Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 6 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne (wybrane)

więcej »

Zapowiedzi

muzyczne

więcej »

The Black Keys
‹Brothers›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBrothers
Wykonawca / KompozytorThe Black Keys
Data wydania18 maja 2010
Wydawca Nonesuch
NośnikCD
Czas trwania56:00
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Everlasting Light3:24
2) Next Girl3:18
3) Tighten Up3:31
4) Howlin' for You3:12
5) She's Long Gone3:06
6) Black Mud2:10
7) The Only One5:00
8) Too Afraid to Love You3:25
9) Ten Cent Pistol4:29
10) Sinister Kid3:45
11) The Go Getter3:37
12) I'm Not the One3:49
13) Unknown Brother4:00
14) Never Give You Up3:39
15) These Days5:12
Wyszukaj / Kup

Kurz i rdza, poezja bluesa
[The Black Keys „Brothers” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Tak się jakoś utarło, że The Black Keys to słabsza wersja The White Stripes, podążająca przetartym przez Jacka i Meg szlakiem: dwuosobowy skład – perkusja i gitara, te same bluesowe korzenie i podobne surowe aranżacje. Mimo dwóch świetnych płyt oraz trzech całkiem przyzwoitych, duet z Ohio nie mógł pozbyć się (przynajmniej w naszym pięknym kraju) tej łatki, co trzeba przyznać, jest bardzo niesprawiedliwe i krzywdzące. Najnowszy krążek formacji powinien nareszcie skończyć z podobnymi osądami – mam nadzieję, że kapela zyska u nas uznanie wielu fanów.

Jakub Stępień

Kurz i rdza, poezja bluesa
[The Black Keys „Brothers” - recenzja]

Tak się jakoś utarło, że The Black Keys to słabsza wersja The White Stripes, podążająca przetartym przez Jacka i Meg szlakiem: dwuosobowy skład – perkusja i gitara, te same bluesowe korzenie i podobne surowe aranżacje. Mimo dwóch świetnych płyt oraz trzech całkiem przyzwoitych, duet z Ohio nie mógł pozbyć się (przynajmniej w naszym pięknym kraju) tej łatki, co trzeba przyznać, jest bardzo niesprawiedliwe i krzywdzące. Najnowszy krążek formacji powinien nareszcie skończyć z podobnymi osądami – mam nadzieję, że kapela zyska u nas uznanie wielu fanów.

The Black Keys
‹Brothers›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBrothers
Wykonawca / KompozytorThe Black Keys
Data wydania18 maja 2010
Wydawca Nonesuch
NośnikCD
Czas trwania56:00
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Everlasting Light3:24
2) Next Girl3:18
3) Tighten Up3:31
4) Howlin' for You3:12
5) She's Long Gone3:06
6) Black Mud2:10
7) The Only One5:00
8) Too Afraid to Love You3:25
9) Ten Cent Pistol4:29
10) Sinister Kid3:45
11) The Go Getter3:37
12) I'm Not the One3:49
13) Unknown Brother4:00
14) Never Give You Up3:39
15) These Days5:12
Wyszukaj / Kup
„Brothers”, bo tak Dan Auerbach i Patrick Carney nazwali swoją szóstą płytę, to powrót (po całkiem udanych próbach z psychodelią i współpracy z producentem Danger Mouse) do bardziej klasycznych brzmień – znanych z trzech pierwszych albumów. Lecz nie jest to kopia genialnego „Rubber Factory”; mniej tu zadziornych blues rockowych riffów i zgrzytliwych, iskrzących solówek, za to jest więcej miejsca na urzekające melodie i soulowe klimaty. Już początek w postaci „Everlasting Light”, mimo charakterystycznych dla zespołu minimalistycznych brzmień i aranżacji, ukazuje większą dojrzałość muzyków, świadomie wykorzystujących proste rozwiązania w celu przedstawienia własnego spojrzenia na muzyczną klasykę lat 50 i 60. Każdy następny kawałek tylko utwierdza w przekonaniu, że oto mamy do czynienia z czymś wyjątkowym, z muzyką, jaką potrafią grać tylko nieliczni. Idę o zakład, że każdy, kto chwyci za gitarę i zagra sobie te numery, złapie się za głowę pytając: „czemu ja na to nie wpadłem, to takie proste”. I będzie miał rację. The Black Keys potrafią dorzucić swoje trzy grosze do ogranego gatunku, jakim niewątpliwie jest blues. Wystarczy posłuchać „Next Girl”, by się o tym przekonać. Nieskomplikowany, lecz w swej prostocie genialny tekst, kilka podstawowych, molowych dźwięków, lecz zagranych i zaśpiewanych w niepowtarzalny sposób.
I oczywiście kapitalnie nagranych – to kolejny „klucz” do sukcesu duetu. Całość rejestrowana była w Muscle Shoals w Alabamie, na odkurzonym sprzęcie, prawdopodobnie pamiętającym jeszcze czasy sprzed złotej ery rockandrolla. Powiedzieć, że brzmi to wspaniale, będzie wielkim uproszczeniem. Niech za przykład posłuży „Howlin’ For You“; w tych dźwiękach jest i pot, i krew, i brud pod paznokciami. Podobne skojarzenia nasuwa „She’s Long Gone”. Najważniejsze jest jednak to, że te piosenki mają duszę, są w nich przede wszystkim prawdziwe emocje, uczucia rozdrapujące stare rany, wiercące w pamięci i przywołujące te bardziej, ale i te mniej miłe chwile. Tych kilkanaście kompozycji czerpiących garściami z bluesa, soulu, funky czy muzyki gospel, to kwintesencja surowego, brudnego od ziemi grania. Majstersztykiem wydaje się instrumentalny „Black Mud”, w którym jest miejsce na ciężką perkusję, akordowe zagrywki, klawiszowe tło i szorstkie przesterowane riffy. Z drugiej strony na „Brothers” znalazł się cover – czarujący „Never Gonna Give You Up” – standard Jerry’ego Butlera oraz rozkołysany „The Only One”. Owa różnorodność jeszcze bardziej potęguje odbiór poszczególnych numerów, wzmacnia emocje bijące z tej muzyki.
Jednak odwołania do tradycji to nie wszystko, co znajdziemy na tej płycie. Teraźniejszość przesiąka przez te wycieczki w przeszłość niczym woda przez palce. W „Too Afraid To Love You” i „Ten Cent Pistol” odżywają echa zeszłorocznego projektu “Blakroc”, kolaboracji Dana i Patricka z artystami związanymi z hip-hopem i R&B. „Unknown Brother” ma coś z ostatnich dokonań Johna Lennona. „Tighten Up”, jedyny utwór wyprodukowany przez Danger Mousa (któremu chłopaki powierzyli wcześniejszy krążek), śmiało może walczyć na listach przebojów dzięki wpadającej w ucho linii melodycznej, lekko popowej aranżacji i kończących numer rytmów, które mogłyby się znaleźć zarówno na „London Calling” The Clash, jak i na płytach The Roots.
„Brothers” to blisko godzina świetnej muzyki, która pod warstwą kurzu i rdzy tętni życiem. Dzieło wieńczy podniosłe, sentymentalne „These Days” – przepiękny koniec, godny tego niesamowitego albumu.
koniec
20 lipca 2010

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Anioły są na ziemi. Diabły też
— Jakub Stępień

Fanom – fani
— Jakub Stępień

Jeszcze jedno muzyczne podsumowanie 2011
— Jakub Stępień

Ta Nosowska
— Jakub Stępień

Już nie taki „Antypop”
— Jakub Stępień

…a będzie coraz lepiej
— Jakub Stępień

Wieści z wariatkowa
— Jakub Stępień

Mgiełki (z) Dzikiego Zachodu
— Jakub Stępień

Wycinanki i wyklejanki
— Jakub Stępień

Niektóre rzeczy się nie zmieniają
— Jakub Stępień

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.