Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jan Guillou
‹Zło›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZło
Tytuł oryginalnyOndskan
Data wydania10 listopada 2005
Autor
PrzekładAnna Marciniakówna
Wydawca W.A.B.
ISBN83-7414-131-X
Format480s. 123×195mm
Cena34,90
Gatunekobyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Metodyka zła
[Jan Guillou „Zło” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Długo – bo prawie dwadzieścia pięć lat – czekaliśmy na tłumaczenie najsłynniejszej chyba powieści szwedzkiego pisarza Jana Guillou. Kto wie, czy nie czekalibyśmy jeszcze dłużej, gdyby nie – nominowana do Oskara – ekranizacja książki, którą przeniósł na ekran Mikael Hafstrom. Okoliczności wydania nie są jednak istotne, najważniejsze jest to, że „Zło” – wstrząsającą powieść o przemocy w rodzinie – wreszcie możemy przeczytać po polsku.

Sebastian Chosiński

Metodyka zła
[Jan Guillou „Zło” - recenzja]

Długo – bo prawie dwadzieścia pięć lat – czekaliśmy na tłumaczenie najsłynniejszej chyba powieści szwedzkiego pisarza Jana Guillou. Kto wie, czy nie czekalibyśmy jeszcze dłużej, gdyby nie – nominowana do Oskara – ekranizacja książki, którą przeniósł na ekran Mikael Hafstrom. Okoliczności wydania nie są jednak istotne, najważniejsze jest to, że „Zło” – wstrząsającą powieść o przemocy w rodzinie – wreszcie możemy przeczytać po polsku.

Jan Guillou
‹Zło›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZło
Tytuł oryginalnyOndskan
Data wydania10 listopada 2005
Autor
PrzekładAnna Marciniakówna
Wydawca W.A.B.
ISBN83-7414-131-X
Format480s. 123×195mm
Cena34,90
Gatunekobyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Przemoc w rodzinie to temat niezwykle nośny, o czym przekonaliśmy się przed paru laty, obserwując sukces powieści Wojciecha Kuczoka „Gnój” i filmu nakręconego na jej podstawie. „Zło” Jana Guillou podejmuje ten sam wątek – z tą różnicą, że dzieło Szweda swoją premierę miało w roku 1981, a więc ponad dwadzieścia lat wcześniej, nim ukazała się książka Polaka. Czy obie powieści można porównywać? Owszem. Chociażby dlatego, że jako ich motto mogłoby posłużyć zdanie wypowiedziane przez narratora „Zła”: „Przemoc tkwi w mózgu, nie w mięśniach”.
Głównym bohaterem książki Guillou jest kilkunastoletni Erik. Chłopak nie ma lekko. Jego ojciec – jeden z tych, których zwykło określać się mianem „szanowanych obywateli” – stosuje niezwykle „nowatorskie” metody wychowania syna – bije go. Choć może „bije” to zbyt delikatne określenie, bardziej pasowałoby tutaj – katuje. Pretekstem jest niemal wszystko: brud za paznokciami, krzywe spojrzenie, niesprawiedliwe oskarżenie rzucone na Erika przez młodszego brata. Codzienne bicie stało się dla chłopca i jego ojca bez mała rytuałem. Ciosy zadawane przez mężczyznę są zawsze precyzyjne, mają sprawić jak największy ból. Erik znosi to wszystko z zadziwiającą pokorą, choć przecież trudno podejrzewać, by przechodził nad tym do porządku dziennego. Niebawem zresztą dowiadujemy się, w jaki sposób odreagowuje on domową przemoc – stoi na czele szkolnej bandy. Wiedzę zdobytą dzięki ojcu w domu, stosuje w praktyce w szkole, terroryzując kolegów. A że jest wyjątkowo pojętnym uczniem, słynie z twardości i nieustępliwości. Cena, jaką musi za to zapłacić, okazuje się jednak wysoka. Popadłszy w konflikt z prawem, Erik zostaje relegowany ze szkoły.
Wybawieniem z kłopotów ma być dla chłopca przeniesienie do nowej szkoły, z dala od ojca. Stjarnsberg jest placówką elitarną, w której uczyć się mogą jedynie dzieci dobrze sytuowanych rodziców. Wydawałoby się, że nie ma lepszego miejsca dla „zbłąkanej owieczki”, która powinna wrócić na łono społeczeństwa. A jednak! Uczniowie w Stjarnsbergu hołdują specyficznej formie koleżeńskiego samowychowania, opartego na wojskowym niemal drylu i związanej z nim przemocy. Erik szybko przekonuje się, że trafił z deszczu pod rynnę – w domu katował go ojciec, w nowej szkole może to zrobić każdy z licealistów. Na dodatek dzieje się to za milczącym przyzwoleniem nauczycieli, którzy owo „koleżeńskie samowychowanie” uznają za uświęconą latami tradycję. Nam kojarzyć się ono może z wojskową falą. Erik początkowo poddaje się atmosferze szkoły. Przyzwyczajony do bicia, wiele potrafi znieść. Z biegiem czasu jednak zmienia całkowicie swoje podejście – kiedy widzi jak licealiści katują „na betonie” do nieprzytomności ucznia podstawówki, staje w jego obronie. I jest to dopiero początek wojny, jaką Erik wypowiada szkolnej rzeczywistości Stjarnsbergu.
Przed laty William Golding we „Władcy much” przedstawił obraz dziecięcej (chłopięcej) społeczności i wynaturzeń, do jakich może dojść, gdy okoliczności zmuszają dzieci do zbyt szybkiego dorastania. Podobnie uczynił Guillou. U Goldinga mieliśmy opuszczoną wyspę, u Szweda natomiast szkołę, która – z racji założonej z góry polityki nieinterweniowania nauczycieli – również zdaje się być opuszczona przez dorosłych. Jak się jednak okazuje, dziecięcy świat, pozostawiony sam sobie, cierpi dokładnie na te same społeczne choroby co świat dorosłych. Świat ten obserwujemy oczyma Erika (choć to nie on jest narratorem powieści) – nie może więc jawić się on jako kraina szczęśliwości. Wszystko zostaje bowiem zbrukane: honor, przyjaźń, nawet miłość, która pewnego dnia rodzi się między chłopcem a biedną fińską kelnerką pracującą w Stjarnsbergu.
Życie w szkole poddane jest totalnej kontroli; społeczność uczniowska podzielona jest na dwie klasy: uprzywilejowanych uczniów liceum, zasiadających w Radzie, ich przyjaciół i znajomych, oraz podporządkowanych im całkowicie uczniów niższych klas, narażonych na szykany i szkolną „falę”. Można zatem rozpatrywać „Zło” także w kontekście politycznym. W pewnym sensie jest to bowiem również powieść o totalitaryzmie. Tyle że jej akcja nie rozgrywa się w Związku Radzieckim, Chinach czy Korei Północnej, ale w demokratycznej Szwecji lat 70. XX wieku. Zamiast łagru, gdzie są więźniowie i strażnicy, mamy szkołę. Tym samym sprzeciwiający się tyranii i prześladowaniom Erik wyrasta niemal na heroicznego bohatera. Tę optykę psuje nam jednak świadomość form walki, jakie wybiera chłopiec do zwalczenia zła. Choć kibicujemy właśnie jemu i dajemy się ponieść płynnej, metodycznej, zabójczo logicznej narracji – co jest dowodem niezwykłego talentu pisarskiego autora książki – trzeźwiejmy dopiero po dotarciu do ostatniej strony. Bo jak to… czyżbyśmy godzili się na wyplenienie zła, stosując zło jeszcze okrutniejsze? Staje przed nami odwieczny dylemat: czy cel może uświęcać środki? Guillou świadomie wpędza nas w moralną pułapkę. Klęska Erika byłaby klęską człowieczeństwa (bo sprawiedliwość jest przecież po jego stronie); czym jednak mogłoby okazać się jego zwycięstwo?
Książka szwedzkiego pisarza nie nastraja optymistycznie. Nie to jednak było jej celem. Guillou chciał raczej zwrócić uwagę na okrucieństwo świata dorosłych, które przenika do świata dzieci – tym samym stawia tezę, że to my jesteśmy odpowiedzialni za wszelkie zło, które drąży młode pokolenie. Kto wie, czy dzisiaj – w ćwierć wieku po premierze – jego powieść nie zyskała jeszcze bardziej na aktualności. Bo że jest niezwykle drastycznym ostrzeżeniem, nikogo chyba przekonywać nie trzeba…
koniec
6 maja 2006

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Zabawmy się w ekonomów
— Miłosz Cybowski

Prawie jak Orlando Bloom
— Miłosz Cybowski

Droga bez celu
— Miłosz Cybowski

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.