Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 22 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXVII

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Darwyn Cooke, Alan Grant, Kelley Puckett, James Robinson, Tim Sale
‹Legendy Mrocznego Rycerza›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLegendy Mrocznego Rycerza
Scenariusz
Data wydania14 sierpnia 2015
RysunkiTim Sale
Wydawca Mucha Comics
CyklBatman
ISBN9788361319573
Cena85,00
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Gotham w cieniu złoczyńców
[Darwyn Cooke, Alan Grant, Kelley Puckett, James Robinson, Tim Sale „Legendy Mrocznego Rycerza” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Amerykański rysownik Tim Sale od lat cieszy się wśród wielbicieli Batmana należną mu atencją i szacunkiem. Głównie dzięki komiksom powstałym w drugiej połowie lat 90. ubiegłego wieku do scenariuszy Jepha Loeba. Ale już wcześniej (jak i później) zdarzało mu się zajmować postacią Człowieka-Nietoperza. Część z tych rozproszonych historii zbiera wydany właśnie przez Muchę album „Legendy Mrocznego Rycerza”.

Sebastian Chosiński

Gotham w cieniu złoczyńców
[Darwyn Cooke, Alan Grant, Kelley Puckett, James Robinson, Tim Sale „Legendy Mrocznego Rycerza” - recenzja]

Amerykański rysownik Tim Sale od lat cieszy się wśród wielbicieli Batmana należną mu atencją i szacunkiem. Głównie dzięki komiksom powstałym w drugiej połowie lat 90. ubiegłego wieku do scenariuszy Jepha Loeba. Ale już wcześniej (jak i później) zdarzało mu się zajmować postacią Człowieka-Nietoperza. Część z tych rozproszonych historii zbiera wydany właśnie przez Muchę album „Legendy Mrocznego Rycerza”.

Darwyn Cooke, Alan Grant, Kelley Puckett, James Robinson, Tim Sale
‹Legendy Mrocznego Rycerza›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLegendy Mrocznego Rycerza
Scenariusz
Data wydania14 sierpnia 2015
RysunkiTim Sale
Wydawca Mucha Comics
CyklBatman
ISBN9788361319573
Cena85,00
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Tak już na pewno zostanie po wsze czasy. Gdy w artykule bądź dyskusji pojawi się nazwisko amerykańskiego rysownika Tima Sale’a, natychmiastowy odzew na to hasło będzie brzmiał: „scenarzysta Jeph Loeb!”. Nie bez powodu. Duet ten stworzył bowiem jedne z najdoskonalszych – zarówno od strony fabularnej, jak i wizualnej – opowieści o Batmanie, bez których dzisiaj trudno byłoby wyobrazić sobie uniwersum Mrocznego Rycerza („Długie Halloween”, 1996-1997; „Mroczne zwycięstwo”, 1999-2000; „Catwoman: Rzymskie wakacje”, 2004-2005). Ale to nie jedyne dzieła ilustrowane przez Sale’a, których akcja umieszczona została w Gotham City; Timowi zdarzało się odwiedzać to miejsce, jeszcze zanim nawiązał współpracę z Loebem. Z jakim skutkiem? Przekonać można się, sięgając po pokaźnej objętości antologię „Legendy Mrocznego Rycerza”, która oryginalnie ukazała się w styczniu 2009 roku, a zbiera historie publikowane w różnych cyklach spod znaku DC Comics w latach 1992-2004. Na album składają się trzy dłuższe opowieści i dwie miniatury, których główną postacią jest Batman. Choć nie do końca! W „Szaleńcach w więzieniu” jedynie się o nim wspomina.
Wspomniani „Szaleńcy…” (wydani początkowo w dwóch zeszytach serii „Showcase ’94”) otwierają „Legendy…”. Sale sięgnął tutaj po scenariusz Alana Granta, który postanowił opowiedzieć, co stało się z pensjonariuszami zniszczonego w wyniku buntu wznieconego przez Bane’a Azylu Arkham. Władze Gotham podjęły decyzję o ich tymczasowym umieszczeniu w znajdującym się (jak legendarne Alcatraz) na wyspie więzieniu Blackgate. Decyzja ta nie spodobała się komendantowi Zehrhardowi. I nawet trudno mu się dziwić. Wyobraźcie sobie bowiem zamkniętych w jednym miejscu najbardziej zwyrodniałych przestępców i morderców oraz – przydanych im w formie deseru – obłąkańców z Azylu. W tym największe „gwiazdy” szpitala prowadzonego przez doktora Jeremiaha Arkhama, jak Two-Face, Bane, Riddler, Poison Ivy, Strach na Wróble czy Szalony Kapelusznik (by wymienić tylko tych najgroźniejszych). Obawiając się eksplozji wzajemnej niechęci, Zehrhard stara się ograniczyć kontakty obu grup, co z kolei nie podoba się Arkhamowi, który miał nadzieję – ciekawe czym powodowaną? – na socjalizację swoich podopiecznych poprzez przebywanie w celach z „normalnymi” więźniami. Cóż, jednego możemy być pewni – takie pomysły nie mogą skończyć się dobrze.
Najdłuższą historią w zbiorze są „Ostrza” autorstwa Jamesa Robinsona, które pierwotnie ukazały się w 1992 roku w trzech zeszytach z cyklu „Legends of the Dark Knight”. Tutaj Człowiek-Nietoperz odgrywa już pierwszoplanową rolę, starając się rozwikłać dwie zagadki. Z tego też powodu akcja prowadzona jest dwoma torami, które choć przecinają się w kilku miejscach, fabularnie wcale nie są ze sobą powiązane. Z jednej strony Batman stara się wytropić seryjnego mordercę o ksywce Mr. Lime (Wapniak), który zabija jedynie starych ludzi, wykorzystując do tego celu przede wszystkim karabinek snajperski; z drugiej – styka się z tajemniczym Cavalierem, nowym superbohaterem broniącym mieszkańców Gotham przed złoczyńcami. Mroczny Rycerz jest nim wyraźnie zaintrygowany, głównie dlatego, że jego image przypomina mu filmowych bohaterów z lat dzieciństwa, takich jak Zorro czy Fanfan Tulipan. Tym większe więc czeka go rozczarowanie, gdy okazuje się, że Cavalier wcale nie jest taki nieskazitelny, za jakiego chciałby uchodzić. Inna sprawa, że kryją się za tym bardzo dramatyczne wydarzenia. A przecież wiemy, że Batman nie postrzega świata zerojedynkowo, możemy zatem liczyć na jego wyrozumiałość.
Nieco humoru, ironii i dystansu do opowieści o superbohaterach wnoszą „Nieudacznicy” Alana Granta, których premiera amerykańska – podobnie jak „Ostrzy” – miała miejsce dwadzieścia trzy lata temu w trzech zeszytach serii „Shadow of the Bat”. W Gotham pojawia się nowy złoczyńca – Chancer (Fuksiarz) – którego Człowiek-Nietoperz musi przywołać do porządku. Gdy jednak próbuje się z nim rozprawić, do akcji wkracza ktoś trzeci – trudno powiedzieć kto, ponieważ korzysta z kombinezonu maskującego. W każdym razie w wyniku jego interwencji Chancer ucieka Batmanowi. To z kolei robi wrażenie na innych Gothamskich kanaliach, które proponują mu udział we wspólnym przedsięwzięciu. Tym sposobem przyłącza się do Catmana, Calendar Mana i Killer Motha. Do tej pory nic im się nie udawało – vide tytuł – ale teraz mają nadzieję, że w szalonym kwartecie odegrają numer, który przyćmi nawet największe wyskoki Jokera. W dalszej części tej historii pojawiają się jeszcze inni archetypiczni dla uniwersum Mrocznego Rycerza bohaterowie: kapitan Gordon i Robin. Całość zmierza zaś do prawdziwie wystrzałowego końca.
Dopełnieniem albumu są dwie miniatury: „Mroczny Rycerz na randce” Darwyna Cooke’a (z pierwszego tomu antologii Sale’a „Solo” z 2004 roku) oraz czarno-biała „Noc po nocy” Kelleya Pucketta (z drugiej odsłony zbioru „Batman Black and White” sprzed trzynastu lat). W pierwszej widzimy Człowieka-Nietoperza baraszkującego na dachach Gotham z Kobietą-Kotem, w drugiej natomiast pojawia się w końcu Joker. Od strony graficznej opowieści zamieszczone w „Legendach…” różnią się niekiedy dość znacznie. Najstarsze historie – te z pierwszej połowy lat 90. ubiegłego wieku – trącą już trochę myszką; rysunki przypominają kadry, które podziwiać mogliśmy w niezapomnianych zeszytach publikowanych przez TM-Semic. Ale dzięki temu mają one ten niepowtarzalny urok, którym poszczycić mogą się jedynie komiksy powstałe jeszcze bez lub przy minimalnym użyciu komputera. Świetne wrażenie pozostawiają po sobie przede wszystkim, pełne dynamicznych scen akcji i pojedynków spod znaku płaszcza i szpady, „Ostrza”. Nawiązania do filmów, które apogeum popularności przeżywały sześć dekad temu, jest aż nadto oczywiste – najważniejsze jednak, że Sale znalazł sposób, aby umiejętnie wpleść je w klimat i, co jeszcze istotniejsze, krajobraz Gotham.
W „Randce” pojawia się już nowa technika, stąd wyrazistsze barwy i kontury; w „Nocy…” zaś mamy do czynienia z inkarnacją sennego koszmaru, obleczonego w czarno-białe (z odcieniami szarości) szkice. Obie miniatury powstały już po wydaniu „Długiego Halloween” i „Mrocznego zwycięstwa”. Ta pierwsza mniej więcej w tym samym czasie, gdy Sale pracował nad „Rzymskimi wakacjami” i w pewnym sensie stanowi ich wizualne dopełnienie (choć pomysł fabularny nie wyszedł od Jepha Loeba); druga jest efektem konkretnego zamówienia i obowiązkiem poddania się odgórnie narzuconym przez wydawcę regułom. Swoją drogą ciekawe, jak prezentowałaby się „Noc po nocy” w wersji full color? Tak atrakcyjnie, jak dodana na deser galeria okładek z zeszytów „Detective Comics” i „Batgirl”? Pewnie nigdy się tego nie dowiemy… Podsumowując: kto ma już na półce wydane wcześniej przez Muchę Batmanowskie komiksy Sale’a i Loeba, nie powinien zastanawiać się nad kupnem „Legend…” – idealnie dopełniają one serię.
koniec
16 września 2015

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Geneza horroru
Marcin Osuch

21 VI 2024

Z mojej perspektywy „Thorgal. Młodzieńcze lata” to najlepsza seria poboczna z uniwersum stworzonego przez van Hamme’a i Rosińskiego. Zapewne odpowiedzialni za jej wydawanie też tak uznali i dlatego nadal jest kontynuowana. Jednak i ona łapie od jakiegoś czasu zadyszkę.

więcej »

Życie, życie jest nowelą…
Agnieszka ‘Achika’ Szady

20 VI 2024

…która wciąga nas jak rzeka. Tak, nie ukrywam, że czytanie „Giant Days” wciąga. To niewątpliwie zasługa sympatycznych postaci, a też i styl rysowania jest bardzo w moim guście. Czasami mam wrażenie, jakbym oglądała film animowany.

więcej »

Galactus, duchy, demony i halloween
Andrzej Goryl

19 VI 2024

Drugi tom „Doktora Strange’a”, pisanego przez Marka Waida (tym razem wspieranego przy scenariuszach przez Barry’ego Kitsona, Tiniego Howarda i Pornsaka Pichetshote’a), zawiera kilka fabuł. Najdłuższa z nich skupia się wokół postaci Galactusa. Pożeracz Światów został wypchnięty przez pewnego czarownika do dziedziny magii, co skutkuje absolutnym chaosem – jako istota z domeny nauki samą swoją obecnością zaburza równowagę tej części rzeczywistości.

więcej »

Polecamy

Ambasadorka pokoju

Niekoniecznie jasno pisane:

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Batman cartoonowy
— Marcin Knyszyński

Koda
— Marcin Knyszyński

Marvel: Zanim komiksy straciły niewinność
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Żółtszy od żółci
— Sebastian Chosiński

Pyrrusowe zwycięstwo Batmana
— Sebastian Chosiński

Podwójne tożsamości, podwójne moralności
— Sebastian Chosiński

Ujrzeć Rzym i nie umrzeć
— Sebastian Chosiński

Przeczytaj to jeszcze raz: Człowiek nie tylko ze stali
— Konrad Wągrowski

Krótko o komiksach: Grudzień 2003
— Sebastian Chosiński, Daniel Gizicki, Piotr Niemkiewicz

Kolorowe, choć czarno-białe
— Piotr Niemkiewicz

Tegoż autora

Radość dzieciństwa i smutek starości
— Sebastian Chosiński

Artystka nieobojętna
— Sebastian Chosiński

Trzech solistów w łódce, nie licząc sekcji rytmicznej
— Sebastian Chosiński

My mieliśmy Miliana, Szwedzi mają Ståhla
— Sebastian Chosiński

Wszystkie drogi prowadzą do Bazylei
— Sebastian Chosiński

Przez ciernie na… Manhattan
— Sebastian Chosiński

Z Izraela – via Maroko i Senegal – do Nowego Jorku
— Sebastian Chosiński

Zabić… cóż może być prostszego?!
— Sebastian Chosiński

Nad piękną i modrą Odrą
— Sebastian Chosiński

Braterski hołd
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.