Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 1 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Greg Zgliński
‹Wymyk›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWymyk
Dystrybutor Best Film
Data premiery18 listopada 2011
ReżyseriaGreg Zgliński
ZdjęciaWitold Płóciennik
Scenariusz
ObsadaRobert Więckiewicz, Łukasz Simlat, Gabriela Muskała, Jacek Łuczak, Michał Podsiadło, Włodzimierz Adamski
MuzykaJacek Grudzień, Mariusz Ziemba
Rok produkcji2011
Kraj produkcjiPolska
Czas trwania85 min
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Co nam w kinie gra: Wymyk, Druga Ziemia
[Greg Zgliński „Wymyk”, Mike Cahill „Druga Ziemia” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Dziś premierę mają dwa ciekawe tytuły, o których już pisywaliśmy na łamach „Esensji” – nagradzany już niejednokrotnie „Wymyk” Grega Zglińskiego i „Druga Ziemia” Mike′a Cahilla. Przypomnijmy, co o nich pisaliśmy.

Jarosław Loretz, Artur Zaborski

Co nam w kinie gra: Wymyk, Druga Ziemia
[Greg Zgliński „Wymyk”, Mike Cahill „Druga Ziemia” - recenzja]

Dziś premierę mają dwa ciekawe tytuły, o których już pisywaliśmy na łamach „Esensji” – nagradzany już niejednokrotnie „Wymyk” Grega Zglińskiego i „Druga Ziemia” Mike′a Cahilla. Przypomnijmy, co o nich pisaliśmy.

Greg Zgliński
‹Wymyk›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWymyk
Dystrybutor Best Film
Data premiery18 listopada 2011
ReżyseriaGreg Zgliński
ZdjęciaWitold Płóciennik
Scenariusz
ObsadaRobert Więckiewicz, Łukasz Simlat, Gabriela Muskała, Jacek Łuczak, Michał Podsiadło, Włodzimierz Adamski
MuzykaJacek Grudzień, Mariusz Ziemba
Rok produkcji2011
Kraj produkcjiPolska
Czas trwania85 min
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Wymyk
Ten film przywraca wiarę w to, że w kwestii polskiej kinematografii nie wszystko jeszcze stracone. Jest tu doskonale skrojony scenariusz, w którym próżno szukać tanich klisz i miałkich, do bólu sztucznych dialogów, są porządne aktorskie kreacje (również i te dziecięce), jest też solidne udźwiękowienie, będące na ogół piętą achillesową rodzimego kina. Gregowi Zglińskiemu udała się sztuka bardzo trudna, zdołał bowiem powołać do życia mocny, rasowy dramat, w kilku momentach solidnie dający widzowi po łbie i pokazujący – może momentami w sposób nieco przejaskrawiony – że prawdziwy charakter człowieka objawia się dopiero w obliczu nieszczęścia. W „Wymyku” takim ciosem losu jest bójka w pociągu, w wyniku której rzutki, inteligentny ojciec dwójki dzieci trafia w śpiączce do szpitala. To zdarzenie wywraca do góry nogami życie starszego brata ofiary, zdawałoby się człowieka krzepkiego, nawykłego do igrania ze śmiercią (przez zamiłowanie do szybkich samochodów i broni palnej) i mocno stąpającego po ziemi, zawiódł bowiem na całej linii, pokazując, że twardzielem to one jest wyłącznie z wyglądu. Nie dość, że nie pomaga bitemu, a potem wleczonemu do drzwi bratu, de facto skazując go na śmierć, nie dość, że rodzinie i znajomym w żywe oczy łże na temat fatalnego zajścia, to w dodatku próbuje w brzydki sposób zrzucić na żonę i rodziców obowiązki związane z pielęgnacją leżącego w szpitalu brata, a także wywinąć się od opieki nad jego dziećmi. Wszystkie decyzje, jakie podejmuje, są albo błędne, albo mocno spóźnione, przez co coraz bardziej zacieśnia wokół siebie pętlę, z której nie ma ucieczki. O sile „Wymyku” świadczy jednak nie tylko rozsądna konstrukcja, stopniowo obnażająca życiową niedojrzałość starszego brata, ale i trafne obserwacje, w przykry sposób punktujące nasze odwieczne przywary: obojętność wobec ludzkiej krzywdy, źle pojętą ułańską fantazję czy nieumiejętność ponoszenia konsekwencji własnych czynów. Co więcej, zakończenie filmu pozostaje w sumie otwarte, dając widzowi szansę na garść poseansowych przemyśleń.
Jarosław Loretz
Film, który obok „Róży” Smarzowskiego typowany był jako faworyt festiwalu w Gdyni. Rzeczywiście, udało się Zglińskiemu pokazać historię współczesnego Kaina i Abla przejmująco i autentycznie – film jest zresztą interpretacją prawdziwych wydarzeń, jakie kilka lat temu miały miejsce w Polsce. Banda rzezimieszków wyrzuciła wtedy za drzwi pędzącego pociągu mężczyznę, który stanął w obronie nękanej przez nich dziewczyny. Jego brat może sparaliżowany strachem, może zwykły tchórz, a może zdroworozsądkowy mężczyzna obserwując wydarzenie wykazał się zupełną biernością. Zgliński nie oskarża, ani nie tłumaczy jego postępowania. Każe nam zagłębić się w proces, który powoduje, że u widza występuje na czoło strużka zimnego potu. Zadaje niewygodne, krępujące pytanie, czy gdybyśmy znaleźli się nie w bezpiecznej, ciemnej sali kinowej, a w miejscu, gdzie w biały dzień na naszych oczach dokonuje się gwałt, byłoby nas stać na odpowiednią reakcję? Zgliński nie wymusza odpowiedzi – woli pozostawić widza z poczuciem niepokoju i dyskomfortu, które na długo nie chcą opuścić go po projekcji.
Artur Zaborski

Mike Cahill
‹Druga Ziemia›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDruga Ziemia
Tytuł oryginalnyAnother Earth
Dystrybutor Imperial CinePix
Data premiery18 listopada 2011
ReżyseriaMike Cahill
ZdjęciaMike Cahill
Scenariusz
ObsadaWilliam Mapother, Robin Taylor, Brit Marling
MuzykaFall On Your Sword
Rok produkcji2011
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania92 min
WWW
Gatunekdramat, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Druga Ziemia
Nazywanie tego filmu mianem science fiction jest w sumie sporym nadużyciem. Tak naprawdę jest to bowiem regularny dramat o dziewczynie, która po odsiedzeniu wyroku za spowodowanie wypadku samochodowego próbuje – dla ukojenia własnego sumienia – odpracować wyrządzone krzywdy. Dużo jest tutaj melancholii, smutnych spojrzeń i snucia się bez celu, a całość jest okraszona niemiłosiernie sentymentalną muzyką i eleganckimi zdjęciami. Cahill jednak najwyraźniej stwierdził, że jako kolejny dramat „Inna Ziemia” się nie sprzeda, więc dorzucił do kompletu wątek fantastyczny – zbliżającą się do nas lustrzaną wersję Ziemi, a także konkurs, który ma wyłonić kandydatów na lot kontaktowy. Szczęśliwy, że wyszło mu kino „glęboko ahtystyczne” (w wyrazie „glęboko” należy zastosować lwowskie „ł”), na którego pozory dała się złapać spora część widzów zachwyconych łzawością dramatu, zapomniał, że sam wiszący nad naszym niebem obcy glob nie czyni z filmu automatycznie science fiction. Zaś gdy przyjrzeć się dokładniej całej koncepcji, nie zostaje z niej nawet ćwierć funta przeżartych przez mole kłaków. Bo jak to? Wszyscy się głowią nad tym, kto mieszka na nadlatującym globie, natomiast NIKT nie zastanawia się, co będzie, jak obcy glob w porę nie wyhamuje i łupnie w naszą planetę? Nigdzie nie ma paniki, mimo że w cztery lata malutka, niebieska kropka stała się zajmującą znaczną część nieboskłonu kulą? A tak w ogóle co z wpływem tak gigantycznej masy na naszą atmosferę, oceany, etc? Ta zatrważająca beztroska i brak poruszania tematu znacznie istotniejszego, niż to, czy i kto wystrzeli rakiety z głowicami bojowymi, wskazuje na daleko posuniętą umowność Drugiej Ziemi, pewien rodzaj licentia poetica, mający za zadanie jedynie postawienie ważkich pytań odnośnie naszego życia, odnośnie wyborów, jakich dokonujemy, a także krótkiej refleksji na temat – a co by było, gdyby? Refleksji dającej złudną nadzieję, że może gdzieś tam, w kosmosie, nasze drugie, lustrzane ja obrało inną drogę, lepszą, przynoszącą mniej cierpienia. Nadal jednak, nawet przyjmując taką interpretację opowieści, trudno uznać „Inną Ziemię” za kino sf. Skrojona przez Cahilla kołderka we wzorki kosmicznych rakiet i obcych planet nie jest bowiem w stanie zakryć jądra historii, osadzonego w naszej twardej, absolutnie niefantastycznej rzeczywistości.
Jarosław Loretz
koniec
18 listopada 2011

Komentarze

18 XI 2011   15:37:51

Nie "lwowskie l", ale "l tylnojęzykowe". Tak mówiono w Polsce dość powszechnie przed 1939, a i po wojnie proces zanikania tej wymowy trwał długo. BTW "Another Earth" to w końcu "Druga Ziemia" czy "Inna Ziemia", bo nie może się pan w swojej notce zdecydować.

18 XI 2011   20:11:58

@Wymyk

Przypomniała mi się recenzja filmu "Katyń" z KMF, w której wymienione nieformalne gatunki polskiego kina. Ów film wpisuje się w:

FAżKM (Filmy Ambitne Aż Kurwa Mać) - filmy ponure, przesiąknięte Sartrem, kręcone z ręki (w skrajnych przypadkach z nogi), poświęcone takim zagadnieniom jak śmierć, patologia, bezdomność, poszukiwanie złomu, alkoholizm, narkotyki i kapitalizm. Wszyscy reżyserzy bez wyjątku, zaliczający się do grona "ambitnych", wychowywali się po bezsłonecznej stronie ulicy.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 5. Szczerość nie zawsze popłaca
Marcin Mroziuk

29 IV 2024

Brak Maximusa w poprzednim odcinku zostaje nam w znacznym stopniu zrekompensowany, bo teraz możemy obserwować jego perypetie z naprawdę dużym zainteresowaniem. Z kolei sporo do myślenia dają kolejne odkrycia, których Norm dokonuje w Kryptach 32 i 33.

więcej »

East Side Story: Ucz się (nieistniejących) języków!
Sebastian Chosiński

28 IV 2024

W czasie eksterminacji Żydów w czasie drugiej wojny światowej zdarzały się niezwykłe epizody, dzięki którym ludzie przeznaczeni na śmierć przeżywali. Czasami decydował o tym zwykły przypadek, niekiedy świadoma pomoc innych, to znów spryt i inteligencja ofiary. W przypadku „Poufnych lekcji perskiego” mamy do czynienia z każdym z tych elementów. Nie bez znaczenia jest fakt, że reżyserem filmu jest pochodzący z Ukrainy Żyd Wadim Perelman.

więcej »

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

27 WFF: Dzień dziesiąty i ostatni
— Urszula Lipińska, Jarosław Loretz, Zuzanna Witulska

27 WFF: Dzień drugi
— Urszula Lipińska, Jarosław Loretz, Patrycja Rojek, Zuzanna Witulska

Z tego cyklu

Perfect Days
— Kamil Witek

Czasem myślę o umieraniu
— Kamil Witek

Poprzednie życie
— Kamil Witek

Ślepowidzenie
— Sebastian Chosiński

Umrika
— Sebastian Chosiński

„Tajemnice Bridgend” i „Czarodziejska góra”
— Sebastian Chosiński, Konrad Wągrowski

Jesteśmy waszymi przyjaciółmi
— Sebastian Chosiński

Slow West
— Sebastian Chosiński

Imigranci
— Marta Bałaga, Sebastian Chosiński

Steve Jobs
— Kamil Witek

Tegoż twórcy

Transatlantyk 2017: Osiem festiwalowych filmów
— Konrad Wągrowski

Transatlantyk 2014: Dzień 2
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.