Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

P. Szestakow
‹Trzy dni w Dagezanie›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTrzy dni w Dagezanie
Tytuł oryginalnyТри дня в Дагезане
Data wydania1974
Autor
PrzekładIrena Piotrowska
Wydawca Iskry
SeriaKlub Srebrnego Klucza
Format215s.
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl

UWAGA, MILICJA!: Durakow i Pataszon
[P. Szestakow „Trzy dni w Dagezanie” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Trzy dni w Dagezanie” były trzecią i, niestety, ostatnią powieścią kryminalną Pawła Szestakowa, jaką wydano w Polsce Ludowej. Po 1974 roku Igor Mazin zniknął ze świadomości czytelników nad Wisłą. Na tyle skutecznie, że dzisiaj tego świetnego pisarza z Rostowa nad Donem i jego najważniejszego bohatera odnaleźć można jedynie na półkach antykwarycznych – ale za to naprawdę warto!

Sebastian Chosiński

UWAGA, MILICJA!: Durakow i Pataszon
[P. Szestakow „Trzy dni w Dagezanie” - recenzja]

„Trzy dni w Dagezanie” były trzecią i, niestety, ostatnią powieścią kryminalną Pawła Szestakowa, jaką wydano w Polsce Ludowej. Po 1974 roku Igor Mazin zniknął ze świadomości czytelników nad Wisłą. Na tyle skutecznie, że dzisiaj tego świetnego pisarza z Rostowa nad Donem i jego najważniejszego bohatera odnaleźć można jedynie na półkach antykwarycznych – ale za to naprawdę warto!

P. Szestakow
‹Trzy dni w Dagezanie›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTrzy dni w Dagezanie
Tytuł oryginalnyТри дня в Дагезане
Data wydania1974
Autor
PrzekładIrena Piotrowska
Wydawca Iskry
SeriaKlub Srebrnego Klucza
Format215s.
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Kto pamięta czasy PRL-u, wie, jaki stosunek (nieoficjalnie) miało społeczeństwo polskie do wszystkiego, co radzieckie, także do kultury. Z jednej strony była ona narzucana odgórnie; wydawnictwa państwowe musiały mieć w swoich katalogach odpowiedni procent autorów rodem z Kraju Rad, podobnie było z prezentowanymi w kinach filmami. Nakaz ten sprawiał, że obok twórców wybitnych, „wpychano” też na siłę artystyczne miernoty. Z drugiej strony jednak nawet wśród pisarzy mało znanych trafiały się prawdziwe perełki. Taką perełką bez wątpienia był pochodzący z Rostowa nad Donem Paweł Aleksandrowicz Szestakow (1932-2000), najbardziej znany jako autor powieści kryminalnych z naczelnikiem Igorem Mazinem w roli głównej. Trzy pierwsze książki opublikowane zostały przez Rostowskie Wydawnictwo Książkowe, w którym zresztą Szestakow był zatrudniony przez lata jako redaktor literacki. Nie należy jednak w tym fakcie dopatrywać się żadnego kumoterstwa czy nepotyzmu, ponieważ książki te okazały się po prostu wybitnymi kryminałami.
O czym zresztą zaskakująco szybko mogli przekonać się również czytelnicy nad Wisłą, do których rąk trafiły w sumie trzy książki Pawła Aleksandrowicza: „Labirynt” (1967; wydanie polskie: 1969), „Lęk przestrzeni” (1969 w Polsce: 1971) oraz „Trzy dni w Dagezanie” (1971; w Polsce: 1974). Pomiędzy „Lękiem przestrzeni” a „Trzema dniami…” Szestakow wydał jeszcze jedną powieść („Gra przeciwko wszystkim”), ale po nią z jakiegoś powodu ani Iskry, ani Czytelnik w latach 70. nie sięgnęły. Podobnie, niestety, jak po siedem kolejnych. Dziś można jedynie żałować. „Trzy dni w Dagezanie” były więc oryginalnie czwartą odsłoną serii i zarazem pierwszą opublikowaną przez mające zasięg ogólnopaństwowy moskiewskie wydawnictwo Młoda Gwardia, co świadczy jednoznacznie o uznaniu, jakie spotkało autora. I nie ma w tym ani słowa przesady – należało mu się!
Igor Nikołajewicz Mazin – wybitnie inteligentny, ale także taktowny, choć kiedy trzeba nadzwyczaj stanowczy rostowski milicjant – udaje się wreszcie na zasłużony urlop. Stary przyjaciel, Boris Michajłowicz Sosnowski – niegdyś służący z Mazinem w wydziale kryminalnym, teraz pracujący jako adwokat – wyciąga go do swojego położonego w górach Zakaukazia domku w Dagezanie (jak wszystkie nazwy geograficzne w powieściach Szestakowa, również i ta jest fikcyjną). By tam dotrzeć, muszą przemierzyć pięćset kilometrów. Ale czego nie robi się dla świeżego powietrza, pięknych widoków i świadomości, że przez dobry miesiąc będzie można oddawać się błogiemu wypoczynkowi. Sosnowski ma skromny domek, który kupił w dagezańskiej przełęczy w zasadzie za bezcen. Opłaca mu się go utrzymywać, nawet mając świadomość, że korzysta z jego uroków raz, może dwa razy w roku.
Miejsce jest tak urokliwe, że zakotwiczył tam także znany moskiewski malarz Michaił Kaługin. Tyle że on, w przeciwieństwie do skromnego adwokata, wybudował sobie piętrowy pałacyk, do którego chętnie zaprasza znajomych. Nie tylko na proszone obiady czy kolacje, ale gdy ma taką możliwość, oddaje im nawet za darmo pokoje. Teraz na przykład – oprócz młodej (drugiej już) żony Mariny i pasierba (po pierwszej, zmarłej małżonce) Walerija – gości starego przyjaciela architekta Aleksieja Kusznariewa i młodego dziennikarza z prasy lotniczej Olega Pieriewozczikowa, którego do Dagezanu ściągnęła wieść o odkryciu w górach rozbitego podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej samolotu. Poza tym częstymi bywalcami w willi Kaługina są również miejscowy strażnik (i jednocześnie kłusownik) Matwiej Filipienko, nauczycielka z nieodległego miasteczka Halina Konstantinowna oraz zajmujący się kołchozowymi pszczołami starzec Demianycz. Kim jest Sosnowski, wszyscy oczywiście wiedzą – adwokata jednak bać się nie będą; gorzej z oficerem milicji. Dlatego przyjaciel uświadamia Igora Nikołajewicza następującymi słowy: „Igor, nie chwal się swoją specjalnością. Powiedz, że jesteś inżynierem albo lekarzem pediatrą, bo inaczej będziemy siedzieć o głodzie”. Biorąc pod uwagę, że tekst ten pojawił się w powieści opublikowanej za rządów Leonida Breżniewa i nie wypowiada go żaden oprych, ale przedstawiciel wymiaru sprawiedliwości – trzeba uznać go za prztyczek wymierzony sowieckiej cenzurze. W innych powieściach Szestakowa też ich zresztą nie brakuje.
Sytuacja wydaje się więc jasno określona: Mazin ma spokojnie wypoczywać, a wszyscy wokół mają być przekonani, że jest on lekarzem. Oczywiście łatwo się domyślić, że rozwój wydarzeń sprawi, iż Igor Nikołajewicz szybko będzie musiał wyjść ze swojej nowej, narzuconej mu odgórnie przez przyjaciela, roli. Urlop bierze bowiem w łeb w momencie, kiedy na piętrze pałacyku Kaługina Demianycz znajduje ciało gospodarza. W pierwszej chwili może wydawać się nawet, że popełnił on samobójstwo, strzelając do siebie z zabytkowej, inkrustowanej dwururki. Tyle że fizycznie nie byłoby to możliwe – milicjant nie ma więc wątpliwości, że było to morderstwo i że musiał dokonać go ktoś będący w tym czasie w domu artysty. Wyłączając siebie i Sosnowskiego, pozostają Mazinowi jedynie Marina i Walerij, Oleg i Halina oraz Kusznariew, Filipienko i Demianycz. Krąg niby zamknięty, ale jednak liczny. Najbardziej zaskakujący jest fakt, że choć do zabójstwa doszło niedawno, to nikt przebywający piętro niżej nie słyszał podwójnego wystrzału. Chyba że morderca świadomie poczekał do chwili, w której wieczorne niebo rozdarł grzmot nadciągającej burzy.
W przypadku „Trzech dni w Dagezanie” Paweł Szestakow zadbał o to, aby fabułę umieścić w okolicznościach przyrody przywodzących na myśl opowieść grozy. Mamy więc potężne i złowrogie góry Kaukazu, na dodatek nawałnicę niszczącą most i tym samym odcinającą wąwóz, w którym znajduje się osada, od reszty świata, i mordercę, który nie tylko po raz drugi zabija Kaługina (sic! to dość intrygujący wątek), ale próbuje również uciszyć Mazina, wciąż uchodzącego za lekarza, lecz swoją dociekliwością wyraźnie przeszkadzającego zbrodniarzowi. Podobnie jak we wcześniejszych wydanych w Polsce powieściach Pawła Aleksandrowicza, w „Trzech dniach…” korzenie fabuły również sięgają głęboko w przeszłość – do drugiej połowy lat 30. i okresu Wielkiej Czystki. Choć o niej samej oczywiście mowy – z przyczyn cenzuralnych – być nie może. Szestakow stosuje więc wybieg: zamiast o więźniach politycznych, wspomina o kryminalnych – choć w przypadku jednego z nich, który ma istotny wpływ na późniejsze zdarzenia, można to uznać w zasadzie za kamuflaż.
By odpowiedzieć na pytania, kto i dlaczego zabił, trzeba więc wyciągnąć na jaw tajemnice skrywane zarówno przez ofiarę, jak i mordercę. Widać jednak dla Szestakowowa było to za mało, ponieważ dorzucił jeszcze jeden wątek, który miał mu pomóc odpowiednio zagmatwać sprawę. Chodzi o ten nieszczęsny rozbity w górach ćwierć wieku wcześniej samolot i jego pilota, do którego za wszelką cenę pragnie dotrzeć dziennikarz Oleg. On też, jak niemal wszyscy, skrywa tajemnicę, a tajemnica ta rozpala do czerwoności innych. Bo jeśli samolot transportował złoto, to całkiem możliwe, że ono do tej pory znajduje się w skrzyniach we wraku albo w jego pobliżu. I tu Paweł Aleksandrowicz posunął się o krok za daleko – skomplikował za mocno. Zupełnie niepotrzebnie jednemu z bohaterów przypisał intencje osobiste. W głowie pisarza może to wszystko odpowiednio „trybiło”, ale po przelaniu na papier okazało się, że zadziałało trochę jak wrzucony do baku na paliwo piasek. Nie żeby silnik od razu zakrztusił się i stanął w miejscu, ale na pewno w paru momentach groźnie zakaszlał. Szestakow odrobinę przedobrzył, nie wyczuł chwili, w której powinien powiedzieć „stop!” i skupić się na tym, co najistotniejsze, czyli relacjach – proszę, nie zdziwcie się tym ironicznie brzmiącym wtrętem – Durakowa z Pataszonem.
koniec
20 lipca 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.