potrafię stwierdzić, na ile różni się ono od jej wznowienia, zakładam jednak, że autor dążył za wszelką cenę do tego, aby swe dzieło udoskonalić, poprawić błędy pierwodruku (o czym zresztą sam wzmiankuje). W międzyczasie zapewne udało mu się również dotrzeć do nowych osób znających Wojaczka, a ich relacje i wspomnienia zostały przez Srokowskiego ujęte w nowym wydaniu. To plus. Jak również to, że książka pisana jest „sercem i krwią”. Nie da się ukryć, że Srokowski zafascynowany jest „poetą przeklętym”. Że wiele gotowy jest mu wybaczyć. Znacznie więcej niż inni, głównie ci, którzy nie zawsze byli traktowani przez Wojaczka z należnym im szacunkiem. Autor „Skandalisty…” podświadomie jednak ucieka od ocen postawy moralnej czy obyczajowej poety. Wspomina o jego alkoholizmie, swoistej manii „wychodzenia przez szyby”, często nagannym stosunku do kobiet – ale go za to nie piętnuje. Przyjmuje postawę przyjaciela, który po latach wciąż stoi na straży czci nieżyjącego kolegi po piórze. Negatywna ocena przebija się tylko miejscami, kiedy Srokowski oddaje głos innym znajomym Wojaczka. Ich relacje – m.in. poetów Janusza Stycznia, Aleksandra Rozenfelda, plastyka Kazimierza Jasińskiego-Szeli, historyczki Jadwigi Jasińkiej czy też przyjaciółki Rafała Teresy Ziomber – należą do najciekawszych partii książki. Wyłania się z nich w pełni prawdziwy, pozbawiony ubarwień portret Wojaczka – człowieka tyleż prowokującego świat, co zagubionego w nim.
Impulsywne podejście Srokowskiego do tematu spowodowało jednak błędy konstrukcyjne w książce. Autor parokrotnie powraca do tych samych wątków, miesza chronologię, dorzuca rażące encyklopedycznością – i całkowicie nieprzystające do formuły książki – rozdziały poświęcone ludziom wrocławskiej kultury (aktorom, muzykom, plastykom). Pragnie w ten sposób stworzyć portret miasta, które wywarło, jego zdaniem, przemożny wpływ na Wojaczka. Zabieg ten jednak kompletnie nie przekonuje. Zamiast oddać specyficzny klimat kulturalny Wrocławia kilkoma zdaniami napisanymi „od serca”, Srokowski przytacza biogramy Hugona Steinhausa, Wojciecha Jerzego Hasa, Igora Przegrodzkiego (by zakończyć tę wyliczankę na postaciach najbardziej znanych). Niestety, burzy to nastrój dzieła. A i z samym Wojaczkiem niewiele ma wspólnego. Można odnieść wrażenie, że konstrukcja książki wymknęła się autorowi spod kontroli – stąd chaos i narracyjny bałagan.
Nie najlepiej przedstawia się także język, jakim posługuje się Srokowski. Zawiera liczne błędy stylistyczne, logiczne i interpunkcyjne. Przykłady tych pierwszych? Proszę: „(…) pisarze próbowali przekraczać granice poznawcze języka, jakby się pragnąc przebić przez tę pustkę” (s. 7); „Wydobywamy z naszego środka to, co świeże, żywe i prawdziwe” (s. 8); „W mikołowskim mieszkaniu Rafał i Andrzej [chodzi o brata, nieżyjącego już aktora, Andrzeja Wojaczka – przyp. sch] mieli osobny pokój” (s. 21); „[Andrzej Wojaczek] gdziekolwiek się znajdzie, na jakimkolwiek dworcu kolejowym, natychmiast przypomina sobie tamte lata i ich specyficzne aromaty” (s. 29). Bywa, że Srokowskiego ponosi zapalczywość i wtedy ociera się wręcz o grafomanię – bo jakże inaczej potraktować zdanie: „Szpilą języka brutalnie przebijał nadymające się balony poezji” (s. 132)? Pojawiają się także błędy w nazwiskach: twórca filmowej adaptacji „Lalki” i „Sanatorium pod klepsydrą” nazywa się w jednym miejscu „Wojciech Haas” (s. 10), a I sekretarz KC PZPR w latach 60. – „Gomółka” (s. 120). Irytujące bywa powoływanie się na listy Wojaczka („ciekawe są listy Rafała do ojca” lub – o listach do matki – „to chyba najciekawszy zbiór listów”, s. 73-74) – przy braku cytowania choćby jednego z nich. Nielogicznością jest również przywoływanie we fragmencie dotyczącym filmowego życia Wrocławia faktu nakręcenia w stolicy Dolnego Śląska jednej z wersji „Frankensteina”. Owszem, zrobiono to, ale w ponad dwadzieścia lat po śmierci Wojaczka – jakiż więc ma to z nim związek?
Książce Srokowskiego zabrakło przede wszystkim dobrego redaktora, który powściągnąłby nieco wyobraźnię autora, wyłuskał błędy i zasugerował zmiany konstrukcyjne – dzięki tym ostatnim „Skandalista” na pewno zyskałby na przejrzystości. Mimo to warto po tę książkę sięgnąć, zwłaszcza jeśli się Wojaczka lubi i ceni. Zawsze można się czegoś nowego o poecie dowiedzieć.
koniec
25 czerwca 2006

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

O nienawiści; oraz o tym, szczo treba robyty z Lachamy
— Mieszko B. Wandowicz

Tegoż autora

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.