Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

The Kills
‹Blood Pressures›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBlood Pressures
Wykonawca / KompozytorThe Kills
Data wydania4 kwietnia 2011
Wydawca Domino
NośnikCD
Czas trwania41:54
Gatunekrock
EAN5034202024927
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Future Starts Slow4:05
2) Satellite4:14
3) Heart Is a Beating Drum4:20
4) Nail in My Coffin3:32
5) Wild Charms1:14
6) DNA4:32
7) Baby Says4:28
8) The Last Goodbye3:41
9) Damned If She Do3:52
10) You Don't Own the Road3:22
11) Pots and Pans4:35
Wyszukaj / Kup

Krok do tyłu, dwa w przód
[The Kills „Blood Pressures” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Na „Blood Pressures” The Kills niczym (no prawie) nie zaskakują, nie rzucają na kolana, nie zmianiają obranej przez siebie drogi, nie odstawiają przesterów w kąt na rzecz akustycznych instrumentów i nie sięgają po nowe podkłady. Biorąc pod uwagę styl, klimat i inspiracje, jakie musiały towarzyszyć powstawaniu tego materiału, nowy krążek to w porównaniu z „Midnight Boom” krok wstecz. I bardzo dobrze.

Jakub Stępień

Krok do tyłu, dwa w przód
[The Kills „Blood Pressures” - recenzja]

Na „Blood Pressures” The Kills niczym (no prawie) nie zaskakują, nie rzucają na kolana, nie zmianiają obranej przez siebie drogi, nie odstawiają przesterów w kąt na rzecz akustycznych instrumentów i nie sięgają po nowe podkłady. Biorąc pod uwagę styl, klimat i inspiracje, jakie musiały towarzyszyć powstawaniu tego materiału, nowy krążek to w porównaniu z „Midnight Boom” krok wstecz. I bardzo dobrze.

The Kills
‹Blood Pressures›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBlood Pressures
Wykonawca / KompozytorThe Kills
Data wydania4 kwietnia 2011
Wydawca Domino
NośnikCD
Czas trwania41:54
Gatunekrock
EAN5034202024927
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Future Starts Slow4:05
2) Satellite4:14
3) Heart Is a Beating Drum4:20
4) Nail in My Coffin3:32
5) Wild Charms1:14
6) DNA4:32
7) Baby Says4:28
8) The Last Goodbye3:41
9) Damned If She Do3:52
10) You Don't Own the Road3:22
11) Pots and Pans4:35
Wyszukaj / Kup
„Blood Pressures” nie jest albumem lepszym od poprzednika. Nie jest też gorszy. Muzyka na nim zawarta jest przede wszystkim inna niż na wcześniejszej płycie. Z jednej strony mniej przebojowa, z drugiej – prostsza i bardziej przystępna. Poniekąd więcej w niej przestrzeni, brzmienie ma większego doła i głębię, a nowe numery charakteryzuje więcej mulistych, chropowatych i nieprzejrzystych dźwięków.
Trudno nie słuchać „Blood Pressures” przez pryzmat nagrań, jakie Mosshart popełniła ze składem The Dead Wheather. Jeszcze trudniej nie pisać o świeżym materiale The Kills, nie mając w pamięci „Horehound” i „Sea Of Cowards”. Alison dojrzała, zdobyła doświadczenie i to na omawianej płycie słychać. Słychać także, że są to z pewnością piosenki The Kills, które wyrosły na dialogu, dwustronnym uzupełnianiu się i wzajemnym inspirowaniu pary artystów. Utwory prowadzone są przez brudne, przesterowane riffy, mocne, jednostajne bębny oraz dwa głosy: drapieżny i trochę nerwowy Alison oraz łagodzący, trochę schowany wokal Jamiego.
Poprzedni album wprowadzał dużo nowego do brzmienia kapeli, teraz mamy powrót do początku. Hince zmusza struny do warczenia, piszczenia, buczenia oraz skowytów i obudowuje tymi elementami proste, wpadające do głowy i zapadające w pamięć gitarowe zagrywki, riffy oraz melodie. Alison natomiast, odmieniona przez współpracę z Jackiem White’em, już nie tak buńczucznie i nonszalancko, a częściej wysublimowanie, prowadzi dialog ze słuchaczem, odkrywając przed nim swoje myśli i uczucia, które zdecydowanie nie są przeznaczone dla małych dziewczynek. I choć z pozoru wszystkie numery na tej płycie brzmią podobnie, to z każdym kolejnym przesłuchaniem stają się bardziej wyraziste i nabierają konkretnych kształtów.
Weźmy taki „Satellite”, który jest jak przejażdżka walcem – powoli i leniwie, trochę od niechcenia – gniecie wszystko na swej drodze. Do transowego tańca zaprasza za to bardzo udany „Nail In My Coffin”, a rozdygotany „Heart Is A Beating Drum” zachwyca prostymi środkami tworzącymi niebanalną całość. Zaskakują dwie klasyczne ballady, jedyne kawałki na płycie z solowymi wokalami. Jamie Hince popisuje się w kołysance „Wild Charms”, podczas gdy Mosshart uwodzi niczym Marlena Dietrich w utworze „The Last Goodbye”. Zadziorne „Damned If She” i „You Don’t Own The Road” to The Kills w czystej postaci – lekko z dystansem, trochę prowokując i zaczepiając, nie dają się jednak nie polubić od pierwszego przesłuchania. Na koniec „Pots And Pan” bucha dymem z palonego suchego tytoniu, a ze zmęczonego ulicznego bluesa, budując napięcie z każdym kolejnym taktem, przechodzi w piękny i podniosły epilog.
Nie należę do wielkich zwolenników „Midnight Boom”, na którym The Kills przekombinowali, przesadzili z urozmaiceniem. Wraz z „Blood Pressures” wracają na wydeptane ścieżki, lecz z bagażem zupełnie nowych emocji, przez co spacer niby utartymi szlakami nie nuży i pozwala odkryć ciekawe miejsca tak jakby na nowo.
koniec
2 czerwca 2011

Komentarze

02 VI 2011   20:07:09

"Nie należę do wielkich zwolenników „Midnight Boom”, na którym The Kills przekombinowali, przesadzili z urozmaiceniem."
Chyba Twoja stara. To przecie panie najlepsza ich płyta, każdy to wie...

02 VI 2011   23:58:19

Twoja stara to słucha "Kill 'em all".

03 VI 2011   11:57:16

@zaraz zaraz: Chcesz skrytykować mnie, krytykuj mnie, nikogo innego. I wypowiadaj się we własnym imieniu, nie "każdego" (jeśli masz swoje zdanie oczywiście).

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Anioły są na ziemi. Diabły też
— Jakub Stępień

Fanom – fani
— Jakub Stępień

Jeszcze jedno muzyczne podsumowanie 2011
— Jakub Stępień

Ta Nosowska
— Jakub Stępień

Już nie taki „Antypop”
— Jakub Stępień

…a będzie coraz lepiej
— Jakub Stępień

Wieści z wariatkowa
— Jakub Stępień

Mgiełki (z) Dzikiego Zachodu
— Jakub Stępień

Wycinanki i wyklejanki
— Jakub Stępień

Niektóre rzeczy się nie zmieniają
— Jakub Stępień

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.