Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

William Hope Hodgson
‹Widmowi piraci›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWidmowi piraci
Tytuł oryginalnyThe Ghost Pirates
Data wydania1992
Autor
PrzekładAndrzej Keyha
Wydawca Pik
SeriaMistrzowie Grozy
ISBN83-85264-10-8
Format160s. 110×168mm
Cena18 000,—
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Przeczytaj to jeszcze raz: Do rytmu piekielnej szanty
[William Hope Hodgson „Widmowi piraci” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Trzeba przyznać, że wydana pierwotnie w 1909 roku marynistyczna powieść grozy „Widmowi piraci” zestarzała się pięknie. Choć trąci nieco myszką, snując losy XIX-wiecznych marynarzy, nadal trzyma klimat.

Wojciech Gołąbowski

Przeczytaj to jeszcze raz: Do rytmu piekielnej szanty
[William Hope Hodgson „Widmowi piraci” - recenzja]

Trzeba przyznać, że wydana pierwotnie w 1909 roku marynistyczna powieść grozy „Widmowi piraci” zestarzała się pięknie. Choć trąci nieco myszką, snując losy XIX-wiecznych marynarzy, nadal trzyma klimat.

William Hope Hodgson
‹Widmowi piraci›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWidmowi piraci
Tytuł oryginalnyThe Ghost Pirates
Data wydania1992
Autor
PrzekładAndrzej Keyha
Wydawca Pik
SeriaMistrzowie Grozy
ISBN83-85264-10-8
Format160s. 110×168mm
Cena18 000,—
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Jeśli nie licząc otwierającej powieść „Piekielnej szanty”, autor już na samym początku oddaje głos narratorowi, sugerując, że ten opowiada swoje przygody. Jak się nazywa? Kto tego słucha? Kiedy się to wszystko wydarzyło? O ile nazwisko narratora poznajemy dość szybko, o tyle odpowiedź na kolejne pytania pada dopiero na sam koniec.
Yessop (marynarze wołani są – przez oficerów i w rozmowach ze sobą – po nazwisku; imiona na ogół nie są podane), choć ma papiery oficera, okrętuje się we Frisco (czyli San Francisco) na pokład Mortzestusa jako zwykły marynarz. Przy czym okazuje się, że z całej załogi, która tą fregatą przybyła do portu, w dalszą drogę chce wyruszyć tylko jedna osoba – Williams. Cała reszta, wraz z kapitanem, zeszła na ląd, rezygnując z zapłaty oczekiwanej po powrocie. Powody takiego zachowania nie zostały przez nich jasno powiedziane, co wraz z plotkami tworzy zaczątki klimatu niejasności, niepewności.
W miarę kolejnych dni rejsu żaglowcem dzieją się coraz dziwniejsze rzeczy – głównie w nocy, a więc przy mocno ograniczonej widoczności. Po pokładzie, masztach i rejach snuje się coraz więcej cieni; zdarzają się coraz tragiczniejsze wypadki. Zdaniem Williamsa, zaczyna się powtarzać to, co przeżył płynąc do Frisco. Co konkretnie – nie chce powiedzieć.
Pamiętać należy, że powieść jest spisana w formie ustnej relacji, a nie trzecioosobowej narracji. Pozwala to na dość swobodne przeskakiwanie w czasie (choć zachowana jest ciągłość chronologiczna), a jednocześnie opisywanie tylko tych zdarzeń, których narrator był naocznym świadkiem. Pozostałe wydarzenia przefiltrowane są więc dodatkowo przez umysły osób, które o nich opowiedziały Yessopowi. A kim są cienie i czego chcą? Marynarz ma swoje teorie, które przedstawia współtowarzyszom rejsu. Czy są słuszne? Ocena zostaje pozostawiona czytelnikom.
William Hope Hodgson, który na morzach spędził w XIX wieku osiem lat (trzykrotnie okrążając Ziemię), niewątpliwie znał się na rzeczy. Dla laików, którzy na żaglowcu nigdy nie postawili stopy, na końcu książki umieszczono słowniczek. Opisy są bardzo plastyczne, choć dobrze jest przy okazji wyszukać sobie wizualizacji ożaglowania fregaty – inaczej przed oczami będzie nam się pojawiał animowany Piotruś Pan skaczący po rejach cieniutkich jak gałązki.
Można czytać wieczorami, ale niekoniecznie kołysząc się na koi na tle delikatnie skrzypiącego drewna.
koniec
29 września 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.