Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 5 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

‹Relax #14›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRelax #14
Data wydania1977
CyklRelax
Gatunekantologia, sensacja, SF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Czar „Relaksu” #14: Anioł stróż towarzysza Mao i pechowi zbójcerze
[„Relax #14” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Sebastian Chosiński

Czar „Relaksu” #14: Anioł stróż towarzysza Mao i pechowi zbójcerze
[„Relax #14” - recenzja]

kliknij aby powiększyć
kliknij aby powiększyć
Z tekstów pozakomiksowych wyróżniał się kącik filatelistyczny, w którym zaprezentowano serię sześciu czechosłowackich znaczków poświęconych zabytkowym pistoletom z XVII, XVIII i XIX wieków. Nie zabrakło też, co stało się już w zasadzie tradycją, strony z łamigłówkami rysunkowymi i logicznymi. KAW nie odpuścił również reklamy swoich wydawnictw – tym razem wybór padł na serię „Miniatury lotnicze”, w której ukazywały się niewielkich rozmiarów książeczki opowiadające przeważnie o losach polskich lotników podczas drugiej wojny światowej. Wśród autorów powtarzały się takie nazwiska, jak Kazimierz Sławiński, Medard Konieczny, Władysław Kisielewski, Tadeusz Dalecki, Jerzy Zarębski oraz Bogdan Bartnikowski („W piaskach Synaju”) – dzisiaj już niemal całkowicie zapomniane… Swój dalszy ciąg miała w numerze czternastym fantastyczno-naukowa seria Stefana Weinfelda (scenariusz) i Witolda Parzydły (rysunki) „Opowieści nie z tej Ziemi”. W „Świecie obłąkanych automatów” swoją historię przedstawił kolejny z myślonautów – profesor Crofor. Otóż pewnego dnia przypadkowo udał się on na planetę 44-72-71 (ciekawe, czy autor przypadkiem nie ukrył pod tym kryptonimem prawdziwego numeru telefonu?), gdzie dane mu było przeżyć mrożącą krew w żyłach przygodę. Dostawszy się w ręce szalonych maszyn, musiał się bowiem nieźle nagłowić, aby uratować skórę. Z trzech dotychczasowych opowieści Weinfelda i Parzydły ta była zdecydowanie najciekawsza. Wizja świata, w którym rządzą automaty mające tylko jeden cel – tworzyć coraz doskonalsze modele robotów – mogła wydawać się wręcz przerażająca. I na dodatek dawało się ją odczytać – zarówno wtedy, jak i dzisiaj nawet – na różne sposoby, chociażby jako obraz odwiecznego konfliktu pokoleń, który na planecie 44-72-71 przybrał wyjątkowo niebezpieczną, skrajną formę. Szkoda jedynie, że w ślad za ponurą wizją scenarzysty nie powędrowała także wyobraźnia rysownika. Żałować można więc, że tekstu tego pisarz nie oddał w ręce Waldemara Andrzejewskiego, który tak dobrze poradził sobie, rysując jego „Tam, gdzie słońce zachodzi seledynowo”.
kliknij aby powiększyć
kliknij aby powiększyć
Na finał zaserwowano czytelnikom czteroplanszową opowieść fantastyczno-historyczną „W mocy Wielkiej Bogini”, którą swoimi nazwiskami podpisali – zaproszony do współpracy z „Relaksem” przez Grzegorza Rosińskiego – rysownik Marek Szyszko („Na surowym korzeniu”) oraz scenarzystka Maria Olszewska-Wolańczyk. Punktem wyjścia były prawdziwe wiadomości o wielkich sukcesach angielskich archeologów w Turcji, którzy w końcu lat 50. ubiegłego wieku niedaleko Konyi (na wschodzie kraju) w miejscowości Çatalhöyük odnaleźli pozostałości miasta z epoki neolitu, a w nim liczne posążki Wielkiej Bogini – Matki Ziemi (z gigantycznymi piersiami i pośladkami). Informację o tym czyta właśnie w „Kurierze Popołudniowym” (w sierpniu 1961 roku) bohater komiksu. Jednocześnie marzy o tym, by – jak ojciec – podróżować po świecie. I niemal natychmiast, dzięki magicznej klepsydrze, jego marzenie się ziszcza – zostaje przeniesiony w czasie. Świat, do którego trafia, nie jest przyjazny mężczyznom, choć on sam nie może specjalnie narzekać; tym bardziej że od razu wpada w oko pięknej Enani, która niemal siłą zaciąga go do swego domu i oświadcza, że zostanie jej mężem. Pojawienie się przybysza z przyszłości nie pozostaje jednak bez wpływu na codzienne życie osady, co nie wszystkim się podoba. Scenariusz nie zachwyca, na dodatek autorce przytrafiła się koszmarna wpadka – na poły sportową rywalizację zapaśników nazywa bowiem „igrzyskami”, nie bacząc na to, że pojęcie to narodziło się w starożytnej Grecji prawie sześć tysięcy lat później. Osada z Çatalhöyük datowana jest bowiem na mniej więcej połowę ósmego tysiąclecia przed narodzinami Chrystusa, a pierwsze udokumentowane historycznie igrzyska odbyły się w Olimpii w 776 roku p.n.e. Zastrzeżenia można mieć także do grafika, który potraktował swoje zadanie trochę po macoszemu. Wykreowane przezeń neolityczne miasto pozostawia czytelnika całkowicie obojętnym, równie dobrze mogłoby tak wyglądać blokowisko z epoki Gierka. Mimo to Szyszko stał się niebawem jednym z czołowych rysowników „Relaksu”; natomiast Olszewska-Wolańczyk stworzyła jeszcze tylko jeden pseudohistoryczny komiks – „Łzy Bałtyku” (z rysunkami Zbigniewa Kasprzaka), które ukazały się w 1982 roku w czarno-białym zbiorze KAW-u „Ogień nad tajgą”. W tym dziełku przedstawiła z kolei legendę słowiańskiej Winety – zaginionego miasta, które miało istnieć przed wiekami u ujścia Odry do dzisiejszego Zalewu Szczecińskiego.
koniec
« 1 2
17 września 2011

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ptaki w wiosce Smerfów
Maciej Jasiński

5 V 2024

Wydawnictwo Egmont utrzymuje stałe tempo wydawania serii ze Smerfami, przeplatając najstarsze albumy stworzone przez Peyo (we współpracy z różnymi scenarzystami), z tymi nowszymi od innych autorów. Tak się złożyło, że ostatnie tytuły mają jeden wspólny element – ptaki, które miały i mają nadal wielki wpływ na życie w wiosce Smerfów. Jedne destrukcyjny, drugie wnoszą sporo humoru, a inne wreszcie pomagają Smerfom i ratują ich przed zagrożeniami.

więcej »

Maska kryjąca twarz mroku
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

4 V 2024

Czy to Humphrey Bogart? Czy to Robert Mitchum? Nie, to Spider-Man. A konkretnie „Spider-Man Noir”.

więcej »

Różne oblicza Mrocznego Lorda
Maciej Jasiński

3 V 2024

Darth Vader to najciekawsza postać z uniwersum „Gwiezdnych Wojen”. Od pierwszego jego pojawienia się w „Nowej nadziei” było wiadomo, że Lucas stworzył bohatera, który na stałe wejdzie do światowej popkultury. Mroczny Lord od dekad inspiruje też kolejnych twórców. Efektem tego są właśnie „Mroczne wizje” – zbiór krótkich komiksów z Vaderem, do których scenariusze napisał Daniel Hallum.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.