Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 17 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Marc Webb
‹(500) dni miłości›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytuł(500) dni miłości
Tytuł oryginalny(500) Days of Summer
Dystrybutor CinePix
Data premiery4 grudnia 2009
ReżyseriaMarc Webb
ZdjęciaEric Steelberg
Scenariusz
ObsadaZooey Deschanel, Joseph Gordon-Levitt, Chloe Moretz, Geoffrey Arend, Clark Gregg
MuzykaMychael Danna, Rob Simonsen
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania95 min
WWW
Gatunekkomedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Beznadziejne królestwo miłości
[Marc Webb „(500) dni miłości” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Film roku, a nawet dzieło kultowe – zachwycała się krytyka w USA. Historia o chłopaku, który znalazł i stracił dziewczynę, faktycznie nie przypomina masowego produktu. Przeciwnie – na każdym kroku uwodzi czarem produkcji niezależnej. Ale czy żeby stworzyć genialną symfonię, wystarczy używać czarnych klawiszy?

Dorota Smela

Beznadziejne królestwo miłości
[Marc Webb „(500) dni miłości” - recenzja]

Film roku, a nawet dzieło kultowe – zachwycała się krytyka w USA. Historia o chłopaku, który znalazł i stracił dziewczynę, faktycznie nie przypomina masowego produktu. Przeciwnie – na każdym kroku uwodzi czarem produkcji niezależnej. Ale czy żeby stworzyć genialną symfonię, wystarczy używać czarnych klawiszy?

Marc Webb
‹(500) dni miłości›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytuł(500) dni miłości
Tytuł oryginalny(500) Days of Summer
Dystrybutor CinePix
Data premiery4 grudnia 2009
ReżyseriaMarc Webb
ZdjęciaEric Steelberg
Scenariusz
ObsadaZooey Deschanel, Joseph Gordon-Levitt, Chloe Moretz, Geoffrey Arend, Clark Gregg
MuzykaMychael Danna, Rob Simonsen
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania95 min
WWW
Gatunekkomedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Tom – copywriter od pocztówkowych sloganów – nigdy nie gonił za miłością. Dopóki w jego życie nie wkroczyła Summer, dziewczyna równie nonszalancko odnoszącą się do stałych związków, co on. Razem bawią się w dom w pokazowych wnętrzach IKEA, krzyczą na cały głos „Penis!” w parku pełnym młodych matek i namiętnie całują się przy kserokopiarce w biurze. Jedzą też naleśniki, chodzą do kina na europejskich klasyków i próbują naśladować gwiazdy porno pod prysznicem. Mogłoby się wydawać, że to właśnie miłość. A jednak – jak dowiadujemy się z pozakadrowej narracji – bardziej niż o zakochaniu jest to film o stracie. Poznając Toma, wchodzimy w strumień jego świadomości, gdzie magia minionych chwil miesza się z ponurą refleksją nad teraźniejszością. Widzimy bohatera w stanie euforii wsiadającego do biurowej windy i wychodzącego z niej już innego dnia ze zgoła odmiennym nastawieniem do życia. Pytanie czy jego uczucie dostanie drugą szansę, powraca jak bumerang.
Na poziomie estetycznym film Marca Webba jest niezwykle pociągający. Nie ma tu miejsca na tandetną ckliwość rodem z komedii z Sandrą Bullock, nie epatuje się też wulgarną fizjologią, choć to niby właśnie do buddy movies „500 dni…” ma największe pretensje. Napisany przez dwóch panów i wyreżyserowany przez trzeciego obraz traktuje przecież o rozterkach sercowych młodego mężczyzny. I może dlatego męska publika tak bardzo się nim afektuje. Mnie się wydaje, że ów męski punkt widzenia w filmie jest podobnie oszukany jak jego etykietka kina niezależnego. Oryginalność „500 dni…” nie wynika przecież wcale z odkrywania Ameryki w kwestii związków damsko-męskich, a jedynie z mechanicznego odwrócenia klisz genderowych. Niby reżyser kpi sobie z walentynkowego banału i wyśmiewa hollywoodzką łatwiznę skojarzeń, nadal jednak szafuje gotowymi schematami i na siłę dokleja hollywoodzki happy end. Wprowadza też wyeksploatowane w kinie komercyjnym postacie: małą mądralę – powierniczkę bohatera, która ma zaświadczać o przedwczesnej dojrzałości czy wręcz wyrachowaniu kobiet, albo sprośnych kumpli, na tle których łatwo wykreować Toma na wrażliwca. Owszem, bohater jest jakby allenowski w swych skłonnościach do introspekcji, ale robi też czasami wrażenie kobiety z zarostem – obydwoje z Summer są mało przekonujący na poziomie płci swoich mózgów. Ona jest samowystarczalna emocjonalnie i skora do seksualnych eksperymentów, on nadwrażliwy, melancholijny i beznadziejnie romantyczny. Gdyby pozamieniać ich rolami, zrobiłoby się tak mainstreamowo, że nawet Sandra by się powstydziła. Od psychologii zresztą nader często uwagę widza odwraca pomysłowość realizacyjna reżysera, który dzieli ekran na dwie części, by zderzać oczekiwania i rzeczywistość, bawi się narratorem z kina noir albo cytuje modnych reżyserów i trendowe zjawiska kulturowe. Dość ważną rolę odgrywa tu też ścieżka dźwiękowa, na poły pogodnie altcountry’owa (She & Him, Meghan Smith) i wyspiarko-rozhisteryzowana (The Smiths, Muse).
Wszystko razem składa się na wrażenie, które widz określa mianem „fajności”. Bo niewątpliwie okrzepły w sztuce wideoklipu Marc Webb ma wyostrzone zmysły postmodernisty. Jednak okrzyknięcie jego debiutu najważniejszym amerykańskim filmem niezależnym roku wydaje się komplementem na wyrost – to po prostu niezły pomysł na sympatyczne półtorej godziny. Do prawdziwie kultowych „W pogoni za Amy”, czy „Zakochanego bez pamięci”, z których czerpie – moim zdaniem jeszcze temu filmowi daleko.
koniec
3 grudnia 2009

Komentarze

04 XII 2009   15:04:21

Tom - odnoszący się nonszalancko do stałych związków? Jest wręcz przeciwnie. Już na samym początku filmu narrator informuje widza, że główny bohater jest romantykiem, przekonanym, iż nigdy nie zazna szczęścia, póki nie odnajdzie tej Jedynej. Summer to, owszem, niezależna pragmatyczka, ale Tom jak najbardziej "gonił za miłością". Ta różnica między bohaterami jest przecież motorem napędowym fabuły, co zresztą zauważa sama recenzentka nieco dalej, pisząc o odwróceniu genderowych klisz. Coś tu więc zgrzyta trochę.

Czy filmem afektuje się akurat męska publika? Czy oszukany jest 'męski punkt widzenia'? Trudno powiedzieć, ale nie przesadzajmy - fakt, że swoją historię opowiada facet nie oznacza, że nie da się w niej odnalezc uniwersaliów.

I dlaczego bohaterowie nie są przekonujący na poziomie płci swoich mózgów? Bo on jest zakochany, a ona nie do końca? Bo jemu zależy na stałym związku, a ona chce być niezależna? Oj, jak trudno nam zaakceptować wizerunki odbiegające od wszechobecnego stereotypu!

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Co nam w kinie gra: Monster
Kamil Witek

17 V 2024

„Czy przeszczepiając człowiekowi mózg świni, będzie on jeszcze człowiekiem czy już świnią?” – zdanie wypowiedziane przez jednego z nastoletnich bohaterów „Monstera” spokojnie mogłoby posłużyć za oś scenariusza w filmie Davida Cronenberga.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Co tam dolary, gdy można zarabiać ruble!
Sebastian Chosiński

15 V 2024

Przyznaję, że filmowymi ekranizacjami powieści Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” zająłem się nie „po bożemu”, bo od końca. Najpierw przedstawiłem pięcioodcinkowy miniserial z 1978 roku, a dopiero teraz zabieram się za nakręconą dwie dekady wcześniej dwuczęściową kinową epopeję autorstwa Rafaiła Perelsztejna.

więcej »

Fallout: Odc. 8. Optymizm też bywa zabójczy
Marcin Mroziuk

13 V 2024

Z zainteresowaniem obserwujemy, jak rodzeństwo MacLeanów niezależnie od siebie poznaje prawdę o Krypcie 31. A choć obecna sytuacja Lucy i Norma wygląda zupełnie inaczej, to każde z nich staje przed trudną decyzją. Kolejnych cennych wyjaśnień dotyczących działalności Vault-Tec dostarczają zaś widzom wspomnienia Coopera Howarda.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Czas na czas
— Ewa Drab

Tegoż twórcy

Esensja ogląda: Maj 2014 (2)
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski

Esensja ogląda: Styczeń 2013 (DVD i Blu-Ray)
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Jakub Gałka, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Lipiec 2012
— Sebastian Chosiński, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna, Alicja Kuciel, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski

Nie taki mroczny Pająk
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Historia pewnej monety
— Dorota Smela

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.