Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 6 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Esensja czyta: Lipiec 2014
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Jacek Jaciubek [30%]
Powieść pozbawiona ikry. Tej cząstki, która decyduje o tym, że dany utwór jest udany bądź nie. Z początku wydaje się, iż poszczególne elementy mają szanse ułożyć się w ciekawą i przyjemną w odbiorze kompozycję, lecz niestety im dalej w las, tym gorzej. Autorka odrobiła zadanie domowe, czuć, że przeczytała więcej niż kilka fantastycznych książek, zanim zasiadła do napisania swojej. Tyle że nic z tej wiedzy nie wynika. Bo „Gambling Nova” nie jest dobrą powieścią, nie jest nawet powieścią przeciętną. Im bardziej Jennie Dorny się stara, tym gorzej jej wychodzi. Widać dzięki temu, że znajomość składników dobrej prozy jest wprawdzie ważna, ale kluczem do sukcesu jest umiejętne dobranie ich we właściwych proporcjach. Ta sztuka pisarce się nie udała. W powieści zgrzyta prawie wszystko: nadmiar pourywanych wątków, postaci, nazw własnych, które pojawiają się równie nagle, jak znikają, tworząc trudny momentami do zrozumienia chaos. Źle rozpisana fabuła – z początku nawet interesująca, z czasem okazuje się pozbawiona głębszego sensu. Postaci, z którymi trudno się identyfikować, bo autorce zabrakło najwyraźniej talentu do zbudowania przekonujących bohaterów. Pretekstowość akcji utworu, która została rozdęta do kosmicznych rozmiarów bez uzasadnionej przyczyny (to wszystko naprawdę tylko po to, aby dwoje, przepraszam: troje, bohaterów, mogło ze sobą na powrót zamieszkać?). Pretensjonalne, miejscami rażąco drętwe dialogi. I tak by pewnie można jeszcze wymieniać. Mam wrażenie, że Jennie Dorny miała wiele dobrych chęci (wszyscy wiemy, co jest nimi wybrukowane), ale napisała powieść nierówną, nużącą i okropnie sztuczną. Może następnym razem?…
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Jarosław Loretz [80%]
Świetne zwieńczenie cyklu, w przeciwieństwie do poprzednich tomów już nie udające jednolitej powieści, a jawnie złożone z kilku nowel, tylko z grubsza podążających zbieżnym torem. Całość skrzy się świeżym, często wrednym humorem i jest przetłumaczona wręcz koncertowo, bowiem język opowieści jest potoczysty, a jego słownictwo zadowalająco bogate. Niestety, jest i minus – opowieść jest na tyle błaha, że szybciutko odparowuje z głowy, zostawiając po sobie ledwie namacalne wrażenie, że czytało się doskonałą książkę. Tylko o czym, u licha, ona była – nie sposób sobie przypomnieć. Szczęście w nieszczęściu, że „Wiedźma naczelna” – zresztą jak i poprzednie tomy cyklu – jest napisana na tyle zgrabnie i dowcipnie, że swobodnie można sobie co pewien czas serwować jej repety bez uszczerbku dla zdrowia i bez niebezpieczeństwa, że za którymś kolejnym razem rzecz się znudzi czy spowszednieje. To jedna z książek, które rzeczywiście warto mieć w domowej biblioteczce.
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Daniel Markiewicz [60%]
W dziesiątą rocznicę pierwszego polskiego wydania ukazuje się wznowienie książki przez wielu określanej jako „kultowa”. Choć tym przymiotnikiem obdarza się stanowczo zbyt wiele tytułów, akurat w tym wypadku jest on na miejscu – „No logo” rzeczywiście może uchodzić, jak chce okładkowy blurb, za „biblię alterglobalistów”. Osobiście poszedłbym w definiowaniu tej pozycji nieco inną ścieżką i wolał mówić raczej o „podręczniku”, a może nawet „encyklopedii”. Faktem jest, że gromadząc materiały autorka wykonała ogromną pracę, co przełożyło się na bogactwo przykładów. Doskonale umotywowane są więc (nierzadko zapożyczone) uwagi i spostrzeżenia, jakie czyni na temat kapitalizmu, polityki oraz społeczeństwa, które musi odnajdywać się w coraz bardziej obrandowionym świecie. Wywód Klein najlepiej wypada w pierwszych fragmentach, gdzie słusznie wskazuje na początki marki jako takiej, jej związek z potrzebami konsumentów, a także przenikanie marek do naszego życia (i nie chodzi bynajmniej o tę część owego życia, jaką pędzimy w centrach handlowych). Niemal cała reszta publikacji to niekończąca się (a przez to w którymś momencie męcząca) litania zarzutów wobec korporacji, często rzecz jasna słusznych, popartych licznymi rozmowami, wycinkami prasowymi. Autorka szeroko opisuje to, co od czasu do czasu wstrząsa również naszą opinią publiczną, czyli warunki, w jakich pracują chińscy czy filipińscy robotnicy, wytwarzając dla bogatszych państw buty, odzież, sprzęt sportowy, elektroniczny i wszystko to, na co da się nalepić logo znanej marki. Krytyka jest słuszna, brakuje jednak dwóch rzeczy. Po pierwsze zderzenia wszystkich zarzutów ze stanowiskiem kogoś, kto rozumie zasady ekonomii i mógłby zaprezentować nieco inne stanowisko choćby w zakresie modeli finansowania kultury. Po drugie zaś brakuje pomysłu, jak niekorzystny stan rzeczy zmienić. Klein pokładała dużą wiarę w oddolnych ruchach społecznych, również tutaj przytaczając mnóstwo przykładów takich inicjatyw (niewielkie pole oddziaływania niektórych z nich może budzić uśmiech), ale na dobrą sprawę nie proponuje żadnego konkretnego rozwiązania. Dziś, m.in. na przykładzie Polski, widać też, że inicjatywy konsumenckie w rodzaju bojkotu stosowane są od przypadku do przypadku i rzadko bywają tak naprawdę skuteczne, co mogliśmy obserwować kilka miesięcy temu w przypadku jednego z producentów odzieży. Wszystko to sprawia, że do „No Logo” powinniśmy podchodzić nie jak do czyjejkolwiek biblii, ale do prezentacji tej ciemniejszej strony wielkich korporacji. Na którą i tak większość z nas, o czym wspominałem wyżej, woli przymykać oczy.
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Agnieszka Szady [60%]
Książka opowiada o pobycie autorki w USA, gdzie pracowała jako dziennikarka w piśmie zajmującym się gospodarką. Tekst składa się z rozdziałów stylizowanych na listy do rodziny czy przyjaciół; każdy kończy się podpisem dopasowanym do tego, o czym była mowa (Katiusza, słodka Katarzynka, przemarznięte Kasisko itp.). Autorka nie stara się przybliżać czytelnikom amerykańskiego stylu życia, kultury czy cech społeczeństwa, lecz po prostu opisuje swoje życie codzienne i uczuciowe: wyjazd z przyjaciółmi nad ocean, gdzie koleżankę poparzyła meduza; poznanie na kursie tańca interesującego mężczyzny, o którym ktoś jej powiedział, że jest gejem; lot tanimi liniami do Vegas bez numerowanych miejsc w samolocie. Miło się czyta, ale zapomina natychmiast po zamknięciu książki. Plusem jest natomiast styl: żywy i sympatyczny, pełen radości życia i często żartobliwy nawet w odniesieniu do niezbyt miłych spraw. Przykład: „W połowie drogi taurus popsuł klimatyzację. Potem tak rozgrzał radio, że zaczęło z niego dymić, i musiałam wyciągnąć płytę Michaela Bublé, która jest teraz bardzo giętka i pofałdowana. Jeśli taurus nie lubi Bublé, mógł mi to powiedzieć w inny sposób, a nie żeby od razu podpalać. Naprawdę, mówią, że samochód to najlepszy przyjaciel człowieka, ale te wszystkie teksańskie przysłowia ludowe to psu na budę.”
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Miłosz Cybowski [70%]
„Pan od seksu” Zbigniewa Lwa Starowicza to książka zupełnie odmienna od jego fachowych publikacji dotyczących seksu i tematów pochodnych. Tym razem ten najbardziej rozpoznawalny polski seksuolog postanowił uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć nam kilka słów o sobie i swojej pracy – ale zza kulis, w przystępny, gawędziarski sposób. Możemy przeczytać o jego dorastaniu, studiach, problemach z władzą oraz długiej drodze prowadzącej go do wymarzonej specjalizacji w dziedzinie seksuologii. Wszystko zaś opisano z niezwykłym dystansem zarówno do siebie, jak i do innych ludzi. Tych, którzy szukaliby w książce Starowicza zbyt wielu elementów związanych z jego pracą oraz ploteczkami zza drzwi gabinetu, muszę rozczarować: nie ma ich bowiem w „Panu od seksu” zbyt wiele. Owszem, raz na jakiś czas zdarzy się ciekawa anegdotka (jak choćby ta z fajką), ale nie na tym skupia się autor. Zamiast tego łączy walory rozrywkowe z edukacyjnymi, przedstawiając nam swoją niełatwą drogę do autorytetu, jakim jest obecnie, wspominając o nieco zapomnianych już jego poprzednikach i ludziach, którzy równocześnie rozwijali zagadnienia seksuologii. Książka zwraca też naszą uwagę na zmiany, jakie zaszły przez lata w tej dziedzinie, a dotyczą one nie tylko nazewnictwa (np. zastąpienia niezwykle kłopotliwej impotencji przez zaburzenia erekcji), ale też metod terapii oraz odmiennych problemów nurtujących pacjentów na przestrzeni lat. Jednym z ciekawszych elementów książki i życia Starowicza jest połączenie zawodu seksuologa z jego głęboką wiarą – co niejednokrotnie prowadziło do zażartych dyskusji związanych z jego podejściem do tematu seksu, antykoncepcji i innych zagadnień. Oczywiście nie dowiadujemy się z książki wszystkiego o życiu autora, ale nie należy zapominać, że wcale nie jest to autobiografia. To raczej swobodna pogadanka o seksuologii, byciu seksuologiem, mitach, jakie wokół tego narosły i wielu pochodnych tematach. Bardzo dobra wakacyjna lektura, choć miejscami wydaje się wygładzona i nieco mało wiarygodna.
koniec
« 1 2
31 lipca 2014

Komentarze

31 VII 2014   13:42:20

Przy opisie pierwszej książki nie ma podanego ekstraktu.

31 VII 2014   14:37:30

Bo nie nie ma być. Również przy „pełnych” recenzjach nie zawsze autor wystawia ocenę procentową.

31 VII 2014   16:31:01

O, właśnie miałem się zabrać za "Lśniące dziewczyny"! A że "Zoo City", mimo pewnego bałaganu, miało świetny klimat (genialnie oddany też przez powiązany z książką soundtrack - polecam odsłuchać), to i tym razem liczę na dobrą lekturę.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fakty i wyobraźnia
Joanna Kapica-Curzytek

5 V 2024

„Przepis na potwora” to książka na wysokim poziomie, popularyzująca w oryginalny sposób naukę i jej historię. W jej tle jest słynny utwór literacki, a efekt tego połączenia jest wręcz znakomity.

więcej »

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Wolha, wybawicielka wampirów
— Beatrycze Nowicka

Nauka przeciw prawom boskim
— Konrad Wągrowski

Z tego cyklu

Luty 2018
— Dawid Kantor, Joanna Kapica-Curzytek, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Marcin Osuch, Katarzyna Piekarz, Konrad Wągrowski

Styczeń 2018
— Dawid Kantor, Joanna Kapica-Curzytek, Jarosław Loretz, Beatrycze Nowicka, Konrad Wągrowski

Grudzień 2017
— Dominika Cirocka, Joanna Kapica-Curzytek, Konrad Wągrowski

Listopad 2017
— Miłosz Cybowski, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Joanna Słupek, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski

Październik 2017
— Miłosz Cybowski, Dawid Kantor, Joanna Kapica-Curzytek, Beatrycze Nowicka, Konrad Wągrowski

Wrzesień 2017
— Dominika Cirocka, Dawid Kantor, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka

Sierpień 2017
— Dominika Cirocka, Miłosz Cybowski, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Marcin Osuch, Joanna Słupek, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Lipiec 2017
— Dominika Cirocka, Miłosz Cybowski, Jarosław Loretz, Beatrycze Nowicka, Katarzyna Piekarz, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Czerwiec 2017
— Miłosz Cybowski, Dawid Kantor, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Maj 2017
— Miłosz Cybowski, Dawid Kantor, Joanna Kapica-Curzytek, Magdalena Kubasiewicz, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk, Katarzyna Piekarz

Tegoż twórcy

Inne twarze
— Joanna Kapica-Curzytek

Krótko o książkach: Problemy łóżkowe Polaków
— Miłosz Cybowski

Powrót do Belorii
— Beatrycze Nowicka

Dla tych, co stęsknili się za wiedźmą
— Beatrycze Nowicka

Dwoje na tropie
— Beatrycze Nowicka

Na krowie w siną dal
— Beatrycze Nowicka

Wiedźma w krainie wampirów
— Magdalena Kubasiewicz

Wolha, wybawicielka wampirów
— Beatrycze Nowicka

Wakacje z wiedźmą
— Beatrycze Nowicka

Gruba szara książka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.