Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 7 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹Konkret 2005›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Organizator KF „Rassun”
MiejsceWarszawa
Od8 kwietnia 2005
Do10 kwietnia 2005
WWW

Mary Sue i Superman

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
W tym roku Konkret był dość skromny, z nawiązką wynagradzał to jednak interesujący program, sympatyczne miejsce, no i oczywiście starzy znajomi, których – jak zwykle w Warszawie – było całkiem sporo.

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Mary Sue i Superman

W tym roku Konkret był dość skromny, z nawiązką wynagradzał to jednak interesujący program, sympatyczne miejsce, no i oczywiście starzy znajomi, których – jak zwykle w Warszawie – było całkiem sporo.

‹Konkret 2005›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Organizator KF „Rassun”
MiejsceWarszawa
Od8 kwietnia 2005
Do10 kwietnia 2005
WWW
Tematem przewodnim tegorocznego Konkretu byli superbohaterowie. Na pokazywankach należało prezentować Batmana i X-menów, na prelekcjach było o herosach w starożytności, o Supermanie na emeryturze i… ale zacznijmy od początku.
Na Konkret przyjechało niewiele osób, chyba poniżej setki, ponieważ termin bezpośrednio po pogrzebie papieża nie wszystkich nastrajał do wesołej zabawy. Mała ilość uczestników tworzyła bardzo kameralną atmosferę, nieco gorzej było z małą ilością prelegentów… Akredytowałam się i zaczęłam myśleć, czy iść na Multimedialny Konkurs Starwarsowy czy na prelekcję Krysi Chodorowskiej „Kto się boi Mary Sue czyli złe fanfiki”. Ostatecznie wybrałam to drugie – jak się później okazało, nic nie straciłam, bo na konkursie były głównie komiksy i muzyka, a więc dwie rzeczy, na których zupełnie się nie znam.
Prelekcja Krysi była bardzo interesująca i wesoła, a autorka przygotowała się naprawdę starannie – miała mnóstwo wydrukowanych z sieci materiałów, które w dodatku sama przetłumaczyła na polski. Zaczęła od zdefiniowania zjawiska „Mary Sue” i przeczytania tekstu, który dał mu nazwę. Tekst ten – „Trekkie’s Tale” – był opublikowany w 1974 roku w fanzinie „Menażeria”. Opowiadaniem tego nazwać nie można, bo akcja rozwija się tylko na początku (kiedy to Mary Sue, piętnastoletnia oficer floty kosmicznej, wchodzi na mostek Enterprise i kapitan Kirk natychmiast proponuje jej pójście do łóżka, ale ona z gracją odmawia), a cała reszta jest streszczeniem w stylu: „…członkowie załogi teleportowali się na planetę Xxxx, gdzie zostali uwięzieni przez zielone roboty, ale Mary Sue zrobiła wytrych ze spinki do włosów i wszyscy uciekli”. Zastanawialiśmy się, czy jest to utwór pisany na poważnie, czy parodia, bo chyba nawet bardzo młoda osoba nie napisałaby tego w ten sposób. Poza tym na parodię wskazuje użycie na samym końcu stwierdzenia, że Mary Sue w czasie choroby całej załogi sama pilotowała Enterprise i to tak dobrze, że dostała za to „Pokojową Nagrodę Nobla, Wulkański Order Odwagi i Trafmandoriańską Nagrodę Mężczyzny Roku”.
Krysia Chodorowska opowiadająca o fanfikach…
Krysia Chodorowska opowiadająca o fanfikach…

Krysia: Opowiadanie to jest parodią… mam nadzieję, bo inaczej jestem przerażona.

Krysia dokonała podziału Mary Sue na poszczególne podtypy, a mianowicie Wojowniczka Sue, Elfka Sue, Ciamajda Sue… czwartego niestety nie pamiętam. Ciamajda Sue to Mary, która zostaje przeniesiona z naszej rzeczywistości w realia książki, w przeciwieństwie do pozostałych podtypów, które pochodzą ze Śródziemia. Czytała nam fragmenty fanfików: mnie szczególnie przypadł do gustu tekst, w którym bohaterka jest na Radzie u Elronda i chce się przyłączyć do Drużyny, ale Aragorn kwestionuje jej umiejętności bojowe, na co ona w ułamku sekundy wyskakuje saltem zza stołu, przeskakuje przez Aragorna i zanim się zdążył zorientować, już miał przyłożony do gardła własny sztylet. Mocne!!… Przeczytała nam też – a właściwie z marszu przetłumaczyła – zabawny tekst nieco podobny do „Sekretnych dzienniczków”, ale wyśmiewający właśnie zjawisko Mary Sue w świecie Tolkiena. Oprócz tego przeczytała nam formularz „Jak napisać własną Mary Sue” – wystarczy wstawić słowa w miejsce nawiasów kwadratowych. Oto fragmenty:
Jej [fioletowe / ametystowe / żółte / szafirowe / szmaragdowe / orzechowe / kocie / inne] oczy pozwalały jej [czasownik], a reszta jej [rzeczownik] była bardzo [przymiotnik].
Potrafiła [czasownik] bardzo dobrze i była [przymiotnik w stopniu wyższym] niż większość dziewczyn w jej wieku.
To już było w sobotę wieczorem, na drugiej części prelekcji, zorganizowanej w miejsce spotkania ze Staszkiem Mąderkiem, który nie przyjechał. Krysia była pełna obaw, czy potrafi zastąpić Staszka, ale uspokoiliśmy ją, że nie musi flirtować z co ładniejszymi dziewczynami na sali :-))))
…i oszołomiona publiczność
…i oszołomiona publiczność

Krysia (czyta): „Była introwertyczna z zasady (…) dlatego zwykle trzymała swoje elfie rysy ukryte pod kapturem.”
Achika: Dobrze, że nie w kieszeni!

Krysia (czyta): „…siedziała w kącie wiejskiej gospody w Bree, gdy otworzyły się drzwi i znajoma twarz weszła do środka”.
PWC: Na rzęsach?

Krysia: Mary Sue często ma tragiczną przeszłość, z którą radzi sobie w ten sposób, że ciągle marudzi na ten temat, patrząc na głównego bohatera.

Krysia: Elfka Sue ma długie, faliste włosy do kolan, lazurowe oczy, a co do jej osobowości, to prawdopodobnie zgubiła się gdzieś po drodze. Ciamajda Sue uczy Legolasa słów takich jak „cool” i „hardcore” i zanim się obejrzymy, już cała Drużyna Pierścienia rapuje i jeździ na deskorolkach.

„…the movies about Legolas and his friends. What do you mean there’s a book?!?”

Ostatnim punktem programu było spotkanie z Marcinem Przybyłkiem pod tytułem identycznym jak na Krakonie: „Za kulisami pracy gamedeca”. Sądząc z rozmów ze znajomymi, tytuł ten odstraszył sporo osób, które nie czytały książki „Gamedec” i myślały, że to będzie o niej, tymczasem Marcin opowiadał o mowie ciała oraz różnicach w sposobie komunikowania się kobiet i mężczyzn.
Drugi dzień zaczął się od spotkania autorskiego z Anią Kańtoch, autorką kryminału fantasy „Miasto w zieleni i błękicie”. Ania skończyła arabistykę, więc ludzie pytali, czy zamierza w kolejnej książce wprowadzić jakieś motywy arabskie.

Kuba Ćwiek: A czy któryś z twoich bohaterów nie mógłby do drugiego powiedzieć „Bóg kazał mi to zrobić” i jak by to brzmiało po arabsku? (do publiczności): Próbujemy wydobyć tę informację od Ani od dłuższego czasu, a ona nie chce jej nam udzielić i szukamy nowych sposobów.

O 11.00 chciałam iść na prelekcję „Narodziny Vadera”, ale trafiłam do niewłaściwej sali i myślałam, że nikogo nie ma. Zamiast tego wysłuchałam panelu tłumaczy, jak zwykle interesującego. Udział wzięli Piotr W. Cholewa, Michał Jakuszewski i Piotr Staniewski oraz Ania „Delilah” Studniarek w roli moderatora.
Marcin Przybyłek demonstruje kontakty międzyludzkie na PWC-u
Marcin Przybyłek demonstruje kontakty międzyludzkie na PWC-u
Każdy z obecnych opowiedział, jak zaczęła się jego kariera tłumacza. Potem była mowa o trudnościach w tłumaczeniu (odmienna gramatyka, nowatorskie słownictwo itp.), o różnych metodach pokonywania niezrozumiałych dla czytelnika różnic kulturowych, np. tytułów seriali lub jakichś nazw (pomijanie, zamiana na realia polskie, zamiana na realia amerykańskie, ale bardziej znane); o problemach z użyciem gwary – stylizować tłumaczenie czy nie, a jeżeli tak, to jak (ponoć niektórzy tłumacze głównonurtowi używają gwar polskich, w wyniku czego np. Irlandczycy mówią po kaszubsku, Szkoci po góralsku, a Londyńczycy gwarą warszawską, co chyba musi dawać bardzo dziwaczny efekt…). Obecni przytaczali też co bardziej malownicze wpadki cudze i własne oraz przykłady zdań brzmiących szczególnie kretyńsko, które jednak trzeba było przetłumaczyć dokładnie:
Włosy odbijały się jej od pleców z kuszącą dzikością.
Słowa wyciekały mu z zaciśniętych ust jak popsuta płyta gramofonowa.

Michał Jakuszewski: Potem koledzy od klubówek poszli siedzieć, jak wyszli, założyli wydawnictwo i interes podupadł.

Michał J: Wydawcy, jak wiadomo, tworzą zapowiedzi na Prozacu.

Piotr Staniewski: „Star Trek” jest komunistyczną utopią.

Michał J.: W „Wojnie wspomaganych” bohaterowie idą na koncert artysty-wieloryba i napisałem: „Wszyscy kołysali się miarowo w rytm łagodnej muzyki walenia.”

Panel trwał dwie godziny, po pierwszej poszłam na górę, zobaczyć, czy zaczyna się druga z zapowiedzianych prelekcji starwarsowych i ku swojemu zdumieniu trafiłam na prowadzony przez Ewę Białołęcką konkurs potterystyczny. Ola Graczyk zaprowadziła mnie do właściwej sali, mieszczącej się po drugiej stronie budynku. Dwóch prelegentów pokazywało w niej na rzutniku skany okładek co nowszych powieści starwarsowych, niektórych pisanych na podstawie gier komputerowych – nie było to szczególnie porywające, więc po paru minutach wróciłam na panel tłumaczy.
Potem poszłam do barku na bardzo smaczne naleśniki z pieczarkami, a następnie na pokaz iaido. Gdybym od początku wiedziała, że to będzie pokaz, to oczywiście zrezygnowałabym z naleśników, ale z opisu w programie zrozumiałam, że to ma być prelekcja dla RPGowców. Chyba powinnam uważniej czytać.
Panel tłumaczy.<br>Od lewej: Piotr W. Cholewa, Michał Jakuszewski, Piotr Staniewski, Anna Studniarek.
Panel tłumaczy.
Od lewej: Piotr W. Cholewa, Michał Jakuszewski, Piotr Staniewski, Anna Studniarek.
Pokaz był absolutnie fantastyczny. Prowadził go bardzo miły Maciek Kawalski, wyglądający prawie jak Anakin w Epizodzie III: szczupły, wysoki, kędzierzawe, rozwiane włosy i czarny strój. Jednakże nie rzucał mrocznych spojrzeń, tylko przemawiał łagodnie i z głębokim, wewnętrznym spokojem, niczym prawdziwy młody mistrz walk Wschodu. Towarzyszył mu na biało-czarno ubrany kendoka, nieco okrągły, łysawy i ogolony na zero – pewnie w innym stroju wyglądałby jak dresiarz, ale w gi i hakamie wyglądał tak samurajsko, że po prostu oczami duszy widziałam samurajski koczek na jego głowie i przysięgłabym, że miał skośne oczy. Oto co znaczy siła sugestii!…
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
Agnieszka ‘Achika’ Szady

1 XII 2023

Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.

więcej »

Razem: Odcinek 3: Inspirująca Praktyczna Pani
Radosław Owczarek

16 XI 2023

Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.

więcej »

Transformersy w krainie kucyków?
Agnieszka ‘Achika’ Szady

5 XI 2023

34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.

więcej »

Polecamy

Zobacz też

Tegoż autora

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Płomykówki i gadzinówki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jedyna nadzieja w lisiczce?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.