Danse macabreMagda JurowiczDanse macabrebez tytułu [olej na płycie pilśniowej, 1985] Rysunek, rzeźba, malarstwo i grafika Lata 50. i początek lat 60. to obrazy o treści egzystencjalnej. To właśnie wtedy powstają reliefy wykonane z tworzyw sztucznych, drutu czy blachy oraz rzeźby i płaskorzeźby z gipsu. Te ostatnie nawiązują do twórczości znanego angielskiego rzeźbiarza, Henry’ego Moore’a (1898-1986). Druga połowa lat 60. to okres nazywany przez artystę „erotycznym”. Jest to erotyzm ostry i specyficzny – miesza się bowiem z motywami śmierci. W tym czasie powstają grafiki i rysunki wykonane czarnym długopisem lub piórkiem. Po 1970 rysunki prezentowane będą wyłącznie z malarstwem (ekspozycje mieszane), zresztą artysta stopniowo je zarzuci (od 1974 r. wyłącznie malarstwo). W 1970 r. artysta po raz pierwszy wystawia swoje obrazy olejne (kwiecień, Galeria Współczesna, Warszawa) – od tego momentu malarstwo zaczyna dominować w jego twórczości. To właśnie w latach 70. pojawiają się tak charakterystyczne tajemnicze pejzaże. Obrazy malowane są na płycie pilśniowej, w taki sposób, by ślady pędzla nie były widoczne. Oleje miały przypominać fotografie – być całkowicie gładkie, aby widz zapominał o tym, że zostały namalowane. Co charakterystyczne dla twórczości Beksińskiego – poza paroma wyjątkami, nie tytułował swoich dzieł; ba, uważał, że każdy powinien odbierać je na swój sposób. Nigdy nie wyjaśniał znaczenia swoich obrazów. Twórczość z lat 80. czerpie z malarstwa barokowego, XIX-wiecznego i abstrakcji. Prace artysty zaczynają pojawiać się za granicą, na wystawach sztuki polskiej. Można je oglądać m.in. w Londynie, Paryżu, Budapeszcie, Berlinie, Wiedniu. W końcu lat 80. na obrazach zaczynają dominować postacie, często ograniczone do samych głów. Formą wykonania niektóre przypominają rzeźby. Powoli zanikają tak charakterystyczne dla Beksińskiego pejzaże. Od lutego 1984 w jego życiu zawodowym ważną rolę zaczyna odgrywać paryski marszand Piotr Dmochowski. Dmochowski ma jeden cel – rozpowszechnić sztukę artysty na świecie. W jaki sposób? Organizuje wystawy, wydaje dwa albumy prac artysty oraz książkę „Zmagania o Beksińskiego”, produkuje krótkometrażowy film „W hołdzie Beksińskiemu” (prezentowany nawet na Festiwalu Filmowym w Cannes w 1986 r.), przez sześć lat (1990-1996) prowadzi w Paryżu galerię „Galerie DMOCHOWSKI, musée-galerie de BEKSINSKI”, wraz z żoną Anną kolekcjonuje prace artysty. bez tytułu [olej na płycie pilśniowej, 1985] 1997 r. to początek komputerowych fotomontaży. Powstają one z przetwarzania zdjęć. Tematyka grafik jest bliska tej z „okresu fantastycznego”. Grafiki są doskonałe, widać, że przed artystą komputer tajemnic nie ma. Jednocześnie jednak prace te są trochę „zimne” – zwykle tak bywa, kiedy maszyna zastępuje rękę człowieka. Kiedyś, patrząc na obraz, można było się zorientować, kto go namalował – obserwując ślad pędzla i sposób kładzenia farby. Każdy artysta robił to w inny sposób, każdy obraz był niepowtarzalny. Dziś – kiedy grafika komputerowa opanowała współczesną sztukę, żal mi tego dawnego malarstwa. Może i współczesna technika potrafi sprawić, że człowiek tworzy coraz doskonalsze prace przy coraz mniejszej znajomości warsztatu, ale jednocześnie pozbawia owe prace duszy. I tak jest właśnie w najnowszych dziełach Beksińskiego. Jest wielu miłośników twórczości sanockiego artysty… To swego rodzaju fenomen, ponieważ zwykli ludzie raczej nie interesują się sztuką współczesną, często nawet jej nie rozumieją. Wydaje się, że w dzisiejszych czasach wszelkie przejawy sztuki (formy malarskie czy przestrzenne) tworzone są bardziej dla różnej maści krytyków czy ludzi biznesu (którzy wprawdzie też często nie wiedzą co autor miał na myśli, ale stać ich na kupno danego „dzieła”). Zdzisław Beksiński miał ten rzadki dar – potrafił stworzyć obraz, wokół którego nikt nie przechodził obojętnie, co więcej – wywoływał skrajne emocje: od uwielbienia do oburzenia. Sam twórca powiedział kiedyś: „Od lat ćwiczę się w przekonaniu, iż sztuka nie jest po to, by się podobała”. Jak widać, trzymał się tej zasady przez całe życie. Rok temu… …mówiło się o nim chyba wszędzie. Prawie każda gazeta obowiązkowo zamieściła przynajmniej krótką notkę, w każdej stacji radiowej czy telewizyjnej zastanawiano się nad morderstwem, dorzucając okolicznościowe: „Beksiński wielkim artystą był”. Trwało to jakieś dwa tygodnie. Potem trafiła się nowa sensacja, więc o artyście zapomniano. 21 lutego obchodzimy pierwszą rocznicę jego śmierci. Media znów podchwycą ten temat – pewnie wspomną coś o mordercy (który, mam nadzieję, nigdy nie wyjdzie na wolność), powiedzą trochę o twórczości artysty i uznają, że mają to już z głowy. Prawie wszystkie notatki będą wyglądać podobnie – jak to zresztą było po śmierci Beksińskiego. Trochę szkoda, bo zasłużył on na coś więcej. bez tytułu [grafika komputerowa] Jaki Zdzisław Beksiński był naprawdę, nie dowiemy się pewnie nigdy. Ale ta odrobina tajemnicy unosząca się nad jego życiem i śmiercią może zachęci nas do zatrzymania nad jego twórczością? A oglądając fotografie, obrazy czy grafiki, warto pomyśleć, czy to, co na nich widzimy, jest naprawdę takie nierzeczywiste. Sztukę Beksińskiego możemy obejrzeć na: o życiu i sztuce Beksińskiego: wywiady z artystą: Niektóre wystawy:
Artysta jest też jedynym europejskim twórcą, który doczekał się stałej ekspozycji w muzeum sztuki w Osace (Japonia). Ważniejsze nagrody:
Prace Beksińskiego – ekspozycje stałe:
Planowane wystawy z okazji pierwszej rocznicy śmierci:
|
Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.
więcej »Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.
więcej »34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
Kobiety na traktory! (1)
— Magda Jurowicz
Alea iacta est!…
— Magda Jurowicz
Król pop-artu w Fabryce puszek
— Magda Jurowicz
Kompleks embriona Firmy Portretowej
— Magda Jurowicz
Medyczne spojrzenie na sztukę
— Magda Jurowicz
Minimalne poprawki w zapomnianych miejscach
— Magda Jurowicz
Weekendowa Bezsensja: „Wieści Alternatywne” – nr 7/2010 (7)
— Wojciech Gołąbowski, Magda Jurowicz
Weekendowa Bezsensja: „Wieści Alternatywne” – nr 6/2010 (6)
— Wojciech Gołąbowski, Magda Jurowicz
Słodko-gorzki powrót do przeszłości
— Magda Jurowicz
Weekendowa Bezsensja: „Wieści Alternatywne” – nr 5/2010 (5)
— Wojciech Gołąbowski, Magda Jurowicz
Weekendowa Bezsensja: „Wieści Alternatywne” – nr 4/2010 (4)
— Magda Jurowicz
Weekendowa Bezsensja: „Wieści Alternatywne” – nr 3/2010 (3)
— Wojciech Gołąbowski, Magda Jurowicz
Weekendowa Bezsensja: „Wieści Alternatywne” – nr 2/2010 (2)
— Wojciech Gołąbowski, Magda Jurowicz
Weekendowa Bezsensja: „Wieści Alternatywne” – nr 1/2010 (1)
— Wojciech Gołąbowski, Magda Jurowicz