Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Eric Herenguel
‹Srebrny księżyc nad Providence #1: Dzieci otchłani›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSrebrny księżyc nad Providence #1: Dzieci otchłani
Scenariusz
Data wydanialistopad 2013
RysunkiEric Herenguel
Wydawca Taurus Media
CyklSrebrny księżyc nad Providence
ISBN978-83-64360-05-3
Cena38,00
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Providence, nad którym nie czuwa Opatrzność
[Eric Herenguel „Srebrny księżyc nad Providence #1: Dzieci otchłani” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Miasto Providence w amerykańskim stanie Rhode Island wielbicielom literatury kojarzyć może się z jednym tylko pisarzem – Howardem Phillipsem Lovecraftem, którego to twórczość bezsprzecznie posłużyła Érikowi Hérenguelowi jako inspiracja do stworzenia „Srebrnego księżyca nad Providence”. I raczej nie ma większego znaczenia fakt, że Francuz umieścił akcję swego komiksu w miasteczku noszącym tę samą nazwę, choć położonym w stanie… New Hampshire.

Sebastian Chosiński

Providence, nad którym nie czuwa Opatrzność
[Eric Herenguel „Srebrny księżyc nad Providence #1: Dzieci otchłani” - recenzja]

Miasto Providence w amerykańskim stanie Rhode Island wielbicielom literatury kojarzyć może się z jednym tylko pisarzem – Howardem Phillipsem Lovecraftem, którego to twórczość bezsprzecznie posłużyła Érikowi Hérenguelowi jako inspiracja do stworzenia „Srebrnego księżyca nad Providence”. I raczej nie ma większego znaczenia fakt, że Francuz umieścił akcję swego komiksu w miasteczku noszącym tę samą nazwę, choć położonym w stanie… New Hampshire.

Eric Herenguel
‹Srebrny księżyc nad Providence #1: Dzieci otchłani›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSrebrny księżyc nad Providence #1: Dzieci otchłani
Scenariusz
Data wydanialistopad 2013
RysunkiEric Herenguel
Wydawca Taurus Media
CyklSrebrny księżyc nad Providence
ISBN978-83-64360-05-3
Cena38,00
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opowiadania Howarda Phillipsa Lovecrafta odnoszące się do stworzonej przez niego „mitologii Cthulhu” odcisnęły silne piętno na światowej, a nade wszystko amerykańskiej, popkulturze. Autor z Providence w stanie Rhode Island (tam się urodził i tam w 1937 roku, w wieku czterdziestu siedmiu lat, zmarł) znalazł wielu naśladowców i epigonów, wśród których znaleźli się między innymi August Derleth i Robert Bloch. Lovecraftem inspirowali się jednak również twórcy filmowi i muzycy rockowi oraz – co w kontekście powyższego dziwić chyba absolutnie nie powinno – autorzy komiksów. Najlepszym tego przykładem – Francuz Éric Hérenguel, którego dwutomową opowieść o „Srebrnym księżycu nad Providence” (2005-2008) postanowiło przybliżyć czytelnikom polskim wydawnictwo Taurus Media. Hérenguel urodził się w 1966 roku w prowincjonalnym Douai w północno-wschodniej Francji, niedaleko granicy z Belgią. Jako autor krótkich humoresek zadebiutował, mając lat dwadzieścia, w magazynie „Tintin”. Szybko się jednak okazało, że dużo bardziej pociągają go zupełnie inne historie – kryminalne, z pogranicza fantastyki i horroru oraz tak zwanego heroic fantasy.
W pierwszych latach w pełni profesjonalnej już kariery skupiał się głównie na ilustrowaniu scenariuszy dostarczanych przez innych, jak chociażby Jeana Wacqueta (kryminalno-sensacyjne „Carnivores”, 1991-1992), Pierre’a Fourniera (cykl drugi serii fantastycznej „Balade au Bont du monde”, 1992-1995) czy Didiera Treste’a (awanturniczo-przygodowa trylogia „Edward John Trelawnay”, 1997-1999). Dopiero pod koniec lat 90. Hérenguel odważył się stworzyć w pełni autorską serię, a więc taką, w której odpowiadałby zarówno za stronę literacką, jak i graficzną. W efekcie powstał, liczący sobie do tej pory dziesięć albumów, cykl heroic fantasy „Krän” (1999-2010) – trzy pierwsze części przed dekadą opublikował w Polsce Amber – oraz jego czterotomowa odnoga „Krän Univers” (2006-2010), której rysowanie Hérenguel powierzył już jednak innemu artyście, Pierre’owi Loyvetowi. W trakcie pracy nad „Kränem” Éric zaliczył też mały „skok w bok”, który przybrał postać wydanej przez oficynę Vents d’Ouest dwuczęściowej historii, bezsprzecznie inspirowanej opowiadaniami Lovecrafta, zatytułowanej „Srebrny księżyc nad Providence”.
Akcja komiksu rozgrywa się w 1880 roku w niewielkim – tytułowym – miasteczku w stanie New Hampshire. Po latach powraca do niego dwudziestoparoletnia (na tyle wygląda), piękna Cathy Gatling; zatrzymuje się w pensjonacie prowadzonym przez panią Benedict. Tak się składa, że kiedyś był to dom rodzinny Cathy. Co jednak zmusiło rodzinę Gatlingów do opuszczenia Providence, nie dowiadujemy się, a przynajmniej nie w pierwszej odsłonie opowieści. Kobieta została przysłana – prawdopodobnie przez którąś z kancelarii adwokackich z Bostonu – aby oszacować majątek zmarłego niedawno Josepha Spencera. Chcąc udać się do położonego na przedmieściach, na skraju lasu, domu nieboszczyka, prosi o pomoc miejscowego szeryfa Jamesa Stuarta. Od niego dowiaduje się o okolicznościach śmierci starego cieśli, które nawet dla stróża prawa pozostają bardzo niejasne. Joseph został bowiem brutalnie zamordowany, a napastnik musiał dysponować ogromną siłą, skoro zdołał dostać się do środka domu, mimo że gospodarz zabarykadował drzwi. Poza tym w pobliżu znaleziono także zmasakrowane trzy sztuki bydła należącego do Spencera. Aż trudno uwierzyć, że czegoś takiego mógł dokonać człowiek! A może to było jakieś zwierzę?
Zabójstwo cieśli nie jest ostatnim tragicznym zdarzeniem, które wstrząsa mieszkańcami miasteczka, wręcz przeciwnie – stanowi ono początek krwawej serii. Przerażony burmistrz Providence, nie ufając w zdolności Stuarta, sprowadza więc zawodowego łowcę głów, okrutnego Dixona Deadwooda, rasistę, nienawidzącego i „czerwonych”, i „czarnych”, który niemal natychmiast uznaje, że winnym wszystkich zbrodni jest żyjący pośród białych podkuwacz koni Indianin Ironcloud. Deadwood nic sobie nie robi też z szeryfa i jego żądań, by stosował się do obowiązującego w hrabstwie prawa, co oczywiście natychmiast prowadzi do konfliktu pomiędzy dwoma samcami alfa. Sytuacja w miasteczku staje się tym samym coraz bardziej napięta; przy okazji okazuje się także, że niektóre osoby mają całkiem sporo do ukrycia, jak chociażby Cathy, którą do Providence, owszem, ściągnęła śmierć Spencera, lecz jej głównym zadaniem wcale nie jest dokonanie spisu pozostawionego przez świętej pamięci cieślę majątku. Całej prawdy nie zdradza też Deadwood, a i proboszcz miasteczka ma swoje głęboko skrywane tajemnice. To samo można zresztą dodać także pod adresem Ironclouda…
Jak widać, w „Dzieciach otchłani” Éric Hérenguel stawia całkiem sporo pytań, nie udzielając przy tym prawie żadnych odpowiedzi – na nie (a przynajmniej na te najistotniejsze dla całej historii) przyjdzie pora w tomie drugim. Inna sprawa, że zaskakująco szybko autor zdradza, jak doszło do śmierci Spencera (i tym samym pozostałych osób), co jednak wcale nie stoi w sprzeczności z tym, co zostało napisane powyżej. Odkrycie tej karty jest mu bowiem potrzebne do przeniesienia całej opowieści na zupełnie inną płaszczyznę. Bo przecież „Srebrny księżyc nad Providence” nie jest – i wcale nie miał być – klasycznym kryminałem, w którym dzielny szeryf ściga seryjnego zabójcę, ale komiksem z pogranicza horroru i fantastyki. Ważniejsze dla autora jest budowanie nastroju grozy, do czego właśnie umiejętnie wykorzystuje atrybuty zapożyczone od mistrza Lovecrafta. Równie dobrze Hérenguel radzi sobie zresztą także w odwzorowaniu realiów obyczajowych prowincji amerykańskiej końca XIX wieku – i w sferze mentalnej (tworząc postaci o zróżnicowanym rodowodzie i poglądach), i wizualnej (stosując kreskę na tyle bliską, na ile było to logicznie umotywowane, realizmowi). Chociaż fabuła komiksu do radosnych nie należy, autor pozwala też sobie w kilku miejscach na mrugnięcie okiem; widać to głównie w pojedynczych kadrach, kiedy bohaterom zostaje przydany karykaturalny wyraz twarzy (vide Cathy, pisarz Melvin Chevalier czy młodziutka Simone, wnuczka pani Benedict). Nie zmienia to jednak, na szczęście, faktu, że podczas lektury „Srebrnego księżyca…” zdecydowanie częściej czytelnikowi towarzyszyć będzie poczucie strachu niż rozbawienie.
koniec
18 listopada 2013

Komentarze

19 XI 2013   12:21:16

Recka bardzo zachęcająca, komiks na pewno kupię, ale mam pytanie:

Jakie konkretnie (poza tytułem) nawiązania do prozy Lovecrafta można tu znaleźć? Wcześniej się tym interesowałem i w anglojęzycznych opisach komiksu nie znalazłem nic co mogłoby świadczyć o jakiejś głębokiej inspiracji?

19 XI 2013   19:18:45

W dużym skrócie, aby uniknąć spoilerów: miejsce i czas akcji, istoty nadprzyrodzone, klimat grozy. Choć jeśli ktoś zinterpretuje to jako inspiracje Kingiem bądź Mastertonem (vide Indianin Ironcloud), też może mieć rację. Dla mnie jednak to przede wszystkim na odległość pachnie Lovecraftem.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zupełnie jak nie trykoty
Dagmara Trembicka-Brzozowska

28 IV 2024

Ten album to taka „przejściówka” – rozpoczyna się sceną z „Wojen nieskończoności”, a akcja znajduje się najwyraźniej gdzieś przed albumem „King In Black”, w Polsce jak na razie nie wydanym, oraz późniejszymi komiksami m.in. z cyklu „Wojna światów” czy z Thorem w roli głównej. I jakkolwiek fabuła jest dość przeciętna, to jednak jest w „Czarnym” parę rzeczy wartych zobaczenia.

więcej »

Palec z artretyzmem na cynglu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

27 IV 2024

„Torpedo 1972” to powrót po latach Luca Torelliego, niegdyś twardziela i zabijaki, a dziś… w sumie też zabijaki, ale o wiele bardziej zramolałego.

więcej »

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Nie zadzieraj z Manitou! Ani nikim, kto go zna
— Sebastian Chosiński

Krótko o komiksach: Kwiecień 2003
— Robert Adler, Wojciech Gołąbowski, Tomasz Sidorkiewicz

Krótko o komiksach: Październik 2002
— Marcin Herman, Tomasz Kontny

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.