Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Bohdan Urbankowski
‹Józef Piłsudski. Marzyciel i strateg›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJózef Piłsudski. Marzyciel i strateg
Data wydania20 października 2014
Autor
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN978-83-7785-480-8
Format1024s. 165×235mm; oprawa twarda
Cena59,—
Gatunekbiograficzna / wywiad / wspomnienia, historyczna, non‑fiction
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Czy to jeszcze biografia, czy już publicystyka?
[Bohdan Urbankowski „Józef Piłsudski. Marzyciel i strateg” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Józef Piłsudski. Marzyciel i strateg” Bohdana Urbankowskiego to książka trudna. Zarówno w lekturze (ponad tysiąc stron nie zawsze przystępnie pisanego tekstu), jak i w ocenie. Jedno jest pewne – do peanów na cześć tego opracowania nie dołączę swojego głosu.

Miłosz Cybowski

Czy to jeszcze biografia, czy już publicystyka?
[Bohdan Urbankowski „Józef Piłsudski. Marzyciel i strateg” - recenzja]

„Józef Piłsudski. Marzyciel i strateg” Bohdana Urbankowskiego to książka trudna. Zarówno w lekturze (ponad tysiąc stron nie zawsze przystępnie pisanego tekstu), jak i w ocenie. Jedno jest pewne – do peanów na cześć tego opracowania nie dołączę swojego głosu.

Bohdan Urbankowski
‹Józef Piłsudski. Marzyciel i strateg›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJózef Piłsudski. Marzyciel i strateg
Data wydania20 października 2014
Autor
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN978-83-7785-480-8
Format1024s. 165×235mm; oprawa twarda
Cena59,—
Gatunekbiograficzna / wywiad / wspomnienia, historyczna, non‑fiction
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Według Wacława Jędrzejewicza, cytowanego na okładce, „przez najbliższych 50 lat to będzie najlepsza książka o Piłsudskim”. Zakładając, że lepsze znaczy dłuższe, na pewno trudno będzie komukolwiek dorównać temu opracowaniu. Można oczywiście patrzeć na tę książkę z punktu widzenia dotychczasowej klasyki, jaką była biografia Piłsudskiego autorstwa Andrzeja Garlickiego. W istocie, w porównaniu z tamtą książką, „Marzyciel i strateg” stanowi znaczący krok naprzód. Czas pokaże, czy Urbankowski zdobędzie tę samą popularność, a jego książka – status porównywalny do opracowania Garlickiego.1)
Celowo staram się unikać słowa „biografia” i uprzedzam potencjalnych czytelników – na tysiącu stron zaledwie połowa to opis życia Marszałka. Ta część książki, zatytułowana „Korekta mitów”, stanowi ambitną próbę demitologizacji życiowych losów Piłsudskiego. Urbankowski dokonuje weryfikacji zarówno legend pozytywnych (narosłych wokół towarzysza Wiktora jeszcze za jego życia), jak i tych negatywnych (tu dość nieśmiało i bez przekonania stara się autor wejść w polemikę głównie z Garlickim). Nie jest to biografia równa, bo wystarczy rzut oka na spis treści, by dostrzec, gdzie zaczyna się, a gdzie kończy zainteresowanie autora. Kilkunastoletni okres po wojnie polsko-bolszewickiej został tu streszczony na… pięćdziesięciu stronach.2)
Omijanie ostatnich lat życia Marszałka, w szczególności zaś okresu po zamachu majowym, jest tu zabiegiem celowym (nie wierzę, że ani autor, ani wydawca mogliby uznać tak połowiczne potraktowanie życiorysu za przypadkowe), wynikającym ze stosunkowo hagiograficznego podejścia do opisywanej postaci. I znów – nie jest to hagiografia w pełnym tego słowa znaczeniu, bo Urbankowski świadomie unika kwestii kłopotliwych lub niewygodnych, zamiast starać się przedstawić je w jak najlepszym świetle. Nie oznacza to, że zamach majowy, Brześć, Bereza Kartuska i inne niesławne epizody nie pojawiają się na kartach książki, są one jednak wspomniane jak gdyby mimochodem, niemalże tylko i wyłącznie dla porządku. Tylko dla czytelnika pozostaje niejasne, jak ta rzekomo najlepsza książka o Piłsudskim miałaby osiągnąć ów status z takimi brakami.
Józef Piłsudski jest jedną z postaci, bez których nie sposób pisać o historii odzyskania niepodległości. Ma to też drugą stronę – trudno pisać o samym Piłsudskim bez odnoszenia się do samej historii (czy to polskiego ruchu robotniczego, czy I wojny światowej, czy późniejszego wybijania się na niepodległość, czy wreszcie większej części dwudziestolecia międzywojennego). Tendencja ta była bardzo wyraźnie widoczna u Garlickiego, który długie ustępy i sążniste przypisy poświęcał działalności PPS czy polityce II RP. Nie uniknął tego również Urbankowski, choć dopiero przy omawianiu powstania Legionów i ich udziale w walkach z Rosjanami. Opis wcześniejszych losów Ziuka, poczynając od jego wychowania, nauki, zesłania na Syberię i powrotu do kraju, gdzie silnie zaangażował się w działalność konspiracyjną Polskiej Partii Socjalistycznej, pozbawiony jest niepotrzebnych dygresji – na nie przychodzi kolej dopiero w kolejnych częściach książki.
Urbankowski zwraca również uwagę na rolę mitów w życiu samego Piłsudskiego. Najpierw były to mity związane z przeszłością, które ukształtowały jego charakter (polski romantyzm, powstanie styczniowe, Sienkiewicz). Od 1914 Komendant Legionów przestał być jedynie ich odbiorcą, ale zaczął aktywnie pracować nad tworzeniem nowych mitów i nowej mitologii narodowej. Nauczony doświadczeniami romantyków oraz samego Napoleona, Piłsudski dbał o swój wizerunek, często podejmując niepotrzebne ryzyko dla stworzenia swojej legendy oraz legendy Legionów.
• • •
W drugiej części książki (zatytułowanej „Romantyzm celów, pozytywizm środków”) autor podejmuje się znalezienia odpowiedzi na pytanie, jak to się stało, że strategia Piłsudskiego się sprawdziła. W tytułowym cytacie zawierają się dwa, pozornie sprzeczne, założenia. Jak tłumaczy Urbankowski, „romantyzm Piłsudskiego nie był postsentymentalnym romantyzmem początku XIX wieku (…). [Był to] romantyzm, który budował na gorzkiej nawet prawdzie, bo chciał budować na realnej sile (choćby niewielkiej).” Romantycznym, szalonym celem Piłsudskiego była zawsze niepodległość Polski.
Również pozytywizm nie był klasycznym pozytywizmem spod znaku pracy organicznej i pracy u podstaw. Dla Piłsudskiego realizm, czy też pozytywizm, środków musiał służyć głównemu, romantycznemu celowi. Chodziło o znalezienie sposobu na praktyczne dążenie do odzyskania niepodległości. Dążenia te przedstawione są w kolejnych rozdziałach, w których Urbankowski zwraca uwagę na głównych wrogów (przede wszystkim Rosję, co zresztą determinowało chęć współpracy Piłsudskiego z Austrią jako najsłabszym z zaborców), ewolucję przygotowań militarnych (od bojówek PPS, przez Legiony, aż po Wojsko Polskie) i same metody prowadzenia walki. Wydzielenie tych tematów z pierwszej, biograficznej części książki, pozwala na ich głębszą analizę i spojrzenie na działalność Piłsudskiego z innej perspektywy.
Sytuując działania i ich ideologiczne podstawy w szerszym kontekście historycznym, Urbankowski poświęca dużo miejsca w tej części książki na przybliżenie ogólnej historii Polski w XIX i XX wieku. Nie jest to jednak próba przedstawienia tych wydarzeń na nowo – odniesienia do ruchu narodowego, polskiego pozytywizmu, powstania styczniowego, a nawet Wiosny Ludów mają tu znaczenie tylko o tyle, o ile w bezpośredni lub pośredni sposób wiązały się z osobą Piłsudskiego. Ma to jednak też swoją drugą stronę, bo choć Urbankowski pisze o historii, to właśnie w tej części uderza w publicystyczne tony. Oczywiście od samego początku jest jasne, że nie mamy tu do czynienia z książką typowo naukową. Rzecz jednak w tym, że wzorem wielu publicystów autor nie może powstrzymać się przed wpleceniem swoich własnych przemyśleń na rozmaite tematy, nie zawsze w jakiś wyraźny sposób powiązanych z bohaterem biografii (niektóre podrozdziały w swoich tytułach noszą już miano dygresji, chociażby „Dygresja o unowocześnianiu wojny”). W efekcie główny temat zaczyna się rozmywać, a publicystyczne wtręty przysłaniają główne założenia tej części książki.
• • •
Część trzecia, „Filozofia czynu”, stanowi próbę spojrzenia na światopogląd Piłsudskiego i poszukiwania owej tytułowej filozofii, którą kierował się Marszałek w swoich działaniach na rzecz odzyskania i utrzymania niepodległości. Jest to kwestia o tyle trudna, że, jak na samym wstępie zauważa Urbankowski, nie pozostało po Piłsudskim zbyt wiele materiału, który jednoznacznie prezentowałby jego założenia ideologiczne. On sam zresztą o wiele bardziej zainteresowany był działaniem niż spędzaniem czasu na tworzeniu ideologicznych czy filozoficznych podstaw swoich działań.
Jak już wspomniałem, elementem stałym, ale przy tym ewoluującym, był dla Piłsudskiego romantyzm, owo idealistyczne dążenie do odzyskania przez Polskę niepodległości. Według Urbankowskiego nawet w skrajnie aromantycznym socjalizmie, który stał się dla towarzysza Wiktora na wiele lat drogą do celu, nie brakowało elementów zaczerpniętych z wczesnych, romantycznych lektur.
W tej również części autor bierze się za bary z dość kłopotliwą kwestią zamachu majowego i autorytarnej (niektórzy by powiedzieli – dyktatorskiej) władzy po 1926 roku. Oznacza to nic innego jak próby usprawiedliwiania Piłsudskiego, który, w narracji Urbankowskiego, zawsze wybierał opcje zgodne z prawem (nie do końca idzie to w parze z konspiracyjną, antyrosyjską działalnością). A jeżeli ten argument by do czytelnika nie trafił, znajdują się też kolejne: autorytarna władza w Polsce nie była aż tak zła, jeśli porównać ją z Włochami Mussoliniego, Rosją Lenina i Stalina czy wreszcie Niemcami Hitlera. „Piłsudczycy nie stworzyli partii, nie narzucili społeczeństwu swego ekonomicznego programu, nie uznawali się za wyrocznię w sprawach kultury czy ideologii”.
Mimo poruszania kwestii, których analizy w poprzednich częściach książki zabrakło, ostatnie rozdziały wypadają stosunkowo najsłabiej. W dużej mierze wynika to z faktu, że ta część książki dotyczy zagadnień, które bardzo trudno uchwycić – skoro Piłsudski nigdy nie przejmował się jednoznacznym definiowaniem swojej „filozofii czynu”, wszelkie próby określenia jej zmuszają autora do poruszania się w sferze przypuszczeń. Można oczywiście uznawać je za całkiem słuszne, opiera się bowiem Urbankowski zarówno na samej biografii Marszałka, jak i na jego pismach oraz wspomnieniach rozmów, jakie przeprowadzili z nim różni ludzie na przestrzeni lat. Niemniej jednak należy pamiętać, że mamy tu do czynienia z szeregiem interpretacji, a nie faktów.
Jak zatem prezentuje się „Józef Piłsudski. Marzyciel i strateg” jako całość? Tutaj niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Książka Urbankowskiego oferuje bardzo wiele pod względem treści, a autor przygląda się postaci Marszałka w sposób odmienny od jego dotychczasowych biografów. Jest to zarówno zaletą, która pozwala na odkrycie rzadziej badanych (choć waham się cokolwiek przed użyciem tego słowa) zagadnień związanych z życiem i poglądami Piłsudskiego, jak i wadą – szczególnie kiedy autor uderza w bardziej publicystyczny i popularnonaukowy ton. Tak naprawdę bowiem styl książki wcale nie pomaga w czytaniu, a rozmiar czyni z niej lekturę na długie tygodnie, jeśli nie miesiące.
PS. Recenzję pisałem nieświadomy, że jest to ponowne wydanie książki, która pierwotnie ukazała się w 1997 roku nakładem wydawnictwa ALFA. Wydawca i autor milczą jeśli chodzi o jakiekolwiek zmiany wprowadzone w treści książki na przestrzeni lat. Można zatem śmiało powiedzieć, że z klasyką gatunku nie mamy tu do czynienia i mimo optymizmu wydawcy jest to książka, która znacząco odbiega od wielu pozycji naukowych poświęconych Piłsudskiemu.
koniec
10 kwietnia 2019
1) Na marginesie dodam, że w recenzowanej przeze mnie niedawno „Ostatniej miłości Marszałka” autorka nie uznała wcale za słuszne sięgać po pracę Urbankowskiego, trzymając się kurczowo opracowań Garlickiego i powielając jego krytyczne podejście do postaci Piłsudskiego.
2) Dla porównania: u Garlickiego (na podstawie wydania z 2012 roku) ten sam okres zajmuje przeszło połowę tysiącstronicowego opracowania.

Komentarze

10 IV 2019   14:03:18

@ Czas pokaże, czy Urbankowski zdobędzie tę samą popularność, a jego książka – status porównywalny do opracowania Garlickiego

Książka Urbankowskiego ma ponad dwadzieścia lat, chociaż recenzent zdaje się o tym nie wiedzieć. To co z tym czasem? Pokazał czy nie?

11 IV 2019   09:00:22

Ach, w istocie, ani autor, ani wydawca się nawet słowem nie zająknęli, że to książka oryginalnie wydana w 1997 roku. Mea culpa, powinienem był to sprawdzić.

Czas pokazał, że to jednak średnia książka.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Przygody z literaturą
— Miłosz Cybowski

Dylematy samoświadomości
— Miłosz Cybowski

Tysiąc lat później
— Miłosz Cybowski

Europa da się lubić
— Miłosz Cybowski

Zimnowojenne kompleksy i wojskowa utopia
— Miłosz Cybowski

Powrót na „Discovery”
— Miłosz Cybowski

Odyseja kosmiczna 2001: Pisarz i Reżyser
— Miłosz Cybowski

Mniej, ale więcej
— Miłosz Cybowski

Jak drzewiej o erpegach rozprawiano
— Miłosz Cybowski

Wojenna matematyka
— Miłosz Cybowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.