Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Maciej Parowski
‹Burza. Ucieczka z Warszawy ‘40›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBurza. Ucieczka z Warszawy ‘40
Data wydania20 stycznia 2010
Autor
Wydawca Narodowe Centrum Kultury
ISBN978-83-6158-716-3
Format544s. 150×210mm; oprawa twarda
Cena38,—
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Kochajmy się!
[Maciej Parowski „Burza. Ucieczka z Warszawy ‘40” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Szkoda mi „Burzy”, bo kibicowałem pomysłowi Macieja Parowskiego, od kiedy o nim usłyszałem – ładnych parę lat temu. Na podstawie konceptu miał powstać komiks (ilustracje – Krzysztof Gawronkiewicz) i scenariusz filmowy; tyle że nic z tego nie wyszło. Powstała powieść (z podtytułem „Ucieczka z Warszawy ’40”), którą ciężko określić inaczej, jak tylko jako wielką klapę.

Michał Foerster

Kochajmy się!
[Maciej Parowski „Burza. Ucieczka z Warszawy ‘40” - recenzja]

Szkoda mi „Burzy”, bo kibicowałem pomysłowi Macieja Parowskiego, od kiedy o nim usłyszałem – ładnych parę lat temu. Na podstawie konceptu miał powstać komiks (ilustracje – Krzysztof Gawronkiewicz) i scenariusz filmowy; tyle że nic z tego nie wyszło. Powstała powieść (z podtytułem „Ucieczka z Warszawy ’40”), którą ciężko określić inaczej, jak tylko jako wielką klapę.

Maciej Parowski
‹Burza. Ucieczka z Warszawy ‘40›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBurza. Ucieczka z Warszawy ‘40
Data wydania20 stycznia 2010
Autor
Wydawca Narodowe Centrum Kultury
ISBN978-83-6158-716-3
Format544s. 150×210mm; oprawa twarda
Cena38,—
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Koncept miał autor świetny, choć oczywiście bazujący na „Człowieku z Wysokiego Zamku” Philipa K. Dicka. Co więcej, całkiem prawdopodobny, jak potwierdza Norman Davies: „Tragedią […] polskiej armii była we wrześniu 1939 roku pogoda. Wyjątkowo pogodne, upalne lato” („Gazeta Wyborcza” 22-23.08.2009). A gdyby tak podczas inwazji na Polskę rozpętała się porządna, długa burza? Blitzkrieg utknąłby w błocie, a nasi ułani prędko poradziliby sobie z rozgromieniem rozstrojonej niemieckiej machiny wojennej.
Wojna skończyłaby się raz-dwa, a dalej mamy piękny, choć zupełnie nierzeczywisty polski sen. W 1940 r. do Warszawy zjeżdżają największe sławy świata kultury, by omówić klęskę Hitlera (przewiezionego tymczasem na wyspę św. Heleny). Pretekstem jest film komediowy kręcony przez Józefa Lejtesa – „Ucieczka z Warszawy ’40”, dla którego Ingrid Bergman porzuca rolę w „Casablance”, a Marlena Dietrich przylatuje z USA. Obraz jest alternatywną historią Polski, w której Niemcy… zwyciężają Polaków w 1939 r.
Tyle pomysł. Gorzej z fabułą – „Burza” jest nadętą (500 str. zmarnowanego papieru), przyciężkawą i przede wszystkim nudną gadaniną bohaterów na temat: „A co by było, gdyby?”. Parowski nie jest ani Tomaszem Mannem (chociaż na „Czarodziejską górę” się powołuje), ani Teodorem Parnickim, który również pisał powieści o alternatywnej historii Polski i również fabułę opierał na dialogu. Jednak im to wychodziło, zaś bohaterowie „Burzy” zwyczajnie ględzą. Przez setki stron rozmawiają o niczym albo zabawiają się w przyciężkawe aluzje (o tym za chwilę). Wprawdzie w tle przewijają się dwa ciekawsze wątki, ale tak rzadko, że gdyby zebrać je do kupy, byłoby tego raptem z 10 stron.
Owe wątki to spirytyzm i alternatywna historia. Spirytyzm to sensacyjny chwyt, z czego zresztą Parowski zdaje sobie sprawę. Może burza w 1939 r. miała związek z magią? Wokół Hitlera kręcili się różni nawiedzeni, bractwo Ultima Thule – może więc również Polacy wsparli się na czarach? Niestety, autor nie rozwija tego motywu, nie dowiadujemy się niczego ani na temat „naszego”, ani niemieckiego jasnowidza. Podobno wątek podsunął Parowskiemu Jacek Dukaj – trzeba było poprosić go o więcej szczegółów!
Drugi ciekawy wątek dotyczy postaci Antka Powstańca. To chłopak, któremu zdaje się, że Warszawa jest dalej oblężona, a on bierze udział w walce z okupantem. Biega, zupełnie jak powstańcy, po kanałach miasta, kryje się po zaułkach itd. Podobnie jak pan Tagomi u Dicka, bohater Parowskiego ma wgląd w prawdziwą historię. No, a poza tym jest jedyną postacią, która się udała autorowi. Więcej, gdyby skupić się na nim, a nie sławnych postaciach deliberujących o głupotach, powieść Parowskiego nie byłaby tylko burzą w szklance wody. Pisarz wprowadza jednak Antka ledwie dwa-trzy razy, jakby nie bardzo wiedział, co z nim zrobić. No i, podobnie jak z poprzednim wątkiem, nie zostaje on w ogóle domknięty.
Z tym domykaniem w ogóle Parowski ma problem. Większość wątków nie zostaje w „Burzy” w żaden sposób wyjaśniona. Nie dowiadujemy się wiele na temat kręconego przez Lejtesa filmu, przepadają gdzieś mistrzowie boksu (Max Schmeling i Joe Louis), Marlena Dietrich i Leni Riefenstahl pojawiają się i znikają zupełnie bez składu i ładu – podobnie reszta postaci. A jakie to postaci!
Jak wspomniałem, niemal wszyscy bohaterowie to sama crème de la crème. Kogóż tu nie mamy? Jest Hitchcock uczący się od Lejtesa, Słonimski, Tuwim, Broniewski, Sikorski, Rydz-Śmigły, jest Stauffenberg, Montgomery, Erenburg, de Gaulle, Baczyński… Boże drogi, jest cała przedwojenna Warszawa! Parowski wepchnął do powieści nawet Andrzeja Wajdę, Karola Wojtyłę, Zośkę i Rudego, a także młodziutkiego Stanisława Lema, który podczas odczytu w Politechnice opowiada o fantastyce naukowej.
Tutaj muszę poruszyć pewien dominujący w powieści wątek – aluzje. Jest to najbardziej irytująca i – nie bójmy się powiedzieć – głupia partia „Burzy”. Rozumiem, że autor chciał pokazać, jak wyglądałoby życie Warszawy, gdyby Niemcy nie wytłukli trzonu polskiej inteligencji – w porządku, ale dlaczego każda z postaci musi się z czymś kojarzyć? Za pierwszym czy drugim razem można się nawet uśmiechnąć, gdy młody Karol Wojtyła dyskutuje o wierszu Słowackiego („Słowiański papież”), ale ile można?
Parowski na siłę, zupełnie bez sensu wpycha do książki tłumy bohaterów, którzy pojawiają się tylko po to, żeby była jakaś aluzja. Kiedy poznajemy Wajdę, mowa jest o kanałach, jak pojawia się Orwell – to mamy zwierzęta, Hitchcock – ptaki, Witkacy – samobójstwo, Gombrowicz – Argentyna, Baczyński – wiersze, Bierut i Gomułka – władza. I tak prawie w każdym rozdziale (a jest ich sporo). To jest jakieś nieludzkie zadręczanie czytelnika, zwłaszcza że poza tym bohaterowie „Burzy” niczym się od siebie nie różnią i nie mają nic do powiedzenia.
Moja teza jest taka: Parowskiemu wprawdzie nie zabrakło pomysłu na alternatywną historię, ale zabrakło na powieść. Potwierdza to środkowa partia książki, w której bohaterowie oglądają kronikę filmową. Jest to zapis wydarzeń wojennych – kalendarium, z którego dokładnie dowiadujemy się, jak wyglądał przebieg wojny. Czytając ów fragment, miałem wrażenie, że do powieści trafił kawałek konspektu „Burzy”, sam surowy trzon pomysłu. Autor nie potrafił go przekuć w literaturę. Dlatego cała powieść sypie się w rękach, jest zbiorem poplątanych rozmów o rybach, Einsteinie, boksie czy też o tolerancji wobec Żydów.
Na koniec jeszcze dwa słowa o – mówiąc polonistycznie – przesłaniu książki. Wojciech Orliński pisał, że powieść Parowskiego to apoteoza III RP, zasypanie podziałów, gruba kreska itd. Ja byłbym mniej optymistyczny w stosunku do tego, co „Burza” mówi czytelnikowi. Owszem, widać tam coś na kształt zgody między Polakami, Niemcami i Żydami, jednak jest to ledwie-ledwie naszkicowane, w dodatku całość jest bardzo płaska. Parowski w żaden sposób nie tłumaczy, dlaczego wszyscy nagle tak się pokochali, że niemieccy studenci przyjeżdżają odgruzowywać Warszawę w czynie społecznym, chcąc odkupić winę Hitlera. Zupełnie jakby burza w 1939 r. odwróciła nie tylko bieg historii, ale także ludzkie myślenie. Ja, proszę państwa, takich rzeczy nie kupuję.
koniec
25 marca 2010

Komentarze

01 X 2011   10:09:47

Pełna racja. Literacko całość leży.

01 X 2011   10:10:05

Pełna racja. Literacko całość leży...

01 X 2011   10:17:00

W powieści jest "bractwo Ultima Thule"? Bo to nie do końca tak właśnie było. Istniało Towarzystwo Thule, które jedynie wierzyło w istnienie pradawnych mitów o Ultima Thule. Poza tym jeszcze przed rozpoczęciem wojny znalazło się ono w rozsypce.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Niezłomny bojownik o komiks
— Konrad Wągrowski

Redaktora Parowskiego przygody z dystopią
— Miłosz Cybowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.