Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 30 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

Magazine
‹No Thyself›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNo Thyself
Wykonawca / KompozytorMagazine
Data wydania24 października 2011
NośnikCD
EAN5055300334831
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Do The Meaning4:28
2) Other Thematic Material4:02
3) The Worst Of Progress…4:59
4) Hello Mister Curtis [With Apologies]4:17
5) Physics4:11
6) Happening In English4:11
7) Holy Dotage4:20
8) Of Course Howard [1979]4:44
9) Final Analysis Waltz4:51
10) The Burden Of A Song4:33
11) Blisterpack Blues4:27
Wyszukaj / Kup

Trzydzieści lat minęło… a Devoto znów zachwyca
[Magazine „No Thyself” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Trzydzieści lat to więcej niż jedno pokolenie. A tyle właśnie czasu minęło od chwili, kiedy rozpadła się jedna z pierwszych kapel post-punkowych w dziejach, czyli manchesterskie Magazine. Jak się jednak okazało, zespół nie zniknął w czarnej dziurze; odrodzony, powrócił z zupełnie nowym materiałem – „No Thyself”. I przyznać trzeba, że jest to powrót w wielkim stylu.

Sebastian Chosiński

Trzydzieści lat minęło… a Devoto znów zachwyca
[Magazine „No Thyself” - recenzja]

Trzydzieści lat to więcej niż jedno pokolenie. A tyle właśnie czasu minęło od chwili, kiedy rozpadła się jedna z pierwszych kapel post-punkowych w dziejach, czyli manchesterskie Magazine. Jak się jednak okazało, zespół nie zniknął w czarnej dziurze; odrodzony, powrócił z zupełnie nowym materiałem – „No Thyself”. I przyznać trzeba, że jest to powrót w wielkim stylu.

Magazine
‹No Thyself›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNo Thyself
Wykonawca / KompozytorMagazine
Data wydania24 października 2011
NośnikCD
EAN5055300334831
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Do The Meaning4:28
2) Other Thematic Material4:02
3) The Worst Of Progress…4:59
4) Hello Mister Curtis [With Apologies]4:17
5) Physics4:11
6) Happening In English4:11
7) Holy Dotage4:20
8) Of Course Howard [1979]4:44
9) Final Analysis Waltz4:51
10) The Burden Of A Song4:33
11) Blisterpack Blues4:27
Wyszukaj / Kup
Na czele zespołu Magazine stał ekscentryczny Howard Devoto (w rzeczywistości noszący nazwisko Trafford), który karierę muzyczną rozpoczynał u boku Pete’a Shelleya w klasycznie punkowym Buzzcocks. Odszedł jednak z zespołu, zanim ten wszedł do studia, aby nagrać swój debiutancki album, po to, by powołać do życia własną formację. Magazine, które pozostawiło po sobie cztery krążki – „Real Life” (1978), „Secondhand Daylight” (1979), „The Correct Use of Soap” (1980) oraz „Magic, Murder and the Weather” (1981) – grało muzykę wywodzącą się tyleż z punka, co z nowej fali i popu. Było na brytyjskiej scenie muzycznej przełomu lat 70. i 80. ubiegłego wieku zjawiskiem osobnym, nie bez powodu stawianym w jednym rzędzie z takimi wykonawcami, jak Pere Ubu czy The Damned. Po rozwiązaniu kapeli Devoto skierował się ku mniej eksperymentalnym dźwiękom, najpierw wydając solową produkcję „Jerky Versions of the Dream” (1983), a następnie stając na czele zespołu Luxuria. Niestety, żadna z dwóch nagranych przezeń pełnometrażowych płyt – ani „Unanswerable Lust” (1988), ani „Beast Box” (1990) – nie spotkała się ze szczególnym zainteresowaniem fanów, co doprowadziło do tego, że lider, bardzo rozczarowany, pożegnał się nie tylko z kolegami z kapeli, ale w ogóle z muzyką. Z „zamrażarki” wyciągnął go dopiero po jedenastu latach stary kumpel z Buzzcocks, który namówił Howarda do nagrania wspólnej płyty – eksperymentalne „Buzzkunst” ukazało się w 2002 roku pod szyldem ShelleyDevoto. Od tej pory muzyk zaczął poważnie myśleć o odrodzeniu Magazine, co stało się faktem przed dwoma laty.
Efektem ciężkiej pracy nowego wcielenia grupy – w którym, oprócz lidera, bardzo ważną rolę odgrywa gitarzysta Noko, czyli Norman Fisher-Jones (znany Howardowi jeszcze z czasów Luxurii), okazał się krążek „No Thyself”. Znalazło się na nim jedenaście piosenek, które – jak wehikuł czasu – przenoszą nas w lata, gdy Devoto święcił największe triumfy. Nie oznacza to jednak wcale, że muzyka jest wtórna; wręcz przeciwnie – zachowując styl sprzed trzech dekad, Magazine brzmi bardzo nowocześnie. Z drugiej strony, nie można przecież oczekiwać od pana pod sześćdziesiątkę, aby dokonywał muzycznych rewolucji. Swoją drogą ciekawe, czy wstępując do studia, Howard miał już gotowe wszystkie kompozycje (słowem: czy sięgnął do prywatnych archiwów), czy też powstawały one na gorąco. W każdym razie trzeba przyznać, że udała się zespołowi rzecz niezwykła – każdy z jedenastu kawałków jest inny, ma swoją cechę charakterystyczną i – co również znaczące – zyskuje przy dłuższym z nim obcowaniu. W „Do the Meaning” post-punkowy rytm łamie partia pianina i jazzujący finał; „Other Thematic Material” brzmi jak rockowo podrasowane klasyczne new romantic z rapującym we fragmencie wokalem; z kolei „The Worst of Progress…” – zdecydowanie najlepszy na płycie – jest balladą żywcem wyjętą ze świata gotyku. „Hello Mister Curtis (with Apologies)” to kawałek przebojowej alternatywy z lekko zarysowanym rytmem ska; „Physics”, z wplecionymi weń organami Hammonda i żeńskim chórkiem, równie dobrze mogłoby się znaleźć w repertuarze Nicka Cave’a; nieco ostrzej, głównie dzięki gitarze Noko, robi się natomiast w „Happening in English”.
W „Holy Dotage” Devoto sięga po raz kolejny do swoich punkowych korzeni, by następnie w patetycznym „Of Course, Howard (1979)” dokonać melorecytowanego rozliczenia z przeszłością. „Final Analysis Waltz” bliżej z kolei do muzycznej awangardy spod znaku Pere Ubu, ale już w „The Burden of a Song” następuje powrót do starego dobrego post-punka. Sporą niespodzianką może być za to finałowy „Blisterpack Blues”, który na szczęście w tym samym stopniu, co bluesem, jest także nowofalową balladą… Magazine nie było na scenie muzycznej przez trzydzieści lat. W tym czasie narodziło się i umarło kilka muzycznych mód – chociażby grunge czy brit-pop – ale Devoto wcale się tym nie przejął. Ciągle gra swoje, sięgając po stare i sprawdzone wzorce. Jak się jednak okazuje, w odpowiednio podanej (czytaj: wyprodukowanej) muzyce, która korzeniami sięga przełomu lat 70. i 80. XX wieku, też może tkwić potężna siła. Wszystko jest kwestią talentu kompozytorskiego i artystycznej wyobraźni, a tych, jak widać, Howardowi nie brakuje. „No Thyself” raczej nie trafi na pierwsze miejsca list najlepiej sprzedających się krążków, ale fanom inteligentnej alternatywy sprawi na pewno bardzo dużo radości.
koniec
8 grudnia 2011

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.