Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 5 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Najlepsze filmy 2009 roku według dziennikarzy Stopklatki i Esensji

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
Nie ma chyba sensu pisać po raz 279964 podsumowania filmowego roku – każda redakcja uczyniła to już dawno, na Stopklatce i Esensji tych podsumować było przynajmniej kilka. Skoncentrujmy się więc na naszym rankingu – subiektywnym, wspólnym wyborze najlepszych filmów roku przez dwie redakcje.

Esensja

Najlepsze filmy 2009 roku według dziennikarzy Stopklatki i Esensji

Nie ma chyba sensu pisać po raz 279964 podsumowania filmowego roku – każda redakcja uczyniła to już dawno, na Stopklatce i Esensji tych podsumować było przynajmniej kilka. Skoncentrujmy się więc na naszym rankingu – subiektywnym, wspólnym wyborze najlepszych filmów roku przez dwie redakcje.
Tym razem nie było wielkich sporów. Używając terminologii kolarskiej – trzy filmy oderwały się mocno od peletonu i rozstrzygnęły zwycięstwo w ulicznym finiszu. Trzy filmy uznanych twórców – albo regularnie prezentujących dzieła wzbudzające zainteresowanie (Tarantino), albo powracających po długiej przerwie (Cameron), albo cenionych od dawna w kręgach krytyki i koneserów, ale dopiero w tym odnoszących wielki sukces artystyczny i komercyjny (Boyle). Znawcy kolarstwa z pewnością znaleźliby odpowiedniki takich karier, mi tylko przychodzi do głowy analogia Lance’a Armstronga do Jamesa Camerona. Ale, tak czy inaczej, zwycięża najlepszy sprinter – Quentin Tarantino, który nie tylko w tym roku wyprzedza rywali o długość roweru, ale jego film odnosi sukcesy największe od czasu „Pulp Fiction” i wydaje się jednym z faworytów w Oscarowej rozgrywce.
Za tą trójką mamy grupę pościgową, złożoną z pięciu kolarzy/filmów, przyprowadzonych przez najlepszą animację roku – „Odlot”, która przynajmniej jednego Oscara ma na pewno w kieszeni. To nie jedyna nominacja w zestawieniu – „Walc z Baszirem” po zeszłorocznych triumfach na Warszawskim Festiwalu Filmowym, trafił też do kin i zdobył duże uznanie obu naszych redakcji. Grupę uzupełniają dwie, jakże różne, ale świetne produkcje SF – ponurzy, wyczekiwani od lat przez fanów genialnego komiksu Alana Moore’a „Watchmen. Strażnicy” oraz kapitalny rozrywkowy „Star Trek”. Filmy te nie zrobiły wielkiej kariery w naszych kinach, więc nie zapomnijcie nadrobić zaległości na DVD/Blu-ray. Ale miła wiadomość – w grupie pościgowej znalazł się też reprezentant w charakterystycznej biało-czerwonej koszulce – świetny „Dom zły” Wojciecha Smarzowskiego. Wbrew decyzji jury w Gdyni stawiamy ten film nieco wyżej od bardzo dobrego „Rewersu”.
A dalej peleton, a tu – jak zwykle – aż roi się od różnokolorowych koszulek. SF reprezentowane jest przez „Dystrykt 9”, znajdziemy bardzo solidną reprezentację dramatów, które na szczęście równoważone są przez zamykające stawkę dwie produkcje komediowe. W sumie zestawianie, którego rok 2009 nie musi się wstydzić. Uważni czytelnicy rozpoznają małe zmiany w stosunku do naszych kwartalnych rankingu, ale nie są to zmiany duże, a wynikają z faktu, że z perspektywy czasu na wcześniejsze tytuły spogląda się nieco inaczej. Taka już przypadłość wszelkich rankingów.
Zaczynamy od końca, czyli od miejsca dwudziestego.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
20. 500 dni miłości
Komedia romantyczna bez tradycyjnego happy endu? Film o miłości na wesoło w większości poświęcony rozstaniu i próbie „wyleczenia” się z ukochanej osoby? Niezależne, kameralne kino, które stało się przebojem amerykańskich kin? „500 dni miłości” Marca Webba pozytywnie zaskakuje niesztampowymi rozwiązaniami wprowadzającymi świeżość do gatunku praktykującego w kółko te same schematy. Oczywiście, wciąż będąc przyjemną komedią romantyczną, nie próbuje odkryć wielkich prawd i zrewolucjonizować kino, ale po prostu bawi, będąc na pewno bliżej widza i rzeczywistości, niż większość podobnych filmów.
WASZ EKSTRAKT:
70,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
19. Kac Vegas
Todd Phillips musiał odbyć szybki kurs robienia komedii na farmie Judda Apatowa. Wiele dobrego wyciągnął właśnie z tamtego kina, choćby motyw życiowego przełomu (w tym przypadku ślubu) i ostatniej przygody przez poważną decyzją. W „Kacu Vegas” nie ma to odpowiedniego ładunku zawoalowanej w świńskich żartach refleksji jak u Apatowa, a koniec ucieka od gorzkiej tęsknoty za zamknięciem jakiegoś etapu. Ale Phillips obiecująco rokuje na przyszłość. Choćby w doborze aktorów – Zach Galifianakis to niewątpliwie najcenniejsze komediowe odkrycie od czasu Christophera Mintz-Plasse.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
18. Biała wstążka
„Białej wstążce”, podobnie jak innym filmom Hanekego, bardzo daleko do kina psychologicznego. Reżyser nie znosi trywialnych wyjaśnień, a dewiacje, traumy, patologie jednostek zawsze mają u niego podłoże socjologiczne. Wewnętrzne nakazy i zakazy, wykształcone w procesie wychowania, wracają w różnych wariacjach, funkcjonują na marginesie, by niespodziewanie wypłynąć i znokautować. Bariera, jaką Haneke stawia między bohaterami a widzem, uniemożliwia łatwe pocieszenia, krzepiącą i oczyszczającą projekcję-identyfikację. „Białą wstążkę” oglądamy z boku, zdystansowani, przypatrując się z rosnącą trwogą, jak niepostrzeżenie, powoli, nieubłaganie rodzi się zło.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
17. Lektor
„Lektor” nie unika bolesnej dyskusji na temat Holocaustu. Po raz kolejny wraca problem relatywizmu czasów wojny, w których dotychczasowy system moralno-etyczny ulega zawieszeniu. Sama praca w Auschwitz nie czyniła strażniczek winnymi. Większość z nich poszukiwała po prostu zatrudnienia, w ramach którego skrupulatnie wykonywały to, czego od nich oczekiwano. Film Daldry’ego to przede wszystkim doskonała kreacja Kate Winslet.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
16. Stan gry
Thriller polityczny w starym stylu, w którym ani na chwile nie spada tempo, w którym rewelacyjny Russell Crowe daje popis aktorski w swoim najlepszym stylu, dzielnie sekunduje mu Rachel McAdams, kapitalne wejścia ma Hellen Mirren, a Bena Afflecka w roli sztywnego bubka zawsze przecież można strawić. Co ciekawe – film potrafi zagrać mocno na nucie emocjonalnej, ale też rozbawić. Po takim filmie ma się ochotę zostać dziennikarzem śledczym, choćby – jak wynika z treści – ten fach powoli odchodził do lamusa.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
15. Frost/Nixon
To samo świetne pióro, które spłodziło poruszający portret „Królowej”, nakreśliło z właściwą sobie swadą sylwetki lekkoducha, który nagle musi stać się bohaterem i starego wygi, który w ostatecznym starciu traci twarz. Jakby nie wystarczył świetny scenariusz, którego nawet Ron Howard nie był w stanie zepsuć – fenomenalna rola Franka Langelli wznosi ten znakomity film na jeszcze wyższy, prawdziwie oscarowy poziom.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
14. Obywatel Milk
Rzadko zdarzają się artyści, którzy potrafią wziąć historię z życia marginalizowanej mniejszości i nadać jej wymiar tak uniwersalny, że niemal zapominamy, że rzecz była o osobie, z której stylem życia niekoniecznie się utożsamiamy. Tak było z „Brokeback Mountain”, i tak jest z „Milkiem”. Van Sant po raz kolejny zachwyca swoim reżyserskim kunsztem i talentem do opowiadania trudnych historii. Jeśli ktoś jeszcze miał wątpliwości, czy Sean Penn wielkim aktorem jest – chyba wyjdzie przekonany.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
13. Rewers
Borys Lankosz błyskotliwie bawi się kinem nie zapominając jednocześnie o tonach serio. Znajduje on miejsce i na farsę i dramat, dzieląc akcenty w wyważonych proporcjach. Nad całością przeważa jednak duch dobrej, inteligentnej zabawy, zatem powodów do mimowolnego uśmiechu jest znacznie więcej. Czemu nie należy czynić zarzutu. Akurat to komediowe ujęcie w jakiś przewrotny sposób pozwala poczuć wyraźnie to, co było złe w okresie, w którym toczy się cała intryga. Śmiech jest zdrowy, pozwala z bezpiecznego dystansu spojrzeć na sprawy gorzkie, ponure, stanowiące złe wspomnienie o naszych dziejach.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
12. Zapaśnik
Materiał z gatunku tych męskich, hemingwayowskich opowieści, które niestety kinie bardzo łatwo zamienić w efektowny kicz dla chłopaków. To mogło się udać tylko z genialnym odtwórca tytułowej roli – i chwała bogu, że Aronofsky wytrzymał jakoś z Mickey Rourke’m na planie, bo efekt jest naprawdę mocny. Można się oczywiście czepiać, że Rourke tak naprawdę gra w tym filmie sam siebie, że nie musiał się wysilać, aby naprawdę wczuć się w postać upartego, dzielnego faceta, który walczy do końca, mimo, że wszyscy już na nim postawili krzyżyk. Tylko czy to musi być zarzut? Film zyskuje przez to na autentyczności.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
11. Spotkanie
Przejmująco unaocznia opłakane skutki radykalnej postwrześniowej transformacji american dream w american nightmare. Ale jak to u McCarthy’ego, gdzieś tam na końcu ciemnego tunelu zawsze tli się światełko, „obcy” okazują się bardziej swojscy od „swoich”, a „kropla miłości znaczy więcej niż ocean rozumu”. Piękne, inspirujące kino z wybitnymi kreacjami Richarda Jenkinsa i Hiam Abbass.
1 2 »

Komentarze

1 2 »
05 I 2010   14:40:25

Fajnie, fajnie, ale zawsze przeszkadza mi kategoria Muzyka:) Tu chodzi o oryginalny score, czy o piosenki? Czy o co? :)

05 I 2010   15:26:21

o fajność :) u mnie tie między Slumdogiem a Strażnikami :) (no i oczywiście genialny David Bowie w Bękartach)

05 I 2010   20:56:19

Pozwolę sobie nie zgodzić się z tak wysoką pozycją "Bękartów". Film owszem, był dobry, ale po Tarantino spodziewałem się czegoś sporo lepszego.

07 I 2010   09:35:58

no tak jak się wyświetla Star Trek w wakacje,
to może się zdarzyć że nikt nie przyjdzie...

07 I 2010   18:04:23

Ta wysoka pozycja "Star Treka" to lekkie nieporozumienie. JA bym go w ogóle z tej listy wywalił. :P Reszta daje radę.

08 I 2010   09:09:09

Oczywiście, że zwycięstwo Bękartów to przesada - powszechnie wiadomo, że najlepszy był Avatar :)

14 I 2010   11:36:05

Oczywiście, pozycja Avatara to przesada - powszechnie wiadomo, że film z tak naiwną i dzieciną fabułą powinien uplasować się po za pierwszą dziesiątką.

28 VI 2010   17:39:27

a droga do szczęścia jest z 2009r.? bo mi się wydaje, że z 2008 xd

22 IX 2010   18:27:05

Star Trek i Avatar to powinny być raczej raczej na liście najgorszych filmów roku :) I to wysoko.

22 IX 2010   20:45:31

o-> nie-fan science-fiction?

1 2 »

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Android starszej daty
Jarosław Loretz

29 IV 2024

Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Krótko o filmach: Niesamowitość liczona w gramach
— Sebastian Chosiński

Suplement filmowy 2019
— Adam Lewandowski, Marcin Mroziuk, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Ostateczny Porządek
— Kamil Witek

Skywalker na sterydach
— Konrad Wągrowski

Do sedna: Darren Aronofsky „mother!”
— Marcin Knyszyński

Do sedna: Darren Aronofsky. Noe: Wybrany przez Boga
— Marcin Knyszyński

Do sedna: Darren Aronofsky. Czarny łabędź
— Marcin Knyszyński

Do sedna: Darren Aronofsky. Źródło
— Marcin Knyszyński

Do sedna: Darren Aronofsky. Requiem dla snu
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.