Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Denis Villeneuve
‹Diuna›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDiuna
Tytuł oryginalnyDune
Dystrybutor Warner Bros
Data premiery22 października 2021
ReżyseriaDenis Villeneuve
ZdjęciaGreig Fraser
Scenariusz
ObsadaTimothée Chalamet, Rebecca Ferguson, Oscar Isaac, Jason Momoa, Stellan Skarsgård, Stephen McKinley Henderson, Josh Brolin, Javier Bardem, Sharon Duncan-Brewster, Chen Chang
MuzykaHans Zimmer
Rok produkcji2021
Kraj produkcjiKanada, USA, Węgry, Wielka Brytania
CyklDiuna
Czas trwania2 godz. 35 min
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Siła pustyni dla początkujących
[Denis Villeneuve „Diuna” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Po obejrzeniu nowej „Diuny” przychodzi na myśl jedno słowo: monumentalność. Epicka muzyka, gigantyczne dekoracje, polityka na skalę kosmiczną oraz intrygi rozpisane na pokolenia. Można poczuć klimat fantastyki z dawnych lat – czegoś zdecydowanie dziwnego, trochę nieludzkiego i bardzo ODLEGŁEGO.

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Siła pustyni dla początkujących
[Denis Villeneuve „Diuna” - recenzja]

Po obejrzeniu nowej „Diuny” przychodzi na myśl jedno słowo: monumentalność. Epicka muzyka, gigantyczne dekoracje, polityka na skalę kosmiczną oraz intrygi rozpisane na pokolenia. Można poczuć klimat fantastyki z dawnych lat – czegoś zdecydowanie dziwnego, trochę nieludzkiego i bardzo ODLEGŁEGO.

Denis Villeneuve
‹Diuna›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDiuna
Tytuł oryginalnyDune
Dystrybutor Warner Bros
Data premiery22 października 2021
ReżyseriaDenis Villeneuve
ZdjęciaGreig Fraser
Scenariusz
ObsadaTimothée Chalamet, Rebecca Ferguson, Oscar Isaac, Jason Momoa, Stellan Skarsgård, Stephen McKinley Henderson, Josh Brolin, Javier Bardem, Sharon Duncan-Brewster, Chen Chang
MuzykaHans Zimmer
Rok produkcji2021
Kraj produkcjiKanada, USA, Węgry, Wielka Brytania
CyklDiuna
Czas trwania2 godz. 35 min
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Słowo „początkujących” w tytule odnosi się nie tyle do rodu Atrydów (zdecydowanie początkujących jako władcy Arrakis) co do potencjalnych widzów oglądających film bez znajomości książki. Jako i ja uczyniłam1), wskutek czego recenzja ta nie będzie pasmem narzekania na to, że czegoś nie pokazano.
Faktem jest, że nie pokazano zbyt wiele z diunowego uniwersum, choć akcja toczy się na czterech planetach. Należy jednak pamiętać, że film jest pierwszą z dwóch części, więc być może nasza wiedza zostanie poszerzona. Na razie widać, że dwa potężne rody rywalizują o wpływy, a trzecią siłą jest Padyszach – władca znanej części kosmosu. Mimo technologii umożliwiających podróże międzygwiezdne, nie ma tam komputerów, a podstawową bronią osobistą jest miecz. Mnie to jednak zupełnie nie przeszkadzało. Przedstawiony świat wciągnął mnie bez reszty swoją odmiennością, lekką grozą odhumanizowanej architektury i wszechobecnym we wnętrzach półmrokiem oraz ogólną malowniczością, bo powiewające na wietrze szaty zawsze wzbudzają zachwyt, a ornitoptery są urocze (o ile można tak powiedzieć o maszynach). Szaty w ogóle są ciekawe, z mundurami wzorowanymi na Rosji Mikołaja II, a największe wrażenie robi scena odczytania dekretu Imperatora: futurystyczna szata herolda, niepokojąca obstawa w hełmach z przydymionymi wizjerami czy wreszcie wysłanniczka Bene Gesserit w piętrowym kwefie.
Bardzo dobrze wypadli aktorzy: dla mnie najlepsze sceny to ta, w której Jessica czeka pod drzwiami na wynik próby, której jej syn może nie przeżyć – oraz wizja doświadczana przez Paula w filtrnamiocie na pustyni. Muzyka spodobała mi się brzmieniowo, jednak zbyt natrętnie podkreślała dramatyzm scen, jakby reżyser nie wierzył, że widz zrozumie, co ma odczuwać.
Trudno być fanem fantastyki i nie znać przynajmniej podstawowych rzeczy o książce Herberta, więc nie byłam zaskoczona „bliskowschodnim” nazewnictwem, za to doceniłam napisy oparte na starszym, najbardziej znanym tłumaczeniu powieści. Podobał mi się też język Imperium, brzmiący wręcz przerażająco – tak mogłyby mówić Nazgule!
Nie do końca jestem zadowolona z pokazania Arrakis, choć pejzaże są ładne. Jednak nie czuć tego morderczego upału; powietrze nie faluje, bohaterowie radośnie snują się po dziedzińcu w samo południe. Scena podlewania palm sprawiła, że opadły mi ręce – nie trzeba być działkowcem, żeby zgadnąć, że woda wylana na gorący piasek wyparuje zanim zdąży dotrzeć do korzeni.
Za to dekoracje jako takie wypadły po prostu wspaniale. Te wszystkie kamienne sale i korytarze z niewielkimi świetlikami oraz statki przypominające betonowe wielościany przypomniały mi fascynujący nastrój sprzed wielu lat, kiedy po raz pierwszy czytałam Fantastykę (jeszcze wtedy nie Nową). To już z architekturą z „Gwiezdnych wojen” – też przecież nie przypominającą naszej – jestem bardziej oswojona!
Do monumentalnych dekoracji trzeba dodać pięknie zakomponowane ujęcia: wiele kadrów można by po prostu wydrukować i powiesić na ścianie. Całość naprawdę robi niesamowite wrażenie.
Uważam „Diunę” za film roku w kategorii fantastyki i żałuję, że trzeba czekać na drugą część.
koniec
18 listopada 2021
1) Wiem, wstyd.

Komentarze

18 XI 2021   12:21:40

Nigdy nie sięgnąłem po książkę, bo po ekranizacji Davida Lyncha wydawała mi się za bardzo odjechana i trudna. Choć mam sentyment do tamtego filmu, to jednak nowa wersja wymiata. Wreszcie wiem o co chodzi i zostałem zachęcony do powieści, którą właśnie studiuję. Myślę, że to sukces tej ekranizacji. Po "Władcy Pierścieni" chciałem trylogię przeczytać jeszcze raz. Po "Hobbicie" nie miałem takich odczuć względem książki, która przecież jest krótsza.
Ciekawe jak będzie z "Kołem czasu", do którego zabieram się od 20 lat.

18 XI 2021   13:46:34

Ja dostałam kilka lat temu od kolegi i powiem, że po tych wszystkich ochach i achach książką się rozczarowałam. Podejrzewam, że kiedyś to było świeże, ale dla mnie to po prostu fantasy w kosmosie (wybraniec o niezwykłych mocach odkrywający swoje przeznaczenie), szczególnie mnie zniechęcali drewniani bohaterowie oraz wtręty, gdzie autor próbował coś pisać o biologii planety.

18 XI 2021   15:30:17

Z książką zetknąłem się po "upolowaniu" dwutomowego wydania Iskier (tzw. biała seria). Jakość druku fatalna, papier - o rany. Jednak sama książka przeniosła mnie w zupełnie inny świat, którego nie znałem z książek, które można było wypożyczyć w bibliotekach czy usiłować kupić w księgarniach. Pierwsze wrażenie szok - nie zetknąłem się czymś takim. Film - najpierw Lyncha - oglądany na "120 kopii VHS" - też zrobił wrażenie ale chyba nie byłem gotowy na coś takiego. Teraz nie kryje, że bardzo podoba mi się ta realizacja - zdjęcia, muzyka. Super.

18 XI 2021   17:40:15

Tak na marginesie, jestem zdania, że nie ma wstydu w tym, że nie zna się jakiejś książki czy innego dzieła kultury. Na przeczytanie wszystkiego, co wartościowe, nie starczy nikomu życia. A do tego trzeba przeczytać trochę czegoś kiepskiego, żeby mieć punkt odniesienia :)

18 XI 2021   18:45:26

Zgadzam się z tym co napisała Beatrycze. Książka generalnie niezła, ale dlaczego uznawana jest za arcydzieło sf to już nie rozumiem, bo fabuła jest sztampowa a bohaterowie nie wzbudzają większych emocji.

19 XI 2021   12:20:31

@dk — zgoda; byle nie za dużo tego kiepskiego. Zresztą czytanie nazbyt wielu książek szkodzi, podobnie jak czytanie książek słabych — albo dobrych, lecz w nieodpowiednich okolicznościach, na przykład zbyt młodo. Człowiek jest zwierzątkiem mimetycznym i każdy skrawek rzeczywistości, z którym ma styczność, jakoś na niego wpływa.

Nie zawsze mi się to udaje, ale staram się unikać oglądania ekranizacji przed poznaniem wersji pisanej, chyba że jestem przekonany, iż książki i tak nie będę czytał. Bo któż by sięgnął, dla przykładu, po trafnie przywołanego „Hobbita”, obejrzawszy to zdeltoryzowane nieporozumienie?

19 XI 2021   14:42:14

Za pierwszym podejściem do lektury odbiłem się od "Diuny" z hukiem - może byłem po prostu za młody na ten monumentalny ni to średniowieczny ni futurystyczny mroczny świat krwi i mistyki? W każdym razie coś "nie zaskoczyło". Po paru latach spróbowałem jeszcze raz i wtedy już zupełnie "wsiąkłem w piasek Arrakis" ;) Później przeczytałem cały cykl (tzn. do "Kapitularza" - to już nie była ta sama przygoda co za drugim razem z pierwszą "Diuną" ale ciągnęło mnie do tego wszechświata. Nowo dopisywanych tomów jakoś jeszcze nie wypróbowałem). Nauczony przykrym doświadczeniem z poprzednią ekranizacją "Diuny" podchodziłem do tego filmu starając się nie liczyć na zbyt wiele a dostałem wszystko, a może nawet jeszcze więcej... Nie wiem jak aktualną ekranową "Diunę" odbierają osoby nie znające powieści. Dla mnie to była ekranizacja niemalże idealna. Oglądając miałem wrażenie jakby wszystkie elementy wskakiwały akuratnie na swoje miejsce w skomplikowanej układance pozostawiając niesamowicie przyjemne uczucie, że nie zniszczono literackiego dzieła jakimiś "przefajniastymi" własnymi pomysłami. Nie mówię, że ta wizja świata i sposób w jaki został pokazany musi się każdemu podobać. Mnie się podobało - i to jak. Może jakbym miał się tak na siłę czepiać - właściwie chyba tylko jedna scena tak jakoś nie do końca mi "zagrała". Kiedy w czasie pojedynku Paula z Jamisem Jessika próbowała wytłumaczyć "bawienie" się jej syna z przeciwnikiem faktem, że Paul jeszcze nigdy nikogo nie zabił - a wynikało ono przede wszystkim z faktu, że Paul był przyzwyczajony do walki z przeciwnikiem zabezpieczonym energetyczną tarczą, co wymagało specjalnego opóźnienia zadawanych ciosów aby zdołały przez nią przeniknąć...

22 XI 2021   21:49:33

Mnie powieść się podobała, niemniej - mimo że cykl Herberta rozrósł się do 6 części (dodatkowych książek innych autorów nie biorę pod uwagę), to fabularnie zdecydowanie najlepsza jest pierwsza część. Z dobrą fabułą, ciekawymi postaciami i fajną puentą ta epicka opowieść w klimacie space opery ocierającej się o fantasy z nutą mistycyzmu - ta powieść do dziś wytrzymuje próbę czasu. Film Lyncha był dobry, miał swój klimat, ale z konieczności skrócił i pominął wiele rzeczy, bo w czasie ponad 2.5 godziny wszystkiego się pokazać nie da. A ten nowy film jest inny, ale całkiem niezły - może bym nieco taśmy zaoszczędził przy pokazywaniu ujęć Arrakis, aby zamiast tego nieco więcej z tego świata przedstawić widzowi. Ale widocznie twórca filmu miał taką wizję, a że wizualnie film jest dobry, to tę wizję akceptuję. Zobaczymy, co zobaczymy w kolejnej części.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Esensja ogląda: Grudzień 2017 (4)
— Konrad Wągrowski

W poszukiwaniu samego siebie
— Marcin Szałapski

Esensja ogląda: Październik 2017 (3)
— Jarosław Loretz

Muzyka stop!
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Niedojechanie
— Borys Jagielski

Dogadajcie się najpierw sami
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Czy kangur na pewno jest kangurem?
— Jarek Tokarski

Dotyk zła
— Jarosław Robak

Transatlantyk 2015: Dzień 6
— Sebastian Chosiński

Esensja ogląda: Wrzesień 2014 (1)
— Piotr Dobry, Jarosław Robak, Kamil Witek

Tegoż autora

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Płomykówki i gadzinówki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jedyna nadzieja w lisiczce?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.