Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 5 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Pernille Rose Grønkjær
‹Klasztor: Pan Vig i zakonnica›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKlasztor: Pan Vig i zakonnica
Tytuł oryginalnyThe Monastery: Mr. Vig and the Nun
Dystrybutor Against Gravity
Data premiery16 listopada 2007
ReżyseriaPernille Rose Grønkjær
ZdjęciaPernille Rose Grønkjær
MuzykaJohan Söderqvist
Rok produkcji2006
Kraj produkcjiDania
Czas trwania84 min
WWW
Gatunekdokument
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Spowiedź starego człowieka
[Pernille Rose Grønkjær „Klasztor: Pan Vig i zakonnica” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Klasztor: pan Vig i zakonnica” to dość nietypowy film dokumentalny. Po pierwsze, ma wyraźną strukturę fabularną, dzięki której nieuprzedzony widz nabierze przekonania, że obcuje z fikcją. Po drugie, reżyserka pozornie nie podejmuje żadnych „poważnych” tematów – nie ma tu głodu, nędzy, dzieci-wojowników, prostytucji, globalnego ocieplenia, wykorzystywania taniej siły roboczej etc. Jest za to nostalgiczna, ciepła, zabawna i mądra opowieść o poszukiwaniu celu życia.

Jakub Gałka

Spowiedź starego człowieka
[Pernille Rose Grønkjær „Klasztor: Pan Vig i zakonnica” - recenzja]

„Klasztor: pan Vig i zakonnica” to dość nietypowy film dokumentalny. Po pierwsze, ma wyraźną strukturę fabularną, dzięki której nieuprzedzony widz nabierze przekonania, że obcuje z fikcją. Po drugie, reżyserka pozornie nie podejmuje żadnych „poważnych” tematów – nie ma tu głodu, nędzy, dzieci-wojowników, prostytucji, globalnego ocieplenia, wykorzystywania taniej siły roboczej etc. Jest za to nostalgiczna, ciepła, zabawna i mądra opowieść o poszukiwaniu celu życia.

Pernille Rose Grønkjær
‹Klasztor: Pan Vig i zakonnica›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKlasztor: Pan Vig i zakonnica
Tytuł oryginalnyThe Monastery: Mr. Vig and the Nun
Dystrybutor Against Gravity
Data premiery16 listopada 2007
ReżyseriaPernille Rose Grønkjær
ZdjęciaPernille Rose Grønkjær
MuzykaJohan Söderqvist
Rok produkcji2006
Kraj produkcjiDania
Czas trwania84 min
WWW
Gatunekdokument
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Jorgen Lauersen Vig jest zrzędliwym dziwakiem. Ten stary Duńczyk mieszka samotnie w swoim dworku, dużo czyta, rozmyśla, a przede wszystkim dokonuje drobnych napraw, niecierpliwie oczekując gości. Przychylając się do jego prośby patriarchat moskiewski zgodził się bowiem utworzyć w Danii prawosławny żeński monaster. Vig wypatruje mniszek, które mają przybyć lada dzień i doprowadzić dworek do stanu używalności oraz przystosować go do zakonnego życia. Jednak gdy w końcu zakonnice wraz z ekipą remontową przybywają, zaczynają się kłopoty – starzec nie jest w stanie podporządkować się zasadom wprowadzanym przez rezolutną mniszkę Amwrioszę. Przede wszystkim jednak dociera do niego, że czynienie czegoś dla innych wiąże się często z wyrzeczeniami wobec samego siebie. Vig zaczyna rozumieć, że spełnienie pielęgnowanego przez lata marzenia o stworzeniu klasztoru nie zakończy się na symbolicznym podpisaniu umowy i nie będzie trwało tylko kilka miesięcy. Raz uświęcona ziemia powinna pozostać taką na zawsze, a zakonnice wcale nie przyjechały do Danii tylko na chwilowe wakacje. Między Duńczykiem a rosyjską zakonnicą rozpoczyna się cicha wojna…
Niezgodność charakterów, drobne (czasem bardzo zabawne) złośliwości, trudne ustępstwa – cała ta wojna między Vigiem a Amwrioszą nie jest jednak głównym tematem filmu, a mniszka, wbrew tytułowi, nie prezentuje się jako pierwszoplanowa bohaterka. Młoda, wesoła, miła, spokojna i rozsądna Rosjanka jest zupełnym przeciwieństwem mrukliwego i zdziwaczałego starca. Amwriosza jest tylko lustrem, w którym odbijają się najgorsze cechy właściwego bohatera, pana Viga. Dzięki anielskiej cierpliwości zakonnicy uwidoczniają się też problemy starego Duńczyka i jego nieprzystosowanie do świata, powoli pęka skorupa samotności i zamiast ekscentrycznego choleryka ukazuje się stary, smutny człowiek. Vig odsłania się, zaczyna snuć melancholijną opowieść o sobie, swoim życiu, wyrobionych przez lata postawach, podejmowanych decyzjach. Okazuje się, że człowiek, który dawno już zrozumiał swoje błędy i konsekwencje podejmowanych decyzji, nie zawsze potrafi się od nich uwolnić. W pewnym momencie uświadamia sobie, że jest już za późno na zmiany, a jego długie życie właściwie pozbawione było większych blasków, a przede wszystkim sensu. Lekarstwem na to ma być ostatnia, rozpaczliwa próba nadania swemu życiu sensu poprzez pozostawienie po sobie śladu, który przysłużyłby się innym – klasztoru.
W otwieraniu się Viga na ludzi Amwriosza jest tylko jednym z dwóch katalizatorów. Drugim, równie ważnym, a jednocześnie będącym pomostem między bohaterami a widzami, jest autorka filmu. Pernille Rose Gronkjaer przez sześć lat towarzyszyła Vigowi – najpierw w jego samotności, później w koegzystencji z zupełnie nowym dla niego zjawiskiem: prawosławnymi mniszkami. To, czego reżyserka nie jest w stanie uchwycić kamerą, wydobywa od bohatera wprost, zadając zza kadru pytania (czasem słyszymy tylko same odpowiedzi na pytania, których trzeba się domyśleć). Zwykle są to odpowiedzi skąpe, urywane, czasem tylko, gdy melancholia bierze górę, starzec opowiada coś więcej. A Gronkjaer pieczołowicie składa to w historię jego życia i buduje z tych strzępów żywą postać. Dzięki tym wypowiedziom, a także poprzez ogromne wyczucie w humorystycznym pokazywaniu dziwactw starego człowieka, na oczach widza dokonuje się przemiana – w miarę odsłaniania się wnętrza Viga ekscentryk z trudnym charakterem zamienia się w nieporadnego starego człowieka, którego życie nie ułożyło się tak jak trzeba ani nie nauczyło obchodzenia się z innymi ludźmi. To nie niechęć do Amwrioszy, ale pielęgnowana przez lata nieumiejętność akceptacji bliźnich i wypracowywania kompromisów powoduje kolejne utarczki między współmieszkańcami dworku. Reżyserka przedstawia głównego bohatera z lekką pobłażliwością, lecz nie tracąc do niego szacunku. Dzięki temu zmienne nastroje Viga, jego czepialstwo, niechęć do ludzi i odrzucanie ich pomocy, a jednocześnie skrywana potrzeba kontaktu – cechy zdecydowanie uciążliwe i negatywne – ani na chwilę nie odbierają tej postaci sympatii widzów. Wielkie ułatwienie miała Gronkjaer w Awrioszy – kobiecie, która nie minęła się z powołaniem i zgodnie ze swoim stanem mniszym przyjmuje świat i innych ludzi z pokorą i wyrozumiałością. Jej ciepły i życzliwy stosunek do Viga szybko udziela się widzom.
Duński dokument jest w jakimś stopniu filmem religijnym, ale wcale nie dlatego, że w tytule ma zakonnicę i klasztor. Daleki od teologii obraz mówi raczej o przyziemnych potrzebach ludzkich, o chęci bycia potrzebnym, o trudach współistnienia z innymi. Równie dobrze Vigowi mogłoby chodzić o jakikolwiek inny szlachetny cel, np. wybudowanie przytułku czy założenie żłobka. Religijność zawiera się w jednej z możliwych interpretacji jego decyzji. Jedni zobaczą w „Klasztorze…” tylko nastrojową opowiastkę o absurdalnych fanaberiach starego człowieka, inni traktat filozoficzny o szukaniu celu życiowego. Ale znajdą się tacy, którzy dorzucą do tego „traktatu” przymiotnik „religijny” i odczytają decyzję Viga tak, jak zgodnie z filozofią swojej religii proponuje Amwriosza – jako cel dany od Boga. Cel, który każdy z nas ma, nawet jeśli objawia się on dopiero przy końcu drogi życiowej, tylko nie zawsze potrafimy go dostrzec. Według mniszki życie zrzędliwego starca nie było zmarnowane, a dobry uczynek, nawet uczyniony nie do końca świadomie, nie pozostanie bez nagrody (którą, być może, Vig otrzymał jeszcze za ziemskiego życia – trudną, ale jednak bezinteresowną sympatię kilku osób oraz pogodzenie się z samym sobą).
Widzowie również nie będą mieli po seansie „Klasztoru…” poczucia zmarnowanego czasu, a ich zainteresowanie zostanie nagrodzone malowniczymi zdjęciami, nastrojową muzyką, częstymi wybuchami śmiechu i kilkoma łzami na zakończenie. Pernille Rose Gronkjaer bardzo prostymi środkami stworzyła dzieło znakomite – choć nieskomplikowane (rozwój zdarzeń jest dość przewidywalny, a symbolika ujęć miejscami wręcz łopatologiczna), to mądre i skłaniające do refleksji. A przede wszystkim piękne.
koniec
8 grudnia 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

East Side Story: Ciemne chmury nad Anatewką
Sebastian Chosiński

5 V 2024

Łotewski reżyser, wykształcony w Stanach Zjednoczonych, w poprzedniej dekadzie nakręcił w Ukrainie film na podstawie powieści żydowskiego prozaika z początku XX wieku, przerobionej następnie w latach 90. na sztukę teatralną przez rosyjskiego Żyda. Tak w skrócie można opisać historię powstania historycznego komediodramatu Vladimira Lerta „Pokój wam!”, który nawiązuje do legendarnych „Dziejów Tewjego Mleczarza” Szolema Alejchema.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Gdy miłość szczęścia nie daje…
Sebastian Chosiński

1 V 2024

W trzecim odcinku tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bensiona Kimiagarowa doszło do fabularnego przesilenia. Wszystko, co mogło posypać się na budowie kanału – to się posypało. W czwartej odsłonie opowieści bohaterowie starają się więc przede wszystkim poskładać w jedno to, co jeszcze nadaje się do naprawienia – reputację, związek, plan do wykonania.

więcej »

Fallout: Odc. 5. Szczerość nie zawsze popłaca
Marcin Mroziuk

29 IV 2024

Brak Maximusa w poprzednim odcinku zostaje nam w znacznym stopniu zrekompensowany, bo teraz możemy obserwować jego perypetie z naprawdę dużym zainteresowaniem. Z kolei sporo do myślenia dają kolejne odkrycia, których Norm dokonuje w Kryptach 32 i 33.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Więcej wszystkiego co błyszczy, buczy i wybucha?
— Miłosz Cybowski, Jakub Gałka, Wojciech Gołąbowski, Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski

Nieprawdziwi detektywi
— Jakub Gałka

O tych, co z kosmosu
— Paweł Ciołkiewicz, Jakub Gałka, Jacek Jaciubek, Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Wszyscy za jednego
— Jakub Gałka

Pacjent zmarł, po czym wstał jako zombie
— Adam Kordaś, Michał Kubalski, Jakub Gałka, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jarosław Robak, Beatrycze Nowicka, Łukasz Bodurka

Przygody drugoplanowe
— Jakub Gałka

Ranking, który spadł na Ziemię
— Sebastian Chosiński, Artur Chruściel, Jakub Gałka, Jacek Jaciubek, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Ludzie jak krewetki
— Jakub Gałka

Katana zamiast pazurów
— Jakub Gałka

Trzy siostry Thorgala
— Jakub Gałka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.