Sorry to wynik nowatorskiego remiksu testu pierwotnego z wersją ostateczną. Poprawione
"w nagraniu wzięli udział najwięksi członkowie oficjalnego fanklubu zespołu". Od 25 cm wzwyż? (wzdłuż?)
Druga recenzja w Polsce... http://pacisfear.blogspot.com/2016/05/22052016-hofors-1975-czyli-sbb.html Myślałem, że będe pierwszy ale cóż...
Płyta muzycznie rewelacyjna, ale cały efekt psuje jakość dźwięku. Producenta dźwięku kazałbym rozstrzelać, zepsuł taki wspaniały album. Muzyka jest strasznie skompresowana, słuchanie płyty męczy i dlatego to najrzadziej słuchany przeze mnie album Rush. Przy dzisiejszej technice tak zepsuć dźwięk to mistrzostwo świata. Czuję się oszukany jako fan i nabywca tej płyty. Powinni zatrudnić Stevena Wilsona aby zajął się remasteringiem tej płyty. Każdy właściciel oryginalnego CD powinien mieć możliwość wymiany na nową płytę z dobrym dźwiękiem.
Rafał jak wiecie był narkomanem, jeżeli ktoś nazwał jego śmierć tragiczną to mam inne zdanie. Zgon nastąpił po złotym strzale, był degeneratem, mieszkając w Berlinie miał duuuuże możliwości.Zostawił dwoje dzieci.
Przez moment był wczoraj problem ze wszystkimi stronami. Ale został rozwiązany.
Nie wiem, co się stało, ale ta strona wygląda bardzo dziwnie. Kłopoty z layoutem?
Głupie gadanie! Nikt nie myśli, że polska muzyka jest gorsza od anglojęzycznej, Polacy nie mają kompleksów, bo Polska to bogaty, nowoczesny i rozwinięty kraj Zachodu, a polski rynek muzyczny jest znakomity i wiele polskiej muzyki skutecznie jest promowane za granicą.
Piotr to był geniusz perkusji .Widzialem koncert na żywo w Łodzi w 74r.wygladał jak duch ..peleryna haftowana włosy do pasa i ta niesamowita gra..Gdyby widziałby to Terry Bozzio napewno uchyliłby kapelusz..wtedy zrozumiałem ze ten cały Skrzek ze swoim SBB to żadna rewelacja.I te jego idiotyczne uwagi na temat Niemena.A spiewać to jak wiemy każdy moze..
za dużo popu za mało awangardy, szkoda wielka, że złagodnieli i na pazury przyodziali ciepłe rękawiczki
recenzje na progarchives.com sa znacznie bardziej pozytywne. polecam...
Lubię ten album (jak i jej wszystkie), choć nie dorównuje pozostałym, a zwłaszcza poprzedniemu "Amarantine", który był rewelacyjny. Mimo wspomnianego zrywu świeżości, jakim jest "My! My! Time Flies!" (nie wybrano jej na singiel, ale przynajmniej znalazł się na "The Very Best of Enya"), na płycie brakuje jeszcze paru mocniejszych, wyrazistszych akcentów, gdyż całość jest w sumie bardzo monotonna (ostatnim utworem to chyba tylko Irlandczycy mogą się zachwycić...), w dodatku jakby zabrakło odrobiny fantazji, bo chyba połowa utworów kończy się jednakowo. Nie wiem, czy i jak duży sukces odniosła ta płyta, ale jeśli niewielki, to być może jest to przyczyną, dla której Enya milczy już siedem lat. Emerytura?
Hello
Thanks for this review...
Just few things important :
- the idea to guest the two legendary american musician is from the band, not form JZ
- dont know from who you got the info about who wanted to produced or not, who decide to mix influence or not, what is a jewish, polish, or rock, roots !
- Krakauer play only on the title "Poznan" et Lucas plays only on the title "wroclaw". So, in all the others tunes, it's only the trio -> konopnicki plays the guitar.
- Stanislavov is polish city. Ivan Frankisk is ukranian city. the theme in Stanislavov is about a city doesn't exist anymore : the nazis and the ukranian just killed it.
if you want more infos about the band, the story of the disc or anything, let's contact us ! !
Witam,
Pomylił się pan - jest to klasyczna pomyłka zdarzająca się dość często. Perkusistą pierwszego Krzaka był Wojciech "Kafar" Grabiński. Niemen ściągnął już z Białegostoku Piotra Dziemskiego dlatego nie potrzebował innego perkusisty.
A teledyski to "chłyt matetingowy" xD
No i trzeba pamiętać, że Trzynastka to był mocno radiogłowy album.
Nigdy nie darzyłem specjalną estymą żadnego z zespołów, które wymieniłeś, ale to dlatego, że niespecjalnie jestem fanem współczesnego proga. Jeśli chodzi o Radiohead - oczywiście Blur nie wytrzymuje z nimi bezpośredniego starcia, ale ja w tym konkretnym przypadku wziąłem za wyznacznik "najlepszości" liczbę wybitnych albumów w tej konkretnej dekadzie. W latach 90 Radiohead miał takie dwa, Blur - pięć.
FNM
prosze bardzo
Opeth, Tool, Anglagard, Ayreon, Porcupine Tree chyba sie lapie, Oceansize i to tylko w proresywnej czesci biznesu muzycznego w strefie raczej anglojezycznej. Nie bardzo pamietam jak to bylo z Radiohead....