Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Anna Starobiniec
‹Schron 7/7›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSchron 7/7
Tytuł oryginalnyУбежище 3/9
Data wydania11 września 2008
Autor
PrzekładEwa Skórska
Wydawca Prószyński i S-ka
ISBN978-83-7469-850-4
Format336s. 142×202mm
Cena29,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Narowista wyobraźnia
[Anna Starobiniec „Schron 7/7” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Po wydanym w ubiegłym roku debiutanckim tomie opowiadań rosyjskiej dziennikarski i pisarki Anny Starobiniec „Szczeliny” otrzymaliśmy właśnie tłumaczenie jej pierwszej powieści. „Schron 7/7” jest gatunkową efemerydą – trochę horrorem i trochę książką science fiction. Jakby tego było komuś mało, znajdzie w niej jeszcze odniesienia do urban fantasy i realizmu magicznego. Jaki z tego efekt? Że mniej więcej w połowie czytelnik traci zainteresowanie tym kuriozalnym dziełkiem.

Sebastian Chosiński

Narowista wyobraźnia
[Anna Starobiniec „Schron 7/7” - recenzja]

Po wydanym w ubiegłym roku debiutanckim tomie opowiadań rosyjskiej dziennikarski i pisarki Anny Starobiniec „Szczeliny” otrzymaliśmy właśnie tłumaczenie jej pierwszej powieści. „Schron 7/7” jest gatunkową efemerydą – trochę horrorem i trochę książką science fiction. Jakby tego było komuś mało, znajdzie w niej jeszcze odniesienia do urban fantasy i realizmu magicznego. Jaki z tego efekt? Że mniej więcej w połowie czytelnik traci zainteresowanie tym kuriozalnym dziełkiem.

Anna Starobiniec
‹Schron 7/7›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSchron 7/7
Tytuł oryginalnyУбежище 3/9
Data wydania11 września 2008
Autor
PrzekładEwa Skórska
Wydawca Prószyński i S-ka
ISBN978-83-7469-850-4
Format336s. 142×202mm
Cena29,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Opublikowane przed rokiem przez oficynę Prószyński i S-ka „Szczeliny” spotkały się z zainteresowaniem zarówno czytelników, jak i krytyków. I jednych, i drugich do niewielkiego zbiorku opowiadań młodej – dziś jeszcze niespełna trzydziestoletniej – Rosjanki przyciągnęły zdobiące okładkę książki zapewnienia, że mamy do czynienia z niezwykle zdolną i nietuzinkową pisarką, która inspiracji poszukiwała w prozie mistrzów horroru (Stephen King) i science fiction (Philip K. Dick). Po lekturze pozostało jednak przejmujące uczucie niedosytu. Jak się bowiem okazało, w ślad za bogatą wyobraźnią autorki nie nadążały zdolności literackie. W efekcie całkiem niezłe pomysły rozbijały się o brak ciągu przyczynowo-skutkowego zdarzeń i – w wielu miejscach – nadmiernie wyszukany styl, znacznie bardziej pasujący do eksperymentalnej prozy głównonurtowej aniżeli do opowiadań wywodzących się z typowo rozrywkowej formuły horroru i fantastyki. Zgodnie jednak uznano, że Starobiniec ma spory potencjał i w przyszłości może jeszcze przysporzyć czytelnikom wielu emocji i wzruszeń. Pierwszej odpowiedzi na pytanie, ile w rzeczywistości Rosjanka warta jest jako pisarka, miała udzielić jej debiutancka powieść. Przetłumaczony przez Ewę Skórską – specjalistkę od współczesnej rosyjskiej fantastyki – „Schron 7/7” potrafi zaintrygować. Problem jednak w tym, że jedynie przez mniej więcej pierwsze sto (z ponad trzystu) stron. Z biegiem czasu irytacja rośnie, aby w finale sięgnąć zenitu.
Powieść Starobiniec zaczyna się jak najbardziej przykładnie. Główna bohaterka „Schronu”, Masza, jest moskiewską dziennikarką i fotoreporterką. Wraz ze swoim redakcyjnym kolegą Antonem, została właśnie wysłana do Paryża na Targi Literatury Dziecięcej – on ma napisać reportaż z imprezy, ona ma pomóc mu zilustrować go zdjęciami. Mieszkająca w obskurnym hotelu, w klaustrofobicznym pokoiku, dziewczyna przeżywa prawdziwe psychiczne katusze. Niebawem okaże się jednak, że brak przestrzeni, odłażąca ze ścian farba i arabski portier, z którym nie sposób się dogadać, to jedne z najmniejszych problemów, z którymi Masza do czynienia. Jej świat zaczyna się bowiem zmieniać, a może trafniej byłoby stwierdzić, że to ona się zmienia, transformuje, jednocześnie tracąc z pamięci ludzi i wydarzenia. Gdy w pewnym momencie spojrzy w lustro, przekona się, że nie jest już młodą i atrakcyjną kobietą, ale… zaniedbanym i brudnym, około czterdziestoletnim kloszardem i alkoholikiem Kuderem. Dokonawszy tego wstrząsającego odkrycia, kobieta – w głębi duszy, przynajmniej na razie, pozostała bowiem kobietą – decyduje się opuścić Paryż i udać do Kolonii, gdzie od kilkunastu lat mieszkają jej rodzice, imigranci z Rosji. Trudno uznać, by byli oni zadowoleni, zauważając na progu swojego mieszkania obdartego menela, na dodatek powołującego się na znajomość z ich córką. Masza/Kuder, zagrożona aresztowaniem przez niemiecką policję za nękanie niewinnych ludzi, musi więc salwować się ucieczką przed własnymi rodzicami. Następnego dnia rano podejmuje jednak jeszcze jedną próbę. Zaczaja się na własnego ojca, idącego po zakupy do supermarketu, ale tylko po to, by napaść go i zabrać pieniądze. Potrzebuje je na powrót do Rosji, gdzie przed laty – zdradzona i opuszczona przez męża – pozostawiła w specjalnym zakładzie swego ciężko chorego synka.
Mniej więcej do tego momentu powieść Starobiniec jest interesująca. Autorka w ciekawy sposób obrazuje bowiem transformację Maszy i wynikające z tego problemy. Jednak że potrafi intrygująco opisywać rozpadający się na oczach swego bohatera świat, udowodniła już w kilku tekstach zawartych w „Szczelinach”. Od powieści można było chyba oczekiwać czegoś więcej, niż tylko powielania raz już (z)użytych pomysłów. Pół biedy, gdyby ten koncept okazał się jedynie punktem wyjścia do bardziej rozbudowanej i oryginalnej fabuły, lecz tak – niestety! – nie jest. Od chwili gdy Masza/Kuder dostaje się do pociągu, mającego zawieźć ją/jego z Kolonii do Moskwy, dzieło Rosjanki traci na impecie, a autorka zagrzebuje się w kolejnych, coraz liczniejszych retrospekcjach i dygresjach. Pojawia się cała masa nowych postaci i odwołań do baśni i rosyjskich ludowych opowieści, a książka, która zaczynała się jak klasyczny horror, staje się trudną do zniesienia i zaakceptowania hybrydą. Można odnieść wrażenie, że – pisząc „Schron 7/7” – Starobiniec postawiła sobie za punkt honoru wykorzystać w powieści jak najwięcej inspiracji, by mniej wyrobiony czytelnik mógł zachwycać się później: „O, jaka ona mądra i oczytana. Zna Franza Kafkę, Wiktora Pielewina, Michaiła Bułhakowa!” (te tropy zostały bowiem otwarcie wskazane w notce odredakcyjnej). Owszem, zna, ale swoim mistrzom może, jak na razie, co najwyżej buty czyścić.
Umiejętne podkradanie, choćby nawet najlepszych, pomysłów innym autorom – typowe zresztą dla całej literatury postmodernistycznej – wcale jeszcze nie gwarantuje sukcesu. Ważne jest to, co się doda od siebie. Tymczasem „wartość dodana” u Starobiniec równa się zeru. Kafka w „Dociekaniach psa” (i kilku innych opowiadaniach), Bułhakow w „Mistrzu i Małgorzacie” czy też Pielewin w „Życiu owadów” stworzyli własne, spójne światy, którym nie zagroził nawet fakt, że niezwykle często rzeczywistość okazywała się w nich iluzją bądź na odwrót. Ich młoda koleżanka po piórze, w ślad za swymi mistrzami, również dokonuje dekonstrukcji świata przedstawionego – z tą jednak podstawową różnicą, że wraz ze światem rozpada się jej cała opowieść. W prozie Starobiniec brakuje bowiem elementu, który spajałby ją logicznie. Mnogość postaci i dygresji skutecznie utrudnia śledzenie fabuły. Autorka sama zresztą wpada w zastawioną przez siebie na czytelników pułapkę – w końcówce musi dokonywać wręcz cudów, aby wszystkie wątki ze sobą powiązać. Od biedy udaje jej się to, ale zachwycać się nie ma czym. Nawet, wydawałoby się, że nowatorski pomysł wplecenia w fabułę klasycznych baśni (vide opowieść o Jasiu i Małgosi), okazuje się w zasadzie niewypałem. A jeśli ma się w pamięci środkową część „Patrolu Zmroku” Siergieja Łukjanienki, starania Rosjanki wydają się jeszcze bardziej nieporadne.
Anna Starobiniec napisała złą powieść, powielającą wszystkie wady jej debiutanckiego tomiku opowiadań. Co prawda, miała całkiem interesujący pomysł na zagajenie fabuły, później jednak całkowicie straciła nad nią kontrolę. Narowiste konie z wiersza i pieśni Władimira Wysockiego doprowadziły bohatera na skraj przepaści, tak samo może stać się z pisarską karierą Rosjanki, jeżeli nikt nie pomoże jej okiełznać narowistej wyobraźni. Czy powinna dostać w Polsce kolejną szansę? Kto wie, może promujące Starobiniec w naszym kraju wydawnictwo Prószyński i S-ka zdecyduje się na publikację tegorocznego zbioru opowiadań i nowel „Riezkoje pochołodanije”. Jakby nie było, w krótszej formie radziła sobie autorka „Schronu 7/7” nieco lepiej.
koniec
6 grudnia 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Książka o napędzie hybrydowym
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.