Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Jean-Baptiste Andréae, Patrick Fitou
‹Mechaniczna ziemia #1: Oceanika›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
90,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMechaniczna ziemia #1: Oceanika
Scenariusz
Data wydanialistopad 2017
RysunkiJean-Baptiste Andréae
Wydawca Kurc
CyklMechanicza ziemia
ISBN978-83-947753-6-0
Format48s. 210 x 297 mm
Cena45,00
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Niech żyje bal
[Jean-Baptiste Andréae, Patrick Fitou „Mechaniczna ziemia #1: Oceanika” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Pierwszy tom komiksu „Mechaniczna ziemia” zapowiada fantastyczną przygodę, ale musimy uzbroić się w cierpliwość, żeby ją przeżyć. Póki co poznajemy jej głównych aktorów i obserwujemy zwariowane perypetie, w których biorą udział.

Paweł Ciołkiewicz

Niech żyje bal
[Jean-Baptiste Andréae, Patrick Fitou „Mechaniczna ziemia #1: Oceanika” - recenzja]

Pierwszy tom komiksu „Mechaniczna ziemia” zapowiada fantastyczną przygodę, ale musimy uzbroić się w cierpliwość, żeby ją przeżyć. Póki co poznajemy jej głównych aktorów i obserwujemy zwariowane perypetie, w których biorą udział.

Jean-Baptiste Andréae, Patrick Fitou
‹Mechaniczna ziemia #1: Oceanika›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
90,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMechaniczna ziemia #1: Oceanika
Scenariusz
Data wydanialistopad 2017
RysunkiJean-Baptiste Andréae
Wydawca Kurc
CyklMechanicza ziemia
ISBN978-83-947753-6-0
Format48s. 210 x 297 mm
Cena45,00
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opowieść rozgrywa się na wielkim statku, w jakiejś nieokreślonej bliżej przyszłości. Wiemy tylko tyle, że pasażerowie transatlantyku o nazwie Mekaton nieustannie i szaleńczo świętują korzystając z rozmaitych uciech. Nie wiemy kim są, skąd i dokąd płyną, ani też jaki jest cel tej podróży. Każdego dnia trwa tu bal uroczyście rozpoczynany przez kapitana, a odpowiednie służby dbają, by każdy członek tej społeczności brał w nim udział i nie zadawał niewygodnych pytań. Jak to zwykle jednak bywa, pojawia się ktoś, kto postanawia wyłamać się i popsuć całą zabawę. Tym kimś jest Philéon, mały niebieski nosorożec, który chce uciec z „radosnego” statku. Warto odnotować w tym miejscu, że pasażerami statku są nie tylko ludzie – widzimy tu zróżnicowaną i kolorową galerię surrealistycznych, mniej lub bardziej groteskowych postaci (dwunożny, niebieski słoń nie jest bynajmniej najdziwniejszy w tej galerii). Ucieczka Philéona kończy się niestety całkowitym niepowodzeniem – jego pojazd latający zostaje zestrzelony przez pracowników Sił Specjalnych. Na szczęście przed dostaniem się w ich ręce ratuje go mały chłopiec o imieniu Bruno. Wspólnie z mamą – piękną i powabną Edmée – pomaga on małemu nosorożcowi ukryć się przed demonicznym admirałem Finoiseau.
Ten incydent uruchamia serię zwariowanych zdarzeń. Pierwszy tom to przede wszystkim niekończące się pościgi oraz slapstickowe gagi, przy okazji których poznajemy bohaterów. Bruno, Edmée, Philéon, kapitan statku oraz admirał Finoiseau to główni aktorzy tej opowieści, ale ich charakterystyki zostają ledwie naszkicowane. Autorzy skupili się bowiem na skonstruowaniu dynamicznej akcji, od pierwszych plansz bez reszty angażującej czytelnika. Wszystko to zostało przedstawione w fantastycznej oprawie graficznej. Rysunki Jean-Baptiste’a Andréae mieliśmy już okazję podziwiać dzięki serii „Azymut”. W „Mechanicznej ziemi”, komiksie stworzonym znacznie wcześniej niż opowieść o świecie pozbawionym bieguna północnego, można od razu rozpoznać charakterystyczne cechy jego twórczości – oryginalne postacie, dynamiczne kadrowanie, wymyślne konstrukcje oraz delikatne pastelowe kolory. Jednak w porównaniu z serią tworzoną z Wilfridem Lupano, artysta postawił na bardziej wyrazistą i zdecydowaną kreskę. W „Azymucie” delikatne linie bardzo często znikały wręcz pod warstwą akwarelowych kolorów, tutaj natomiast to kreska jest dominująca a barwa stanowi jej uzupełnienie. W takim wariancie stylistyka Andréae sprawdza się równie dobrze.
„Mechaniczna ziemia” to jednak nie tylko prowadzona w szaleńczym tempie akcja i piękne rysunki. Komiks można bowiem także odczytywać, jako metaforę współczesnego świata. Według takiej interpretacji wszyscy dziś płyniemy takim Mekatonem, a różni specjaliści nie pozwalają nam się nudzić, ani też zadawać pytań o sens tej zabawy i możliwości rezygnacji. Co gorsza, jakakolwiek próba odmowy uczestnictwa może spotkać się z nieprzychylnymi reakcjami. Nie, nie chodzi mi o to, że żyjemy w państwie totalitarnym i zaraz pojawią się jakieś służby specjalne, by sprowadzić nas na właściwą drogę. Chodzi o presję znacznie bardziej subtelną, niemal niewidoczną, ale za to niezwykle dojmującą. Presję, która może objawiać pełnymi politowania spojrzeniami, ukradkowymi uśmiechami, czy też ironicznymi komentarzami. Jak to, nie oglądałeś kolejnego odcinka „aktualnie modnego serialu”, nie widziałeś nowego programu „znanego prezentera”, nie przeczytałeś kolejnego poradnika „żony popularnego sportowca”? Dziwne, przecież to jest takie fajne, ciekawe, odkrywcze… Co jest z tobą nie tak człowieku? Baw się!
Podobnie czuje się Philéon. Najwyraźniej ma dość tej zabawy oraz wszystkich uczestniczących w niej pasażerów. Pytanie tylko, czy to rzeczywiście z nim jest coś nie tak, czy raczej inni powinni zastanowić się nad sobą. Dzięki możliwości snucia takich interpretacji komiks zyskuje znacznie na wartości, jednak prawdziwym testem atrakcyjności będą kolejne tomy. Autorzy będą musieli bowiem wyjaśnić kilka spraw do tej pory owianych aurą tajemnicy. Czy pomysły na rozwinięcie tej przygody sprostają oczekiwaniom rozbudzonym przez pierwszy tom? Czy świat poza pokładem Mekatona okaże się interesujący? Dwa kolejne albumy przyniosą odpowiedzi na te pytania.
koniec
1 grudnia 2017

Komentarze

01 XII 2017   16:13:32

"pomaga on małemu nosorożcowi ukryć się demonicznym admirałem Finoiseau"- pod, nad czy za? ;-)
Jakoś nie czuję tej presji społecznej, o jakiej mówi recenzent- może dlatego, że zawsze pływałem obok, a nawet w poprzek nurtu.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Kto chciałby żyć wiecznie?
— Paweł Ciołkiewicz

Nowy wspaniały świat
— Paweł Ciołkiewicz

Mania kochan(i)a
— Paweł Ciołkiewicz

W górach szaleństwa
— Paweł Ciołkiewicz

Wieczni kochankowie
— Paweł Ciołkiewicz

Zabić czas
— Paweł Ciołkiewicz

Tegoż autora

Dyskretny urok showbiznesu
— Paweł Ciołkiewicz

Piękny umysł
— Paweł Ciołkiewicz

Mieć chaos w sobie
— Paweł Ciołkiewicz

Blask z innej przestrzeni
— Paweł Ciołkiewicz

Między prawdą a kłamstwem
— Paweł Ciołkiewicz

Nosferatu ponad wszystko
— Paweł Ciołkiewicz

Obrzęd przejścia
— Paweł Ciołkiewicz

Szklane domy
— Paweł Ciołkiewicz

Miejska pułapka
— Paweł Ciołkiewicz

Przeciwstawić się losowi
— Paweł Ciołkiewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.