Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Joel Schumacher
‹Upiór w operze›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułUpiór w operze
Tytuł oryginalnyThe Phantom of the Opera
Dystrybutor Monolith
Data premiery14 stycznia 2005
ReżyseriaJoel Schumacher
ZdjęciaJohn Mathieson
Scenariusz
ObsadaGerard Butler, Emmy Rossum, Patrick Wilson, Miranda Richardson, Minnie Driver, Ciarán Hinds, Simon Callow
MuzykaAndrew Lloyd Webber
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiUSA, Wielka Brytania
Czas trwania143 min
WWW
Gatunekmusical
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Upadły anioł muzyki
[Joel Schumacher „Upiór w operze” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Słów brakuje. Film jak film, ale ta MUZYKA!…

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Upadły anioł muzyki
[Joel Schumacher „Upiór w operze” - recenzja]

Słów brakuje. Film jak film, ale ta MUZYKA!…

Joel Schumacher
‹Upiór w operze›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułUpiór w operze
Tytuł oryginalnyThe Phantom of the Opera
Dystrybutor Monolith
Data premiery14 stycznia 2005
ReżyseriaJoel Schumacher
ZdjęciaJohn Mathieson
Scenariusz
ObsadaGerard Butler, Emmy Rossum, Patrick Wilson, Miranda Richardson, Minnie Driver, Ciarán Hinds, Simon Callow
MuzykaAndrew Lloyd Webber
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiUSA, Wielka Brytania
Czas trwania143 min
WWW
Gatunekmusical
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Nie poszłabym na „Upiora w operze”, gdyby nie to, że zostałam zaproszona do kina w ramach prezentu imieninowego. Nie żebym miała coś przeciwko upiorom albo musicalom – po prostu samej by mi się nie chciało. I to byłby poważny błąd, bo film jest naprawdę niesamowity. A może nie tyle sam film, ile muzyka, która dosłownie wgniotła mnie w fotel. Ostatni raz odczuwałam coś podobnego dwadzieścia lat temu, kiedy rozlegała się muzyka z czołówki „Gwiezdnych wojen”…
Najpierw był ten niesamowity akord organowy, kiedy zapalił się żyrandol i nagle po zrujnowanym budynku opery przeszedł jakby wicher, zdmuchujący kurz i pajęczyny i przywracający blask złoceniom i obiciom… Scena sama w sobie fantastyczna, a jeszcze ten dźwięk… Dosłownie przejęło mnie do szpiku kości. Ale największe wrażenie wywarła na mnie piosenka w nieco rockowej aranżacji (Nightwish?) w momencie, kiedy Upiór po raz pierwszy ujawnia się Christine i w mocno onirycznej scenie prowadzi ją przez korytarz za lustrem aż do podziemi. Wampiryczne połączenie mroczności i erotyki budziło dreszcze. Bardzo ciekawie pokazany był dziwny, hipnotyczny wpływ głosu Upiora na Christine. Sceny, w których wabił ją, szepcząc „Jestem twoim Aniołem Muzyki… Chodź do Anioła Muzyki…” przyprawiały mnie o gęsią skórkę – Szatan to wszakże też anioł, tyle że upadły… Motyw anioła, który okazuje się demonem przewijał się zresztą konsekwentnie przez cały film.
Oprócz muzyki niepokojącej i niesamowitej podobały mi się również „lżejsze” kawałki, na przykład znakomity śpiewany dialog właścicieli opery tuż po otrzymaniu kolejnego listu od Upiora: szybka melodia i zawiłe rymy wywoływały humorystyczny efekt, pogłębiony tym, że jeden z nich w trakcie śpiewania… poprawiał błędy gramatyczne drugiego.
Ortodoksyjni miłośnicy historii Upiora z pewnością będą oburzali się (wiem, co piszę, znam co najmniej jedną taką osobę) na zmianę jego wyglądu. W książkowym oryginale Eryk urodził się ze zniekształconymi kośćmi całej twarzy. W filmie nosi niewielką maseczkę, zasłaniającą jedynie fragment policzka i czoła. Miałam nadzieję, że po zdjęciu maski będzie on ukazywany wyłącznie tyłem lub w półmroku, zgodnie z dobrą, zapomnianą przez dzisiejszych reżyserów zasadą, że to, czego się tylko domyślamy, jest na ogół znacznie bardziej przerażające niż to, co widać w pełni. Niestety, twórcy filmu uraczyli nas widokiem pokiereszowanej twarzy Upiora – nie było to przerażające, za to lekko zachwiało logiką wydarzeń, bo jego wygląd, aczkolwiek niezbyt przyjemny, nie byłby jednak powodem odrzucenia przez społeczeństwo i ciągłego określania mianem „przekleństwa”. Szczególnie w epoce, gdzie rozmaite zniekształcenia i blizny – np. odpadnięte na skutek syfilisu nosy – bywały na porządku dziennym.
Oprócz wspaniałej muzyki w filmie zachwyciły mnie również zdjęcia. Fantastycznie wyglądały fragmenty kapiących od bogactwa przedstawień operowych, zestawione z migawkami zza kulis: zbiegające po ciasnych schodkach tancerki, pracownicy techniczni pociągający wino z flaszki. Interesująco sfilmowano sprawiającą wrażenie narkotycznego transu wędrówkę Christine i Upiora przez złocisty, oświetlony pochodniami korytarz za lustrem, który w kolejnej scenie okazuje się ciemny i pełen pajęczyn. Reżyser sprawnie wykorzystał też kilka znanych z horroru trików, na przykład postać zbliżającą się do kogoś od tyłu.
Piękna, bardzo malarska była scena na zaśnieżonym, mglistym cmentarzu, kiedy Christine idzie odwiedzić grób ojca. No i oczywiście miły memu sercu skok Raoula na oklep na konia i późniejsza walka na szpady (z obowiązkowym zranieniem bohatera pozytywnego w lewą rękę). A końcowe ujęcie z różą na pomniku niemal wycisnęło mi łzy z oczu.
Kiedy film się skończył, miałam problemy ze sformułowaniem zdań po polsku. Po wyjściu z kina omal nie weszłam prosto pod samochód. Oczywiście był to wpływ muzyki, nie zaś fabuły, która tak naprawdę jest łzawa i niezbyt logiczna, ale czy to jest jakikolwiek zarzut?
koniec
2 lutego 2005
Podziękowania dla Ziemka za kino i cytat, i dla Ignite za konsultacje.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

East Side Story: Na szczyt!
Sebastian Chosiński

23 VI 2024

W czasach Związku Radzieckiego państwo stawiało na rozwój sportu. Jedną z najbardziej hołubionych dyscyplin był boks. Tradycje te przejęły później, już po rozpadzie Kraju Rad, jego dawne republiki środkowoazjatyckie. W tym Kazachstan, który w ostatnich dekadach doczekał się kilku złotych medalistów olimpijskich. Dramat Akana Satajewa „Bokser” opowiada o jednym z nich – Seriku Sapijewie, który stanął na najwyższym stopniu podium w Londynie.

więcej »

Ja nie umiem reżyserować? Potrzymajcie mi lemoniadę jeszcze raz
Jarosław Loretz

22 VI 2024

Brytyjskie kino grozy, czyli dlaczego warto unikać płodów wyobraźni Andrew Jonesa.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Ukąszeni przez „Kobrę”
Sebastian Chosiński

19 VI 2024

Kiedy nastała „pieriestrojka”, społeczeństwo radzieckie zyskało więcej wolności. Wraz z utratą wszechwładzy przez służby specjalne, zaczęła jednak szerzyć się przestępczość zorganizowana. Łatwo można było dorobić się na przemycie i handlu narkotykami. Źle opłacani milicjanci albo nie byli w stanie ukrócić tego procederu, albo sami do niego przystępowali. O tym między innymi opowiada kazachski dramat kryminalny „Zabójca mimo woli” Muzraba Bajmuhamedowa.

więcej »

Polecamy

Gryzoń z Piekła rodem

Z filmu wyjęte:

Gryzoń z Piekła rodem
— Jarosław Loretz

Grunt to solidne kły
— Jarosław Loretz

Jaki budżet, taka kwatera główna
— Jarosław Loretz

Zimny doping
— Jarosław Loretz

Ryba z wkładką
— Jarosław Loretz

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Parada wyjców
— Tomasz Kujawski

Tegoż twórcy

Czas na nazistowskie jasełka
— Jarosław Loretz

Thriller klaustrofobiczny
— Konrad Wągrowski

Krótko o filmach: Lipiec 2003
— Marta Bartnicka, Eryk Remiezowicz, Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Życie, życie jest nowelą…
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Pałac o trzech tysiącach komnat
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Płomykówki i gadzinówki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.