Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Paweł Szestakow
‹Lęk przestrzeni›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLęk przestrzeni
Tytuł oryginalnyСтрах высоты
Data wydania1971
Autor
PrzekładLech Jęczmyk
Wydawca Czytelnik
SeriaZ jamnikiem
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl

UWAGA, MILICJA!: Wypadek, samobójstwo czy zbrodnia?
[Paweł Szestakow „Lęk przestrzeni” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Niektórzy krytycy uważają, że o prawdziwej wartości artysty decyduje nie jego, choćby olśniewający, debiut, ale drugie dzieło. Jeśli uznać prawdziwość tego twierdzenia, należałoby stwierdzić, że ten egzamin radziecki pisarz Paweł Szestakow zdał celująco. Wydany pod koniec lat 60. XX wieku „Lęk przestrzeni”, druga powieść z cyklu o Igorze Mazinie, okazała się bowiem majstersztykiem literatury kryminalno-psychologicznej.

Sebastian Chosiński

UWAGA, MILICJA!: Wypadek, samobójstwo czy zbrodnia?
[Paweł Szestakow „Lęk przestrzeni” - recenzja]

Niektórzy krytycy uważają, że o prawdziwej wartości artysty decyduje nie jego, choćby olśniewający, debiut, ale drugie dzieło. Jeśli uznać prawdziwość tego twierdzenia, należałoby stwierdzić, że ten egzamin radziecki pisarz Paweł Szestakow zdał celująco. Wydany pod koniec lat 60. XX wieku „Lęk przestrzeni”, druga powieść z cyklu o Igorze Mazinie, okazała się bowiem majstersztykiem literatury kryminalno-psychologicznej.

Paweł Szestakow
‹Lęk przestrzeni›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLęk przestrzeni
Tytuł oryginalnyСтрах высоты
Data wydania1971
Autor
PrzekładLech Jęczmyk
Wydawca Czytelnik
SeriaZ jamnikiem
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
To, że powieść kryminalna może być czymś więcej niż bezpretensjonalną rozrywką, udowadniało wielu klasycznych autorów z różnych zakątków świata. Począwszy od Amerykanina Raymonda Chandlera, poprzez piszącego po francusku Belga Georges’a Simenona, aż po szwedzki duet Maj Sjöwall i Per Wahlöö. Ale żeby arcydziełem okazała się… „powieść milicyjna”?! I to na dodatek napisana przez autora, który urodził się i przez większość życia publikował w Związku Radzieckim?! I wcale nie chodzi o braci Gieorgija i Arkadija Wajnerów, w Polsce znanych głównie z powieści „Wizyta u Minotaura” (1972) i „Beczka śmierci” (1974) oraz scenariusza do wyśmienitego serialu kryminalnego „Gdzie jest Czarny Kot?” (1979) Stanisława Goworuchina. Autorem arcydzieła, o którym wspomniałem jest pochodzący z Rostowa nad Donem Paweł Aleksandrowicz Szestakow (1932-2000), twórca serii książek o naczelniku milicji Igorze Mazinie.
Powstało ich w sumie jedenaście; pierwszą był opublikowany pierwotnie w prasie w 1966 roku „Labirynt”, który rok później doczekał się wersji książkowej. Wysokie oceny sprawiły, że Szestakow, będący w tym czasie redaktorem literackim w Rostowskim Wydawnictwie Książkowym oraz miesięczniku „Don”, postanowił pójść za ciosem i w 1969 roku oddał swemu szefostwu maszynopis „Lęku przestrzeni” – dzieła, które pod każdym względem przebiło doskonały przecież debiut. W dużej mierze dlatego, że Paweł Aleksandrowicz, podobnie jak czynił to w wielu ze swoich powieści Georges Simenon, znacznie wykroczył poza ramy gatunku. Nawiązał zarówno do „Zbrodni i kary” (1867) Fiodora Dostojewskiego (na swój sposób trawestując rozmowę sędziego śledczego Porfirego Pietrowicza z Rodionem Raskolnikowem), jak i „Obietnicy” (1958) Friedricha Dürrenmatta. A przy tym nie unikał ważkich spraw polityczno-społecznych.
Po sukcesie polskiego wydania „Labiryntu” (w „Klubie Srebrnego Klucza” Iskier) nie trzeba było długo czekać na publikację „Lęku przestrzeni”. Powieść na początku 1971 roku wydał – w fenomenalnym zresztą tłumaczeniu Lecha Jęczmyka (sic!) – Czytelnik w niezwykle popularnej serii „Z jamnikiem”. Miało to ten plus, że wielbiciele kryminałów, na co dzień karmieni strawą duchową raczej średnich lotów, tym razem otrzymali danie z najwyższej półki; z kolei za minus należy uznać fakt, że tym samym książka Szestakowa straciła szansę na dotarcie do tych, którzy zaczytywali się w Fiodorze Dostojewskim, Lwie Tołstoju czy Iwanie Turgieniewie. Chyba że znalazł się ktoś, kto im podpowiedział, by nie kierowali się podobizną „jamnika” na okładce, tylko pędzili do księgarni (względnie biblioteki) i prosili o „Lęk przestrzeni”.
Jest listopad. Igor Mazin zamyka właśnie trzymiesięczne śledztwo w sprawie śmierci młodego uczonego, biologa-genetyka Antona Tichomirowa, który w nocy wypadł z okna szóstego piętra kamienicy. Zdolny milicjant nie zdołał w tym czasie znaleźć odpowiedzi na pytanie, czym to zdarzenie było spowodowane. A brał pod uwagę trzy ewentualności: po pierwsze – że miał miejsce nieszczęśliwy wypadek (co wydaje się o tyle nierealne, że Tichomirow cierpiał na lęk wysokości i jest mało prawdopodobne, aby dobrowolnie stanął na parapecie okna), po drugie – że doszło do samobójstwa (tyle że parę godzin wcześniej Anton odniósł wielki sukces, broniąc pracę doktorską, dlaczego więc miałby w takim momencie rozstawać się z życiem), po trzecie – że ktoś zamordował mężczyznę (czemu jednak przeczyłby fakt, iż w momencie zdarzenia znajdował się sam w mieszkaniu). Czy zatem można dziwić się Mazinowi, że pod naciskiem przełożonego, zdecydował się wnioskować o umorzenie dochodzenia, uznając tym samym za oficjalną wersję o nieszczęśliwym wypadku?
A jednak jest w tej sprawie coś, co nie daje mu spokoju. Na dodatek w dniu, w którym komisarz wysłany na przymusowy urlop (późną jesienią!), otrzymuje anonimowy list, a w nim zapisaną ręcznie kartkę, która była adresowana do Tichomirowa – z datą 23 sierpnia (to dzień śmierci naukowca). Ktoś podpisany „I.” – nie wiadomo, kobieta czy mężczyzna? – w alarmujący sposób zapowiada, że musi spotkać się z nim tego wieczoru, obojętnie o której godzinie. „I.” może oznaczać starego przyjaciela Antona, również biologa, profesora Igora Rożdiestwienskiego. Albo Inę Krotową, znajomą z czasów dzieciństwa, a później także kochankę, porzuconą dla młodszej, studentki Swietłany. W rachubę wchodzi także mieszkająca na wsi (z synem Wołodią) była żona Tichomirowa, Irina, którą ten porzucił, zdecydowawszy się wrócić do miasta, na uczelnię i – w konsekwencji – do Iny. Zaintrygowany Mazin nie chce oficjalnie wznawiać śledztwa, ale jest też daleki od tego, by zostawić tę sprawę bez dalszego biegu.
Wykorzystuje więc urlop, by wypełnić ostatnie luki w tej układance. By uspokoić swoje sumienie, że zrobił absolutnie wszystko. By, jeśli okaże się, iż jednak było to morderstwo, sprawca nie uszedł wymiarowi sprawiedliwości. Spotyka się więc ponownie ze wszystkimi bliskimi – kiedyś i obecnie – Tichomirowowi osobami, analizuje po raz kolejny jego notatki, doszukuje się nieścisłości bądź kłamstw w złożonych wcześniej zeznaniach. Z rozmów wyłania się bardzo niejednoznaczny portret ofiary. Każdy widzi go bowiem na swój sposób, przez pryzmat własnych doświadczeń i emocji; mieszają się uczucia miłości i nienawiści, przyjaźni i niechęci. Mając świadomość, że sprawa śmierci Antona jest formalnie zamknięta, rozmówcy Mazina są – poza protokołem – bardziej skłonni do zwierzeń. Co nie znaczy jednak, że zawsze mówią prawdę. Z jednej strony zdają się wykluczać morderstwo czy samobójstwo, ale z drugiej – swoimi zeznaniami, chcąc nie chcąc, obciążają innych.
Mazin odgrywa w tej historii rolę zasadniczą. Jest jej motorem napędowym i spowiednikiem potencjalnych sprawców, ich ostatnią szansą na przeżycie oczyszczenia i otrzymanie przebaczenia. Prowadzone przez niego rozmowy (zwłaszcza z profesorem Rożdiestwienskim) to majstersztyki prozy psychologicznej. Aż kipią od emocji, cały czas trzymając w napięciu. Są jak partie szachów błyskawicznych rozgrywanych przez doświadczonych graczy. W efekcie „Lęk przestrzeni” wyrasta na kryminał najwyższej próby. Na dodatek całkowicie pozbawiony elementów propagandowych. Przeciwnie! Szestakow niejednokrotnie poddaje krytyce system sowiecki: gdy wspomina o genetyce jako nauce w „Kraju Rad” wyklętej (dostaje się przy okazji Trofimowi Łysence)… gdy opisuje funkcjonowanie kołchozu, którego Tichomirow jest agronomem… gdy wspomina o niszczeniu szczególnie wartościowych jednostek, jak chociażby ojciec Iny, Konstantin Krotow…
Polskiego czytelnika mogą natomiast zainteresować dwa epizody. Swietłana ma na ścianie w swojej części pokoju w mieszkaniu ciotki duże zdjęcie Zbigniewa Cybulskiego (gdy Szestakow pisał „Lęk przestrzeni”, aktor już nie żył i radziecki pisarz musiał o tym wiedzieć); z kolei przewodniczący kołchozu, w którym pracował Anton, w rozmowie z nim przytacza popularne przed Wielką Wojną Ojczyźnianą powiedzenie o „otwartym kraju” – „od Władywostoku do Białegostoku” (to polskie miasto znalazło się w granicach ZSRR po 17 września 1939 roku). I chociaż druga powieść Pawła Aleksandrowicza, podobnie zresztą jak debiutancki „Labirynt”, ukazała się w prowincjonalnym Rostowie, zwrócili na nią uwagę filmowcy moskiewscy. W 1975 roku na jej podstawie (i według scenariusza pisarza) nakręcono film wyreżyserowany przez Aleksandra Surina, w którym główne role zagrały ówczesne wielkie gwiazdy kina radzieckiego: Anatolij Papanow (jako Mazin), Andriej Miagkow (Tichomirow), Irina Miroszniczenko (Krotowa) oraz Żanna Prochorienko (eksmałżonka Antona).
koniec
10 lipca 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.