Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Agnieszka ‘Achika’ Szady
‹Daleko od domu›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
AutorAgnieszka ‘Achika’ Szady
TytułDaleko od domu
OpisW osiem lat po upadku Starej Republiki Imperium rośnie w siłę, wprowadzając wojskowy terror na kolejnych planetach. Nieliczni ocaleli z pogromu rycerze Jedi ryzykują życiem za każdym razem, gdy ujawniają swoją tożsamość. Jak w takich warunkach uratować dziecko poszukiwane przez samego Dartha Vadera? Alternatywna minipowieść ze świata „Gwiezdnych wojen”, będąca kontynuacją wątków przedstawionych w fanfikach „Próby i błędy”, „Druga strona Mocy”, „Na krętym szlaku” oraz „Na straży”, którego jest bezpośrednią kontynuacją.
GatunekSF

Gwiezdne wojny: Daleko od domu

« 1 2 3 4 11 »
– Uwaga. Mówi komendant bazy. Właśnie otrzymaliśmy komunikat od oddziału wojska imperialnego, który wylądował w naszym porcie.
Coś trzasnęło, po czym na tle zakłóceń nieprzyjemnie brzmiący głos oznajmił:
– Do pracowników i mieszkańców bazy numer siedemnaście. Armia Imperium przejmuje ten obiekt dla celów wojskowych. Macie pół godziny na spakowanie się i opuszczenie terytorium bazy. Za chwilę na lądowisko zostaną podstawione statki pasażerskie, którymi zostaniecie przewiezieni na Tangrene. Wszelki opór zostanie potraktowany jako dywersja. Powtarzam…
Na ulicy zawrzało. Ludzie, Twi’lekowie, Mrlssti, Nemoidianie, Kalamarianie – wszyscy zaczęli biegać w rozmaitych kierunkach, próbując jednocześnie wypytywać się wzajemnie, o co w tym właściwie chodzi. Niektórzy miotali się to w jedną, to w drugą stronę, jakby zupełnie potracili głowy. Nessie chwyciła Luke’a za rękę i zawróciła w stronę portu. Szła tak szybko, że chłopiec musiał prawie biec, żeby dotrzymać jej kroku.
– Co się dzieje? – spytał z przestrachem, podnosząc na nią oczy.
– Ewakuują bazę. Musimy natychmiast wracać na nasz statek – wyjaśniła krótko, starając się nie pokazać po sobie zdenerwowania. Każdy kontakt z Imperium był dla nich zagrożeniem, a jeśli przy okazji wysiedlania ludności przyjdzie im do głowy przeprowadzić kontrolę… Nessie miała dobre fałszywe dokumenty, ale Vader rzeczywiście mógł już wydać rozkazy, aby szukano samotnej kobiety z dzieckiem, poza tym bała się o Kenobiego: był jedną z najbardziej poszukiwanych osób w Imperium, zaraz za dowództwem Sojuszu.
Na końcu korytarza widać było imperialne mundury; Nessie mimowolnie zwolniła kroku. Od strony wyjścia z hangaru wysypywali się żołnierze, rozdzielając się sprawnie na dwie grupki: jedna zmierzała w kierunku tej części bazy, która zawierała laboratoria naukowe, druga w stronę sektora mieszkalnego. Tubylców jeszcze tu nie było – nic dziwnego, nikt nie zdążyłby się spakować w tak krótkim czasie. Nessie zebrała się w sobie, mocniej ścisnęła Luke’a za rękę i zdecydowanie pomaszerowała w stronę wystawionego przy bramce celnej posterunku.
– Do statków ewakuacyjnych przez wyjście B – żołnierz z naszywkami podporucznika zatrzymał ją, kiedy chciała przejść przez bramkę.
– Nie jestem stałym mieszkańcem bazy, przyleciałam tutaj prywatnym statkiem i… – wypowiedź przerwało jej nagłe zamieszanie, które wybuchło w głębi hangaru: szturmowcy ostrzeliwali z broni ręcznej stojący w doku statek, jednocześnie wywrzaskując do komunikatorów rozkazy poddania się. Nawet bez patrzenia wiedziała, co to za statek. Z tej odległości przy odrobinie skupienia bez trudu wyczuwała targającą Kenobim wściekłość i rozterkę. Jedi nie umieją czytać w myślach, ale Nessie wiedziała, że jej przyjaciel stoi przed dramatycznym wyborem: wyjść ze statku i podjąć walkę z całym imperialnym oddziałem, usiłując odnaleźć ją i Luke’a, czy odlecieć czym prędzej, aby nie zwracać na nich uwagi wrogów. Mogła próbować przedrzeć się do niego albo…
– Prywatnym statkiem? – podporucznik zauważył kierunek jej spojrzeń. Na podjęcie decyzji miała ułamek sekundy.
Skoncentrowała się i skinęła lekko ręką.
– Nic nie mówiłam.
Jego spojrzenie z czujnego zmieniło się na obojętne.
– Do statków ewakuacyjnych przez wyjście B.
• • •
Transportowiec był jeszcze pusty – wyznaczony półgodzinny czas miał upłynąć dopiero za kilkanaście minut. Nessie weszła do pierwszej z brzegu kabiny, usiadła na koi i przetarła twarz dłońmi. Przez chwilę siedziała nieruchomo, podpierając czoło rękami.
– Martwię się o Obi-Wana – wyjaśniła Luke’owi, który patrzył na nią z przerażeniem, ale najwyraźniej nie miał odwagi o nic pytać. Następnie w kilku słowach wyjaśniła mu przyczyny wysiedlenia bazy.
– To co będziemy teraz robić? – spytał.
– Odpocznij trochę.
– Nie jestem zmęczony.
Przez twarz Nessie przemknął cień uśmiechu: Qui-Gon w takiej sytuacji zafundowałby padawanowi taką gimnastykę, że ten od razu miałby po czym odpoczywać. Kabina jednak była na to za ciasna, a trening na korytarzu ryzykowny; poza tym na wszelki wypadek wolała pozostać w ukryciu, dopóki nie znajdą się w bezpiecznej odległości od żołnierzy Imperium.
– No to poćwiczysz sobie używanie Mocy – rozejrzała się po kajucie. Wyglądało na to, że statek został przygotowany do drogi w pośpiechu, być może zarekwirowany – brakowało podstawowego wyposażenia, jak jednorazowa pościel i ręczniki, na stoliku nie było standardowych plastikowych kubków z logo przewoźnika. Otoczenie nie przedstawiało wielu możliwości, wyciągnęła więc z kieszeni garść monet i położyła je na wolnym kawałku podłogi. Sama przysiadła obok, gestem wskazując małemu, żeby zrobił to samo.
– Na początek zaczniemy od poruszania przedmiotów za pomocą Mocy. O co chodzi? – spytała, gdy Luke zachichotał.
– No, wiesz, hi hi… za pomocą Mocy. Śmiesznie to brzmi.
– Dobrze: przy użyciu Mocy – skinęła lekko dłonią i jedna z monet uniosła się w powietrze, zawisając na wysokości otwierających się coraz szerzej oczu Luke’a. Po chwili dołączyły do niej następne. Zawirowały w koło, po czym ułożyły się w zgrabny stosik. Chłopiec wydał z siebie głośne „Hyy!…” – Nessie nie mogła powstrzymać uśmiechu, choć wiedziała, że Luke po raz pierwszy jest świadkiem telekinezy.
– Oczywiście, można to zrobić bez poruszania ręką, ale gesty pomagają, zwłaszcza na początku. Teraz będziesz próbował podnieść jedną monetę. Pamiętasz ćwiczenia przygotowujące?
Chłopiec kiwnął głową, po czym z uroczystą miną wyprostował się, kładąc otwarte dłonie na kolanach, przymknął oczy i wykonał kilka głębokich oddechów.
– Dobrze. Teraz skoncentruj się. Staraj się wyczuć Moc, która cię otacza i przenika, a potem wyciągnij rękę i wyobraź sobie, że chcesz chwycić monetę – Nessie miała wrażenie, że jest to bardzo niewystarczające tłumaczenie, ale jak wyjaśnić coś, co było dla niej tak naturalne, jak oddychanie?
– Tylko tyle?
– Tylko tyle, ale jak ci się uda za pierwszym razem, to powiem, że aż tyle. No, spróbuj…
• • •
Wibracja ścian dała wreszcie znak, że startują. Nessie zastanawiała się, czy na statku zostanie podany jakiś posiłek – lot na Tangrene mógł potrwać nawet kilkadziesiąt godzin. Na razie wytrwale katowała Luke’a treningiem, żeby zabić czas i nie pozwolić małemu myśleć o śmierci Larsów.
– Głodny jestem – stwierdził w końcu po którejś z kolei bezskutecznej próbie podniesienia Mocą dziesięciokredytowej monety.
– Ja też. Chodźmy poszukać jakiejś kantyny.
Chłopiec wyraźnie poweselał.
– A już myślałem, że mi powiesz, że muszę teraz poćwiczyć odporność na głód.
– To następnym razem – uśmiechnęła się Nessie, zgarniając rozsypane drobne. – Teraz jesteśmy w podróży, nie wiadomo, jak długo jeszcze, więc trzeba jeść, kiedy jest okazja.
– A ty ile możesz wytrzymać bez jedzenia? – zainteresował się Luke.
– Kilka dni… wiesz, jakoś nigdy nie liczyłam dokładnie. Jeżeli nie było czasu na jedzenie, to na ogół miałam ważniejsze sprawy na głowie, niż zapamiętywanie rekordów.
– To znaczy jakie?
– Na przykład zachowanie życia.


Wyszli na korytarz, zauważając przy okazji, że zagracony jest poukładanymi wzdłuż ścian pudłami i skrzynkami – niektórym z pasażerów najwyraźniej udało się zabrać sporo dobytku, który nie zmieścił się w ciasnych kabinach. Kilka razy minęli pogrążone w rozmowie grupki ludzi; niektóre z kobiet miały na twarzach ślady łez. Atmosfera strachu i bezradnej wściekłości sprawiała, że Nessie było niemal duszno.
Ilustracja: Agnieszka ‘Achika’ Szady
Ilustracja: Agnieszka ‘Achika’ Szady
Kuchnia, podobnie jak reszta statku, była zupełnie nieprzygotowana do drogi: serwowano tylko wodniste, pozbawione smaku warzywa z mrożonki. Nessie i Luke zamówili po talerzu; jedli powoli, bo żadne z nich nie miało ochoty wracać do ciasnej kabiny. Nessie starała się odpędzić irracjonalne uczucie, że nie powinni zostawać zbyt długo na widoku.
Chyba się zaraziłam złymi przeczuciami od Obi-Wana. Uśmiechnęła się krzywo pod nosem na tę myśl, na wszelki wypadek jednak skoncentrowała się, aby wyczuć Mocą ewentualne wrogie zamiary w otoczeniu. Wszystko było w najlepszym porządku.
Byli już w drodze powrotnej do swojej kabiny, kiedy statkiem targnął nagły wstrząs, powodując łoskot przewracających się skrzynek i okrzyki. Drzwi kabin otwierały się, na korytarz wyglądali zaniepokojeni ludzie.
– Co się stało? – Luke pociągnął Nessie za rękaw i niby przypadkiem nie puścił go, przysunąwszy się do jej boku.
– Wyszliśmy z nadprzestrzeni, ale chyba w niekontrolowany sposób. – Nessie zmarszczyła brwi. – Jakaś awaria?…
« 1 2 3 4 11 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ilustracja: Waldemar Jagliński

Malarz, chłopiec i Ewa
Waldemar Jagliński

20 IV 2024

Pośród soczystych traw zobaczył znajomą postać. Obraz zafalował, stał się żywy, a chłopiec z pierwszego planu znikał i pojawiał się, pulsując barwami. Kilka większych kwiatów pochyliło się w stronę Promyka, a ten uśmiechnął się szeroko i wskoczył na mocne łodygi.

więcej »
Ilustracja: <a href='mailto:tatsusachiko@gmail.com'>Tatsu</a>, wygenerowane przy pomocy AI

Bestseller
Marcin Pindel

16 III 2024

— Spójrz prawdzie w oczy: marny z ciebie pisarzyna, takich „talentów” jest na pęczki w każdym zakątku tego kraju. Nawet wśród twoich uczniów było wielu lepszych od ciebie; pewnie to zauważyłeś, czytając ich wypracowania, ale twoje chore przekonanie o tym, że jesteś wyjątkowy, pozbawiło cię trzeźwego osądu. Tylko ja mogę ci pomóc, jedyne, co musisz zrobić, to o to poprosić.

więcej »
Ilustracja: Małgorzata Myśliborska

Pająki
Jan Myśliborski

14 I 2024

Było już prawie zupełnie ciemno. Kiedy zatrzaskiwał ciężkie skrzydło bramy, wydało mu się, że po drugiej stronie drogi dostrzegł zarys sylwetki stojącego pod drzewem człowieka. Mimo wszystko poczuł coś w rodzaju ulgi, gdy już przekręcił klucz.

więcej »

Polecamy

...ze szkicownika, cz. 9

...ze szkicownika:

...ze szkicownika, cz. 9
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 8
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 7
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 6
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 5
— Jacek Rosiak

Za kulisami autoportretu, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 4
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 2
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 1
— Jacek Rosiak

Zobacz też

Z tego cyklu

Druga szansa
— Magdalena Stawniak

Nowa układanka ze starych klocków
— Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Mroziuk, Anna Nieznaj, Beatrycze Nowicka, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski

Przemytnik i pozostali
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

10 razy Darth Vader
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wróg publiczny, cz. 7
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

Wróg publiczny, cz. 6
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

Wróg publiczny, cz. 5
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

Wróg publiczny, cz. 4
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

Wróg publiczny, cz. 3
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

Wróg publiczny, cz. 2
— Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

Tegoż twórcy

Baśń o trzech siostrach
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Żołnierzyki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Prima Aprilis: Odyseja ko(s)miczna
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Gwiazdka Semiramis
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Kraina podwórek
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.