Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ci wspaniali mężczyźni w swych latających strojach Batmana

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 3 »
Człowiek Nietoperz, ten wytwór amerykańskiej mitologii lepiej zakorzeniony w świadomości przeciętnego Amerykanina niż postacie z mitów greckich, powrócił na celuloid za sprawą filmowej magii Christophera Nolana. Powrócił we wspaniałym, widowiskowym i mądrym stylu. Warto jednak pamiętać, że przed filmem „Batman – Początek” Człowiek Nietoperz wielokrotnie odwiedzał ekrany telewizorów i kin.

Łukasz Kustrzyński

Ci wspaniali mężczyźni w swych latających strojach Batmana

Człowiek Nietoperz, ten wytwór amerykańskiej mitologii lepiej zakorzeniony w świadomości przeciętnego Amerykanina niż postacie z mitów greckich, powrócił na celuloid za sprawą filmowej magii Christophera Nolana. Powrócił we wspaniałym, widowiskowym i mądrym stylu. Warto jednak pamiętać, że przed filmem „Batman – Początek” Człowiek Nietoperz wielokrotnie odwiedzał ekrany telewizorów i kin.
Kadr z serialu o Batmanie z 1943 roku.
Kadr z serialu o Batmanie z 1943 roku.
Gdyby pominąć najnowsze dzieło Nolana, ekranizacje komiksów o Człowieku Nietoperzu podzielić można na trzy etapy. Pierwszy, to lata 40. i 60. – okres swobodnego, niedogmatycznego (a więc często nijak mającego się do komiksowego pierwowzoru) przenoszenia Batmana na ekrany telewizorów i kin. Lata 70. i wczesne 80. nie przynoszą niczego nowego. Po długiej przerwie Mroczny Rycerz trafia do kin dopiero w 1989r., za sprawą reżysera Tima Burtona. Ten film i następny (również Burtona) to drugi wyraźnie nakreślony etap celuloidowej kariery Nietoperza. Ostatni - to dwa filmy w reżyserii Joela Schumachera. Obrazy Burtona i Schumachera dzieli zaledwie kilka lat, niemniej różnica w podejściu obu reżyserów do tematu, różnica w odbiorze ich filmów, w ich artystycznym i widowiskowym przekazie jest na tyle wielka, że nie można stawiać pomiędzy nimi znaku równości.
Kochamy seriale o nietoperzach
Po raz pierwszy telewizyjny show-biznes zainteresował się Batmanem już na początku lat 40. W 1943r. telewizja wyemitowała pierwszy serial, którego kolejne odcinki bardzo swobodnie traktowały papierowy pierwowzór. Producenci zdobyli sympatię wśród dziecięcej widowni, niemniej serial, po 15 wyemitowanych odcinkach, zszedł z anteny bez większego echa.
Do historii przeszły jednak dwa fakty. Po pierwsze: czarny charakter, dr Tito Daka (grany przez amerykańskiego aktora J. Carrola Naisha), był Japończykiem. Warto pamiętać, że serial pojawił się zaledwie półtora roku po Pearl Harbor i niecały rok po Morzu Koralowym i Midway. Machina propagandowa zaangażowanych w wojnę na Pacyfiku Stanów Zjednoczonych nie przepuszczała żadnej okazji, by dogryźć Japonii. Rasistowskie sceny wycięto dopiero po latach, gdy serial wyszedł na VHS. Drugą wartą przytoczenia ciekawostką jest pojawienie się po raz pierwszy wielkiego zegara z kukułką, pamiątki po dziadku Bruce′a, który był atrapą/wejściem do Jaskini Batmana. Element ten, tak w komiksie jak i w kolejnych ekranizacjach, na stałe wszedł do świata Człowieka Nietoperza.
Niewiele zmieniło się w podejściu do tematu w o sześć lat późniejszym serialu Batman & Robin. W 1949r. Człowiek Nietoperz ponownie niczym specjalnym się nie wyróżnia. Fabuła, choć wyzbyta już polityczno-nacjonalistycznych naleciałości (vide skośnooki „zły”), nadal razi banalnością. Powszechnie uważa się, że ten nowy projekt był kontynuacją serialu z 1943r., w którym jedyne, co się zmieniło (prócz obsady i reżysera) to… tytuł. Powstało 15 odcinków. Po pierwszym sezonie projekt zarzucono.
Kadr z serialu o Batmanie z 1943 roku.
Kadr z serialu o Batmanie z 1943 roku.
Na kolejną przygodę z celuloidem Batman musiał czekać aż 17 lat. W połowie lat 60. sieć telewizyjna ABC popadła w nie lada tarapaty. Problemy finansowe sprowadziły stację na dno rankingów oglądalności. Szefowie ABC szukali czegoś, co pozwoli im wybić się z marazmu. Idea przeniesienia na ekrany telewizorów opowieści o komiksowym bohaterze miała sens. Tym bardziej, że większość dorosłych z lat 60. wychowała się na historiach o Supermanie czy Batmanie. Sam Człowiek Nietoperz był wtedy znany i lubiany. Popularnością wyprzedzały go jedynie Superman i Dick Tracy. Niestety, tak Żelazny Człowiek jak i komiksowy prywatny detektyw nie byli dostępni dla ABC za sprawą skomplikowanej sytuacji z prawami autorskimi. Wybór tedy padł na Batmana.
Do realizacji zadania wybrano doświadczonego producenta Williama Doziera. Był on podówczas znany z wielu popularnych programów telewizyjnych. Nim rozpoczął pracę w ABC był prezesem wytwórni Screen Gems. Dozier zapoznał się z oryginalnym komiksem i stworzył podstawowe założenia nowego projektu. Jego celem było zainteresowanie serialem tak dzieci, główną grupę docelową, jak i dorosłych. Chciał to osiągnąć poprzez stworzenie serialu bardzo serio, ale jednocześnie naszpikowanego całą masą zabawnych gagów i sporą ilością autoparodii. Tak, by dzieci mogły ekscytować się przygodami swego superbohatera, dorośli zaś – zaśmiewać się do łez z jego przygód.1)
Scenariusz do pilotowego odcinka „Batmana” napisał przyjaciel Doziera – Lorenzo Stemple Jr. Do serialu wybrano nieopatrzonych i nieznanych szerszej publice aktorów. W Bruce’a Wayne’a wcielił się Adam West, pomocnika Batmana, Robina, zagrał Burt Ward. ABC zorganizowała pokaz próbny odcinka pilotowego. Wynik nie na żarty przeraził szefów stacji. Wyselekcjonowane do pokazu osoby nazwały serial kompletną pomyłką. Niemniej, prace nad kolejnymi odcinkami były już na tyle zaawansowane, że nie zdecydowano się zarzucić projektu. Wyniki pokazu próbnego utrzymano w tajemnicy. Rozpoczęcie emisji serialu poprzedzone było długotrwałą i intensywną kampanią reklamową ze słynnym hasłem „Batman is Coming”. Każdy telewidz miał wiedzieć, że ABC przygotowuje prawdziwy hit. I choć sami twórcy serialu, z Williamem Dozierem na czele, podłamani marnym wynikiem pokazów testowych, w żadnej mierze nie wierzyli w to, że Batman odniesie sukces, seria hitem się okazała.
Dzieło Doziera z miejsca podbiło serca widzów – młodzi z zapartym tchem śledzili przygody bohaterów, dorośli zaś zachwycali się estetyką wyrafinowanego kiczu. Kiczu, który stał się wizytówką serialu. Do legendy przeszły sceny tzw. „Bat Climb”, w których Człowiek Nietoperz wraz z Robinem wspinają się na budynki. By ograniczyć koszty, sceny te kręcono za pomocą banalnego triku filmowego – kamerę przewracano o 90 stopni, tak, że aktorzy, którzy w rzeczywistości szli po ucharakteryzowanej na ścianę budynku podłodze, na ekranie telewizora wydawali się niezłomnymi wspinaczami.
Nieodłącznym elementem tych scen było okno, z którego wyglądały i konwersowały z Batmanem takie gwiazdy jak Jerry Lewis, Dick Clark czy Andy Devine w stroju… Świętego Mikołaja. Kolejka do okna w scenach „Bat Climb” była imponująca. Chciały z niego wyglądać wszystkie gwiazdy ówczesnego show-biznesu. Dobitnie świadczy to o wysokiej pozycji serialu w ówczesnym medialnym rankingu popularności.
„Bat Climb” w wykonaniu Adama Westa (Batman) i Burta Warda (Robin).
„Bat Climb” w wykonaniu Adama Westa (Batman) i Burta Warda (Robin).
Batman stacji ABC przeszedł do historii jako najbardziej wystawny serial tamtych czasów, jeden z pierwszych zrobionych w kolorze. Sama jaskinia nietoperza kosztowała 800 tysięcy dolarów. Na ówczesne czasy suma astronomiczna! Serial miał trzy sezony. W dwóch pierwszych pokazywany był dwa razy tygodniowo, w ostatnim, w związku ze spadkiem zainteresowania, tylko raz. Pierwszy sezon swój sukces zawdzięczał zabawnej autoparodii i estetyce skrajnie złego smaku. Drugi – swoją siłę oparł na dziesiątkach znanych twarzy, które przewinęły się przez serial w rolach drugo- i trzecioplanowych. Długie kolejki gwiazd i gwiazdeczek show-biznesu ustawiały się by, choć na chwilę, pokazać się w Batmanie. Problemy zaczęły się wraz z nadejściem trzeciego sezonu. Zabrakło pomysłu na przyciągnięcie widowni. Kicz w końcu się opatrzył, znane twarze były chwytem na jeden rok. Ale co potem? Oglądalność spadała na łeb na szyję. Trzeci sezon był zarazem ostatnim.
Pop-poprawny Batman
Godne podziwu notowania serii po pierwszym sezonie zaowocowały filmem kinowym Batman w reżyserii Lesliego H. Martinsona z 1966r. Film miał o wiele większy budżet niż jego telewizyjny pierwowzór. Obraz, co ciekawe, pozbawiony był promocji w samych Stanach Zjednoczonych. Za całą promocję wystarczył pierwszy rok emitowania hitowego serialu.
Dzieło Martinsona nie odbiegało zbytnio kiczowatą estetyką od serii Doziera. Podobnie też jak serial, nie miało wiele wspólnego z komiksowym pierwowzorem. Dlaczego? Konrad Godlewski analizuje: „Autonomiczni herosi komiksu – jak Dick Tracy, Flash Gordon czy Superman – narodzili się […] w latach 30. Kino (wespół z telewizją) szybko się o nich upomniało. Flash Gordon trafił przed kamerę już w 1936 roku, Dick Tracy w 1937, a Superman w 1941r. Tę pierwszą falę ekranizowanych komiksów cechowała nonszalancja, z jaką filmowi scenarzyści traktowali rysunkowe źródło. O Kapitanie Ameryce zekranizowanym w 1944r. mówiono, że tylko imię kapitana zgadza się z komiksem. Tę epokę kończą Batman (1966) [chodzi oczywiście o film Martinsona, przyp. Ł.K.] i Barbarella (1968). Ubranego w wypchany trykot Batmana Stephen King nazwał po latach "koszmarnym pop-Batmanem", a komiksowa kosmonautka Barbarella, która stała się symbolem wyemancypowanej kobiecości (nie stroniła od przygód z mężczyznami, a nawet androidami i kosmitami), w filmie Rogera Vadima została zamieniona w… nieuświadomioną dziewicę.”2) Polityczna poprawność amerykańskiej telewizji robiła nie lada spustoszenie w świecie nie zawsze skromnych, ładnych i dobrych superbohaterów.
Na domiar złego, przez tego koszmarnego „pop-Batmana” i jego „pop-poprawnych” przyjaciół ucierpiały same komiksowe pierwowzory. Batman z mrocznego, niepokojącego kryminału, zaczął przeradzać się, wzorem swojej telewizyjnej ekranizacji, w infantylną historyjkę dla najmłodszych, w autoparodię wcześniejszych (i dużo późniejszych) motywów. Konrad J. Zarębski: „[…] właśnie z okazji tej premiery [ekranizacji z 1966r.] pisano, że grający Nietoperza Adam West nosi najbardziej błyszczące majtki w dziejach kina.”3)
Powrót Mrocznego Rycerza
W przypadku opowieści o Batmanie tendencja ta poczęła się odwracać w latach 70. Tajemnicę i grozę do świata Człowieka Nietoperza przywrócili tacy rysownicy jak Neal Adams i Gene Colan. Jednak prawdziwy zwrot nastąpił dopiero w latach 80. W 1986r. na rynku ukazała się graficzna powieść Franka Millera The Dark Knight Returns (Powrót Mrocznego Rycerza). Wielki artystyczny i komercyjny sukces.
W Powrocie… starzejący się Batman miota się między własnym szaleństwem i nienawiścią a niepokojem o fatalną kondycję Stanów Zjednoczonych. „Komiks straszył obrazem Ameryki podzielonej na zwalczające się kasty, rządzonej przez prezydenta ogarniętego demencją (karykatura Ronalda Reagana), w której dawni idole – superbohaterowie zajęci są wzajemnymi […] przepychankami. Nikt nie dostrzega prawdziwej groźby ze strony ZSRR. Krytycy uznali ten komiks za jeden z najważniejszych albumów lat 80. Frank Miller pokazał, że nawet w przygodach superbohatera można zawrzeć interesującą krytykę społeczną.”4) Komiks o Batmanie odrodził się. Banalną, kiczowatą opowiastkę o facecie przebranym za nietoperza na powrót, po niemal ćwierć wieku, przestawiono na tory mroczniejsze, ciekawsze dla dorosłego czytelnika, poważniejsze.
Wykorzystując popularność Powrotu Mrocznego Rycerza, rok później Frank Miller wystartował z nową opowieścią – Batman: Year One z rysunkami Davida Mazzuchellego. Komiks, choć nie tak dobry jak Powrót… na dobre przypomniał szerszej publiczności o istnieniu, zakurzonego już trochę, Batmana. Czas był ku temu wielki, gdyż zbliżały się akurat pięćdziesiąte urodziny Mrocznego Rycerza. Z tej okazji, w 1989r., na ekrany kin wkroczył Batman Tima Burtona.
1 2 3 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Po rewolucji
— Marcin Knyszyński

Remanent filmowy 2017
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Grzegorz Fortuna, Adam Kordaś, Marcin Osuch, Jarosław Robak, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Lipiec 2017 (3)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz

Powrót niezabawnego Batmana
— Sebastian Chosiński

Czas na nazistowskie jasełka
— Jarosław Loretz

Esensja ogląda: Listopad 2014 (2)
— Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Gdzie twój dom, Ziemianinie?
— Konrad Wągrowski

Marvel: Awans do ekstraklasy
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Esensja ogląda: Listopad 2012 (DVD i Blu-Ray)
— Sebastian Chosiński, Krystian Fred, Jakub Gałka, Jarosław Loretz, Daniel Markiewicz, Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Prawie magia w prawie świecie
— Łukasz Kustrzyński

Tego ciemny lud nie kupi
— Łukasz Kustrzyński

Sztuka wybaczania
— Łukasz Kustrzyński

Niewidoczny POPiS reżysera
— Łukasz Kustrzyński

Bigos z zepsutą kiełbasa i morze słowackiej wódki
— Łukasz Kustrzyński

Obcy jest w nas
— Łukasz Kustrzyński

Posłyszałem szum w ciemności
— Łukasz Kustrzyński

A co by było gdyby…
— Łukasz Kustrzyński

Prowincjonalne ciasteczko, czyli bracia Coen trzymają poziom
— Łukasz Kustrzyński

U Rodrigueza (prawie) bez zmian
— Łukasz Kustrzyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.