Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Milena Wójtowicz
‹Statystyka magii›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
AutorMilena Wójtowicz
TytułStatystyka magii
OpisPo „(Nie)Szczęśliwym trafie” oraz „Kocha? Lubi? Szanuje???” przyszedł czas na opublikowanie trzeciej części trylogii fantasy pełnej ciepłego humoru…
Gatunekfantasy

Statystyka magii

Milena Wójtowicz
« 1 3 4 5 6 7 8 »

Milena Wójtowicz

Statystyka magii

Ilustracja: Robert ‘Blutengel’ Łada
Ilustracja: Robert ‘Blutengel’ Łada
Pół godziny później zirytowany Tygrys zajrzał do kuchni, gdzie wiedźma, książę, wilkołak, chłopiec, bożek i bogini grali w pokera.
– Syk, ta Fikołka łazi po lesie i cię szuka. Zabierz ją gdzieś, zanim tu trafi – polecił. – To było po pierwsze. A po drugie, gdzie jest moja rzeźba?
– Jaka rzeźba? – zainteresowała się słabo Iskierka, pochłonięta grą.
– Moja. Duża. Szklana.
Wiedźma podniosła głowę.
– Szklana rzeźba w domu, gdzie są małe dzieci – powiedziała karcąco. – Amadeusz mógł się skaleczyć!
– Albo ją rozwalić – rzucił na odchodnym Syk.
– Dlaczego od razu on? – zaprotestowała Czajka. – Mógł to zrobić ten co tu się pętał.
Nie zauważyła znaków dawanych jej przez wilkołaka, ale za to dostrzegł je Tygrys.
– Kto tu się pętał?
– Lucilla biegała – odpowiedziała nieprzytomnie Iskierka.
– Na tych papuzich nóżkach? – zdziwił się mimowolnie wojownik.
– Nie, na kopytkach. Iskierka zmieniła ją w świnkę.
– Może przynajmniej przestanie skrzeczeć.
– Za to teraz kwiczy. Nie wiem, co było gorsze – Stokrotka zapatrzył się ponuro w swoje karty.
– Jakby ją spróbowała odczarować jeszcze raz, to może by ją zmieniła w coś, co nie ma głosu – zaproponował Herbert.
– W karpia na przykład – podsunął wilkołak.
– Jesteś pewien, że karpie nie mówią? – zainteresowała się Czajka.
– A rozmawiałaś z jakimś?
– Wracając do tematu – przerwał dyskusję Tygrys. – KTO się tutaj pętał?
Patrzył na Iskierkę, która poczuła się zobligowana do odpowiedzi.
– Nie zwróciłam uwagi – powiedziała. Zastanowiła się chwilę. – Przystojny był.
– Nie zwróciłaś uwagi, a wiesz, że był przystojny?! – wkurzył się Tygrys. – To na co ty zwracasz uwagę?
– Jakiś strasznie niezorientowany – dodała Czajka. – Miał strasznie dużo pytań.
Tygrys spojrzał na Stokrotkę i Herberta.
– Mnie tam nie było. Spałem – zastrzegł się chłopiec.
Stokrotka ugiął się pod ciężarem spojrzenia.
– To był ten generał. Pacyfista.
– Świetnie – zirytował się Tygrys. – Ciężko pracuję, wracam do domu i co się okazuje?!? Moje dziecko stłukło klatkę z pacyfistą, moja kuzynka jest zbyt wielką idiotką, żeby go zatrzymać, moja narzeczona nie zwraca na niego uwagi, ale wie, że jest przystojny, jej kumpel ukrywa przede mną fakt ucieczki niebezpiecznego pacyfisty, po korytarzach lata kwiczący prosiak, a mój uczeń sobie w tym czasie śpi! – spojrzał na Lanfreda. – A jedyną niewinną osobą jest przypadek beznadziejny!
– Zapomniałeś o Syku – mruknęła znad kart Iskierka.
– Jeszcze sobie przypomnę – warknął Tygrys. – Muszę wracać i pilnować tych kretynów. Wcale im się nie pali do wojny. A wy znajdźcie tego pacyfistę, zanim on znajdzie pole bitwy.
– Ja muszę znaleźć Lucillę, zanim ją ktoś zje – zaprotestowała Iskierka.
– Ja jej muszę pomóc – powiedział Lanfred. – W końcu to moja narzeczona.
– Ja muszę się bawić z Amadeuszem – oznajmił Herbert.
– Ja jestem niedojda – powiedział, promieniejąc szczęściem wilkołak.
– Ja mam depresję – rzuciła Czajka.
– Nie szkodzi – powiedział zimno Tygrys. – Najlepszym lekarstwem na depresję jest znalezienie sobie jakiegoś zajęcia. Do roboty, ale już – znikł.

Musiałek siedział na zwalonym pniu i ostrożnie obmacywał wielkiego guza, sycząc przy tym z bólu.
– Sam sobie jesteś winien – stwierdził niemiłosiernie Skarpeta. – Tłumaczyłem ci, że tu nic nie jest takie jak powinno być.
– Baba przyłożyła mi kijem – jęknął rycerz.
– Zważywszy, że zepsułeś jej romantyczne tete-a-tete, wcale się nie dziwię. Masz szczęście, że zaraz potem sobie poszła, bo mogła zrobić ci większą krzywdę.
– Jestem skompromitowany!
– Nie dramatyzuj. Mogło być gorzej.
– Jak?
– Mogła przyłożyć ci kijem na środku tej twojej loży rycerskiej. To by dopiero była kompromitacja.
Musiałek pokiwał głową. Nagle zmarszczył czoło i przez chwilę nasłuchiwał.
– Ktoś idzie.
– Odłóż ten kij – zaproponował Skarpeta. – Ty tu sobie siedź, a ja będę mówił.
Musiałek niechętnie posłuchał, ale zaraz poderwał się na nogi.
– Ja go znam! – wykrzyknął. – Niedźwiedź z Czarnoboru!! Pamiętasz mnie?? Musiałek z Wężogrodu, spotkaliśmy się na uczcie u króla Frydmunda!
– Oczywiście, że pamiętam – odparł Niedźwiedź. – Cóż za niespodziewane spotkanie.
– Nie miałeś przypadkiem dowodzić w tej chwili wojskami króla Frydmunda pod Mysią Górą? – zainteresował się Musiałek.
– Miałem – stwierdził ponuro Niedźwiedź.
– To dlaczego…
– Pozwól, że zgadnę – wtrącił się Skarpeta. – Miał z tym coś wspólnego jakiś wilkołak, strach na wróble, książę, smok albo papuga?
– Mniej więcej – Niedźwiedź spojrzał na niego podejrzliwie. – A skąd ty to wiesz?
– Skarpeta LeFlądr, mistrz magii – skłonił się Skarpeta. – Po prostu umiem łączyć fakty.
– A umiesz odesłać mnie pod Mysią Górę?
– Te umiejętności pozostają tajemnicą dla większości magów.
– A ty do tej większości należysz?
Skarpeta skrzywił się.
– Chwilowo tak.
Czajka leżała na polanie wpatrując się w swoje odbicie w strumyku. Obok Amadeusz tarzał się w stercie chrustu.
– Dlaczego wszyscy czegoś ode mnie chcą? – westchnęła Czajka. – Przecież ja nic nie wiem i nic mi nie wychodzi. To bezsensowne wymagać jakichkolwiek rozsądnych działań od bogini chaosu. Cokolwiek spróbuję zrobić, wychodzi zupełnie na odwrót. I do kogo wszyscy mają pretensje? Do mnie. A jak już postanawiam nic nie robić, żeby nic nie zepsuć, to mają pretensje, że nic nie robię! – spojrzała w błękitne oczy Amadeusza. – I jak tu rozumieć innych?
Amadeusz życzliwie polizał ja po twarzy. Potem podrapał się za uchem, którego nie posiadał i przez chwilę węszył zapamiętale w powietrzu. Jego ogon zaczął rytmicznie uderzać w ziemię. Amadeusz poderwał się i z radosnym posapywaniem pognał w las.
Czajka wstała.
– Coś mi mówi, że twój tatuś wrócił. I założę się o dwadzieścia sztuk złota, że koniecznie będzie chciał ze mną porozmawiać.

– Jeden jedyny pacyfista – warczał Tygrys idąc przez las. – I tyle zmartwień!!! Należało rozprawić się z nim definitywnie od razu na początku.
– Nie chcę się wtrącać – wysapał z trudem utrzymujący tempo Stokrotka. – Ale Iskierka miałby na ten temat inne zdanie.
Biegnący obok Herbert pokiwał głową.
Tygrys nie zwrócił, na to uwagi, tylko wypadł wściekły na polanę.
– Ty!! – wrzasnął, wskazując na Niedźwiedzia. – Dlaczego ty mi niszczysz życie?!?
Niedźwiedź nie zdążył odpowiedzieć, bo prawie stratował go Amadeusz, który rzucił się witać Tygrysa. Skarpeta próbował rzucić zaklęcie, ale nogi podcięła mu kwicząca Lucilla i magia wystrzeliła w górę. Musiałek chwycił kij i postanowił walczyć ze smokiem. W tym momencie na polanę wypadli Iskierka i Lanfred, goniący księżniczkę
– Jak śmiesz, ty ciemnoto brutalna!! – syknęła Iskierka i bez namysłu użyła magii.
Czar nie dosięgnął Musiałka, bo rycerz zwalił się na ziemię powalony impetem ataku Syka, który wyskoczył z krzaków na wroga wrzeszcząc:
– Ja ci pokażę, ty niszczycielu słodkich chwil!!
Wściekły Tygrys odepchnął smoka i wycelował zaklęcie w Niedźwiedzia. Traf chciał, że pomiędzy wojownika i generała weszła Czajka i czar trafił w nią. Spojrzała na kuzyna z urazą i zdumieniem.
– Wiem, że go nie znalazłam, ale żeby aż tak…
Dla zaakcentowania oburzenia i nauczona doświadczeniem posłała swój czar w powietrze, żeby nikogo nie skrzywdzić, ale żeby było wiadomo, że ona jest przeciw. Czar zmieszał się z innymi zaklęciami i powstała masa krytyczna. Wszystko zaczęło mienić się wszystkimi możliwymi kolorami. Stokrotka schował się pod krzakiem i wystawił tylko czubek nosa.
– Co-o to-o jesst?
Wszystko wybuchło.
« 1 3 4 5 6 7 8 »

Komentarze

04 XII 2014   08:25:57

Ooo, archiwum wyniosło na powierzchnię jedno z zabawniejszych opowiadań fantasy, jakie czytałam. Polecam bardzo!

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Na ścieżce ku kosmicznemu Samhdi-Ra
Marcel Baron

11 V 2024

Dokądkolwiek wyruszysz, Adnana, będziesz w samym sobie. Nie ma innej drogi, by osiągnąć Samhdi-Ra, niż wyrzec się siebie w ogniu Modi-jana-Sy. Będziesz więc wędrował w czasie i przestrzeni, tak naprawdę jednak nie poruszysz się ani o jeden atom. A potem wrócisz ze swojej podróży wzbogacony tylko o ciężar nowych doświadczeń.

więcej »
Ilustracja: Waldemar Jagliński

Malarz, chłopiec i Ewa
Waldemar Jagliński

20 IV 2024

Pośród soczystych traw zobaczył znajomą postać. Obraz zafalował, stał się żywy, a chłopiec z pierwszego planu znikał i pojawiał się, pulsując barwami. Kilka większych kwiatów pochyliło się w stronę Promyka, a ten uśmiechnął się szeroko i wskoczył na mocne łodygi.

więcej »
Ilustracja: <a href='mailto:tatsusachiko@gmail.com'>Tatsu</a>, wygenerowane przy pomocy AI

Bestseller
Marcin Pindel

16 III 2024

— Spójrz prawdzie w oczy: marny z ciebie pisarzyna, takich „talentów” jest na pęczki w każdym zakątku tego kraju. Nawet wśród twoich uczniów było wielu lepszych od ciebie; pewnie to zauważyłeś, czytając ich wypracowania, ale twoje chore przekonanie o tym, że jesteś wyjątkowy, pozbawiło cię trzeźwego osądu. Tylko ja mogę ci pomóc, jedyne, co musisz zrobić, to o to poprosić.

więcej »

Polecamy

...ze szkicownika, cz. 9

...ze szkicownika:

...ze szkicownika, cz. 9
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 8
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 7
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 6
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 5
— Jacek Rosiak

Za kulisami autoportretu, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 4
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 2
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 1
— Jacek Rosiak

Zobacz też

Tegoż twórcy

Łowcy łowców potworów
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jak to z tym załatwianiem jest
— Wojciech Gołąbowski

Będąc młodą królewną…
— Agnieszka Szady

Świeża krew w fantastyce
— Agnieszka Kawula

Zasady tajemnic
— Milena Wójtowicz

Laser Alladyna
— Milena Wójtowicz

Łowy
— Milena Wójtowicz

Kocha? Lubi? Szanuje???
— Milena Wójtowicz

(Nie)Szczęśliwy traf
— Milena Wójtowicz

Bardzo czarna dziura
— Milena Wójtowicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.