Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Andreas Martens
‹Coutoo›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCoutoo
Scenariusz
Data wydania9 grudnia 2015
RysunkiAndreas Martens
PrzekładMaria Mosiewicz
Wydawca Egmont
CyklPlansze Europy
ISBN978-83-281-0296-5
Format48s. 215×290mm; oprawa twarda
Cena39,99
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Krótko o komiksach: Andreas enigmatyczny
[Andreas Martens „Coutoo” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Coutoo”, krótki komiks Andreasa Martensa wydany w 1989 roku, czyta się szybko. Tylko, że nie powinno się tego robić w ten sposób. Jest to kolejne dzieło autora „Rorka”, do którego – jeśli mamy wyciągnąć z niego to, co najlepsze – trzeba przysiąść fałdów.

Marcin Knyszyński

Krótko o komiksach: Andreas enigmatyczny
[Andreas Martens „Coutoo” - recenzja]

„Coutoo”, krótki komiks Andreasa Martensa wydany w 1989 roku, czyta się szybko. Tylko, że nie powinno się tego robić w ten sposób. Jest to kolejne dzieło autora „Rorka”, do którego – jeśli mamy wyciągnąć z niego to, co najlepsze – trzeba przysiąść fałdów.

Andreas Martens
‹Coutoo›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCoutoo
Scenariusz
Data wydania9 grudnia 2015
RysunkiAndreas Martens
PrzekładMaria Mosiewicz
Wydawca Egmont
CyklPlansze Europy
ISBN978-83-281-0296-5
Format48s. 215×290mm; oprawa twarda
Cena39,99
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
W Nowym Jorku grasuje bezwzględny i brutalny nożownik. Śledztwo prowadzi detektyw Joe Krafft. Modus operandi zbrodniarza wskazuje na zamkniętą już dawno sprawę, rozwiązaną przez ojca Joego, detektywa Carla Kraffta. Wszyscy zastanawiają się jak to możliwe, przecież seryjny morderca, ochrzczony pseudonimem „Coutoo” nie żyje – zginął z ręki ojca Joego. Mamy do czynienia z naśladowcą, czy może sprawa jest o wiele bardziej złowieszcza niż podejrzewamy?
Andreas wspomniał w jednym z wywiadów, że zawsze chciał napisać historię detektywistyczną z odrobiną grozy i fantastyki. I jak zwykle zrobił szaradę, komiks, który należy (jeśli chcemy postąpić zgodnie z założeniami autora) czytać kilkakrotnie i to na różnych „poziomach” interpretacji. Najpierw dla fabuły, aby w ogóle poznać przebieg wydarzeń. Potem, aby tę fabułę zrozumieć, bo po pierwszym czytaniu pojawiają się dziesiątki pytań. Drugie czytanie doprowadza nas również do wniosku, że mało zrozumieliśmy z pierwszego, a niektóre rzeczy wręcz na opak. I wtedy konieczne jest czytanie trzecie, w którym zaczynamy zwracać uwagę na poukrywane na kadrach podpowiedzi.
A tych Andreas pozostawił mnóstwo. Fragmenty policyjnych akt, dziwne ciągi cyfr, specyficzne sekwencje kadrów, które nawiązują do siebie wzajemnie (lub tylko udają, że ma to miejsce), kody i szyfry. Najwięksi fani niemieckiego artysty zamieszczali nawet w internecie szczegółowe interpretacje „Coutoo” – trudno powiedzieć czy poprawne, bo sam Andreas nie kwapi się udzielać wyjaśnień. Samo zakończenie jest dość niejasne i wołające o kontynuację. I jak to często w przypadku Andreasa bywa (patrz „Cyrrus. Mil”) tej kontynuacji nie ma i nie będzie. Autor napisał już co prawda scenariusz do drugiej części, która miała zgłębić tajemnice przeszłości i istotę Coutoo, ale nigdy tego nie narysował – jak sam przyznał z braku czasu, weny i chęci.
Rysunki jak zwykle wspaniałe i stanowiące element narracji nie mniej ważny (może nawet ważniejszy) niż tekst. O Andreasie zwykło się pisać, że, pod względem graficznym, ma dwie twarze – „wczesną” i „późną”. Wczesną znajdziemy w początkowych numerach „Rorka”, pierwszej części „Cromwella Stone’a” czy „Cyrrusie”. Jest to styl mocno inspirowany twórczością Berniego Wrightsona, dopieszczony do najmniejszego szczegółu, oszałamiający, „szrafowany” i przypominający stare drzeworyty. Późny nie jest już tak barokowy – jest prostszy, nie tak skupiony na detalu (pod względem oddania nawet najmniejszych szczegółów – bo pod względem znaczeniowym jak najbardziej tak) i mniej realistyczny. Ale nadal znakomity – to właśnie w tym stylu narysowany został „Coutoo”.
Omawiany dziś komiks przeznaczony jest dla hardkorowych fanów Andreasa. Pozostali czytelnicy mogą mieć z nim problem.
koniec
31 marca 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Sielanka nigdy nie trwa wiecznie
— Marcin Mroziuk

Zły wampir i nierozgarnięci bohaterowie
— Miłosz Cybowski

NieZjawiskowy spadek formy
— Wojciech Gołąbowski

Bohaterowie, jakich potrzebujemy
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

W pięknym lesie
— Maciej Jasiński

Dlaczego dziupla
— Wojciech Gołąbowski

Legendy miejskie
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Conan jakich wielu
— Miłosz Cybowski

Machlojki w zimowej wiosce
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Coś tu nie wyszło
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Tegoż twórcy

Nadchodzi Armagedon
— Maciej Jasiński

Andreas totalny
— Marcin Knyszyński

Człowiek po przejściach
— Paweł Ciołkiewicz

Prawdziwy detektyw
— Paweł Ciołkiewicz

Grzechy ojców
— Paweł Ciołkiewicz

Gdzie przeszłość miesza się z teraźniejszością…
— Sebastian Chosiński

Conan Mnemonic
— Jakub Gałka

Wahania mocy
— Jakub Gałka

Prawie jak Rork
— Jakub Gałka

OMC (O Mało Co)
— Wojciech Gołąbowski

Tegoż autora

Niekoniecznie jasno pisane: Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Beznadziejna piątka
— Marcin Knyszyński

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński

Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński

Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński

Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński

Uczta ekstremalna
— Marcin Knyszyński

Straczynski Odnowiciel
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.