Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jarosław Moździoch
‹Maska Luny›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMaska Luny
Data wydania6 września 2005
Autor
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN83-7298-819-6
Format408s. 135×205mm
Cena29,90
Gatunekgroza / horror
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Raz strasznie, raz śmiesznie
[Jarosław Moździoch „Maska Luny” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Polski horror ma się coraz lepiej” – przeczytałem na okładce „Maski Luny” Jarosława Moździocha. I uwierzyłem. Niestety, w miarę lektury powieści rodził się we mnie czytelniczy sprzeciw. Może i ma się lepiej, ale chyba raczej nie dzięki tej właśnie powieści. A jeżeli mimo wszystko tak, to znaczy, że właśnie odbił się od dna.

Sebastian Chosiński

Raz strasznie, raz śmiesznie
[Jarosław Moździoch „Maska Luny” - recenzja]

„Polski horror ma się coraz lepiej” – przeczytałem na okładce „Maski Luny” Jarosława Moździocha. I uwierzyłem. Niestety, w miarę lektury powieści rodził się we mnie czytelniczy sprzeciw. Może i ma się lepiej, ale chyba raczej nie dzięki tej właśnie powieści. A jeżeli mimo wszystko tak, to znaczy, że właśnie odbił się od dna.

Jarosław Moździoch
‹Maska Luny›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMaska Luny
Data wydania6 września 2005
Autor
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN83-7298-819-6
Format408s. 135×205mm
Cena29,90
Gatunekgroza / horror
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
„Maska Luny” to potężne, czterystustronicowe tomiszcze, przyciągające wzrok nie tylko tajemniczym symbolem, ale również dwiema kobiecymi postaciami na okładce. I jeszcze dodatkowo rekomendacją Jarosława Grzędowicza, który informuje czytelników, że „na pewno się nie zawiodą”. Takie referencje zasługują na poważne potraktowanie, zatem do lektury powieści przystąpiłem z ogromnymi nadziejami. Co ważniejsze jednak, początek zapowiadał zaspokojenie rozbudzonego apetytu. Zaczyna się bowiem powieść Moździocha jak pamiętne „Uroczysko” niezapomnianego Zbigniewa Nienackiego – w obozie archeologów, którzy w zapomnianym przez Boga miejscu (na polanie w Choszczówce) poszukują pozostałości starodawnej prasłowiańskiej kultury. Nad wszystkim czuwa niemłody już, ale bardzo ambitny doktor Cezary Kostrzewski. Niestety, wiedzie mu się średnio. Czas nagli, a na razie nie dokonał on odkrycia nawet na miarę Biskupina, a co dopiero Troi czy Myken. Marzenia o zostaniu drugim Henrykiem Schliemannem niebezpiecznie odpływają więc w niebyt. W książkach – przeciwnie niż w życiu – bywa jednak tak, że w sukurs bohaterom-nieudacznikom przychodzą obdarzeni bogatą wyobraźnią autorzy. Nie inaczej było z Jarosławem Moździochem, który w chwili największego zwątpienia zaserwował archeologom przeżycie rodem z najkoszmarniejszego snu – przeżycie, które stało się impulsem do powolnego i żmudnego odkrywania tajemnicy zapomnianej polany.
W pierwszej części powieści najlepsze wrażenie robią obserwacje obyczajowe – opisy codziennego życia archeologów, ich wzajemnych relacji, rodzącej się miłości Czarka i jego studentki Joasi. Gdzieś w tle pojawiają się wprawdzie upiory, ale czytelnik może odnieść wrażenie, że jedynie przeszkadzają mu one w kontemplowaniu życia współczesnej braci studenckiej i pracowników naukowych uniwersytetu. Więcej nawet: gdy w części drugiej „Maska Luny” przeistacza się już w horror z prawdziwego zdarzenia, napięcie siada całkowicie. Zamiast straszyć, powieść raczej śmieszy – Moździoch sięga bowiem po klasyczne chwyty z literatury grozy, i to raczej tej sprzed kilkudziesięciu lat. Jakby naoglądał się horrorów klasy B i C z brytyjskiej wytwórni Hammer… Jakby świadomie nie chciał wyjść poza ramy nakreślone przez Grahama Mastertona czy Brama Stokera („Maska Luny” nieodparcie przywodziła mi na myśl film „Przebudzenie” Mike′a Newella, nakręcony na motywach powieści twórcy „Drakuli” – „The Jewel of Seven Stars”). O ile taki rodzaj grozy sprawdza się całkiem nieźle w realiach egzotycznych (Egipt, Indianie w Ameryce Północnej), w polskiej rzeczywistości wypada raczej dość siermiężnie, by nie rzec – gomułkowsko.
Nie mam jednak zamiaru w czambuł potępiać Moździocha. „Maska Luny” to bowiem – choć miejscami boleśnie wtórne – całkiem przyzwoite czytadło. Autor ma potencjał, który, wierzę w to gorąco, spożytkuje jeszcze ze skutkiem dużo ciekawszym i pożyteczniejszym dla czytelnika. Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby następną jego książką nie był horror, ale powieść obyczajowa z wątkiem dramatycznym. Znać bowiem po „Masce…”, że autor ma dar obserwacji i przekuwania szarej rzeczywistości w intrygujące spostrzeżenia. Całkiem nieźle poradził sobie także – co we współczesnej polskiej prozie jest prawdziwym ewenementem – ze sceną cielesnego zbliżenia pary głównych bohaterów. Bez wulgaryzmów, ale też bez taniej romantyczności. W opisie aktu seksualnego aż iskrzyło i na dodatek nie odczuwało się sztuczności – Czarek i Joasia rzeczywiście namiętnie się kochali, a nie tylko uprawiali seks. Problem jednak w tym, że wątek obyczajowy musiał od czasu do czasu ustępować miejsca dominującemu wątkowi grozy. A wtedy, niestety, zamiast strasznie robiło się śmiesznie.
koniec
8 listopada 2006

Komentarze

23 V 2012   22:58:59

A mnie się bardzo podobała ta opowieść :-)

17 VIII 2016   11:13:55

To mi już bliżej do recenzji na Portalu Horror.com.pl, gdzie Maska Luny dostała aż na 9/10. Powieść jest naprawdę świetna a nawet jeżeli posiada pewne występujące już gdzie indziej motywy, to nadaje im nowy ton. Polecam!

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Rejs do Rygi
— Paweł Sasko

Tegoż autora

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.