Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 17 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ihar Babkou
‹Adam Kłakocki i jego cienie›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAdam Kłakocki i jego cienie
Tytuł oryginalnyАдам Клакоцкі і ягоныя цені
Data wydania3 września 2008
Autor
Wydawca Oficyna 21
ISBN978-83-917228-9-3
Format142s. 130×200mm
Cena21,—
Gatunekbiograficzna / wywiad / wspomnienia, non‑fiction
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Białoruś jako subtelne zjawisko
[Ihar Babkou „Adam Kłakocki i jego cienie” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Zastanawialiście się, czy Białoruś jest rzeczywiście krajem? Może nasz wschodni sąsiad to tylko kiepski żart pewnego postkomunistycznego satrapy? Może to tylko sen, jakiś niewyraźny majak, który śnimy? Takie refleksje mogą przyjść na myśl po lekturze „Adama Kłakockiego i jego cieni”, pierwszej białoruskiej postmodernistycznej powieści Ihara Babkou.

Michał Foerster

Białoruś jako subtelne zjawisko
[Ihar Babkou „Adam Kłakocki i jego cienie” - recenzja]

Zastanawialiście się, czy Białoruś jest rzeczywiście krajem? Może nasz wschodni sąsiad to tylko kiepski żart pewnego postkomunistycznego satrapy? Może to tylko sen, jakiś niewyraźny majak, który śnimy? Takie refleksje mogą przyjść na myśl po lekturze „Adama Kłakockiego i jego cieni”, pierwszej białoruskiej postmodernistycznej powieści Ihara Babkou.

Ihar Babkou
‹Adam Kłakocki i jego cienie›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAdam Kłakocki i jego cienie
Tytuł oryginalnyАдам Клакоцкі і ягоныя цені
Data wydania3 września 2008
Autor
Wydawca Oficyna 21
ISBN978-83-917228-9-3
Format142s. 130×200mm
Cena21,—
Gatunekbiograficzna / wywiad / wspomnienia, non‑fiction
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Autorowi, finaliście zeszłorocznej nagrody Angelus, należy się jednocześnie order i prztyczek w nos. Order, bo pomysł miał wspaniały, godny samego Bułhakowa, a, prztyczek, bo wyszło dużo gorzej. Zacznę od tego pierwszego, a potem się zobaczy.
W 1793 r. urodził się Jan Adam Maria Kłakocki, postać fikcyjna, przy czym świetnie wymyślona. Krótko po studiach Kłakocki, natchniony modnym w tamtych czasach encyklopedyzmem, postanowił napisać i wydać encyklopedię snów. Pierwszy tom wyszedł w Paryżu, zawierał sny m.in. Mickiewicza, ministrów rządu i innych VIP-ów. Autor zmienił jednak koncepcję, wrócił na Białoruś, a następnie zaczął zbierać sny wśród prostego ludu. Powołał też do życia Białoruskie Archiwum Snów (BAS), potem przemianowane na Archiwum Kłakockiego (AK). Jego zadaniem było zbieranie i katalogowanie snów mieszkańców Białorusi.
Jednym z bohaterów, a zarazem narratorem powieści Babkou jest pewien pracownik AK, do którego dokonań m.in. należy odkrycie teczki ze snami Oskara Miłosza. Na tym jednak akcja się urywa, a szkoda, bo metafora wymyślona przez pisarza jest po prostu genialna, w sam raz pasuje do opisu owego dziwnego państwa rządzonego przez śmieszno-strasznego dyktatora. Weźmy taki cytat:
opowiadałem mu o nas […], o Białorusi, którą właśnie dla siebie odkryliśmy, i o strasznych sąsiadach ze Wschodu i z Zachodu, którzy co pół wieku najeżdżają nas czołgami i myślą wyłącznie o sobie; dla nich zjawiska tak wyrafinowane, subtelne i metafizyczne jak Białoruś po prostu nie istnieją
Za to jedno zdanie autorowi należy się medal. Niestety, Babkou nie potrafił wykorzystać olbrzymiego potencjału Adama Kłakockiego, stąd też książka jest zbiorem bardziej lub mniej czytelnych historii. Trochę tam opowiadań, trochę (niekoniecznie) spójnej akcji, wszystko jednak rozłazi się jak… sny.
Tutaj muszę zaznaczyć, że intuicję Babkou miał dobrą: chciał stworzyć powieść składającą się z samych początków nienapisanych powieści przemieszanych niczym marzenia senne. Już Ludwig Wittgenstein powiedział, że jego „Traktat filozoficzno-logiczny” składa się z dwóch części (napisanej i nienapisanej), przy czym ta druga jest lepsza. Pomysł więc białoruski pisarz miał dobry, ale niespecjalnie mu się udało go wprowadzić w życie. Mimo że powieści w powieści jest sporo, to: a) są zbyt krótkie, b) nie dają czytelnikowi żadnego szerszego obrazu, c) niewiele z nich wynika.
Podobny pomysł kapitalnie udał się Peterowi Esterhazyemu w „Harmonii caelestis”. Tam autor bohaterem krótkich, często jednoakapitowych opowiastek uczynił fikcyjnego „ojczulka”, węgierskiego everymana, któremu przytrafiają się przeróżne przygody. Być może gdyby Babkou napisał powieść podobną rozmiarami „Harmonii…”, koncepcja nienapisanych powieści wypadłaby lepiej. Możliwe jednak, że to nie kwestia ilości, ale jakości.
Wspominałem wcześniej o Bułhakowie - nie ze względu na geografię, ale na pomysł. „Adam Kłakocki…” mógłby stać się „Mistrzem i Małgorzatą”, posiada podobny humor, podobną absurdalno-magiczną otoczkę. Mógłby, ale się nie stał i nie ma co rozlewać łez. Mam nadzieję, że Babkou nie spocznie na przysłowiowych laurach, tylko weźmie się metaforycznie w garść i następnym razem zaskoczy nas już nie pierwszą białoruską powieścią postmodernistyczną, ale po prostu świetną książką.
koniec
17 stycznia 2010

Komentarze

24 I 2010   18:50:26

W moim przypadku mogę napisać o Diunie Herberta. Powinnam skończyć po trzech stronach. Pewnie dlatego, że książkę przeczytałam dość późno (miałam 22 lata), a miałam wobec niej duże oczekiwania. Rozczarowałam się - jednak nie fabułą, a przekładem, który, wg mnie, był całkowicie nonsensowny i zubażał tę książkę językowo. Tak mnie się wydaje, bo nie czytałam oryginału i to Herbert był grafomanem, a nie tłumacz niedołęgą (nie pamiętam niestety, kto to tłumaczył, żeby porównać na przykładzie innych książek)

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

O miłości, owszem, o detektywach – niekoniecznie
Wojciech Gołąbowski

16 V 2024

Parker Pyne, Hercules Poirot, Harley Quin i pan Satterthwaite… Postacie znane miłośnikom twórczości Agaty Christie wracają na stronach wydanych oryginalnie w Wielkiej Brytanii w 1991 roku zbiorze „Detektywi w służbie miłości” – choć pod innym tytułem.

więcej »

Alchemia
Joanna Kapica-Curzytek

15 V 2024

„Rozbite lustro” to saga rodzinna, ale przede wszystkim proza o najwyższych walorach językowych i literackich.

więcej »

Przeżyj to jeszcze raz
Miłosz Cybowski

14 V 2024

Nagrodzona World Fantasy Award „Powtórka” Kena Grimwooda to klasyka gatunku i jedna z lepszych powieści wydanych w ramach serii „Wehikuł Czasu” wydawnictwa Rebis.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.