Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jörg Baberowski
‹Czerwony terror. Historia stalinizmu›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzerwony terror. Historia stalinizmu
Tytuł oryginalnyDer rote Terror. Die Geschichte des Stalinismus
Data wydania24 listopada 2008
Autor
PrzekładJacek Antkowiak
Wydawca PWN
ISBN978-83-01-15660-2
Format246s. 165×240mm; oprawa twarda
Cena44,90
Gatunekhistoryczna, non‑fiction
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Ten okrutny XX wiek: Stalin jako ojciec chrzestny bolszewickiej mafii
[Jörg Baberowski „Czerwony terror. Historia stalinizmu” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Gdy we współczesnej Rosji władze starają się założyć knebel niezależnym historykom zajmującym się badaniem dziejów Związku Radzieckiego, obowiązek ten spada na rosyjskich emigrantów i naukowców z Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych. To stamtąd docierają do Polski najciekawsze opracowania dotyczące epoki stalinowskiej. Potwierdzeniem tego jest znakomite studium Jörga Baberowskiego zatytułowane „Czerwony terror”.

Sebastian Chosiński

Ten okrutny XX wiek: Stalin jako ojciec chrzestny bolszewickiej mafii
[Jörg Baberowski „Czerwony terror. Historia stalinizmu” - recenzja]

Gdy we współczesnej Rosji władze starają się założyć knebel niezależnym historykom zajmującym się badaniem dziejów Związku Radzieckiego, obowiązek ten spada na rosyjskich emigrantów i naukowców z Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych. To stamtąd docierają do Polski najciekawsze opracowania dotyczące epoki stalinowskiej. Potwierdzeniem tego jest znakomite studium Jörga Baberowskiego zatytułowane „Czerwony terror”.

Jörg Baberowski
‹Czerwony terror. Historia stalinizmu›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzerwony terror. Historia stalinizmu
Tytuł oryginalnyDer rote Terror. Die Geschichte des Stalinismus
Data wydania24 listopada 2008
Autor
PrzekładJacek Antkowiak
Wydawca PWN
ISBN978-83-01-15660-2
Format246s. 165×240mm; oprawa twarda
Cena44,90
Gatunekhistoryczna, non‑fiction
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Ostatnie decyzje władz rosyjskich, zamierzających wprowadzić sankcje karne dla osób podważających istniejącą w czasach Związku Radzieckiego wykładnię dziejów drugiej wojny światowej, obliczone są na zamknięcie ust wszystkim historykom, którzy stawiają Rosję epoki Józefa Stalina na równi z hitlerowskimi Niemcami, oskarżając ją o walne przyczynienie się do wybuchu światowego konfliktu. Przepis ten, jeśli zostanie przegłosowany przez Dumę Państwową, uniemożliwi praktycznie prowadzenie jakichkolwiek niezależnych badań nad rzeczywistym przebiegiem Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, czyniąc kanoniczną – i tym samym niepodlegającą żadnej dyskusji – wersję, która obowiązywała jeszcze w czasach Leonida Breżniewa. Ma to oczywiście uderzyć w autorów pokroju Wiktora Suworowa (w Putinowskiej Rosji i tak obłożonego anatemą), Marka Sołonina czy Władimira Bieszanowa – by poprzestać tylko na tych, którzy są wydawani w Polsce. Co więcej, prawo to rykoszetem trafiłoby również w historyków spoza Rosji, którzy – z powodu opublikowanych w swoich krajach książek, w złym świetle przedstawiających państwo sowieckie epoki stalinowskiej – mogą znaleźć się na sporządzonym przez Kreml indeksie. Jakie byłyby tego konsekwencje? W najlepszym wypadku zakaz wjazdu na teren Federacji Rosyjskiej, w najgorszym – to, co stało się udziałem Brytyjczyka Davida Irvinga, guru negacjonistów, który przed kilkoma laty podczas pobytu w Austrii został aresztowany i skazany prawomocnym wyrokiem na trzy lata więzienia za negowanie Holokaustu (opuścił je przedterminowo po ponad roku). Teraz to samo może grozić w Rosji osobom, które będą na przykład publicznie twierdzić, że pakt Ribbentrop-Mołotow był sojuszem nazistowsko-komunistycznym i jako taki stał się przyczyną wybuchu najkrwawszej z dotychczasowych wojen na świecie. Jedną z „ofiar” nowej polityki historycznej Kremla mógłby się w takiej sytuacji stać niemiecki badacz dziejów Europy Wschodniej Jörg Baberowski.
Czterdziestoośmioletni dzisiaj niemiecki historyk urodził się w niewielkiej miejscowości Radolfzell nad Jeziorem Bodeńskim. Studia historyczne i filozoficzne ukończył na uniwersytecie w Getyndze, po czym przeniósł się na Uniwersytet Johanna Wolfganga Goethego we Frankfurcie nad Menem, gdzie obronił pracę doktorską. Kilka lat później habilitował się na uniwersytecie w Tybindze. W 2001 roku – już jako uznany specjalista od historii dwudziestowiecznej Rosji – został zatrudniony w Lipsku, ale i tam nie zagrzał długo miejsca, przenosząc się niebawem na renomowany berliński Uniwersytet Humboldtów, na którym wykłada po dziś dzień. Zbierając materiały do swoich prac, dane mu było odbyć kilka podróży na Wschód, podczas których uzyskał między innymi dostęp do archiwów rosyjskich i azerbejdżańskich (jak również fińskich). Pierwszą książkę „Autokracja i sądownictwo” (w carskiej Rosji w latach 1864-1914), która była rozwinięciem tez zawartych w pracach magisterskiej i doktorskiej, opublikował w 1996 roku. Siedem lat później światło dzienne ujrzała, oparta na pracy habilitacyjnej, monografia „Wróg jest wszędzie. Stalinizm na Kaukazie”. W 2004 roku natomiast monachijska oficyna DVA (Deutsche Verlags-Anstalt) wydała przetłumaczony właśnie na język polski „Czerwony terror” (z podtytułem: „Historia stalinizmu”). Przed czterema laty z kolei na księgarskich półkach pojawiła się historiozoficzna rozprawa „Sens dziejów. Teoria dziejów od Hegla do Foucaulta”. Ostatnią, jak do tej pory, książką niemieckiego profesora jest napisany wespół z kolegą z czasów pracy w Tybindze Anselmem Doeringiem-Manteufflem „Porządek przez terror” (2006). Biorąc pod uwagę tematykę i wydźwięk dzieł Baberowskiego, raczej trudno byłoby oczekiwać, aby po ewentualnym wprowadzeniu w życie wspomnianej wyżej ustawy stał się on w Rosji szczególnie pożądanym gościem.
„Czerwony terror” – mówiąc najprościej – pomyślany został jako książka próbująca wyjaśnić, skąd wziął się stalinizm. Autor stawia sobie przy okazji bardzo trudne i ambitne pytania: Czy dwudziestowieczna historia Rosji musiała wyewoluować w taki właśnie sposób? Jak doszło do tego, że nieliczna grupa kompletnie wyalienowanych ze społeczeństwa zawodowych rewolucjonistów przejęła władzę nad potężnym imperium? Czy stalinizm był wypaczeniem idei Lenina, czy też ich naturalną konsekwencją? Dlaczego cieszący się w latach 20. i 30. ubiegłego wieku względnym autorytetem tzw. „starzy bolszewicy” nie dość, że dali się wyprowadzić w pole stojącemu przez wiele lat w cieniu partyjnych rozgrywek Stalinowi, to jeszcze na dodatek godzili się na udział w organizowanych na jego polecenie pokazowych procesach, które odzierały ich z resztek szacunku i godności? Udzielane przez Baberowskiego odpowiedzi powinny zainteresować nie tylko mieszkańców dawnych republik radzieckich, ale wszystkich państw, które w wyniku zmian wprowadzonych na świecie po drugiej wojnie światowej znalazły się w sowieckiej strefie wpływów. Obywatele każdego z nich odczuli bowiem na swojej skórze – i to niezwykle boleśnie – dobrodziejstwo komunistycznego raju, który, choć wymyślony został przez filozofów niemieckich, Karola Marksa i Fryderyka Engelsa, to jednak doczekał się realizacji w kształcie, jaki nadali mu pseudomyśliciele ze Wschodu. Baberowski nie idzie jednak na skróty śladem wytyczonym już przed dekadami przez zachodnich krytyków komunizmu, doszukujących się źródeł tej ideologii w azjatyckich korzeniach cywilizacji rosyjskiej. Wręcz przeciwnie, stwierdza: „Bolszewikom zależało na przemianie zacofanego wielonarodowego imperium w jednorodny kulturowo obszar. Rosyjscy komuniści byli pojętnymi uczniami wieku rozumu i oświecenia”.
Co więcej, zdaniem niemieckiego badacza, proces ten zaczął się już w drugiej połowie XVIII wieku, kiedy to kolejni władcy Rosji – począwszy od carycy Katarzyny II (choć zapewne można by początek tego zjawiska przenieść jeszcze o kilkadziesiąt lat wstecz do czasów Piotra I Wielkiego) po Aleksandra II – starając się unowocześnić państwo, tępili dziedzictwo przeszłości i tradycję. Skutkiem tego był nie tylko rosnący opór społeczeństwa (głównie mas chłopskich), ale przede wszystkim potęgujące się poczucie obcości i niezrozumienia, które eksplodowało w tragicznych dla caratu latach pierwszej wojny światowej. Według Baberowskiego rewolucja październikowa 1917 roku była powstaniem „sfrustrowanych i rozgoryczonych mas” – „wirem ludowej przemocy”, który pochłonął zarówno carskich autokratów, jak i liberałów-intelektualistów pokroju księcia Gieorgija Lwowa i Aleksandra Kiereńskiego, którzy na krótko przejęli władzę po zwycięstwie rewolucji lutowej. Czy jednak ich upadek musiał zakończyć się wprowadzeniem w Rosji terroru na niespotykaną wcześniej skalę? I znów konstatacja autora książki nie pozostawia wątpliwości ani złudzeń: Skoro z walki o prymat nad Rosją zwycięsko wyszli bolszewicy – tak! Terror stał bowiem już u podłoża ich sukcesu. W rewolucyjnej zawierusze zwycięzcami okazali się właśnie oni, ponieważ – w przeciwieństwie do innych partii – nie wstrzymywali się przed stosowaniem przemocy, mówiąc przy tym „językiem zrozumiałym dla ludzi żyjących w nędzy i brudzie”, czyli sporej części ówczesnego społeczeństwa rosyjskiego. Terror nie był więc dla bolszewików narzędziem służącym do obrony zdobytej władzy, ale fundamentem tej władzy od pierwszych dni. Nie zaczęli go stosować po przejęciu kontroli nad państwem przez Stalina, lecz już w listopadzie 1917 roku, czyli zaledwie kilka tygodni po opanowaniu Piotrogrodu i innych ważnych miast imperium. O tworzeniu łagrów zdecydowali już we wrześniu 1918 roku.
Nie zmienia to jednak faktu, że bolszewicki terror już po wsze czasy kojarzyć się będzie nade wszystko z osobą Józefa Stalina. To oczywiste. Baberowski też nie ma co do tego żadnych wątpliwości. „Stalinizm i terror są synonimami. Najgłębszą treść stalinowskiego panowania stanowiło ciągłe stosowanie bezmiernego gwałtu” – pisze profesor Uniwersytetu Humboldtów, po czym od razu dodaje: „Niszczycielski szał stalinizmu nie znał granic i nikt nie mógł ujść przed terrorem”. Ale nie można zapominać, że metody stosowane przez Stalina zostały przez niego odziedziczone – i, chciałoby się dodać, „twórczo” rozwinięte – po Leninie i Lwie Trockim (choć akurat do inspiracji drugim z wymienionych ideologów sowieckiego komunizmu Dżugaszwili raczej się nie przyznawał). Autor „Czerwonego terroru”, dokonując szczegółowej wiwisekcji źródeł stalinowskiej przemocy, świetnie nakreśla ciąg przyczynowo-skutkowy zdarzeń. Dzięki temu można zrozumieć na pozór tylko, przynajmniej dla postronnego obserwatora, kompletnie niezrozumiałe postępowanie wielu działaczy bolszewickich, którzy najpierw terror utrwalali, aby później stać się jego całkowicie spolegliwymi ofiarami. Jak się okazuje, w szaleństwie Stalina była metoda, a konsekwencją jej stosowania stały się okropieństwa dokonywane przez bolszewików zarówno w latach kolektywizacji (w tym sztucznie wywołany katastrofalny głód na Ukrainie) i industrializacji, jak i później, już po zabójstwie Siergieja Kirowa, kiedy to nowy szef NKWD Nikołaj Jeżow rozpętał tzw. Wielki Terror. Z punktu widzenia kremlowskiego satrapy czystki przeprowadzone w drugiej połowie lat 30. w armii i aparacie partyjnym miały swój sens. Oczywiście pod warunkiem, że za słuszne uzna się nie to, co służy wzmacnianiu kraju, ale partii, która tym krajem rządzi. Z kart książki Baberowskiego co chwila spogląda na nas demoniczna twarz Józefa Stalina – polityka nie tyle nawet szalonego, co niezwykle konsekwentnie dążącego do obranego celu. W jego postępowaniu nie widać przypadku; widać za to przebiegłość i bezwzględność. Nie bez powodu niemiecki profesor stwierdza: „(…) stalinowskim modelem władzy była mafia”. Generalissimusowi w tej formule rządów przypada zatem raczej mało zaszczytna rola… ojca chrzestnego.
„Czerwony terror” nie jest książką historyczną sensu stricto przedstawiającą dzieje Związku Radzieckiego pod rządami Stalina; jest za to świetną rozprawą historiozoficzną, której autor próbuje dociec, jak stalinizm mógł odnieść tak wielki sukces, by w swym apogeum zapanować nad połową Europy. I dlaczego nikt nie zdołał powstrzymać bolszewików w ich krwawym marszu do władzy, chociaż od samego początku nie ukrywali oni prawdziwej natury swojej ideologii. Pracę Baberowskiego można potraktować jako ostrzeżenie. Problem w tym, aby wyciągnąć z niego właściwe wnioski.
koniec
24 czerwca 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.