Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Archive
‹Controlling Crowds›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułControlling Crowds
Wykonawca / KompozytorArchive
Data wydania6 kwietnia 2009
Wydawca Warner
NośnikCD
Czas trwania78:13
Gatunekelektronika, hip hop, rock
EAN825646922840
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Controlling Crowds10:09
2) Bullets5:54
3) Words on Signs4:00
4) Dangervisit7:37
5) Quiet Time5:55
6) Collapse / Collide9:12
7) Clones5:00
8) Bastardised Ink3:34
9) Kings of Speed4:22
10) Whore4:15
11) Chaos5:28
12) Razed to the Ground5:22
13) Funeral7:19
Wyszukaj / Kup

Archiwum stanów depresyjnych
[Archive „Controlling Crowds” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Zespół Archive jest darzony w naszym kraju niemałą sympatią. Stało się tak za sprawą utworu „Again”, który kilka lat temu rozhulał się po Trójkowej Liście Przebojów. Choć od tamtego czasu grupa nie nagrała hitu, który byłby chociaż w połowie tak popularny jak wyżej wymieniony, to trzeba przyznać, że płyty (jako całości) wciąż tworzy wyśmienite. Nie inaczej jest z najnowszą – „Controlling Crowds”.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Archiwum stanów depresyjnych
[Archive „Controlling Crowds” - recenzja]

Zespół Archive jest darzony w naszym kraju niemałą sympatią. Stało się tak za sprawą utworu „Again”, który kilka lat temu rozhulał się po Trójkowej Liście Przebojów. Choć od tamtego czasu grupa nie nagrała hitu, który byłby chociaż w połowie tak popularny jak wyżej wymieniony, to trzeba przyznać, że płyty (jako całości) wciąż tworzy wyśmienite. Nie inaczej jest z najnowszą – „Controlling Crowds”.

Archive
‹Controlling Crowds›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułControlling Crowds
Wykonawca / KompozytorArchive
Data wydania6 kwietnia 2009
Wydawca Warner
NośnikCD
Czas trwania78:13
Gatunekelektronika, hip hop, rock
EAN825646922840
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Controlling Crowds10:09
2) Bullets5:54
3) Words on Signs4:00
4) Dangervisit7:37
5) Quiet Time5:55
6) Collapse / Collide9:12
7) Clones5:00
8) Bastardised Ink3:34
9) Kings of Speed4:22
10) Whore4:15
11) Chaos5:28
12) Razed to the Ground5:22
13) Funeral7:19
Wyszukaj / Kup
O Archive mówi się często, że są Pink Floydami XXI wieku. Wydaje się, że muzykom nie za bardzo odpowiada taka łatka i starają się uciec od wizerunku, jaki stworzyli na genialnym albumie „You All Look the Same to Me”. Takim krokiem w zupełnie innym kierunku była ich poprzednia płyta „Lights”, która chociaż zawierała długi, monumentalny utwór tytułowy, zasadniczo oferowała materiał przystępniejszy i bardziej przebojowy. Fani nostalgicznej i depresyjnej strony Archive zaczęli się z pewnością niepokoić, czy aby na pewno panowie nie chcą w ten sposób nawiązać niebezpiecznej współpracy z czystej wody popem.
Nic z tych rzeczy. Najnowsze dzieło grupy, „Controlling Crowds”, to najbardziej mroczna i niepokojąca płyta w dorobku formacji. Panuje tu duszny klimat, bez ożywczych powiewów w postaci bardziej pogodnych przerywników. W związku z tym obniżył się również poziom przebojowości muzyki (przynajmniej w zestawieniu z „Lights”). Materiał składa się z trzech rozbudowanych części i jest niełatwy w odbiorze. Wymaga od słuchacza skupienia. Nawet w jednym kawałku klimat może zmieniać się wielokrotnie – od delikatnych dźwięków po zgiełk elektronicznego hałasu („Dangervisit”).
Należy jednak zaznaczyć, że części te, choć wspólnie stanowiące całość, są podzielone na odrębne utwory. Najdłuższym jest dziesięciominutowy początek, tytułowy song. Później mamy jeszcze jeden wyskok w postaci dziewięciominutowego „Collapse Collide”, ale w pozostałych przypadkach średnia długość oscyluje od 4 do 5 minut. Tak więc ci, którzy zarzucali „Noise” brak długich kompozycji, a zapoznają się tylko z rewersem okładki, będą zawiedzeni. Po wrzuceniu płyty do odtwarzacza okazuje się, że tak naprawdę mamy do czynienia z trzema długimi suitami pociętymi na mniejsze fragmenty.
Jednak przecież nie o długość kawałków tutaj chodzi, a o ich jakość – a ta, jak zwykle w przypadku Archive, jest wyśmienita. Niewątpliwą ozdobą albumu jest rewelacyjny, narastający utwór tytułowy, który wprowadza słuchacza w atmosferę tej niewesołej płyty. W ucho wpada również następny, najbardziej przebojowy w zestawie – „Bullets”. W podobny klimat wpisuje się jeszcze bardziej zadziorny „King of Speed”, głównie dzięki obłędnej sekcji perkusyjnej. Znajdziemy tu również kilka ballad zaśpiewanych w znanym z poprzednich dokonań grupy, rozpaczliwym tonie („Words on Signs”, „Chaos” czy kończący album „Funeral”). Jednak tym, co najbardziej może zaskoczyć wiernych fanów grupy, są piosenki „Razed to the Ground”, „Quiet Time” i „Bastardised Ink”. Mianowicie pojawia się w nich nowy wokalista, a dokładniej rzecz biorąc… raper. Już widzę, jak ortodoksyjnym fanom w tym miejscu skacze ciśnienie, ale spieszę uspokoić – nie jest to jakaś drastyczna zmiana w rodzaju popisów Timbalanda. Mówiony tekst doskonale współgra z całością, a dzięki emocjonalnej interpretacji staje się jednym z najmocniejszych fragmentów w zestawie.
Po pierwszym przesłuchaniu „Controling Crowds” odpycha. Jest ciężki, mało przebojowy, a pod względem producenckim nie tak klarowny jak poprzednie dokonania grupy. Mimo to po kilku przesłuchaniach muzyka potrafi zauroczyć. Jest to jeden z tych albumów, przy których należy spokojnie usiąść i wczuć się w nastrój. W każdym razie nie nadaje się on do słuchania podczas jazdy samochodem – niewesoły klimat może spowodować nieodpartą chęć skręcenia i roztrzaskania się o najbliższe drzewo. Jednak w końcu od Archive wymaga się przede wszystkim silnych emocji, a tych na płycie nie brakuje.
koniec
13 października 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż twórcy

Najdłuższy utwór w archiwum
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Powtórka z rozrywki
— Bartosz Polak

Aż po grób
— Przemysław Pietruszewski

Esensja słucha: Drugi kwartał 2010
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Michał Perzyna, Jakub Stępień, Jacek Walewski, Mieszko B. Wandowicz

Pot i Kreff – Made in Poland: Nagranie nie tylko do celów domowych
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Do Archiwum X
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Baldwin Trędowaty na tropie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie należy mylić zagubienia się w masie z tkwieniem w gównie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Diabeł rozbiera się u Prady
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.