Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 17 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jean-Claude Izzo
‹Total Cheops›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTotal Cheops
Tytuł oryginalnyTotal Kheops
Data wydania20 października 2005
Autor
PrzekładMaryna Ochab
Wydawca W.A.B.
CyklTrylogia marsylska
ISBN83-7414-127-1
Format256s. 123×195mm
Cena24,90
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Marlowe po francusku
[Jean-Claude Izzo „Total Cheops” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nieżyjący już od sześciu lat francuski pisarz Jean-Claude Izzo w swojej debiutanckiej powieści „Total Cheops” stworzył postać inspektora Fabio Montalego. Ów marsylczyk z pochodzenia to niemal bliźniacza inkarnacja Philipa Marlowe’a, choć powinien raczej przypominać komisarza Maigreta. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło – mieszanka francuskiej finezji z amerykańskim „czarnym kryminałem” w tym przypadku dała znakomity efekt

Sebastian Chosiński

Marlowe po francusku
[Jean-Claude Izzo „Total Cheops” - recenzja]

Nieżyjący już od sześciu lat francuski pisarz Jean-Claude Izzo w swojej debiutanckiej powieści „Total Cheops” stworzył postać inspektora Fabio Montalego. Ów marsylczyk z pochodzenia to niemal bliźniacza inkarnacja Philipa Marlowe’a, choć powinien raczej przypominać komisarza Maigreta. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło – mieszanka francuskiej finezji z amerykańskim „czarnym kryminałem” w tym przypadku dała znakomity efekt

Jean-Claude Izzo
‹Total Cheops›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTotal Cheops
Tytuł oryginalnyTotal Kheops
Data wydania20 października 2005
Autor
PrzekładMaryna Ochab
Wydawca W.A.B.
CyklTrylogia marsylska
ISBN83-7414-127-1
Format256s. 123×195mm
Cena24,90
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Szczęście mają miasta, które doczekały się swoich pisarzy. Dzięki ich twórczości na trwałe zapisały się one nie tylko w historii literatury. Petersburg miał Fiodora Dostojewskiego, po zakamarkach Warszawy oprowadzali swoich czytelników Bolesław Prus i Tadeusz Konwicki, a Paul Auster przedstawiał blaski i cienie Nowego Jorku. Kimś tak znaczącym dla Marsylii stał się na pewno Jean-Claude Izzo. Będąc dziennikarzem „La Marseillaise” pisał głównie wiersze; dopiero w wieku pięćdziesięciu lat opublikował swoją pierwszą powieść – kryminał „Total Cheops” (1995). Przed śmiercią (w 2000 roku) zdążył wydać jeszcze dwie książki („Chourmo” oraz „Solea”), razem z debiutem składające się na tzw. „trylogię marsylską”. Używanie tego określenia wcale nie jest nadużyciem ani reklamowym chwytem. Marsylia jest bowiem bohaterem debiutanckiej powieści Izzo co najmniej w tym samym stopniu, co stworzona przezeń postać inspektora Fabio Montalego.
„Total Cheops” łączy w sobie dwie tradycje kryminału: francuską, stworzoną przez Georgesa Simenona, oraz amerykańską, za powstanie której odpowiadają pisarze pokroju Raymonda Chandlera i Dashiella Hammeta. Z jednej strony mamy niepowtarzalny nastrój marsylskich tawern i francuskiej kuchni, bohatera, który nie stroni od filozoficznych rozważań i zabaw intelektualnych, z drugiej – pierwiastki dekadentyzmu, przelewające się hektolitry alkoholu oraz mafiosów rodem z „Ojca chrzestnego”. Amalgamat to, zaiste, wybuchowy. Ale i sama historia jest bardzo wciągająca. Mimo że początkowo może wydawać się odrobinę zbyt nostalgiczna i łzawa… Fabio Montale nie zawsze był porządnym obywatelem – tak naprawdę niewiele dzieliło go od tego, by stanąć po drugiej stronie „barykady”, wraz ze swymi przyjaciółmi z lat młodości, Ugiem i Manu. Ich drogi rozeszły się jednak po kolejnym nieudanym „skoku”. Fabio ostatecznie wstąpił do policji, a jego koledzy na dobre utknęli w przestępczym bagienku. Ugo stał się nawet na tyle niebezpieczny, że wydano nań międzynarodowy list gończy – ratował się więc, uciekając zagranicę. Wrócił po latach, gdy doszła go wieść o zamordowaniu w Marsylii Manu. Wrócił, aby się zemścić. Wyrok wykonał, ale niebawem sam padł ofiarą mordu. Montale, który nie był w stanie zapobiec tragicznym wydarzeniom, teraz postawił sobie za punkt honoru rozwikłanie zagadki śmierci swoich eksprzyjaciół.
Akcja powieści rozwija się powoli, leniwie, jak powolny i leniwy jest człowiek, który właśnie przed chwilą porządnie się najadł i sowicie popił posiłek wybornym czerwonym winem. Inspektor Montale nie jest człowiekiem, który by stronił od najprostszych doczesnych uciech. Lubi dobrze zjeść, lubi się napić; gdy tylko ma ochotę, korzysta z usług zaprzyjaźnionych prostytutek. W tym względzie w niczym nie ustępuje swemu dalekiemu kuzynowi zza Oceanu, Philipowi Marlowe’owi. Ma też jednak wiele cech wspólnych z komisarzem Maigret – zwłaszcza sposób prowadzenia śledztwa, w którym istotną rolę odgrywa wiwisekcja umysłu przestępcy. A ma się Montale nad czym zastanawiać. Śmierć jego przyjaciół wpisuje się bowiem w znacznie bardziej rozległą intrygę, w którą zaplątani są nie tylko walczący o wpływy w Marsylii francuscy, włoscy i arabscy mafiosi, ale również ugrupowania faszystowskie, jawnie wzywające do rozprawienia z cudzoziemcami. Ta nienawiść do „obcych” uderza również bezpośrednio w inspektora Montale – zamordowana zostaje bowiem córka jego znajomego, młoda i piękna studentka Leila, Algierka z pochodzenia. Jak pokaże śledztwo, i ta śmierć ma wiele wspólnego ze sprawą Ugo i Manu.
Powieść Izzo ma dwóch równoprawnych bohaterów – jednym jest Fabio Montale, drugim Marsylia. Znawcy Fiodora Dostojewskiego uważają, że na podstawie „Zbrodni i kary” można odtworzyć mapę Petersburga z połowy XIX wieku; prawdopodobnie posiłkując się „Total Cheops” obdarzony wyobraźnią kartograf bez większego problemu wyrysowałby mapę Marsylii, ze wszystkimi jej uliczkami, restauracyjkami, nabrzeżami… W licznych retrospekcjach Izzo przedstawia swoje ukochane miasto także sprzed kilkudziesięciu lat. Pozwala tym samym obserwować, jak zmieniało się na przestrzeni trzech, czterech dekad. Te nader liczne wtręty czynią dodatkowo z powieści Francuza nostalgiczną balladę, pełną tęsknoty za dawno utraconym czasem i niewinnością. Choć ostatecznie ballada ta okaże się niezwykle krwawa – czy też „mordercza” (jak zapewne stwierdziłby Nick Cave) – nie traci w niczym swego subtelnego charakteru. Powieść Izzo przywołuje na myśl inne dzieło literackie – mentalnie dużo nam bliższe, tzw. „trylogię złodziejską” Sergiusza Piaseckiego („Jabłuszko”, „Spojrzę ja w okno”, „Nikt nie da nam zbawienia”) – i takie same wyzwala uczucia i emocje: przede wszystkim tęsknotę, za światem, który odszedł w zapomnienie…
koniec
6 marca 2006

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Pecunia non olet
Sebastian Chosiński

17 V 2024

Za najohydniejsze dzieło w dorobku Romana Bratnego uznaje się opublikowany po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego „Rok w trumnie”. Siedem lat wcześniej autor „Kolumbów” wydał jednak inną książkę. W kontekście tego, czym inspirował się pisarz, być może nawet ohydniejszą. To „Na bezdomne psy”, w której, aby zdyskredytować postać okrutnie zamordowanego Jana Gerharda, Bratny posłużył się kostiumem „powieści milicyjnej”.

więcej »

O miłości, owszem, o detektywach – niekoniecznie
Wojciech Gołąbowski

16 V 2024

Parker Pyne, Hercules Poirot, Harley Quin i pan Satterthwaite… Postacie znane miłośnikom twórczości Agaty Christie wracają na stronach wydanych oryginalnie w Wielkiej Brytanii w 1991 roku zbiorze „Detektywi w służbie miłości” – choć pod innym tytułem.

więcej »

Alchemia
Joanna Kapica-Curzytek

15 V 2024

„Rozbite lustro” to saga rodzinna, ale przede wszystkim proza o najwyższych walorach językowych i literackich.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Marsylia „mon amour”
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Jazzowe oblicze noise’u i post-rocka
— Sebastian Chosiński

Kto nie ryzykuje, ten… w spokoju nie żyje
— Sebastian Chosiński

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.