dziękuję za artykuł. bardzo ciekawy, muszę przyznać.
Oglądałam tylko pierwszą piłę i byłam zadowolona, bo po tytule spodziewałam się filmu, w którym chodzi tylko o to, żeby niecodzienny sadysta z piłą zamiast dłoni skradał się przy pełnej napięcia muzyce do pokoju, w którym siedzi jakaś ładna brunetka. A było trochę lepiej. Jednak kolejnych obejrzeć nie zamierzam. Brakuje mi pasji.
Felieton jest napisany rewelacyjnie! Skłania mnie do refleksji nad moimi wypocinami na temat różnych filmów, które piszę jedynie dla siebie: pozostaną w ukryciu zapewne na zawsze.
Za wiele sobie obiecywałam po \"Avatarze\" - spodziewałam się, że jakość fabuły będzie porównywalna do jakości efektów. Niestety, okazało się że efekty to jedyne, co warto oglądać w tym filmie. Fabuła jest banalna, co nie przeszkadzałoby mi w najmniejsztm stopniu (popadanie w schemat można zarzucić wielu świetnym produkcjom), gdyby nie to, że jest po prostu... nudna i przygłupia. Było jednak kilka scen, które dawały wyobrażenie o tym, jak wielki (niestety zmarnowany) potencjał tkwił w całej historii. A porównania do Pocahontas świadczą tylko o poziomie najnowszego dzieła Camerona i zawiedzionych nadziejach tych, którzy posiadają choć odrobinę wyobraźni.
Mam tę książkę i nie mogłam się przemóc, by zacząć czytać. Dzięki za recenzję, być może zechcę sprawdzić, jak się ma do mojej opinii o \"Rewersie\".
Opowiadanie mocno moralizatorskie i nieco naiwne. Sama sylwetka Mikołaja może być, przynajmniej odrobinę odbiega od standardu. Reszta wydaje się mocno spłycona.
Zgadzam się, że tekst daje pole do wielorakich interpretacji. Dla mnie jednak zbyt rozmyty, za mało wyrazisty. Poza tym sztuczki typu jest a za chwilę nie ma zbyt wyeksploatowane. Ile lat ma główny bohater? Podejrzewam, że jest w wieku większości referentów, około 60, ale nie dopatrzyłam się tej informacji. Głównym plusem jest atmosfera, specyficzny klimat.
Nie znoszę rankingów przygotowanych \"z okazji\" premiery jakiegoś filmu. W tym wypadku nawet dwóch :/ Jakoś zawsze pachnie mi to typową zagrywką pod publiczkę.
@Miłosz
OK, czyli się rozumiemy. :-) Chodziło mi głównie o to, że Twój tekst jest tak napisany, jak gdyby Aureus chciał coś innym narzucać. A tymczasem on na temat \"roli blogów w ogóle\" w ogóle się nie wypowiada.
Skoro to się udało uzgodnić, to niedługo wypowiem się na temat \"roli blogów w ogóle\", o ile tylko znajdę czas.
Sens tej książki jest bardzo głęboki. Kasa, kasa, kasa :-)
niewybaczalny brak niejakiego Charlie Chaplina - rezysera, aktora, kompozytora, wizjonera...
Oczywiście, że zwycięstwo Bękartów to przesada - powszechnie wiadomo, że najlepszy był Avatar :)
Zgadzam sie z kotul\'em, wiekszosc wzruszajacych czy tez podnioslych scen w Avatar wywolywalo co najmniej usmiech politowania a w bardziej ekstremalnych sytuacjach niekontrolowany wybuch smiechu bylo to prawie jak dodanie niekontrolowanej ilosci patosu do \"Ala ma kota\".
Mam przeczucie, że pierwsze miejsce będzie należeć do którejś z części trylogii Millenium ;]
@Łukasz
Nie odebrałem tego jako odpowiedź do wszystkich, którzy się z nim nie zgadzają prawdę mówiąc.
@Staszek
\"Jeżeli piszę, że nie smakują mi marchewki, to tym samym zabraniam innym jedzenia gruszek?\"
Oczywiście, że Aureus nikomu niczego nie zabrania. Ale wyraża opinię, jakoby rolą blogów było poniekąd wzbogacanie jego gry. A to jest trochę tak, jak przypisywanie marchewkom właściwości, no nie wiem, powiedzmy przydanych w leczeniu przeziębienia. Samo zaś porównywanie blogów do almanachów portalowych uważam za nieporozumienie.
to jest G****E!!!!!!!!!!!!
tu nie ma nic o przycuiąganiu ziemskim i jak je udowodnić
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Lubię Craiga, ale jak wczoraj zobaczyłem Hugh Jackmana na \"People\'s choice Awards\" to trochę zacząłem żałować, że nie został nowym Bondem
http://cdn.buzznet.com/media-cdn/jj1/headlines/2010/01/hugh-jackman-peoples-choice-2010.jpg
Ta wysoka pozycja \"Star Treka\" to lekkie nieporozumienie. JA bym go w ogóle z tej listy wywalił. :P Reszta daje radę.
@Beatrycze
Ja też uważam, że ekranizacja Wellesa była dobra, znacznie lepsze od tej Davida Hugh Jonesa z 1993 roku. Chodziło mi tylko o to, że Welles trochę wypaczył sens oryginału, również przez groteskowe zakończenie. Ale można też powiedzieć, że odkrył w powieści inny sens. Niemniej jednak filmowy bohater jest znacznie bardziej roszczeniowy wobec systemu, jest w pewnym sensie jego równorzędnym przeciwnikiem. Natomiast bohater Kafki w pewnym momencie przestaje walczyć, bo zdaje sobie sprawę, że nie znajdzie zrozumienia ani w systemie, ani wśród ludzi. A tylko w takim kontekście kluczowa dla książki \"przypowieść o drzwiach\" ma sens.
"Welles przedstawił również swoją wizję „Procesu” Kafki. Film, który dla wielbicieli pisarza może być swego rodzaju bluźnierstwem"
Hmmm, nie jestem może wielbicielką Kafki, więc może nie powinnam się wypowiadać, ale moim zdaniem to bardzo dobra ekranizacja była.
Dodam, że zasadniczo nie oglądam starych filmów, gdyż wywołują we mnie raczej atak śmiechu, niż jakiekolwiek uczucia głębsze. "Proces" jakieś parę lat temu szedł w telewizji i zaczęłam go oglądać w zasadzie przez przypadek. I trzeba przyznać - zrobił na mnie ogromne wrażenie - podczas, gdy sama książka mnie jakoś nie poruszyła strasznie.
W tym przypadku fakt, że film jest czarno-biały nie jest ograniczeniem. On jest wygrany na czerni i szarościach. Te wszystkie mroczne miejsca - pamiętam scenę, jak bohater taszczy walizkę (?) nocą (wieczorem?) przez ponure i puste osiedle wielkich bloków... brrr, film naprawdę pokazywał odhumanizowanie, zagubienie i beznadzieję. Tym samym oddawał wiernie ducha książki.
Choć zakończenie zostało zmienione - rzekłabym że na ociupinkę bardziej pozytywne (choć to nie jest zbyt fortunny dobór słów)
bardzo miły i wdzięczny tekst, a herbatka ...? nie wiem ponieważ jeszcze nie piłam takiej