Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 1 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Randall Wallace
‹Byliśmy żołnierzami›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułByliśmy żołnierzami
Tytuł oryginalnyWe Were Soldiers
Dystrybutor Monolith
Data premiery12 lipca 2002
ReżyseriaRandall Wallace
ZdjęciaDean Semler
Scenariusz
ObsadaChris Klein, Desmond Harrington, Mel Gibson, Madeleine Stowe, Greg Kinnear, Sam Elliott, Barry Pepper
MuzykaNick Glennie-Smith
Rok produkcji2001
Kraj produkcjiNiemcy, USA
Czas trwania140 min
WWW
Gatunekdramat, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Byliśmy żołnierzami, jesteśmy bohaterami
[Randall Wallace „Byliśmy żołnierzami” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Film „Byliśmy żołnierzami” powstał w oparciu o bestsellerową książkę pod tym samym tytułem autorstwa uczestników wydarzeń w dolinie Ia Drang generała porucznika Harolda Moore’a i korespondenta wojennego Josepha Galloway’a.

Łukasz Kustrzyński

Byliśmy żołnierzami, jesteśmy bohaterami
[Randall Wallace „Byliśmy żołnierzami” - recenzja]

Film „Byliśmy żołnierzami” powstał w oparciu o bestsellerową książkę pod tym samym tytułem autorstwa uczestników wydarzeń w dolinie Ia Drang generała porucznika Harolda Moore’a i korespondenta wojennego Josepha Galloway’a.

Randall Wallace
‹Byliśmy żołnierzami›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułByliśmy żołnierzami
Tytuł oryginalnyWe Were Soldiers
Dystrybutor Monolith
Data premiery12 lipca 2002
ReżyseriaRandall Wallace
ZdjęciaDean Semler
Scenariusz
ObsadaChris Klein, Desmond Harrington, Mel Gibson, Madeleine Stowe, Greg Kinnear, Sam Elliott, Barry Pepper
MuzykaNick Glennie-Smith
Rok produkcji2001
Kraj produkcjiNiemcy, USA
Czas trwania140 min
WWW
Gatunekdramat, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Randall Wallace – scenarzysta, reżyser i producent – natrafił na książkę całkiem przypadkiem, w lotniskowej poczekalni. Jak mówi legenda zwrócił na nią uwagę bo… miała ciekawą okładkę. Okazało się, że książka warta jest uwagi nie tylko ze względu na interesującą oprawę. Zrodził się pomysł ekranizacji dzieła spółki Moore/Galloway. W zamierzeniu miał powstać obraz inny od szeregu poprzednich traktujących o Wietnamie, o czym innych miał mówić, na co innego zwracać uwagę. Co z tego wyszło?
Skacze film od sympatycznie naiwnych przemówień o patriotyzmie, przyjaźni, odpowiedzialności za kolegów do obrzydliwie realistycznego obrazu wojny, w którym nie ma miejsca na romantyczny posmak męskiej przygody. I choć już w „Szeregowcu Ryanie” postawiono na naturalistyczny opis wojennej scenerii, tutaj ten opis, niczym nie ustępujący wizji Spielberga, nadal szokuje. Choć może nie w takim stopniu jak przed kilku laty, ale jednak. Po prawdzie to epatowanie wojenną przemocą w filmie osiągnęło granicę dalszego rozwoju. Śmierć i ból są już prawie realne, prawie prawdziwe.
W filmie Wallace’a grubo ponad godzinę oglądamy krwawą jatkę. I kiedy w „Szeregowcu…” opowiadano jakąś historię, tutaj jakiejkolwiek historii szukać próżno. Tutaj nawet trudno rozeznać się, o co właściwie chodzi. Jest jakaś bitwa, ale de facto widz nie może rozeznać się, kto swój a kto wróg, gdzie przyjaciel a gdzie przeciwnik – i kto u licha dostał teraz kulkę? Ma się wrażenie, że to walka dla samej walki i cierpienie w imię idei.
Film pełen jest frazesów o ponoszeniu ofiar dla ojczyzny. W niedawnym „Blackhawk down” sprawy patriotyzmu schodziły na dalszy plan. Zastąpiono je zgrabnie uchwyconą beznadziejnością wojennej rzeczywistości. Bohaterstwo przeciętnego żołnierza – tak, jak najbardziej. Ale nie dla tej flagi, nie dla hymnu, nie dla nieznośnie abstrakcyjnego narodu, lecz dla kumpla, z którym godzinę wcześniej grało się w karty lub parodiowało nie lubianego dowódcę. W „Byliśmy żołnierzami” widownia amerykańska karmi się cierpieniem żołnierzy i bezsensem wojny. Jakby czekała na przebaczenie i, może, pokutę za grzechy poprzednich pokoleń. Bo obraz Wallace’a jest chyba jakąś drogą ekspiacji, jest próbą przekonania samego siebie, że, nawet jeśli cele wojny wietnamskiej nie były na tyle szczytne by usprawiedliwić śmierć setek tysięcy ludzi, to sama wojna, sama walka miała jakiś ukryty sens – a sensem tym było podkreślenie przywiązania do swoich korzeni, do ojczyzny i do wszystkich związanych z tym wartości.
Drażni manieryczna gra Mela Gibsona, odtwórcy pierwszoplanowej postaci Harolda Moore’a. Aktor ten ma w swoim repertuarze zestaw narzędzi do odgrywania momentów dramatycznych i bolesnych. Szkoda tylko, że zestaw ten nie zmienił się od czasów „Walecznego Serca” czy „Patrioty”. To samo uciekające przed okiem kamery spojrzenie, ten sam drżący podbródek, to samo bezgraniczne zdziwienie odmalowujące się na twarzy. I kiedy w „Walecznym sercu” jego cierpienie wyrażane w ten sposób było na tyle sugestywne, by robić ogromne wrażenie, tak dziś to już za mało. Nawet nie dlatego, że zmieniła się wrażliwość widowni. Problemem jest sam aktor, który już się nie rozwija, który tylko odcina kupony ze swojej popularności, problemem jest przesyt Gibsonem. Cierpiącym Gibsonem, bo takiego znamy aż nazbyt dobrze.
Hełmy uszyli z babskich sukienek. Melowi przypadł też kawałek majtek.
Hełmy uszyli z babskich sukienek. Melowi przypadł też kawałek majtek.
Na uwagę zasługuje pokazanie konfliktu nie tylko z punktu widzenia amerykanów. Oczywiście ich perspektywa jest wiodąca, wszak to ona jest demiurgiem ciągnącym fabułę naprzód, ale twórcom mimochodem udało się przemycić kilka wątków zza drugiej strony barykady. Wątków dramatycznych, scen czasami naprawdę poruszających – oto młody wietnamski chłopak, którego widzimy wszystkiego może minutę, decyduje się na samobójczy atak na kwaterę główną amerykanów; oto żołnierze wietnamscy po przegranej batalii niosą ciała poległych przyjaciół; oto dowódca dywizji wietnamskiej patrzy zrezygnowany na malutką, poszarpaną flagę amerykańską wbitą w pień drzewa. A spojrzenie to ma wymiar aż nadto symboliczny.
Rozwinięcie filmu opiera się na dwóch sceneriach – pierwsza to krwawa bitwa pochłaniająca morze ofiar, druga to rzeczywistość amerykańskiego miasteczka zamieszkanego przez krewnych żołnierzy walczących w Wietnamie. W pierwszym świecie jest śmierć, w drugim rozpacz po stracie najbliższych. Obraz pokazując te dwa światy skupia się jedynie na tej śmierci i tej rozpaczy. Śmierć i rozpacz, na zmianę, jak niestrawne danie po przełknięciu którego można sobie jedynie zadać pytanie – po co to wszystko?
koniec
1 września 2002

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Gdy miłość szczęścia nie daje…
Sebastian Chosiński

1 V 2024

W trzecim odcinku tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bensiona Kimiagarowa doszło do fabularnego przesilenia. Wszystko, co mogło posypać się na budowie kanału – to się posypało. W czwartej odsłonie opowieści bohaterowie starają się więc przede wszystkim poskładać w jedno to, co jeszcze nadaje się do naprawienia – reputację, związek, plan do wykonania.

więcej »

Fallout: Odc. 5. Szczerość nie zawsze popłaca
Marcin Mroziuk

29 IV 2024

Brak Maximusa w poprzednim odcinku zostaje nam w znacznym stopniu zrekompensowany, bo teraz możemy obserwować jego perypetie z naprawdę dużym zainteresowaniem. Z kolei sporo do myślenia dają kolejne odkrycia, których Norm dokonuje w Kryptach 32 i 33.

więcej »

East Side Story: Ucz się (nieistniejących) języków!
Sebastian Chosiński

28 IV 2024

W czasie eksterminacji Żydów w czasie drugiej wojny światowej zdarzały się niezwykłe epizody, dzięki którym ludzie przeznaczeni na śmierć przeżywali. Czasami decydował o tym zwykły przypadek, niekiedy świadoma pomoc innych, to znów spryt i inteligencja ofiary. W przypadku „Poufnych lekcji perskiego” mamy do czynienia z każdym z tych elementów. Nie bez znaczenia jest fakt, że reżyserem filmu jest pochodzący z Ukrainy Żyd Wadim Perelman.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Prawie magia w prawie świecie
— Łukasz Kustrzyński

Tego ciemny lud nie kupi
— Łukasz Kustrzyński

Sztuka wybaczania
— Łukasz Kustrzyński

Niewidoczny POPiS reżysera
— Łukasz Kustrzyński

Bigos z zepsutą kiełbasa i morze słowackiej wódki
— Łukasz Kustrzyński

Ci wspaniali mężczyźni w swych latających strojach Batmana
— Łukasz Kustrzyński

Obcy jest w nas
— Łukasz Kustrzyński

Posłyszałem szum w ciemności
— Łukasz Kustrzyński

A co by było gdyby…
— Łukasz Kustrzyński

Prowincjonalne ciasteczko, czyli bracia Coen trzymają poziom
— Łukasz Kustrzyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.