Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 8 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Sin Fang
‹Flowers›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułFlowers
Wykonawca / KompozytorSin Fang
Data wydania1 lutego 2013
Wydawca Morr Music
NośnikCD
Gatunekfolk, pop, rock
EAN0880918812021
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Young Boys
2) What’s Wrong With Your Eyes
3) Look At The Light
4) Sunbeam
5) Feel See
6) See Ribs
7) Catcher
8) Everything Alright
9) Not Enough
10) Weird Heart
Wyszukaj / Kup

Kwiecisty folk
[Sin Fang „Flowers” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Trzeci studyjny krążek Sindriego Már Sigfússona stanowi bezpośrednią kontynuację jego wcześniejszych dokonań. Jest więc eklektycznie i folkowo. Najważniejsze jednak, że całości nie brakuje również właściwości orzeźwiających oraz rozwiązań mogących zaimponować nawet najwierniejszym fanom Islandczyka.

Michał Perzyna

Kwiecisty folk
[Sin Fang „Flowers” - recenzja]

Trzeci studyjny krążek Sindriego Már Sigfússona stanowi bezpośrednią kontynuację jego wcześniejszych dokonań. Jest więc eklektycznie i folkowo. Najważniejsze jednak, że całości nie brakuje również właściwości orzeźwiających oraz rozwiązań mogących zaimponować nawet najwierniejszym fanom Islandczyka.

Sin Fang
‹Flowers›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułFlowers
Wykonawca / KompozytorSin Fang
Data wydania1 lutego 2013
Wydawca Morr Music
NośnikCD
Gatunekfolk, pop, rock
EAN0880918812021
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Young Boys
2) What’s Wrong With Your Eyes
3) Look At The Light
4) Sunbeam
5) Feel See
6) See Ribs
7) Catcher
8) Everything Alright
9) Not Enough
10) Weird Heart
Wyszukaj / Kup
Artysta, związany ze znakomitym zespołem Seabear, autorskie albumy podpisujący pseudonimem Sin Fang, ma w dorobku już kilka świetnych i różnorodnych przedsięwzięć. Jego solowym debiutem był „Clangour” (2008), który ukazał się jeszcze jako dzieło Sin Fang Bous. Dwa lata później do sklepów trafił „Summer Echoes” (recenzja tutaj), a na początku bieżącego roku nadeszła wreszcie pora na opisywany „Flowers”. Co ciekawe, w pierwszej połowie 2012 roku słuchacze mieli okazję poznać także ostatnią EP-kę Sindriego, zatytułowaną „Half Dreams”, która jawiła się jako małe odstępstwo od klimatu i muzycznej ścieżki prezentowanej dotychczas przez utalentowanego multiinstrumentalistę. Jednak najświeższy album – wydany tradycyjnie nakładem Morr Music – to powrót do euforycznych, wielowarstwowych i melodyjnych utworów, w których ścierają się chwytliwe elementy popu i umiarkowane eksperymenty. Eksperymenty, które szczęśliwie nie zaburzają spójności i przystępności materiału, a dodatkowo podnoszą jego wartość, bezsprzecznie nadając mu unikatowości.
Wyjątkową przebojowością odznacza się już pierwszy – „Young Boys”. Nieśpiesznie poprowadzony, harmonijny, a jednocześnie przyjemnie udziwniony rozmaitymi dźwiękami (od migotliwej elektroniki po skrawki smyczków), przykuwa przede wszystkim refrenem: „We were young boys, smoking in the woods, I showed you how, I showed you how”. Z kolejnym utworem, „What’s Wrong With Your Eyes”, nieznacznie zwiększone zostaje tempo, ale też momentami pojawia się lekko niepokojący i wyrazisty beat. Wyznacznikiem solowego stylu Islandczyka powinien być singlowy „Look At The Light”, do którego powstał również świetny wideoklip. To złożony indie folk z ogromnym ładunkiem emocji oraz niewątpliwie ujmującym finalnym kształtem. Piosenka warta szczególnej uwagi. Szkoda, że na tym tle trochę mniej udanie wypada druga połowa najnowszego krążka Sigfússona. Zwłaszcza nieco jednostajny i przesadnie wzmocniony w zakończeniu „Everything Alright” oraz ostatni „Weird Heart” odstają od pozostałych numerów. Choć to chyba zbyt pejoratywne określenie. Po prostu jakoś bardziej się odróżniają, lecz pewnie znajdą się również słuchacze, którzy docenią ich nowatorskość i śmiałość. W końcu przy sięganiu po dokonania założyciela formacji Seabear zawsze pojawia się doza niepewności, bo Sin Fang to niecodzienna, wręcz dziwna (w pozytywnym słowa znaczeniu) postać, co podkreślają też okładki, klipy i liczne obrazki dostępne choćby na oficjalnej stronie muzyka.
Nie bez przyczyny płyta nosi tytuł „Flowers” – nie brakuje jej wiosennej świeżości oraz różnorodnych barw. Mało tego, to również album traktujący o młodości i dojrzewaniu, co przejawia się zwłaszcza w warstwie tekstowej, która do najbardziej wyrafinowanych nie należy, ale za to do jednych z bardziej wpadających w ucho – już tak. Sin Fang nie stracił żadnego ze swoich atutów, które poznaliśmy na jego wcześniejszych krążkach. Nadal potrafi konstruować niepowtarzalne popowo-folkowe kompozycje, z masą odmiennych dźwięków, których odkrywanie zajmuje co najmniej kilka w stu procentach wciągających odsłuchów. Warto dodać, że za ostateczne brzmienie longplaya odpowiada Alex Somers (znany ze współpracy z Sigur Rós i Jónsim), co dla niedowierzających fanów islandzkich artystów powinno być dodatkową gwarancją jakości tej płyty.
koniec
26 stycznia 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Wpływ tykwy na rozwój światowej muzyki
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Będący wirtuozem kory Dawda Jobarteh przybył do Europy z Gambii. Duńczyk Stefan Pasborg to z kolei jazzman, którego fascynują rytmy afrykańskie. Mieszkając w Kopenhadze, prędzej czy później – musieli się spotkać. Po kilku latach od wydania albumu „Duo” odnowili współpracę, by pograć razem „na żywo”. Efektem tego stał się najnowszy krążek tego niezwykłego jazzowo-folkowo-rockowego duetu – „Live in Turku”.

więcej »

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż twórcy

Seabear solo, ale z gośćmi
— Michał Perzyna

Tegoż autora

Bez noży, krzyży i polowań
— Michał Perzyna

Siostry na wznoszącej fali
— Michał Perzyna

Senne marzenia ciągle żywe
— Michał Perzyna

Rozpromienione oblicze
— Michał Perzyna

Krocząc sprawdzoną ścieżką
— Michał Perzyna

Mały jazzowy pożar
— Michał Perzyna

Nie tylko o rozstaniach
— Michał Perzyna

W idealnej harmonii
— Michał Perzyna

Złe wieści – dobre wieści
— Michał Perzyna

W słodkiej melancholii
— Michał Perzyna

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.