Z kapowniczka Achiki
Tomek: W „Śnieniu” Gaimana jest biblioteka zawierająca wszystkie wersje napisanych i nienapisanych książek, w tym na przykład „bestsellerowy romans szpiegowski, o którym kiedyś myślałem w autobusie i po którego napisaniu nie musiałbym już nigdy więcej pracować”.
Achika: Czy bibliotekarzem jest orangutan?
Jo’Asia: Nie mam pomysłu, jak przeczytać najnowszą książkę Dukaja, żeby go maksymalnie wkurzyć. Chyba kupić e-booka i przeczytać go automatycznym lektorem.
Szymon: „Dzieci Hildora” – książka o niepewnym statusie ontologicznym. Autor twierdzi, że jej nie napisał, ale są tacy, co twierdzą, że czytali.
Tomek: Dukaj pod względem pisania nieistniejących książek wszedł na wyższy poziom: on NIE pisze nieistniejących książek. Nie wiem, co może być dalej, chyba tylko absolut.
(Dukaj swego czasu publikował recenzje fikcyjnych powieści).
Tomek: „Poetyka” Arystotelesa jest pierwszym podręcznikiem literatury.
Achika: Myślałam, że powiesz „pierwszym podręcznikiem RPG”.
Tomek: Nie, to „Państwo” Platona.
Paulina: …wynika z tego palimpsestowość. Wypowiedziałam to słowo po raz pierwszy w życiu i czuję się z tym bardzo dobrze.
Na slajdzie raz było Jarzębski a raz Jastrzębski, i wynikła dyskusja, która wersja jest poprawna.
: Jastrzębski był proboszczem w parafii, gdzie moi rodzice brali ślub.
Achika: To wiele wyjaśnia.
Paulina: Ja mam tu kabaret czy prelekcję?!
Achika: Ale to to samo…
Paulina: U mnie tak!
Ktoś: Vonnegut stał na półce z fantastyką.
Godryk: Ale osobiście, czy jego książki?
Marzena: W Chinach była epidemia zgonów dziewcząt, które przeczytały pewną powieść o nieszczęśliwej miłości. Przestawały jeść i pić.
Godryk: I nie schodziły na śniadanie.
Paulina: Arka Przymierza łączy się z tajemniczymi właściwościami złota jednoatomowego.
Godryk: Czyli bierzemy jeden atom złota i co?
Paulina (stanowczo): Idziemy go sprzedać do lombardu.
Siemomysła (usiłuje podłączyć laptop, w skupieniu ogląda jakiś kabel): Jak to działa?…
Achika: Jak by powiedział Kapitan Ameryka, jest to prawdopodobnie jakieś urządzenie na prąd.
Misiek: Na prelekcjach o military fantasy pierwsze 40 minut jest poświęcone zdefiniowaniu, czym jest military fantasy. Wobec tego postanowiliśmy jeszcze przed prelekcją ustalić definicję historii alternatywnej. Po kilku dyskusjach oraz krótkiej bójce…
Pewuc: Wyobraźmy sobie wypadek, w którym ginie Maria Skłodowska.
Siemomysła: Wystarczyłoby sprawić, żeby nie była niemile widziana u tego młodzieńca, w którym się zakochała jako dziewczyna. Wyszłaby za mąż i pozamiatane.
Pewuc: Hitler przyjeżdża do ambasady, bo chce osobiście zobaczyć pierwszy atak.
Achika: Znaczy, on chce obejrzeć bombardowanie Warszawy będąc w Warszawie?
Misiek: Jest to ten szczególny rodzaj ciekawości, który może być pierwszym symptomem śmiertelnej choroby.
Pewuc: Zwróćcie uwagę, że przy tak drastycznych zmianach historii, adres knajpy nadal brzmi „www.gesipipek.pl”.
Misiek: Ale „www” to nie jest skrót od „world without Vaterland”.
Achika: To, co streściliście, brzmi bardziej jak reklama sprzętu niż jak film.
Misiek: Bo to JEST reklama sprzętu!
Michał Dagajew: Taki lotniskowiec można kupić NIE w każdym sklepie z lotniskowcami.
Trylogia Birminghama – przenoszą lotniskowiec z całą ekipą bojową („to większa siła ognia niż wszystkich krajów bałtyckich naraz”), jednak w ręce Japończyków wpada wrak samolotu.
Misiek: Jest to mniej więcej tak, jakby do przedszkola przyszedł Mike Tyson, ale żeby nie było zbyt dużej nierównowagi sił, stare rękawice Mike’a Tysona dostają ci przedszkolacy.
Misiek: Marcin Ciszewski w „www.1939.com.pl” wysłał w przeszłość specjalną jednostkę z najnowocześniejszymi czołgami, śmigłowcami, z dodatkiem GROM-u…
Ktoś: Skąd on to wziął???
Misiek: Nie, no, na sztuki byśmy coś takiego zmontowali.
Misiek: Jeżeli ktoś nie oglądał „Powrotu do przyszłości”, to współczujemy, ale zarazem zazdrościmy, bo może go obejrzeć po raz pierwszy.
Pokazali migawkę, w której Doc Emmett trzyma rączkę od laski Biffa.
Achika: Co to jest?
Misiek: Nie rozpoznałaś rekwizytu po dwuklatkowym ujęciu???
Misiek: „Przypadek” Kieślowskiego. Momentem zwrotnym jest mało istotny dla amerykańskiej historii fakt, że Bogusław Linda nie zdąża na pociąg.
Misiek: Podobnie jak „Wesele” Wyspiańskiego, „Terminator” składa się z samych cytatów.
Misiek: „Na skraju jutra” jest ponurą wersją gier komputerowych, w których obcy wygrywają, ponieważ mają autosave’a.
Pod koniec prelekcji:
Achika: Czy możecie przewinąć ekran do dołu, żebyśmy zobaczyli, o czym nie zdążycie powiedzieć?
Paulina: Ja i akcja. Mój Boże, gdzie i w jakim alternatywnym wszechświecie?!
Paulina: Dobra, możemy w tym momencie przerwać. Trylogia i tak nie powstanie. Nie dziś i nie tutaj w każdym razie.
Ktoś: Jaka jest zdefiniowana długość trylogii? Może to jest trylogia drabble?
Misiek: Członkowie Drużyny byli dobierani pod kątem odporności na moc Pierścienia, a nie inteligencji, bo inaczej Merry i Pippin nigdy by się tam nie znaleźli.
Teoria z internetu: kiedy Gandalf, spadając, woła „Fly, you fools!” ma na myśli „Użyjcie orłów!”.
W kwestii zdobywania gór:
Misiek: Jesteś hobbitem, myślisz sobie: „Jestem hobbitem, całe życie spędziłem jedząc obiady, jestem w tym super wyćwiczony…”
Porównujemy trzy piękne, ręcznej roboty wisiorki z Cthulhu na naszych szyjach.
Koleżanka: Ja swój kupiłam już rok temu!
Achika: Jesteś Cthultystka Przedwieczna.
> beton i kokaina w 1873
1. Beton został wynaleziony i był używany w budownictwie w Asyrii, potem w starożytnym Rzymie czasów republiki (około 200 p.n.e.). Kopuła rzymskiego Panteonu, wykonana w 125 r. n.e. do dziś jest najwiękdzym obiektem zrobionym z niezbrojonego betonu. (Tak na marginesie: cement portlandzki został opatentowany w 1824 r.)
2. Vin Mariani (produkowane z Bordeaux z dodatkiem liści koki) zostało wprowadzone na rynek w 1863 r. W 1885 amerykańska firma farmaceutyczna Parke, Davis & Co. (obecnie oddział Pfizera) wprowadziła na rynek kokainę w papierosach, proszku i zastrzykach. (Ciekawostka: W 1898 Bayer opatentował nazwę 'heroina' i sprzedawał ją jako lekarstwo na kaszel. Zarówno kokainę jak i heroinę używano w leczeniu uzależnienia od morfiny.)