Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Kirył Yeskow
‹Ewangelia według Afraniusza›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułEwangelia według Afraniusza
Tytuł oryginalnyЕвангелие от Афрания
Data wydanialuty 2003
Autor
PrzekładEugeniusz Dębski, Jacek Rossienik
Wydawca Solaris
ISBN83-88431-69-2
Format189s.
Cena19,90
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Fantastyczny apokryf
[Kirył Yeskow „Ewangelia według Afraniusza” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Książka Jes′kowa w zasadzie nie zmienia biegu historii Jezusa, zmusza nas jednak - niezwykle plastycznie i dzięki temu sugestywnie - do spojrzenia nie tyle nawet na postać samego Nazarejczyka, ile najbliższych mu uczniów-apostołów, z nieco innej strony. Rosyjski autor nie poddaje w wątpliwość boskości Chrystusa, mimo że mniej uważny i wrogo doń nastawiony czytelnik takie właśnie pochopne wnioski mógłby wysnuć.

Sebastian Chosiński

Fantastyczny apokryf
[Kirył Yeskow „Ewangelia według Afraniusza” - recenzja]

Książka Jes′kowa w zasadzie nie zmienia biegu historii Jezusa, zmusza nas jednak - niezwykle plastycznie i dzięki temu sugestywnie - do spojrzenia nie tyle nawet na postać samego Nazarejczyka, ile najbliższych mu uczniów-apostołów, z nieco innej strony. Rosyjski autor nie poddaje w wątpliwość boskości Chrystusa, mimo że mniej uważny i wrogo doń nastawiony czytelnik takie właśnie pochopne wnioski mógłby wysnuć.

Kirył Yeskow
‹Ewangelia według Afraniusza›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułEwangelia według Afraniusza
Tytuł oryginalnyЕвангелие от Афрания
Data wydanialuty 2003
Autor
PrzekładEugeniusz Dębski, Jacek Rossienik
Wydawca Solaris
ISBN83-88431-69-2
Format189s.
Cena19,90
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
"Bluźnierca" ze Wschodu (?)
Dlaczego książka rosyjskiego pisarza i naukowca (paleontologa) Kiryła Jes′kowa, na potrzeby zagranicy zwanego czasem K. J. Yeskov, ukazała się w serii "Kosmiczny rodzynek" - trudno powiedzieć. Nie ma ona przecież tak naprawdę nic wspólnego z fantastyką, poza tym, że przedstawia alternatywną wersję wydarzeń, które znają wszyscy, jak świat długi i szeroki. Jakie to wydarzenia? Wydawca udziela odpowiedzi już na okładce książki, informując, iż chodzi o historię Ukrzyżowania Jezusa Chrystusa (przez autora zwanego cały czas Jeszuą). Znacznie bliżej tej pozycji do biblijnego apokryfu (autor zresztą, nie bez powodu, w szkicach poprzedzających właściwe opowiadanie przywołuje dwa typowo apokryficzne dzieła filmowe: "Ostatnie kuszenie Chrystusa" Martina Scorsese oraz "Piłata i innych" Andrzeja Wajdy, oba mające notabene swoje pierwowzory literackie), bądź też nie mniej znanych powieści historycznych Anglika Roberta Gravesa, mocno jednak osadzonych w źródłach ("Ja, Klaudiusz", "Klaudiusz i Mesalina") i Norweżki Elizabeth Dored ("Kochałam Tyberiusza"), aniżeli do jakiegokolwiek gatunku pokrewnego fantastyce. Chyba że książki Gravesa i Dored także za fantastykę uznamy... Tak naprawdę jednak spór o gatunkową przynależność "Ewangelii" Jes′kowa jest sporem, zaiste, drugorzędnym. Najważniejszy bowiem jest fakt, iż nakładem olsztyńskiego "Solarisu" ukazała się książ(ecz)ka, która bezsprzecznie stanie się wydawniczym hitem. I to nie tylko dlatego, że po wielu latach chudych literatura rosyjska zaczyna odzyskiwać w naszym kraju należne jej miejsce, ale przede wszystkim z tego powodu, iż jest to dzieło literacko skomponowane smakowicie.
Jes′kow jest już w naszym kraju doskonale znany, chociaż nie wszystkim czytelnikom science fiction czy też fantasy jego nazwisko kojarzy się pozytywnie. Kilka lat temu sporego zamieszania na wydawniczym rynku narobiła jego powieść - też w zasadzie będąca literackim apokryfem (tyle że w odniesieniu do zupełnie innej "religii", innego świata i mitologii) - zatytułowana "Ostatni Władca Pierścienia", w której przedstawiał Śródziemie z punktu widzenia... Saurona. Wielu ortodoksyjnych wyznawców Trylogii mistrza Tolkiena uznało owo spojrzenie za bluźnierstwo i nie wahało się przy niemal każdej nadarzającej się okazji wylewać na głowę Rosjanina kubłów pomyj (jakby nie dostrzegając w jego powieści oczywistych walorów artystycznych). Całkiem prawdopodobne, iż z podobnym przyjęciem spotka się również afraniuszowska wersja "Ewangelii" (czyli historii zawierającej opis życia i nauk Jezusa Chrystusa), choć w tym przypadku ataki mogą nadejść - i zapewne nadejdą (vide przysłowiowe piekło, które rozpętało się po polskiej premierze "Ostatniego kuszenia Chrystusa") - z zupełnie innej strony. By je uprzedzić - warto stwierdzić, iż książka Jes′kowa w zasadzie nie zmienia biegu historii Jezusa, zmusza nas jednak - niezwykle plastycznie i dzięki temu sugestywnie - do spojrzenia nie tyle nawet na postać samego Nazarejczyka, ile najbliższych mu uczniów-apostołów, z nieco innej strony. Rosyjski autor nie poddaje w wątpliwość boskości Chrystusa, mimo że mniej uważny i wrogo doń nastawiony czytelnik takie właśnie pochopne wnioski mógłby wysnuć.
Tło społeczno-polityczne wydarzeń
Jak skonstruowana jest "Ewangelia według Afraniusza"? Książka składa się z trzynastu (różnej objętości) szkiców historyczno-analitycznych, które poprzedzają właściwą jej część, tj. szczegółową pisemną relację ze wzmiankowanych już wydarzeń, sporządzoną dla rzymskiego prokonsula (zwanego też gubernatorem) Syrii Witeliusza przez szefa wywiadu prokuratora Judei, którym był słynny Piłat z Pontu, trybuna wojskowego Marka Afraniusza. Znajomość owych szkiców niezbędna jest dla zrozumienia późniejszej relacji, chyba że ktoś jest już znakomicie obeznany w historii politycznej Judei tamtego okresu (co znaczy, iż miał okazję zapoznać się np. z "Wojną żydowską" starożytnego historyka Józefa Flawiusza, bądź sięgnął po pierwszy tom monumentalnej XIX-wiecznej "Historii Żydów" Heinricha Graetza). Jakaż więc była ta Judea czasów Jezusa? Jedno nie ulega wątpliwości: choć dla Rzymu kraina ta zdawać by się mogła peryferyjną, to jednak rozgrywały się tam w I wieku naszej ery wydarzenia mające gigantyczny wpływ na przyszłość Cesarstwa, aczkolwiek bezpośrednio do jego upadku się nie przyczyniły. Mieszkańcy Judei byli podzieleni, politycznie i religijnie. Chaos pogłębiało pojawianie się tu i ówdzie samozwańczych proroków, wśród których Chrystus - początkowo przynajmniej - wcale nie był najbardziej znanym. Na tle różnic religijnych toczyła się zażarta walka o władzę pomiędzy dwoma stronnictwami, saduceuszami i faryzeuszami - oba konserwatywne, różniły się jednak dość znacznie w podejściu do "Tory". Posiadały one swoją reprezentację w postaci Wysokiej Rady, czyli tzw. Sanhedrynu (niekiedy też zwanego, z grecka, Synedrionem), który istniał w Jerozolimie od III wieku p.n.e., pełniąc funkcje sądownicze, polityczne i religijno-prawodawcze. Poza Sanhedrynem pozostawała natomiast partia zelotów - ni to terrorystów, ni to patriotów, którzy za główny cel stawiali sobie walkę narodowowyzwoleńczą z Rzymianami (ich polityka doprowadziła wreszcie, w 33 lata po śmierci Chrystusa, do wybuchu powstania, w wyniku którego - po czterech latach walk - Żydzi ponieśli klęskę, co przypłacili m.in. drugim zburzeniem Jezrozolimy). Jakby tego było mało, w całym państwie grasowały bandy rozbójników, których przywódcy - gdy było im to wygodne - powoływali się na hasła patriotyczne (jak chociażby wspomniany przez Jes′kowa Eleazar, z bandy którego pochodził Barabasz).
Władcą państwa żydowskiego był w tamtym okresie - od 4 roku p.n.e. aż do 39 roku n.e. - syn Heroda Wielkiego (w tradycji chrześcijańskiej odpowiedzialnego m.in. za "rzeź niewiniątek") - Herod II Antypas, Żyd ze zhellenizowanej rodziny, oficjalnie posiadający tytuł tetrarchy (tj. zarządcy) Galilei. Blisko współpracował on z Rzymem, ciesząc się zresztą uznaniem cesarza Tyberiusza - cesarza, który notabene, wbrew powszechnemu przekonaniu (ugruntowanemu poprzez przekazy literackie, niekoniecznie zaś historyczne - chwalebnym wyjątkiem jest tutaj wspomniana już wcześniej powieść Elizabeth Dored), był człowiekiem wykształconym, na dodatek nie pozbawionym talentów wojskowych i dyplomatycznych. Zniechęcony jednakże niepowodzeniami osobistymi (z powodu żądań Augusta musiał porzucić swą ukochaną żonę Wipsanię i poślubić córkę Oktawiana - Julię), coraz bardziej podejrzliwy wobec otoczenia, wszędzie węszący spisek, w roku 27 - a więc zaledwie kilka lat przed pojawieniem się na firmamencie dziejów postaci Jezusa - zdecydował się definitywnie opuścić Rzym i osiadł na wyspie Capri. Rządził odtąd, śląc do stolicy Cesarstwa korespondencje. Taka "forma rządów" musiała z kolei wpływać na chaos panujący w Imperium Romanum i podległych mu prowincjach. Nic więc dziwnego, że zarządcy i gubernatorowie tychże prowincji posiadali szeroką autonomię, a o władzy Rzymu przypominały stacjonujące na ich terenie wojska (często zresztą złożone z miejscowej ludności) i zbierane przez powołanych do tego urzędników podatki. W takiej sytuacji społeczno-politycznej tereny dzisiejszego państwa Izrael - a więc m.in. starożytnych Galilei i Judei - stanowiły smakowite poletko do prowadzenia przeróżnych akcji o charakterze agenturalnym bądź wojen podjazdowych pomiędzy wieloma pretendentami do władzy. O tym przynajmniej stara się przekonać nas Jes′kow i, przyznać trzeba, czyni to w sposób wzbudzający zaufanie.
"Teoria spiskowa" wg Jes′kowa
W drugiej części swej "Ewangelii..." rosyjski pisarz oddaje głos tytułowemu Afraniuszowi, czyli dowódcy rzymskich tajnych służb na terenie Judei i - za jego pośrednictwem - jest to relacja napisana w pierwszej osobie - dowodzi, że wiele istotnych dla chrześcijan wydarzeń związanych z życiem i działalnością Chrystusa było li tylko wynikiem działań agentów Rzymu (w ramach tzw. operacji "Ryba"). Jes′kow - dochowujący wierności źródłom historycznym, a przy okazji obdarzony dociekliwością Sherlocka Holmesa i Herkulesa Poirot w jednym - tropi nieścisłości, które w tych źródłach się pojawiają. Przede wszystkim bierze na warsztat relacje bezpośrednich uczestników wydarzeń, czyli apostołów towarzyszących Jezusowi - zapisane w ewangeliach świętych Marka, Łukasza i Mateusza, po czym konfrontuje je z czwartą, jego zdaniem, najbardziej istotną dla całej sprawy, ewangelią świętego Jana. Na podstawie różnic, które z porównań tych wynikają, misternie buduje swoją fantastyczną - jednak! - teorię o rzymskiej interwencji. Ale sprowadzenie książki Jes′kowa do tego jednego wątku byłoby mimo wszystko czynem daleko nieetycznym ze strony recenzenta. Na plan pierwszy wysuwa się w "ewangelii" Afraniusza, poza samym narratorem, postać zdrajcy Judasza - i to zdrajcy podwójnego, bowiem, jak przedstawia to Rosjanin, zdradzał on przez kilka lat nie tylko Jezusa, ale i (w ostatecznej fazie operacji "Ryba") zdradził także Rzymian, oddając proroka w ręce żądnych jego krwi arcykapłanów Sanhedrynu. Pojawia się w tej książce również teza o ochronie, jaką Chrystusowi zapewniali Rzymianie - teza nieśmiało wysuwana już wcześniej, świetnie jednak przez Jes′kowa naświetlona i obroniona. Sporo fragmentów "Ewangelii..." może wzbudzać zaskoczenie, ortodoksyjni katolicy mogą się miejscami poczuć skonsternowani - i jeśli twardo będą stać na gruncie nauki Kościoła, broniąc się rękoma i nogami przed popuszczeniem wodzy fantazji - ich odczucia z lektury książki Rosjanina będą dalece negatywne. Niesprawiedliwie! Największą zasługą Jes′kowa jest bowiem to, że - mimo wszystko prowokując! - zmusza on do myślenia. A na dodatek przekazuje mnóstwo obiektywnej wiedzy na temat czasu, miejsca i ludzi, w których i z którymi przyszło Chrystusowi żyć.
koniec
1 maja 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Pecunia non olet
Sebastian Chosiński

17 V 2024

Za najohydniejsze dzieło w dorobku Romana Bratnego uznaje się opublikowany po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego „Rok w trumnie”. Siedem lat wcześniej autor „Kolumbów” wydał jednak inną książkę. W kontekście tego, czym inspirował się pisarz, być może nawet ohydniejszą. To „Na bezdomne psy”, w której, aby zdyskredytować postać okrutnie zamordowanego Jana Gerharda, Bratny posłużył się kostiumem „powieści milicyjnej”.

więcej »

O miłości, owszem, o detektywach – niekoniecznie
Wojciech Gołąbowski

16 V 2024

Parker Pyne, Hercules Poirot, Harley Quin i pan Satterthwaite… Postacie znane miłośnikom twórczości Agaty Christie wracają na stronach wydanych oryginalnie w Wielkiej Brytanii w 1991 roku zbiorze „Detektywi w służbie miłości” – choć pod innym tytułem.

więcej »

Alchemia
Joanna Kapica-Curzytek

15 V 2024

„Rozbite lustro” to saga rodzinna, ale przede wszystkim proza o najwyższych walorach językowych i literackich.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Bazując na Bułhakowie
— Wojciech Gołąbowski

Nie znacie dnia, ani godziny, ani sposobu
— Paweł Pluta

Tegoż autora

Jazzowe oblicze noise’u i post-rocka
— Sebastian Chosiński

Kto nie ryzykuje, ten… w spokoju nie żyje
— Sebastian Chosiński

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.