WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Koziorożec #1: Obiekt |
Tytuł oryginalny | L’Objet |
Scenariusz | Andreas Martens |
Data wydania | wrzesień 2007 |
Rysunki | Andreas Martens |
Przekład | Aleksandra Desmurs |
Wydawca | Manzoku |
Cykl | Koziorożec |
ISBN | 978-83-922479-4-4 |
Format | 48s. 210×290mm |
Cena | 24,90 |
Gatunek | fantasy, SF |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Niekoniecznie jasno pisane: Ład i przeznaczenie kontra chaos i przypadekMarcin KnyszyńskiNiekoniecznie jasno pisane: Ład i przeznaczenie kontra chaos i przypadekOstatnie sześć odcinków serii to znowu rozbuchana narracyjnie, zmuszająca do powtarzania poprzednich odcinków i pełna niedopowiedzeń historia. Andreas poszedł na całość – w ostatecznym rozrachunku „Koziorożec” okazuje się świetną, niełatwą w odbiorze, pełną formalnych eksperymentów komiksową opowieścią, o finale której nie powinienem zbyt wiele pisać. Może tylko to, że wszystkie najważniejsze wątki spinają się w jedną całość, Koziorożec walczy o Nowy Jork, samego siebie i trochę też o czytelniczą wytrwałość i zaufanie. Seria Andreasa przeznaczona jest dla odbiorcy cierpliwego, lubiącego zagadki i fabularne puzzle, spostrzegawczego i gotowego na powroty do wybranych fragmentów poprzednich odcinków w trakcie lektury najnowszego. Andreas wprowadza do gry bardzo dużą ilość postaci – niektóre nie wydają się z początku ważne a potem wyrastają na kluczowe, a inne z kolei zupełnie odwrotnie. Kogo my tu mamy? Koziorożec, jego dwójka asystentów, kilka postaci z „Rorka” (między innymi Deliah Darkthorne, Indianin Blue Face, wojowniczy Manga, Mordor Gott, demon Dahmaloch), członkowie „Konceptu”, członkowie „Mentorów”, członkowie „Klubu 29”, członkowie „Aparatu”, szalony naukowiec Zarkan i jego pomocnicy, groźny i skrajnie niebezpieczny Pasażer, Fah O’Mara (która czuje miętę do naszego bohatera – z wzajemnością), agent Ron Dominic, inspektor Azakov, czy wreszcie enigmatyczny „Człowiek o wytatuowanych dłoniach”. A to tylko ci najważniejsi. Ilość miejsc i lokacji, do których zabiera nas autor, jest równie niezmierzona. Udajemy się na dno oceanu, ponad chmury, na lodową pustynię, francuską wioskę, do gigantycznych podziemi Nowego Jorku. Wszystko podane jest w szaleńczym tempie, z pulpową manierą, bez wielkich infodumpów – i jednocześnie wszystko jest niesamowicie spójne i logiczne. „Koziorożec” jest komiksem nadmiaru. Długie odstępy czasu między kolejnymi odcinkami nie przeszkadzają w czytaniu – ale tylko do szóstego tomu. Potem niestety już tak – czytając każdy kolejny odcinek wyciągamy z półek te poprzednio wydane. Tempo akcji jest zaskakujące nawet dla samych bohaterów komiksu. Astor mówi do swojego przełożonego, że zanim go poznał, nic się nie działo w jego życiu. A teraz nagle jakieś inne wymiary, magiczne sześciany, energia z głębi morza, quasi-Godzilla w mieście – istne szaleństwo. I co dziwne, nikt nie wydaje się specjalnie zaskoczony. Wszyscy przechodzą nad tym do porządku dziennego i rzucają się w wir akcji. Czytelnicy również, bo chcą dowiedzieć się jak najszybciej co jest grane. Pod tym względem „Koziorożec” idealnie wypełnia zadanie, jakie przypadło… komiksowi superbohaterskiemu u zarania jego dziejów. To fikcja przygodowa, skrajnie eskapistyczna, podrasowująca rzeczywistość, spełniająca marzenia i… wyzywająca na pojedynek. Zadaniem czytelnika jest bowiem okiełznanie fabuły tak, aby niosła spójną treść i jednocześnie pozwalała do siebie kiedyś wrócić zaskakując nowymi elementami – takimi, których nie dostrzegliśmy za pierwszym razem. Andreas Martens jest dla komiksu kimś takim, jak Gene Wolfe dla literatury fantastycznej – dostawcą tajemnic i puzzli, których ułożenie zawsze możemy poprawić przy kolejnych odczytach. Bohaterowie komiksów Andreasa cały czas walczą o wolną wolę. Na takim zupełnie podstawowym poziomie walkę tę uosabiają „Mentorzy”, czyli grupa oficjalnie podająca się za „wrogów przeznaczenia”. Nie chcą poddać się determinizmowi, pragną tajemnic i samodzielnego decydowania o swoim losie – sam Koziorożec mówi na ostatniej stronie ostatniego odcinka: „Jestem na swoim miejscu. Kieruję własnym losem. Jestem Koziorożcem”. Po drugiej stronie staje nie tylko „Koncept”, który chce na siłę zaprowadzić na świecie porządek i racjonalizm, ale i sam Andreas. Przecież bohaterowie jego komiksu „istnieją” tylko dlatego, że on im pozwala i „przeżywają” tylko to, co on zaplanuje. W takim układzie Andreas robi to samo, co Grant Morrison w omawianymi miesiąc temu „Animal Manie”, choć nie w tak bezpośredni i jawny sposób. Z drugiej jednak strony specyficzna, „patchworkowa”, „rekurencyjna” i niejednoznaczna narracja Andreasa wprowadza do komiksowego świata losowość i elementy chaosu. Nad chaosem „Koziorożca” próbuje zapanować czytelnik. Jak mówi Dahmaloch: „Tylko wprowadzając porządek i narzucając go rzeczom możemy kontrolować rzeczywistość. Inaczej wszystko obraca się w chaos i nic nie ma znaczenia. Jego adwersarz, Człowiek z Wytatuowanymi Dłońmi, woli jednak gdy między ładem i chaosem panuje równowaga. Tego właśnie doświadcza odbiorca, który ciągle krąży między skrajnymi punktami spektrum porządku/chaosu, przeznaczenia/wolnej woli oraz tajemnicy/jawności. Jak rysuje Andreas? Bezbłędnie. Tak jak w ostatnich albumach „Rorka”, gdzie odszedł od realizmu to swego rodzaju „umownej” i bardzo komiksowej metody twórczej. Grafiki Andreasa nie są tylko prezentacją wydarzeń i wizualizacją tekstu. To bardzo integralna część narracji – „Koziorożca” nie wystarczy czytać oglądając obrazki. Tutaj ilustracje są kluczowe, ponieważ Andreas woli rysować niż pisać. Jak często powtarzał: „nadmiar tekstu szkodzi” – czemu dał wyraz w trzynastym odcinku, gdzie nie pada ani jedno słowo. Forma przekazu i pomysł na historię w każdym albumie są od początku do końca zaplanowane. W „Koziorożcu” nie ma nic przypadkowego – trochę to paradoksalne, ponieważ czytać go można po wielokroć i cały czas odkrywać na nowo. |
Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.
więcej »W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.
więcej »Wiosna w pełni także na rynku komiksowym. Jest z czego wybierać i aż strach pomyśleć, co będzie się działo w maju.
więcej »Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński
Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Prawie jak Rork
— Jakub Gałka
Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński
Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Nadchodzi Armagedon
— Maciej Jasiński
Krótko o komiksach: Andreas stonowany
— Marcin Knyszyński
Krótko o komiksach: Andreas enigmatyczny
— Marcin Knyszyński
Andreas totalny
— Marcin Knyszyński
Człowiek po przejściach
— Paweł Ciołkiewicz
Prawdziwy detektyw
— Paweł Ciołkiewicz
Grzechy ojców
— Paweł Ciołkiewicz
Gdzie przeszłość miesza się z teraźniejszością…
— Sebastian Chosiński
Conan Mnemonic
— Jakub Gałka
Wahania mocy
— Jakub Gałka
Beznadziejna piątka
— Marcin Knyszyński
Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński
Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch
Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński
Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński
Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński
Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński
Uczta ekstremalna
— Marcin Knyszyński
Straczynski Odnowiciel
— Marcin Knyszyński
Cztery wywiady, coś tam pomiędzy i pogrzeb
— Marcin Knyszyński